Czy jestem zbawiony?

Masz pytanie? Zapytaj tutaj. Tematy niepasujące do innych działów.
Awatar użytkownika
Czekoladowy
Posty: 955
Rejestracja: 05 lis 2014, 21:18
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Male
Kontaktowanie:

Czy jestem zbawiony?

Postautor: Czekoladowy » 05 lis 2014, 22:56

Cześć wszystkim, dopiero co się zarejestrowałem.

Czy jestem zbawiony, czy rzeczywiście jestem nowym stworzeniem? To chyba pytania, które młodzi chrześcijanie lubią sobie zadawać szczególnie często. I ja powracam dzisiaj do nich po 4 latach od mojej pierwszej modlitwy, w której postanowiłem powierzyć życie Jezusowi. Powracam jako człowiek zdruzgotany i wyniszczony w każdym centymetrze mojego "ja" i w większości sfer mojego życia, z psychiczną, emocjonalną i duchową na czele. Zagubiony, tkwiący w niewoli grzechu i bardzo ale to bardzo nieszczęśliwy. W stanie wydawałoby się gorszym, niż wcześniej. Nie wiem w czym właściwie popełniłem błąd ani co i w jaki sposób mogę naprawić.

Korzystam z tego, że od jakiegoś czasu mogę w miarę normalnie funkcjonować, pozwolić sobie na luksus koncentracji itd. i myślę trochę o tym moim stanie ale już nie powodowany rozpaczą ale raczej jakąś upośledzoną chęcią odmiany, pragnieniem działania. Oglądałem sobie dzisiaj trochę filmów w internecie i trafiłem na ten: https://www.youtube.com/watch?v=yyKQTZDE-NI
Oczywiście pierwszą moją myślą po jego obejrzeniu było to, że może nie jestem zbawiony, że może cały czas jestem ciernistym krzewem i nie potrafię tego zmienić. Wszelkie wysiłki jakie wkładam nigdy na dobre nie przynoszą rezultatu, nie potrafię w żaden sposób utrzymać relacji z Bogiem, nie potrafię nawet prosto się pomodlić, a moje życie jest tak naprawdę pożałowania godne. Nigdy nie powiedziałbym o sobie, że jestem "nowym stworzeniem" i może rzeczywiście nigdy nie byłem. Kiedyś bywał czas, kiedy dużo się modliłem, czytałem Biblię, miałem absolutną pewność zbawienia ale tak naprawdę prawdziwą, rzeczywistą relację z Bogiem miałem w czerwcu, tylko przez kilka dni, od 18 miesięcy natomiast jestem wrakiem człowieka. 2 razy wyrzucano ze mnie demony ale na dłuższą metę nic to nie dało, jedyna prawdziwa odmiana to te kilka dni relacji, kiedy tak bardzo chciałem się z Nim zaprzyjaźnić a On dał mi się poznać, odpowiadał i spędzał ze mną czas. Dziś znów jest jakby za zamkniętymi drzwiami, dziwnie obcy, dziwnie zimny, nie reaguje na moje wołania i tylko coraz bardziej wydaje mi się, że to wszystko wcześniej sobie sam ubzdurałem. Jednocześnie w mojej "wierze" jest już tyle goryczy, że nie jestem zdolny do najprostszych czynności.
Co jakiś czas czytam gdzieniegdzie, że grzechy które mnie męczą mogą być karą Boga. Nie chcę w to wierzyć.
Ostatnio też pastor mówił kazanie o utracalności zbawienia itd. Jednak muszę powiedzieć, że nie wierzę w to, wydaje mi się, że zbawienie musi być nieutracalne ale jedna myśl przeleciała mi przez głowę- że jeśli to, co On mówi jest prawdą, to zmierzam prosto do piekła... Czuję niepokój i z tego powodu i z powodu kazań Washera które wywołują podobny efekt (któryś już raz), jednak moje upośledzone serce nie potrafi niczym prawdziwie się przejąć. Wiem jednak, że powinienem coś z tym zrobić. Tu pojawia się pytanie- skąd mogę wiedzieć czy jestem zbawiony, jak to rozpoznać?

Proszę, niech ktoś mi pomoże...


andevi
Posty: 1539
Rejestracja: 15 paź 2014, 13:00
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Królestwo Boże
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: andevi » 05 lis 2014, 23:22

Przede wszystkim witaj!

Po przeczytaniu Twojej historii nasunęło mi się jedno pytanie: czy w Twoim zborze jest ktoś, kto posługuje darem rozpoznania duchów? Podejrzewam, że jesteś dręczony, a w tym wypadku modlitwa uwolnienia jest konieczna. Jeśli u siebie nie masz posługi uwalniania, idź do innego zboru i proś Pana, by Cię uwolnił od demonów przeszłości. Grzechy i związania wyznawaj, wyrzekaj się, odcinaj - Pan Cię uwolni, Jego jesteś i NIKT i NIC nie wyrwie Cię z Jego ręki.
O dziecięctwie Bożym świadczy to, czy chodzisz w posłuszeństwie. Jeśli przestrzegasz Jego nakazów, to jak mówi 1 List Jana, trwasz w Nim. Przestudiuj sobie ten list, przejrzyj się w nim - to taki papierek lakmusowy na to, czy jesteś Jego dzieckiem, czy tkwisz nadal w mentalności świata. I nie poddawaj się! Niech Pan Cię błogosławi i strzeże.


Ariela
Posty: 1061
Rejestracja: 21 gru 2013, 22:33
Ostrzeżenia: -1
wyznanie: Agnostyk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Ariela » 05 lis 2014, 23:26

Czekoladowy,
Na poczatku odradzam Ci sluchanie Washer'a. Przestan ogladac kazania kalwinistow, chyba ze debaty apologetyczne, bo stracisz zupelnie wiare. Ja przez trucizne Kalwina naprawde odpadlam od wiary. Unikaj tego jak ognia. Ci ludzie wierza ze tylko oni zostana zbawieni niezaleznie od tego jak beda grzeszyc, a ludzie "predestynowani" do potepiania niewazne co zrobia polegna. Ty jako osoba pokorna od razu przeraziles sie slowami falszywego proroka Washer'a bo w twojej skromnosci od razu zidentyfikowales sie jako osoba "potepiona" bo w swojej szczerej ocenie nie widzisz sie jako przenicy przeznaczonej do zbawienia. Stad twoje obawy. Takich obaw nie maja kalwinisci, bo w swoich wlasnych pysznych oczach sa tak doskonali ze wydaje im sie ze na pewno zostali predestynowani do zbawienia. Oni nie ocenia sie jako osoby nie wykazujace owocow Ducha Swietego a osoba pokorna, taka jak ty, widzi w sobie duzo bledow i taka nauka o predestynacji, wzbudza w nim watpliwosci. Tyle na ten temat. Od razu ostrzegam ze wiekszosc moderatorow i uzytkownikow na tym forum to kalwinisci. Pewnie dlatego nikt z nich jeszcze nie udzielil ci odpowiedzi, bo mysla o tobie gorzej. Dla nich twoje swiadectwo tutaj jest dowodem tego ze jestes predestynowany do potepienia. Takze ostrzegam. Jednak wiedz jedno, kazdy kto wierzy w Pana Jezusa zostanie zbawiony. Tak pisze w Biblii, dlatego poki masz wiare nie musisz sie martwic o swoje zbawienie.

A co do oddalenia Pana, to prosze Cie przeanalizuj w co wierzyles i do jakiego zboru chodziles w czasie gdy Pan najbardziej sie Tobie objawial. Moze byc tak, ze albo wpadles do zlej denominacji lub kosciola, albo zyjesz w jakims ciezkim grzechu, albo wierzysz w jakies doktryny ktore sa bledne i Pan chce Ci przez to pokazac ze musisz odejsc od tej falszywej nauki. Ja mialam przez ostatni czas problem podobny do twojego. Do tego mialam koszmary i jakies dziwne sny, a nigdy ich nie mialam. Odeszlam od Mesjansko Zydowskiej Kongregacji i nauk o trzymania sie Prawa Mojzeszowego i widze ze Pan znowu do mnie wrocil. Bylam ostatnio bardzo rozgniewana i dosc latwo mozna mnie bylo wyprowadzic z rownowagi, do tego popelnialam grzech obgadywania i ogolnie grzech nienawisci. I nie wiedzialam czemu Duch Swiety we mnie nie dziala i czemu moja milosc oziebla. Odejscie w strone falszywej Ewangelii- tu byl problem. Wiec, nie przejmuj sie, tylko przemysl wszystko w co wierzysz, zastanow sie co sie zmienilo od tamtego czasu gdy miales dobry kontakt z Panem i naucz sie na bledach. Bede sie modlila za Ciebie i niech Pan Ci wskaze droge.


Awatar użytkownika
Filip
Posty: 1566
Rejestracja: 14 lut 2013, 13:34
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Filip » 05 lis 2014, 23:53

PanJestMocaMoja, to co piszesz na temat kalwinizmu rozmija się z prawdą. Prawdziwy kalwinista nie wydaje się sobie w żaden sposób doskonały - wręcz przeciwnie: wydaje się sobie w sposób ostateczny i absolutny niegodny zbawienia. Jest ono dla niego zupełnie niezasłużonym darem od Boga, do którego on jako człowiek nie mógł dodać nic. Nigdy też nie osądza, czy ktoś jest predestynowany do potępienia (takiego osądu nie może dokonać żaden człowiek - jedynie Bóg!).

Czekoladowy, myślę, że pokój może Ci dać tylko Pan Bóg.

Zbawienie jest darem jego łaski. Nie zależy od tego, jak się czujesz. Zatem jeżeli zmagasz się z brakiem poczucia jego obecności, to nie oznacza to, że nie jesteś zbawiony. Twoje uczucia będą się zmieniać, ale to jeżeli Bóg Cię usynowił, usprawiedliwił i zrodził jako nowe stworzenie, to to się nie zmieni. Bóg jest wierny i nic Cię nie wyrwie z jego rąk.

I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej. Ojciec mój, który mi je dał, jest większy nad wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki Ojca. ( J 10,28-29)


Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. (Rz 8,38-39)


Co do tego, czy grzechy z którymi się zmagasz mogą być karą zesłaną przez Boga? Zdecydowanie nie. Bóg nie jest sprawcą grzechu i pokuszenia (Jk 1,13). Owszem, Bóg czasem karci swoje dzieci. Ale nie karciłby ich przecież skłaniając je do zła ;-)

Washer jako kaznodzieja ma swoje zalety i wady. Pamiętaj, że naucza w kontekście Ameryki. Tam jest wielu tzw. "chrześcijan", którzy żyją w bardzo świecki sposób i nie próbują nawet poprawić swojego życia. Ale uważają, iż są zbawieni, ponieważ kiedyś "przyjęli Jezusa do swojego serca."

Zaufaj Panu Bogu. Módl się, żeby dał Ci pokój. Połóż w Nim całe swoje zaufanie co do swojego zbawienia - nie w swoich staraniach poprawy życia i ich efektach. Oczywiście nie mówię, że nie warto się starać - wręcz przeciwnie, warto. Ale nasze starania nas nie zbawiają. Zbawia nasz wyłącznie Boże łaska i tylko na niej powinniśmy opierać naszą pewność zbawienia.


"The Road goes ever on and on
Down from the door where it began.
Now far ahead the Road has gone,
And I must follow, if I can, " J.R.R. Tolkien
Nick
Posty: 2006
Rejestracja: 29 kwie 2012, 12:54
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nick » 06 lis 2014, 07:09

PanJestMocaMoja pisze:Przestan ogladac kazania kalwinistow, chyba ze debaty apologetyczne, bo stracisz zupelnie wiare. Ja przez trucizne Kalwina naprawde odpadlam od wiary. Unikaj tego jak ognia. Ci ludzie wierza ze tylko oni zostana zbawieni niezaleznie od tego jak beda grzeszyc, a ludzie "predestynowani" do potepiania niewazne co zrobia polegna. Ty jako osoba pokorna od razu przeraziles sie slowami falszywego proroka Washer'a bo w twojej skromnosci od razu zidentyfikowales sie jako osoba "potepiona" bo w swojej szczerej ocenie nie widzisz sie jako przenicy przeznaczonej do zbawienia. Stad twoje obawy. Takich obaw nie maja kalwinisci, bo w swoich wlasnych pysznych oczach sa tak doskonali ze wydaje im sie ze na pewno zostali predestynowani do zbawienia. Oni nie ocenia sie jako osoby nie wykazujace owocow Ducha Swietego a osoba pokorna, taka jak ty, widzi w sobie duzo bledow i taka nauka o predestynacji, wzbudza w nim watpliwosci. Tyle na ten temat.


Chciałem zaznaczyć, że piszesz kłamstwa- tak na wszelki wypadek gdyby ktoś chciał w te kłamstwa uwierzyć.


Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 06 lis 2014, 08:59

PanJestMocaMoja, możesz nie wierzyć w to, co kalwiniści wierzą, ale nie rozsiewaj kłamstw, bo jakiś młody w wierze chrześcijanin może się zgorszyć.
Nie pasuje ci coś w nauczaniu kalwinistów? A może jeszcze nie dojrzałaś, aby Duch Święty ci to objawił? Może jesteś zbyt chwiejna w poglądach? Zaczęłaś pobyt na tym forum od kłamstwa. Przeprosiłaś, więc dlaczego robisz to powtórnie??

Czekoladowy, witaj :D
Nie napisałeś, dlaczego jesteś wrakiem. Może sam chciałeś kierować swoim życiem? Piszesz jednak, że oddałeś swoje życie Jezusowi. Czy całe? Czy każdy jego aspekt należy do Pana? Zastanów się nad moimi pytaniami.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
Awatar użytkownika
kruszynka
Posty: 2844
Rejestracja: 10 cze 2013, 16:56
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Śląsk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: kruszynka » 06 lis 2014, 09:14

Filip pisze:to co piszesz na temat kalwinizmu rozmija się z prawdą
Małgorzata pisze:ale nie rozsiewaj kłamstw, bo jakiś młody w wierze chrześcijanin może się zgorszyć


No właśnie. Jest dział pomocowy, jest dla poszukujących.....i dobrze byłoby zweryfikować kto może w nich doradzać.


"I choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym"
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 06 lis 2014, 10:13

Czekoladowy, przechodzisz próbę wiary. Nie jest ona pierwsza i nie będzie ostatnia. „Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem” (2 Tymoteusz 4, 7)

Przede wszystkim, o czym większość zapomina, ucz sie ufania Bogu. Musisz zaufać Bogu, że jest twoim Ojcem, że Jezus jest twoim Chrystusem i że stałeś się dzieckiem Bożym przez nowo narodzenie z Ducha Świętego.


.
login2
Posty: 357
Rejestracja: 25 lut 2014, 14:38
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: login2 » 06 lis 2014, 10:48

Czekoladowy jeśli się narodziłeś na nowo to jesteś po prostu innym człowiekiem. A jeśli ty nie jesteś w stanie powiedzieć, że był taki moment w twoim życiu gdzie uwierzyłeś w Jezusa i to zmieniło całe twoje życie, no to nie jesteś narodzony na nowo. Ja nie mówię o jakimś przeżyciu kiedyś, gdzie "czułeś bliskość Boga", ale o trwałej zmianie. Jeśli taka zmiana nie miała miejsca w twoim życiu to wołaj do Boga o zbawienie. Tak jak ta dziewczyna w tym kazaniu Washera.


kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: kontousunięte1 » 06 lis 2014, 11:07

Czekoladowy, nie jesteś odosobniony w swoich zmaganiach.
dr.sky pisze:, przechodzisz próbę wiary. Nie jest ona pierwsza i nie będzie ostatnia.

Też tak myślę.
Mamy biblijne obietnice,że nawet małego płomienia nie dogasi /Jezus/. Wiara, ufnośc.
Już to,że martwi cię taki stan oddalenia od Boga świadczy o tym,że to próba.
Pozdrawiam.


Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 06 lis 2014, 14:43

Poczytaj, czym jest nowe narodzenie:

http://docelu.biblia.info.pl/artykuly/nn.htm


Wiatr wieczorami niósłby po mieście
pieśni grane w dawnych wiekach.
Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,
za domem by szumiała rzeka.
Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,
mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.
Może i dobrze, że człowiek nie wie,
co go czeka.
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 06 lis 2014, 14:48

I czym jest pokuta:

http://dobra-nowina.info....ic.php?f=4&t=21

http://oblubienica.eu/forum/posty/temat/pokuta

To wedlug mnie dwie absolutnie podstawowe kwestie.
Musisz wyrobic w sobie nawyk pokutowania-przepraszania Boga za grzechy- zle mysli, zachowania, nawyki- i proszenia Go o to, by Cie zmieniał w obszarach Twojego zycia, ktore szwankują. Musisz sie tego nauczyc i byc wytrwaly.


Wiatr wieczorami niósłby po mieście

pieśni grane w dawnych wiekach.

Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,

za domem by szumiała rzeka.

Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,

mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.

Może i dobrze, że człowiek nie wie,

co go czeka.
Anmarivero
Posty: 1044
Rejestracja: 29 lis 2013, 18:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Anmarivero » 06 lis 2014, 15:12

kruszynka pisze:
Filip pisze:to co piszesz na temat kalwinizmu rozmija się z prawdą
Małgorzata pisze:ale nie rozsiewaj kłamstw, bo jakiś młody w wierze chrześcijanin może się zgorszyć


No właśnie. Jest dział pomocowy, jest dla poszukujących.....i dobrze byłoby zweryfikować kto może w nich doradzać.


INHO, robienie kolejnych zapór pozornie "antyspamowych" może tylko zaszkodzić, choćby nie wiem co, świeżo nawrócony poszukujący zderzy się z masakryczną mnogością i różnorodnością poglądów i rozwarstwieniem w nurcie protestanckim prędzej czy później. Wydaje mi się, że nieodzowny jest pewien kryzys, gdy ta wielość głosów naprawdę przytłacza. To po prostu część procesu dojrzewania do samodzielności i poleganiu na jedynym i ostatecznym autorytecie, a mianowicie PANU JEZUSIE.


Awatar użytkownika
kruszynka
Posty: 2844
Rejestracja: 10 cze 2013, 16:56
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Śląsk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: kruszynka » 06 lis 2014, 17:34

Anmarivero,
Teksty typu:
PanJestMocaMoja pisze:Od razu ostrzegam ze wiekszosc moderatorow i uzytkownikow na tym forum to kalwinisci. Pewnie dlatego nikt z nich jeszcze nie udzielil ci odpowiedzi, bo mysla o tobie gorzej. Dla nich twoje swiadectwo tutaj jest dowodem tego ze jestes predestynowany do potepienia.

sprawiły, że uważam iż niektóre osoby nie powinny wypowiadać się w działach pomocowych i....chyba nie muszę tego uzasadniać.
Tak, takie wypowiedzi (oszczerstwa, zresztą) mogą zaszkodzić. Dziwię się, że nie było za to karniaka.


"I choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym"
Chcę wierzyć
Posty: 3833
Rejestracja: 28 paź 2010, 22:47
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Chcę wierzyć » 06 lis 2014, 17:35

Rozważ zmianę społeczności. Albo jesteś nowym człowiekiem albo masz demony, które trzeba wyrzucać. A może być tak że ani to, ani to.
Uwierzyłeś? To idź tak jak Ci mówi Słowo Boże. To jedno słowo nie zawiedzie Cię.


Kto karci szydercę, ten ściąga na się hańbę; a kto gani bezbożnika, ten się plami.
http://chcewierzyc.blogspot.com/

Wróć do „Wszelka inna pomoc”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości