Nie wiem co mam zrobić z moim skomplikowanym związkiem (ja - poszukująca, on - protestant, który odszedł od żony)

Masz pytanie? Zapytaj tutaj. Tematy niepasujące do innych działów.
malgorzata.bak
Posty: 1
Rejestracja: 14 mar 2016, 12:38
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Nie wiem co mam zrobić z moim skomplikowanym związkiem (ja - poszukująca, on - protestant, który odszedł od żony)

Postautor: malgorzata.bak » 14 mar 2016, 13:22

hmmm... nie wiem od czego zacząć, moja sytuacja jest tak skomplikowana, że aż trudno ją opisać

Wiem, że dużo tekstu jest poniżej, ale proszę poświęćcie chwilę i przeczytajnie go...

Zacznę od początku: 4 lata temu w trakcie studiów zaczęłam pracować w firmie informatycznej, ja jako "Pani Kierownik" i 15 informatyków, jak dla mnie idealna praca, w której się w 100% odnajdowałam do tego studia jedne dziennie, drugie zaocznie, więc cały tydzień wypełniony po brzegi zadaniami, idealnie :) (tak, tak, jestem pracocholikiem). Pewnego dnia jeden z pracowników (brat szefa) zaczął mi się żalić jak to jest źle u niego w małżeństwie, on zagorzały protestant jego żona też. Ona połowę tygodnia spędzała u rodziców, nie rozmawiali, nie robili nic razem, nie mieli wspólnych planów, odsunęli się od siebie, ona nie chciała dziecka a on tak, po czym z czasem byli dla siebie obcy. Próbowali rozmawiać, ale i tak robiło się coraz gorzej. On stwierdził, że od niej chce odejść bo dłużej tak nie może żyć. Zaczęliśmy się spotykać, coraz częściej, aż doszło do momentu, że potrafił w nocy do mnie przyjechać. Nie radził już sobie psychicznie, więc postanowił wyjechać na tydzień, odciąć się od wszystkich, modlić się do Boga i prosić o ratunek. W trakcie wyjazdu okazało się, że ona (żona) powiedziała mu, że jest w ciąży. Wszystko nagle nabrało sensu, logiczne było, że wraca do Żony i będą żyli długo i szczęśliwie. Ale... tak kolorowo nie było. Po dwóch tygodniach powrót do starego trybu, czyli ona swoje on swoje. No i nadszedł dzień w którym się wyniósł z domu. Zamieszkał u mnie. Zaczęliśmy być razem, żyć razem. Zakochaliśmy się w sobie i taki stan utrzymuje się do dzisiaj czyli około 3-ch lat. Między czasie urodziło się ich dziecko Jeremiasz. Łukasz spotyka się z nim raz w tygodniu na parę godzin (na tyle pozwala matka), zabiera go i eksplorują świat :) A my mamy dwie śliczne córeczki. Prawnie on dalej jest w związku małżeńskim ze swoją Żoną mimo, że nie żyją razem. Ostatnio zaczęły się z jej strony pytanie o rozwód, ale póki co żanych konkretów. Jakieś dwa miesiące temu zaczęliśmy chodzic o kościoła protestanckiego (do Zielonoświątkowców). Poznaliśmy tam parę, która była/jest w podobnej sytuacji (facet zdradził żonę, rozwiódł się z nią, poślubił kochankę i mają dziecko). Zastanawiam się czy jest jaka kolwiek szansa żeby naszą sytuację wyjaśnić biblijnie. Żeby móc normalnie żyć. Żeby żyć z Bogiem. Żeby nasze życie nabrało sensu. Czy ktoś może mi pomóc? Cały czas mam w głowie Jana 8 i fragment o cudzołożnicy, której Bóg wybaczył, ale jak mam go przełożyć na moje życie? Proszę powiedzcie co robić, pomóżcie... Wiem, że łatwo powiedzieć "niech on się najpierw rozwiedzie", ale to dla niego psychicznie jest problem, nie radzi sobie z bólem jaki to przysporzy wszystkim. Z drugiej strony wie, że to uwolni wszystkich.


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Nie wiem co mam zrobić z moim skomplikowanym związkiem (ja - poszukująca, on - protestant, który odszedł od żony)

Postautor: konto skasowane » 14 mar 2016, 15:20

@Zastanawiam się czy jest jaka kolwiek szansa żeby naszą sytuację wyjaśnić biblijnie. Żeby móc normalnie żyć. Żeby żyć z Bogiem. Żeby nasze życie nabrało sensu.

Jezus zostawił wskazówkę dla takich jak ty i powiedział: "Idź i odtąd już nie grzesz.."


.
Oberyn.
Posty: 3798
Rejestracja: 04 sty 2013, 00:03
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Lubin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Nie wiem co mam zrobić z moim skomplikowanym związkiem (ja - poszukująca, on - protestant, który odszedł od żony)

Postautor: Oberyn. » 14 mar 2016, 20:29

No facet ma problem i to spory. Powinien uregulować sprawę z żoną i ze zborem przede wszystkim. Dopuścił się grzechu i sytuacja jest naprawdę bardzo trudna, współczuje.

Do jakiego zboru zielonoświątkowego chodzicie?


św. Robert Bellarmin: "Największą z protestanckich herezji jest pewność."

