Przede wszystkim musisz zdać sobie sprawę, że jest to UZALEŻNIENIE, takie jak uzależnienie od alkoholu, narkotyków. Nałóg PMO(pornografia->masturbacja->orgazm) zmienia twój mózg. Nie tylko obrywa psychika, ale twój mózg zmienia się fizycznie. I to nie w byle jaki sposób. Są naukowe badania, które udowadniają, że nałóg PMO prowadzi do takich samych zmian w mózgu jak uzależnienie od kokainy. Nałóg PMO zabija potencjał mężczyzny. Może być przyczyną mgły umysłowej(zmniejszona koncentracja, wolniejszy czas reakcji, nie jesteś w stanie jakby wykorzystać 100% możliwości swojego mózgu), braku motywacji, depresji, społecznego niepokoju(problemy ze spojrzeniem komuś w oczy, wstydzisz się samego siebie), niemożnością czerpania radości z małych rzeczy. Oprócz tego przy kontaktach seksualnych możesz mieć problem z przedwczesnym lub opóźnionym szczytowaniem. Być może ten problem jest póki co dla Ciebie niezauważalny jeśli nie masz żony, ale jak już znajdziesz, to może znacząco zepsuć wam życie erotyczne.
Na szczęście zmiany w mózgu spowodowane uzależnieniem od PMO są odwracalne. Proces po angielsku nazywa się rebootingiem. Trwa średnio 90 dni. W tym czasie całkowicie przestajesz oglądać pornografię, wszelkie, nawet lekko pobudzające obrazki w internecie, filmy na yt, przestajesz fantazjować i oglądać się za dziewczynami(przestajesz je śledzić wzorkiem). Masturbacja w teorii jest możliwa(bo sama jako tako nie działa destruktywnie), aczkolwiek wydłuża sam proces i jest to nijako stąpanie po krawędzi - jeden nierozważny krok i relapse'ujesz, tracąc dużą część postępu. Coś co z pozoru może ułatwić Ci wytrzymanie te 90 dni, no bo w końcu rozładowujesz napięcie,ale paradoksalnie rzecz biorąc, działa wręcz odwrotnie. I nie są to tylko moje słowa, a wielu innych ludzi, którzy już mają pewnie doświadczenie w temacie
Zaleca się więc tzw hard-mode - bez masturbacji. Co dzieje się w czasie tych 90 dni? W wielkim skrócie zanikają złe połączenia nerwowe związane z nałogiem i tworzą się nowe. Dlatego najlepiej znaleźć sobie jakąś pasje i robić to co lubisz w trakcie odwyku. W ten sposób "zaprogramujesz" sobie mózg na te inne czynności i będzie czerpał z nich większą radość. No i zajmiesz czymś myśli, a to bardzo ważne. Jeśli miałbym wymienić największego wroga w odwyku, to bez wątpienia byłaby to nuda. Za każdym razem jak relapse'ujesz(przechodzisz cykl PMO) aktywujesz z powrotem połączenia nerwowe, które już zdążyły częściowo wygasnąć, odnawiając uzależnienie. Oczywiście nie tracisz całego postępu, np. relapse po 50 dniach bez PMO nie wraca Cię do 0wego dnia, ale np. do 20-30. Należy też pamiętać, że postęp nie jest liniowy. Nie czujesz się liniowo coraz lepiej. Na początku jest wręcz przeciwnie. Twój organizm walczy z Tobą domagając się regularnej dawki dopaminy jaką dostawał przy PMO, ale Ty mu jej nie dajesz. Odwdzięcza się za to obniżonym nastrojem, a w cięższych przypadkach(w zależności od tego jak mocno w tym bagnie siedziałeś) nawet stanami depresyjnymi. Po ciężkim początkowym okresie stopniowo zaczyna być coraz lepiej, aczkolwiek musisz być przygotowany na pojawiające się od czasu do czasu spadki nastroju. To walka na śmierć i życie, między tobą a twoim uzależnionym ciałem, nie licz na jego pobłażliwość ^^. Z biegiem czasu wzrosną twoje siły witalne, poranne wstawanie będzie łatwiejsze, zaczniesz widzieć świat w bardziej kolorowych barwach, więcej rzeczy będzie sprawiać Ci przyjemności/radość, poziom testosteronu w twoim organizmie znacząco wzrośnie, w efekcie poczujesz się pewniej(nawet w obecności pięknych kobiet
). Niektórzy z tych, którzy dobrnęli do 90 dni są tak zadziwieni zmianami na + jakie zaszły w ich życiu, że swój stan nazywają nawet god-mode'm
Na koniec parę rad. Zapoznają się ze stroną:
http://yourbrainonporn.com/ (Jest po angielsku, gdyby ktoś miał problem z jej zrozumieniem - uderzajcie do mnie na PW, chętnie przetłumaczę). Zawiera mnóstwo informacji popartych badaniami naukowymi, które uświadamiają człowieka z jak poważnym problemem się zmaga. Oprócz tego, są tam motywujące historie ludzi, którzy z tego wyszli. Co rusz pojawiają się jakieś nowe, naprawdę dające energię. Jeżeli masz chwilową słabość to wchodzisz na tę stronę je czytasz. Momentalnie oprzytomniejesz. Możesz też wziąć zimny prysznic. I pamiętaj, zawsze zajmij sobie jakoś czas, nigdy nie pozwól myślom błąkać się po głowie np. ćwicząc albo robiąc cokolwiek co lubisz. Łap jeszcze linka z chrześcijańskim NoFap podforum na redditcie:
https://www.reddit.com/r/NoFapChristians/O modlitwie Ci nie będę mówił, bo niczego nowego do tematu nie wniosę. Poprzednicy powiedzieli już wszystko.
Pozdrawiam i życzę owocnej walki z tym ścierwem wysysającym z człowieka życie.