Pomóżcie

Masz pytanie? Zapytaj tutaj. Tematy niepasujące do innych działów.
Nord
Posty: 14
Rejestracja: 14 kwie 2016, 10:24
wyznanie: Protestant
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Pomóżcie

Postautor: Nord » 14 kwie 2016, 10:28

Witam. Mam ogromny problem osobisty. Nie wiem jak to ująć, ale jestem chyba uzależniony od pornografii. Jestem wierzący i nie potrafię z tym się pogodzić że tak grzeszę. Modlę się w Imieniu Jezusa o uwolnienie od tego ale na dziś nie przynosi to efektów. Jak sobie z tym poradzić? Oddałem życie Jezusowi, ale grzeszna natura pozostała. Jakczytam lub oglądam niekiedy jakieś wykłady czy wpisy, to inni wierzący mówią że kto oddał życie Jezusowi ten nie grzeszy więc moje nowonarodzenie nie jest prawdziwe. Z jednej strony tak może być, ale z innej mam poczucie że Jezus jest w moim życiu obecny i pomaga mi realnie. A jeszcze z innej strony i tu się nie chce usprawiedliwiać, ale jeśli człowiek po nowonarodzeniu nie grzeszy, to listy Pawła Apostola można wywalić z Biblii. Proszę o jakąś podpowiedź i modlitwę za mnie. Dzięki i pozdrawiam, z Bogiem.


Velure
Posty: 524
Rejestracja: 21 lut 2015, 11:38
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Pomóżcie

Postautor: Velure » 14 kwie 2016, 18:55

Modlimy się /niektórzy poszczą/ w każdą środę. Możesz się dołączyć, a my dopiszemy Twoją intencję do listy ;)
Tak na szybko i w skrócie:
- sama seksualność nie jest grzechem
- uzależnienie od pornografii może być, ale nie musi być konsekwencją poważniejszych problemów emocjonalnych - kiedy pornografia staje się ucieczką, małym światkiem w którym człowiek nie dający sobie rady ze stresem, osomotnieniem, brakiem ciekawych bodźców potrzebnych do napędzania życia, - czerpie pozorną przyjemnością, która przeradza się w kompulsję, obsesję, natręctwo itp.
Niekoniecznie tak jest w Twoim przypadku. Nie znamy Cię i problemu więc trudno cos więcej napisać.


Awatar użytkownika
Czekoladowy
Posty: 955
Rejestracja: 05 lis 2014, 21:18
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Pomóżcie

Postautor: Czekoladowy » 14 kwie 2016, 23:04

To przykre Magdo, że piszesz takie rzeczy, na podstawie takiego posta nie możesz wiedzieć czy ktoś jest narodzony na nowo czy nie. Dokonujesz też nieuczciwych porównań i wyrywasz wersety z kontekstu, mam nadzieję że nie umyślnie.

Jeśli ktoś uważa, że bezwzględnym standardem dla wszystkich narodzonych na nowo jest idealne postępowanie, to cóż... nikt z nas nie jest narodzony na nowo. Ty Magdo też nie możesz tego o sobie powiedzieć.

Przykre jest to, jak bardzo dzisiejsze rozumienie chrześcijaństwa jest oddalone od codziennego życia i pobożności. Kiedy człowiek wierzący w Jezusa, przepełniony żalem przychodzi po pomoc z problemem grzechu i pokus, rozpatruje się sprawę autentyczności jego narodzenia na nowo, zamiast wyłożyć mu na czym polega umartwianie grzechu. To codzienny obowiązek każdego chrześcijanina, a okazuje się że mało kto potrafi w ogóle powiedzieć coś na ten temat. W sumie nic dziwnego, w dzisiejszych czasach pastorzy i nauczyciele praktycznie o tym nie mówią. Zwykli wierzący natomiast nie radzą sobie z grzechem.


Już raczej nie odwiedzam forum, w razie czego proszę o kontakt mailowy.
Awatar użytkownika
fauxpas
Posty: 3132
Rejestracja: 15 kwie 2012, 16:26
wyznanie: Reformowani Baptyści
Lokalizacja: Poznań / Szczecin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Pomóżcie

Postautor: fauxpas » 14 kwie 2016, 23:10

magdo, człowiek tonie i krzyczy o pomoc, a Ty mu rzucasz kotwicę zamiast koła ratunkowego? Człowiek chce zmiany, a Ty go upewniasz, że oskarżenia, które za pewne słyszy od Szatana, są słuszne?

Nord, problem jest częsty - praktycznie każdy facet go przechodzi ("każdy facet miał, ma lub będzie mieć problem z pornografią / masturbacją"). Nie jest to usprawiedliwienie, ale pocieszenie, że nie jesteś sam w swoich grzechach. Dostaniesz za pewne wiele rad tu na forum w tym temacie; polecam Ci również przejrzeć wcześniejsze wątki o tej tematyce. Spróbuj wszystkiego, ale nade wszystko - nadal wytrwale się módl. Masz również moją modlitwę.

Zawsze patrz na Chrystusa i Jego czyny, a nie na swoje "zasługi" wobec Boga.
Pozdrawiam.


Awatar użytkownika
Filip
Posty: 1566
Rejestracja: 14 lut 2013, 13:34
wyznanie: Prezbiterianizm
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Pomóżcie

Postautor: Filip » 14 kwie 2016, 23:39

Nord

Jak czytam lub oglądam niekiedy jakieś wykłady czy wpisy, to inni wierzący mówią że kto oddał życie Jezusowi ten nie grzeszy więc moje nowonarodzenie nie jest prawdziwe.


Skoro szczerze wierzysz w Pana Jezusa, nie wątp w prawdziwość swojej wiary. Chrystus nie dołamie nadłamanej trzciny, ani nie zgasi tlącego się knota. Zbawienie nie jest dla świętych, którzy już w tym życiu osiągnęli doskonałość (takim jest tylko nasz Pan Jezus Chrystus), ale dla nas grzesznych ludzi.

Prawdopodobnie nie pokonasz grzechu, jeżeli będziesz myślał o jego pokonaniu jako "warunku" który musisz spełnić, aby móc się uważać za zbawionego. Bóg przyjmuje nas pomimo naszych grzechów i następnie przez swoją łaskę pomaga nam je uśmiercać. Na tym polega uświęcenie – na ciągłej walce z własnym grzechem, poleganiu na Chrystusie i zaufaniu, że doprowadzi Cię szczęśliwie do końca :-)

Najlepsza rada jaką Ci mogę dać, to: ufaj Bogu, nie wątp w swoje zbawienie, módl się, chodź do kościoła, słuchaj Słowa Bożego, przystępuj do Wieczerzy Pańskiej i wszelkimi sposobami walcz ze swoim grzechem. A nade wszystko nie trać nadziei i zaufania do Boga.


"The Road goes ever on and on
Down from the door where it began.
Now far ahead the Road has gone,
And I must follow, if I can, " J.R.R. Tolkien
Awatar użytkownika
wisnia2168
Posty: 383
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:18
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Lokalizacja: Świdnica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Pomóżcie

Postautor: wisnia2168 » 15 kwie 2016, 09:35

Nowonarodzenie niczego nie zmieni w twoim życiu (przynajmniej w tym aspekcie) Nord, walka duchowa będzie obecna cały czas. To super że życie oddałeś Jezusowi!
Myślę, że rozwiązaniem twojego problemu będzie dokładne przemyślenie czy chcesz to robić; co o tym sądzi Bóg który cię kocha tak bardzo; czy go przypadkiem nie ranisz i czy jest w porządku, ze za jego dobroć ty odpłacasz dodatkowym cierpieniem.
Bóg ma plan co do twojego życia, daj mu podać Ci rękę! Czytaj Biblię i módl się szczerze co wieczór a Pan cię wysłucha i uwolni :)
Ponadto myślę, że dobrą taktyką byłoby ograniczenie oglądania pornografii stopniowo w coraz większym stopniu. Na początek ogranicz to do 3-4 razy w tygodniu, za tydzien jeden raz mniej, za trzy tygodnie dwa razy mniej i tak dalej i tak dalej.. Tak się wychodzi z nie jednego nałogu ;)


Teza 62: Prawdziwym skarbem Kościoła jest najświętsza Ewangelia chwały i łaski Bożej.

Moja strona Jedynie Krzyż
https://www.facebook.com/JedynieKrzyz/
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Pomóżcie

Postautor: kontousunięte1 » 15 kwie 2016, 09:54

wisnia2106:
Na początek ogranicz to do 3-4 razy w tygodniu, za tydzien jeden raz mniej, za trzy tygodnie dwa razy mniej i tak dalej i tak dalej.. Tak się wychodzi z nie jednego nałogu

Z całą resztą twojej wypowiedzi się zgadza,ale tu muszę wnieść poprawkę.
Z każdego nałogu wychodzi się w jeden sposób: całkowicie odciąć się od nałogu. Jest to bardzo trudne,ale możliwe i jak najbardziej do wykonania. Tym bardziej dla człowieka,który ma Boga po swojej stronie i może na niego liczyć. /podkreślam to,bo wiem,że i ateiści wychodzą z ciężkich nałogów i to trwale/.
Nie piszę tego,aby ci uświadomić,że nie upadniesz /to już piszę do autora wątku,nie do wisna2106 ;-) /, ale zawsze podnoś się i próbuj dalej,aż do skutku.
Wielu przede mną dawało ci jak najbardziej dobre rady i wsparcie /męska część forumowiczów lepiej wie z czym się zmagasz/,ale nie miej mi za złe tego wtrącenia się.W każdym razie dołączę się do modlitwy w tej sprawie, a i Velure już wspomniała o grupie osób,które w środy się też modlą w intencjach. :-D


Noemi
Posty: 1774
Rejestracja: 23 sty 2011, 18:00
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Lokalizacja: lublin
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Pomóżcie

Postautor: Noemi » 15 kwie 2016, 10:03

wisnia2168 pisze:Ponadto myślę, że dobrą taktyką byłoby ograniczenie oglądania pornografii stopniowo w coraz większym stopniu. Na początek ogranicz to do 3-4 razy w tygodniu, za tydzien jeden raz mniej, za trzy tygodnie dwa razy mniej i tak dalej i tak dalej.. Tak się wychodzi z nie jednego nałogu ;)

to nie jest dobry pomysl ,on nie przyniesie wolnosci bo wolnosc od grzechu daje tylko Bog,róznie kombinowalam z papierosami ale wolnosc uzyskalam po wstawienniczej modlitwie braci.
Masz moje wsparcie w modlitwie


Awatar użytkownika
wisnia2168
Posty: 383
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:18
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Lokalizacja: Świdnica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: RE: Re: Pomóżcie

Postautor: wisnia2168 » 15 kwie 2016, 10:07

magda pisze:
wisnia2168 pisze:Nowonarodzenie niczego nie zmieni w twoim życiu


uwazam ze to juz szczyt wszystkiego co mozna napisać, jednak doszło do tego ze skompromitowaliście to forum przed obcą osobą która tu przyszła ., Jak cokolwiek piszecie to pomyślcie chociaż o Jezusie co by poradził. Jeśli chodzi tak zwyczajnie o nałogi to nie słyszałam o stopniowym uwalnianiu sie od czegokolwiek, dzisiaj pijak pije litr jutro pół litra itd , raczej odstawienie całkowite i detoks. A moze nie wiesz ze nowonarodzenie i walka duchowa nie wykluczają się , na prawde Jezus by sie za was wstydził że cos takiego piszecie , najlepiej jak by jawnogrzesznicy poradził dziś masz jeszcze 15 klientów ale jutro przyjmij tylko dziesieciu a pojutrze tylko trzech i td . Mnie to śmieszy że cos takiego w ogóle wam do głowy przychodzi.

Wiesz o co mi chodziło bo określiłem się dokładnie co do zamysłu wypowiedzi w nawiasie obok zacytowanego przez Ciebie tekstu. Nowonarodzenie to cudowna rzecz, dzięki której możemy być zbawieni, oddanie życia Jezusowi.. Wiesz o co mi chodzi bo mam takie samo zdanie jak ty.
Chodziło mi o to, że walka duchowa ze skłonnościami do grzechu trwa cały czas bez względu na to czy się nowonarodziliśmy czy nie- życie człowieka wierzącego to nieustanne topienie starego Adama żeby mógł się narodzić nowu- czysty człowiek.
Tutaj się chyba zgadzamy, prawda?
Nie wyrywaj wypowiedzj z kontekstu bo to nigdy nie przynosi oczekiwanych skutków ;)


Teza 62: Prawdziwym skarbem Kościoła jest najświętsza Ewangelia chwały i łaski Bożej.

Moja strona Jedynie Krzyż
https://www.facebook.com/JedynieKrzyz/
Awatar użytkownika
wisnia2168
Posty: 383
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:18
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Lokalizacja: Świdnica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: RE: Re: Pomóżcie

Postautor: wisnia2168 » 15 kwie 2016, 10:17

kontousunięte1 pisze:wisnia2106:
Na początek ogranicz to do 3-4 razy w tygodniu, za tydzien jeden raz mniej, za trzy tygodnie dwa razy mniej i tak dalej i tak dalej.. Tak się wychodzi z nie jednego nałogu

Z całą resztą twojej wypowiedzi się zgadza,ale tu muszę wnieść poprawkę.
Z każdego nałogu wychodzi się w jeden sposób: całkowicie odciąć się od nałogu. Jest to bardzo trudne,ale możliwe i jak najbardziej do wykonania. Tym bardziej dla człowieka,który ma Boga po swojej stronie i może na niego liczyć. /podkreślam to,bo wiem,że i ateiści wychodzą z ciężkich nałogów i to trwale/.

Nie będę tego negował bo byłbym bluźniercą. Świetnie podkreśliłaś potrzebę oddania się w 100% Bogu, czego zabrakło w ostatniej części mojej wypowiedzi, za co jestem ci wdzięczny :)
Jednak wychodzenie z nałogu niekiedy może być naprawdę ciężkie i żeby zrozumieć moją wypowiedź- wyjaśnię ją za pomocą przykładu:
Pewien człowiek pije w nadmiarze kawę. Do tego stopnia się od tego uzależnił, że pije kilka litrów tego napoju dziennie (naprawdę jest taki przypadek). Jeśli odstawi na hurra całą kawę- umrze, bo organizm nie jest przyzwyczajony do funkcjonowania bez kawy. Podobnie jest z mózgiem i uzależnieniami wynikającymi właśnie z niego.

Możecie się z tym zgadzać lub nie, ja podałem swoją radę w uzasadnieniu także o aspekty fizyczne organizmu.

Pozdrawiam autora wątku serdecznie i będę się modlił, aby Bóg Cię uwolnił od nałogu jak najszybciej! :)


Teza 62: Prawdziwym skarbem Kościoła jest najświętsza Ewangelia chwały i łaski Bożej.

Moja strona Jedynie Krzyż
https://www.facebook.com/JedynieKrzyz/
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Pomóżcie

Postautor: kontousunięte1 » 15 kwie 2016, 10:27

wisnia2106
Masz rację!!!! Muszę skorygować swoją wypowiedź o takie właśnie wyjątki,jak nałóg picia kawy czy tym podobne uzależnienia /do których, myślę, można zaliczyć kłopot Norda/.
Ja miałam na myśli alkoholizm,narkomanię-takie uzależnienia. I z takich nałogów wyszły osoby ,jak to się mówi, nie odrodzone na nowo,ateiści po prostu. :lol:


Awatar użytkownika
wisnia2168
Posty: 383
Rejestracja: 28 maja 2013, 21:18
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Lokalizacja: Świdnica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: RE: Re: Pomóżcie

Postautor: wisnia2168 » 15 kwie 2016, 11:51

kontousunięte1 pisze:wisnia2106
Masz rację!!!! Muszę skorygować swoją wypowiedź o takie właśnie wyjątki,jak nałóg picia kawy czy tym podobne uzależnienia /do których, myślę, można zaliczyć kłopot Norda/.
Ja miałam na myśli alkoholizm,narkomanię-takie uzależnienia. I z takich nałogów wyszły osoby ,jak to się mówi, nie odrodzone na nowo,ateiści po prostu. :lol:

Dziękuję Ci bardzo wuko za to szczere, chrześcijańskie zrozumienie. Gdyby tylko z każdej kłótni na forum dało się tak wychodzić..
Tobie też Magdo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź :)
Nord, trzymaj się i miej świadomość, że jesteś drogo kupiony i Jezus nigdy o tobie nie zapomni!


Teza 62: Prawdziwym skarbem Kościoła jest najświętsza Ewangelia chwały i łaski Bożej.

Moja strona Jedynie Krzyż
https://www.facebook.com/JedynieKrzyz/
Oberyn.
Posty: 3798
Rejestracja: 04 sty 2013, 00:03
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Lubin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Pomóżcie

Postautor: Oberyn. » 16 kwie 2016, 06:03

Pożądliwości cielesne, najgorsze co może być :-x Jak bardzo upadek człowieka zepsuł go. Już nawet Ewa pożądała owocu i upadła, a Adam wraz z nią.

@Nord, rozumiem Cię, też mam takie dni kiedy myślę, że nie jestem zbawiony, bo zgrzeszyłem w jakiś sposób, w mojej głowie pojawia się myśl, że człowiek narodzony na nowo tak nie robi. Gdy zgrzesze to w tym czasie nienawidze sam siebie za to co zrobiłem, jestem zły na siebie i tylkogdy wyznam grzech przychodzi ulga. Zauważyłem to, gdy się nawróciłem. Choć pochodzę z rodzniy wierzącej i od dziecka chodzę do zboru po narodzeniu na nowo przemiana w myśleniu i postrzeganiu grzechu jest kolosalna. Nje załamuj się, każdy z tym walczy. Najważniejszą rzeczą jest z tym walczyć tj. umartwiać grzech, prosić Boga o pomoc, wołać do Niego o pomoc i On przyjdzie z pomocą.

Ps. 119;9 Jak zachowa młodzieniec w czystości życie swoje? Gdy przestrzegać będzie słów twoich.

Z własnego doświadczenia Ci powiem, żebyś dzień zaczynał modlitwą i Słowem Bożym. Proś Boga o ochronę myśli i oczu. Poproś Boga o pomoc i wytrwanie. Czytaj Biblię i staraj się rozmyślać w tym czasie o tym, co czytasz. Gdy przyjdzie pokusa zwalczysz ją, pomódl się wtedy i to przeminie. To jest bardzo trudne, wiem o tym, ale z Bogiem dasz radę. Gdy upadniesz przyjdź do Niego, a On Cię nie odrzuci. To proces, możesz też wziąć post w tym temacie, również pomoże. Trzymaj się bracie :->


św. Robert Bellarmin: "Największą z protestanckich herezji jest pewność."

Biblia:

(8) Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. (9) Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. (10) Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej, będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego. (Rzym. 5;8-10)
Nord
Posty: 14
Rejestracja: 14 kwie 2016, 10:24
wyznanie: Protestant
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Pomóżcie

Postautor: Nord » 16 kwie 2016, 10:40

magda pisze:No a przed nowonarodzeniem tak osoba zdaje sobie sprwe zgrzechu , chce przyjśc do Jezusa , wierzy w niego i z grzechem chce walczyc , z takmi złymi rzeczami chca walczyc tez osoby niewierzace ,więc jak jest rożnica. Bo nie widze róznicy co jest nowym i co starym człowiekiem.


Nie! Nie zdawałem siebie z tego sprawy. Żyłem jak chciałem i zastanawiałem sie lata temu "czy to co robię jest grzechem, bo w końcu żony nie zdradzam fizycznie?". Ten grzech mnie przytłacza i patrząc na Twoje wpisy zastanawiam się, czy Jezus Chrystus mówiłby podobnie? Nie przyszedł dla zdrowych, lecz dla chorych. Mój grzech jest w pewnym sensie chorobą i od momentu kiedy uwierzyłem, kiedy powiedziałem "Jezu! Chcę być Twój!" choć miałem sceptyczne podejście do tego co mówili inni że życie się zmienia, moje życie zmieniło się i to bardzo. Czytając Słowo a zwłaszcza listy Pawła mam wrażenie że kompletnie nie rozumiesz Ewangelii. "Jeśli grzeszę, to nie ja grzeszę ale grzech który jest we mnie" - czyja to nauka? "Czy wolno mi zatem grzeszyć? Absolutnie NIE!" - czyja to nauka? Jeśli człowiek po nowonarodzeniu by stawał się bezgrzeszny, to ofiara Jezusa byłaby daremna, bo wystarczyła by wyłącznie zmiana, a Jezus nie musiałby umierać.

Dziękuję wszystkim za dobre słowo i zrozumienie. Doceniam to bardzo.


Nord
Posty: 14
Rejestracja: 14 kwie 2016, 10:24
wyznanie: Protestant
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Pomóżcie

Postautor: Nord » 16 kwie 2016, 10:50

Wiem jedno, że Bóg mnie kocha takiego jakim jestem. Zmienia mnie, zmienia moje myślenie i wiem tez że mam wolną wolę która mi dał a przeciwnik to wykorzystuje. Jestem słaby, ale mam potężnego Boga i czuję że nie przypadkiem napisałem o tym problemie na tym forum bo na dziś już inaczej podchodzę do tego zniewolenia.

"Kiedy diabeł rzuca ci w twarz że zasługujesz na piekło, powiedz mu: tak wiem, zgrzeszyłem, ale znam tego który wstawi się za mną i tam gdzie On jest i ja będę" - M. Luter



Wróć do „Wszelka inna pomoc”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości