Dlaczego Bóg nie wysłuchuje modlitw?

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 03 sie 2014, 15:29

Nie będę brał już dyskusji w tym temacie, bo nie lubie prowadzenia dyskusji, gdy rozbija jedną wypowiedź na dziesiątki kolejnych.

Zauważyłem pewną prawidłowość, że ci, którzy innym tłumaczą jakie to życie chrześcijanina jest dwubiegunowe i proste, sami w życiu prywatnym są bardzo często zaprzeczeniem swoich własnych przekonań. Niby wszystko wiedzą, niby robią, niby wierzą, ale ich życie złożone jest z ciągłych niepowodzeń i wcale im się nie układa tak jak wymagają tego od innych :)
Jestem wierząca, ale kłócę się z mężem. Jestem wierzący, ale mam problemy zdrowotne. Jestem wierzący, ale Bóg nie wysłuchał mojej modlitwy. Jestem wierzacy, ale jestem bez pracy. Jestem wierzący, ale umarło mi dziecko. Jestem wierząca, ale brakuje mi na chleb.
No przecież nie można być wierzącym i równocześnie tego wszystkiego nie mieć? Przecież jako dziedzic mam już to wszystko O_0 I później tacy ludzie leżą na łożu śmierci i większości z tych rzeczy, które przecież mieli nawet na oczy nie wiedzieli O_o Zamiast się pogodzić że zaraz odejdą, ciągle myślą, że Bóg ich uzdrowi... i umierają O_o No niestety... nie byli chyba jednak dziedzicami ani wierzącymi, bo coś nie zadziałało to tak jak chcieli.

Chrześcijanin to człowiek, który widzi tylko dwukolorowo. Widzi czarne i białe, innych kolorów już nie ma :lol:


.
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 03 sie 2014, 16:08

dzordan pisze:ale tez z tego co pamietam to jak pełnisz wole ojca, w grzechu nie trwasz


No tak, gadza się. Jeśli przyjmiemy że życie jest tylko dwubiegunowe, to byłaby to prawda. Bo mogę albo pełnić wolę Boga albo jej nie pełnić. Tylko, że człowiek to nie jest automat, że jak się go raz nakręci, to już nigdy nie przestanie się kręcić. Człowiek to także nie perpetum mobile, że jak raz się wprawi w ruch, to nigdy już nie stanie.
Życie chrześcijanina to ciągła nauka i walka z przeciwnościami losu, przez które mógł zaniedbać sprawy duchowe lub zletnieć.
Ludzie, którzy patrzą dwubiegunowo widzą trzcinę albo złamaną trzcinę. Bóg natomiast widzi jeszcze nadłamaną trzcinę. Ludzie dwubiegunowi widzą płomień albo jego brak. Bóg widzi także tlący się knot.


.
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 03 sie 2014, 16:21

dr.sky pisze:
Zauważyłem pewną prawidłowość, że ci, którzy innym tłumaczą jakie to życie chrześcijanina jest dwubiegunowe i proste, sami w życiu prywatnym są bardzo często zaprzeczeniem swoich własnych przekonań. Niby wszystko wiedzą, niby robią, niby wierzą, ale ich życie złożone jest z ciągłych niepowodzeń i wcale im się nie układa tak jak wymagają tego od innych :)
Jestem wierząca, ale kłócę się z mężem. Jestem wierzący, ale mam problemy zdrowotne. Jestem wierzący, ale Bóg nie wysłuchał mojej modlitwy. Jestem wierzacy, ale jestem bez pracy. Jestem wierzący, ale umarło mi dziecko. Jestem wierząca, ale brakuje mi na chleb.
No przecież nie można być wierzącym i równocześnie tego wszystkiego nie mieć? Przecież jako dziedzic mam już to wszystko O_0 I później tacy ludzie leżą na łożu śmierci i większości z tych rzeczy, które przecież mieli nawet na oczy nie wiedzieli O_o Zamiast się pogodzić że zaraz odejdą, ciągle myślą, że Bóg ich uzdrowi... i umierają O_o No niestety... nie byli chyba jednak dziedzicami ani wierzącymi, bo coś nie zadziałało to tak jak chcieli.

Chrześcijanin to człowiek, który widzi tylko dwukolorowo. Widzi czarne i białe, innych kolorów już nie ma :lol:


Czy ty rzeczywiscie tak myslisz, czy tylko sobie zartujesz? Czy nie rozumiesz o jakie dziedzictwo i o jakie Krolestwo chodzi?


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 03 sie 2014, 16:26

A co to ma wspólnego z wersetem, który zapodałem na początku?


.
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 03 sie 2014, 17:59

dr.sky, jj napisał ci, ze jako dziecko Boże jesteś dziedzicem, a tenże dba o swoje przyszłe mienie. W wątku o polityce wkleiłam link do referatu Rafała Ziemkiewicza o "elitach" postkolonialnych i niewolnikach. Można tam znaleźć analogie do: niewolnik grzechu i dziedzic. Zachęcam do lektury:
http://forum.protestanci.info/viewtopic.php?t=12008


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 03 sie 2014, 18:03

Tylko że nie ma nic wspólnego z pierwszym postem tego wątku, bo my nie rozmawiamy o dziedzictwie, tylko że grzech zatrzymuje modlitwy.


.
Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 03 sie 2014, 19:45

Jesli nie wierzy, to grzeszy - bez ustanku!

Wybacz, ale ja czegoś takiego nie znajduję w biblii. To są kalwinistyczne wymysły, że człowiek grzeszy bez ustanku i w każdej sekundzie, nawet o tym nie wiedząc.


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 03 sie 2014, 20:10

Wybaczam. :)

(7) Lecz ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was. (8) A On, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu i o sprawiedliwości, i o sądzie; (9) o grzechu, gdyż nie uwierzyli we mnie; (10) o sprawiedliwości, gdyż odchodzę do Ojca i już mnie nie ujrzycie; (11) o sądzie zaś, gdyż książę tego świata został osądzony.

Ew. Jana 16:7-11, Biblia Warszawska)


Powiedz, czy wedlug powyzszego swiat grzeszy, kiedy spi?


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 03 sie 2014, 20:13

jj, to jest już poza tematem. Nie chce offtopu w tym wątku. Ale to nie dotyczy tylko niewierzących. Do wierzących jest powiedziane "kto przestrzega moich przekazań miłuje mnie" Chrześcijanin zatem, który nie wypełnia słów Bożych także grzeszy.


.
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 03 sie 2014, 20:30

dr.sky, jest roznica. Kiedy wierzacy zgrzeszy brakiem milosci, bo tu chodzi o przykazania Nowego Testamentu, jego status jest ciagle "usprawiedliwiony w Chrystusie". Natomiast niewierzacy jest "grzesznikiem", czyli zyje w permanentnym stanie grzechu, bo nie wierzy.


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 03 sie 2014, 20:35

No ale jak to? Przed chwilą pisaliście, ze skoro wierzący, to musi mieć i wiarę to i miłość nie?
Czyli ktoś kto nie ma miłości do bliźniego nie może być wierzącym tak? Bo wierzący ma miłość? Zgadza się?

I właśnie do takich nonsensowych wniosków dochodzi się gdy jest się wyłącznie dwubiegunowym. Czyli albo tak albo nie.


.
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 03 sie 2014, 20:43

dr.sky
Nie, tak nie jest. Milosc do blizniego, to przykazanie Starego Testamentu. Nowe przykazanie, to milosc, jaką miluje Pan Jezus. To nie jest mozliwe do wykonania poza Chrystusem, ale tylko trwajac w Nim.


konto skasowane
Posty: 6434
Rejestracja: 01 paź 2012, 13:37
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Trójmiasto
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: konto skasowane » 03 sie 2014, 20:48

Noooo, czyli jak ktoś nie ma miłości do bliźniego to i w Chrystusie nie trwa, czyli wierzacym też nie może być, bo wierzący trwa w Chrystusie, zgadza się?


.

Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości