nan pisze:Czyli te odcinanie ręki i tego typu rzeczy to trochę jak z "ze względu na zatwardziałość waszą..." z rozwodami?
Coś takiego, to podobne do hiperboli w wypowiedzi Pana Jezusa o wyłupianiu oka, obcinaniu nogi i reki. Powtórzę cytat:
9 I ja żyłem niegdyś bez zakonu, lecz gdy przyszło przykazanie, grzech ożył.
10 A ja umarłem i okazało się, że to przykazanie, które miało mi być ku żywotowi, było ku śmierci.
11 Albowiem grzech otrzymawszy podnietę przez przykazanie, zwiódł mnie i przez nie mnie zabił. Wciąż nie rozumiem, jeśli wtedy ten nakaz był dobry, a teraz uznalibyśmy go za niesprawiedliwość...
Tak, my uznajemy za nieadekwatną karę za przewinienie, ale ta "nieadekwatność" to rozdźwięk pomiędzy naszym postrzeganiem grzechu a Bożym. Cały zakon był dobry, bo uczył człowieka posłuszeństwa Bogu i prowadził (miał prowadzić) do upamiętania.
(no chyba, że uznajemy ratowanie bliźniego podczas bójki za zło), to tak jakby dobro przeszło w zło.
Uogólniasz sytuację, nie wolno tego robić, musi być dokładnie taka sytuacja jak w zakonie - dwóch facetów i żona jednego. Dzisiaj zakon nie obowiązuje zbawionych, dlatego nie można przepisów zakonu implementować do czasu łaski. Ten kto chce żyć pod zakonem wypada z łaski.
Nie twierdzę, że dobro rzeczywiście stało się złem, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego wtedy nakaz X był dobry, a teraz nakaz X jest zły.
Bo ma inny kontekst np. chleb jedzony w domu ma inne znaczenie niż ten jedzony w czasie pamiątki wieczerzy Pańskiej w zborze. Przestrzeganie zakonu Mojżesza dla człowieka czasu zakonu jest dobre, a dla człowieka z czasu łaski prowadzi do śmierci duchowej.
Nie mówię tu np. o nakazie składania ofiar, bo tutaj rozumiem tą zmianę, mówię o nakazach typu ucinanie ręki za ratowanie kogoś.
Nie ma zmiany, po prostu zakon nie ma zasiegu działania w czasie łaski, on nie dotyczy czasów obecnych. Każdy kto jest pod zakonem wszystkie przepisy powinien przestrzegać.