Biblia:

(8) Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. (9) Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. (10) Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego. (Rzym. 5;8-10)
polk
Posty: 826
Rejestracja: 24 mar 2013, 13:19
wyznanie: Protestant
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Nie wiem co mam zrobić z moim skomplikowanym związkiem (ja - poszukująca, on - protestant, który odszedł od żony)

Postautor: polk » 14 mar 2016, 21:51

Tak jakoś myślałem, że zielonoświątkowcy...
A co do Twojego pytania to może porozmawiajcie szczerze z różnymi pastorami, z RÓŻNYCH Kościołów protestanckich, módlcie się, czytajcie Biblię i niech Bóg Was prowadzi.

*polk jesteś widzę uprzedzony do KZ?
MrSponge


"Z łaski jesteście zbawieni, przez wiarę. Nie jest to waszym osiągnięciem, ale darem Boga" - List do Efezjan 2,8
Noemi
Posty: 1774
Rejestracja: 23 sty 2011, 18:00
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Lokalizacja: lublin
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Nie wiem co mam zrobić z moim skomplikowanym związkiem (ja - poszukująca, on - protestant, który odszedł od żony)

Postautor: Noemi » 14 mar 2016, 22:02

Polk jakiś jasnowidz jestes czy co ,w innych dominacjach takich nieudaczników nie znjadziesz ,a może jednak sie mylisz przemysl to z modlitwą .
Proś Pana Chwał o mądrość i roztropność w wyrokowaniu sądów .


polk
Posty: 826
Rejestracja: 24 mar 2013, 13:19
wyznanie: Protestant
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Nie wiem co mam zrobić z moim skomplikowanym związkiem (ja - poszukująca, on - protestant, który odszedł od żony)

Postautor: polk » 14 mar 2016, 22:12

Nieudaczników? Oj kto tu kogo sądzi.
Ja tylko wyraziłem moje zdanie: czytając to świadectwo odrazu pomyślałem o zielonoświątkowcach, później okazalo sie ze to rzeczywiscie o nich. Gdzie tu sąd?


"Z łaski jesteście zbawieni, przez wiarę. Nie jest to waszym osiągnięciem, ale darem Boga" - List do Efezjan 2,8
Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Nie wiem co mam zrobić z moim skomplikowanym związkiem (ja - poszukująca, on - protestant, który odszedł od żony)

Postautor: fantomik » 15 mar 2016, 00:38

Witaj w świecie po rozdziale trzecim Księgi Rodzaju :cry: Gdzie grzech jednej osoby rzutuje na życia innych, niewinnych tego grzechu.
Osobiście nie szukałbym na forach internetowych rad w takim skomplikowanym przypadku. Tutaj potrzeba myślę o wiele więcej mądrości niż nam wszystkim jest dane. Grzech, o którym wspomniałaś ostatecznie wywrze wpływ na przyszłe życia przynajmniej jednej grupy osób, które wymieniłaś i będą w tej grupie niestety dzieci/dziecko. Ich życia będą naznaczone niewiernością ich Taty i, Boże Broń, będą miały przez to problem z postrzeganiem też Miłości Ojca - Boga taką jaką ona jest. Dzięki Bogu, Chrystus jest tym, który potrafi odkupić głupie drogi naszych ojców, który obiecał, że nas nie opuści nawet jeśli opuszczą nas nasi ojcowie i matki i modlę się aby stało się to Jego dziełem w życiu tych młodych osóbek.

Jedyne co mi przychodzi na myśl gdy o tym przeczytałem to słowa naszego polskiego poety, "Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?" :cry:

Pozdrawiam,
f. (moje dwa grosze)


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
Awatar użytkownika
Imperator
Posty: 6337
Rejestracja: 22 kwie 2010, 17:05
wyznanie: Prezbiterianizm
Lokalizacja: Merry ol' England
O mnie: PhD
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Nie wiem co mam zrobić z moim skomplikowanym związkiem (ja - poszukująca, on - protestant, który odszedł od żony)

Postautor: Imperator » 15 mar 2016, 08:21

Dla balansu dodam ze u polskich baptystow tez sa podobne historie.


Teologia na poważnie i z humorem: http://mlodykalwin.blox.pl
MMW
Posty: 820
Rejestracja: 06 sie 2008, 20:44
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Nie wiem co mam zrobić z moim skomplikowanym związkiem (ja - poszukująca, on - protestant, który odszedł od żony)

Postautor: MMW » 15 mar 2016, 09:02

Po tylu nieprawościach i trwałych krzywdach wyrządzonych przede wszystkim dzieciom, reszta życia powinna być pokutą i zadośćuczynieniem a nie szukaniem spokoju sumienia. Każdy z nas jest grzesznikiem, ale to są naprawdę straszne rzeczy, trwale i nieodwracalnie zmieniające wiele życiorysów i wymagające działań ziemskich. KRK zaleciłby wam zapewne zachowanie dożywotniej abstynencji seksualnej a ojcu zajmowanie się na tyle, na ile tylko może, dziećmi z obu matek i sumienne płacenie alimentów - wtedy to miałoby jakiś sens. Tak samo jak uczynisz kogoś umyślnie kaleką, to często, pomimo Bożego przebaczenia [na skutek przeprosin i żalu], sąd nakazuje płacić dożywotnią rentę.

Co nie zmienia faktu, że taka abstynencja może z kolei doprowadzić do sytuacji, iż konkubent znowu "nie wytrzyma psychicznie" i znajdzie trzecią kobietę - dlatego nie serwowałbym tej rady w ciemno. Moja propozycja, choć nierealistyczna, wydaje mi się jedyną, która dawałaby, w moim przypadku, poczucie że zadośćuczyniłem na tyle, na ile mogłem i poniosłem konsekwencje swoich czynów. To nie jest rada, tylko moja refleksja.



Wróć do „Wszelka inna pomoc”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości