Związek z niewierzącym - próba sklecenia rodziny.

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 20 paź 2014, 12:46

Pozytywista, co Ty wypisujesz? Seks tylko w malzenstwie, zadnego przed ani poza, tak mowi Biblia


Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 20 paź 2014, 13:44

A teraz udowodnijcie na podstawie wersetów Pisma, że jestem w błędzie.


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 20 paź 2014, 15:24

Już padały te cytaty- Paweł mówi, że lepiej wstąpić w związek małżeński niż gorzeć. Czyli pożądanie kogoś (pożądliwe myśli), to już grzech (zgodnie z tym, co Pan Jezus powiedział: nawet jak ktoś spojrzał pożądliwie na niewiastę, już zgrzeszył w sercu swoim..). Ergo- skoro sama pożądliwość w sercu to już grzech, to współżycie (w tym przypadku -przed zawarciem związku małżeńskiego)- tym bardziej. Zatem współżycie poza-małżeńskie (czy to chodzi o cudzołóstwo, czy o seks panny lub/i kawalera z drugim partnerem niebędącym jej/jego małżonkiem) jest grzechem.
Zresztą- w Izraelu, kiedy przyłapano dwoje na współżyciu (a nie był to gwałt), to obydwoje...kamienowano. Seks poza-małżeński w każdym przypadku to grzech. Uświęcony jest jedynie seks małżeński i to wynika z całości nauczania w Piśmie.

Zaiste- tzw. kościół protestancki jest w straszliwym stanie duchowym (nędza po prostu), skoro tak oczywiste rzeczy nie są ...oczywiste :-(


Awatar użytkownika
Iv
Posty: 3755
Rejestracja: 18 kwie 2010, 16:53
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Iv » 20 paź 2014, 15:34

pozytywista pisze:A teraz udowodnijcie na podstawie wersetów Pisma, że jestem w błędzie.


Przeczytaj jeszcze raz 7 rozdział 1 Kor. jasno wskazuje on, że sex przedmałżeński zalicza się rozwiązłości. Inaczej nie wskazywałby zawarcia związku jako leku na niebezpieczeństwo wszeteczeństwa.


Miłość i Dobro :)

Nie daj się pokonać złu, lecz sam dobrem zwyciężaj zło. (Rz 12,21)
Nade wszystko miejcie gorliwą miłość jedni ku drugim, gdyż miłość zakrywa mnóstwo grzechów. (1P 4,8)
Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 20 paź 2014, 15:50

Zresztą- w Izraelu, kiedy przyłapano dwoje na współżyciu (a nie był to gwałt), to obydwoje...kamienowano. Seks poza-małżeński w każdym przypadku to grzech. Uświęcony jest jedynie seks małżeński i to wynika z całości nauczania w Piśmie.

Nieprawda. Kamienowano cudzołożnika i cudzołożnicę. Cudzołóstwo było spaniem z cudza żoną. Jak facet uprawiał seks z panną to miał dać jej ojcu kasę i wziąć ślub. Nawet nie była konieczna ofiara za grzech. W ST seks z niezamężną nigdzie nie jest nazwane cudzołóstwem, ani nawet grzechem.

wskazuje on, że sex przedmałżeński zalicza się rozwiązłości. Inaczej nie wskazywałby zawarcia związku jako leku na niebezpieczeństwo wszeteczeństwa.

A czy ja mówię, że seks przedmałżeński jest ok? Nie jest ok, i nie znam chrześcijanina, który by to robił ze spokojnym sumieniem, ja bym tego nie robił. Dlatego Paweł zachęca do wstępowania w stan małżeński jeżeli nie może wytrzymać. Ale sytuacja koleżanki 21112 czy pokojówki SSmana to kompletnie inna sytuacja.
Wszystko rozchodzi się o to co uznajemy za początek małżeństwa. Izaak wziął Rebekę do swojego namiotu i tyle. Chyba nie grał tam z nią w karty?


Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 20 paź 2014, 15:55

pozytywista pisze:co uznajemy za początek małżeństwa


malzenstwo to malzenstwo, skoncz a ta sofistyka
to uroczyste zobowiazanie przed Bogiem i ludzmi

nie mozna sobie "uroic" malzenstwa, bo sie trwa w grzechu juz tak dlugo- a takie "rozwiazanie" proponujesz


Wiatr wieczorami niósłby po mieście
pieśni grane w dawnych wiekach.
Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,
za domem by szumiała rzeka.
Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,
mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.
Może i dobrze, że człowiek nie wie,
co go czeka.
Awatar użytkownika
Iv
Posty: 3755
Rejestracja: 18 kwie 2010, 16:53
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Iv » 20 paź 2014, 16:12

pozytywista pisze:A czy ja mówię, że seks przedmałżeński jest ok? Nie jest ok, i nie znam chrześcijanina, który by to robił ze spokojnym sumieniem, ja bym tego nie robił. Dlatego Paweł zachęca do wstępowania w stan małżeński jeżeli nie może wytrzymać. Ale sytuacja koleżanki 21112 czy pokojówki SSmana to kompletnie inna sytuacja.
Wszystko rozchodzi się o to co uznajemy za początek małżeństwa. Izaak wziął Rebekę do swojego namiotu i tyle. Chyba nie grał tam z nią w karty?


Musisz brać pod uwagę też względy kulturowe. Dlatego pytanie "kiedy zaczyna się małżeństwo" powinno raczej wynikać z tego "czym jest małżeństwo i jakie zobowiązania za sobą niesie".
Nie wiem czy się jasno wyrażam :/

Zgadzam się do przypadku SSmana. Teoretycznie mogłabym się zgodzić do tego co piszesz w kwestii 211112, ale wiem że w wymiarze praktycznym zbyt wiele to komplikuje.
Czemu? Bo ludzie są słabi w postanowieniach i nawet gdy składają przysięgi itd. często o tym zapominają w chwilach kryzysu. Chodzi mi o to, że gdy ślubuje się komuś być żoną aż do śmierci bez świadków, bez papierka itd. łatwiej jest potem powiedzieć: ale to nie był w sumie ślub, wtedy mi się tak wydawało ale jednak tak nie było, odchodzę niż osobie w sformalizowanym związku.
Znam nawet taki przypadek z życia:
Ślubowali sobie (bez formalizacji) jako wierzący i Bogu, mieszkali razem, żyli jak małżeństwo, gdy zaczęło się psuć w końcu się rozstali i Uwaga! Doszli do wniosku, że mogą związać się z kimś innym bo to w sumie nie był taki prawdziwy ślub :/
W praktyce to nie wychodzi niestety.


Miłość i Dobro :)

Nie daj się pokonać złu, lecz sam dobrem zwyciężaj zło. (Rz 12,21)
Nade wszystko miejcie gorliwą miłość jedni ku drugim, gdyż miłość zakrywa mnóstwo grzechów. (1P 4,8)
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 20 paź 2014, 17:12

Iv pisze:Chodzi mi o to, że gdy ślubuje się komuś być żoną aż do śmierci bez świadków, bez papierka itd. łatwiej jest potem powiedzieć: ale to nie był w sumie ślub, wtedy mi się tak wydawało ale jednak tak nie było, odchodzę niż osobie w sformalizowanym związku.
Znam nawet taki przypadek z życia:
Ślubowali sobie (bez formalizacji) jako wierzący i Bogu, mieszkali razem, żyli jak małżeństwo, gdy zaczęło się psuć w końcu się rozstali i Uwaga! Doszli do wniosku, że mogą związać się z kimś innym bo to w sumie nie był taki prawdziwy ślub


slub to slub
nie badzmy jak dzieci, bawiacy sie w zycie na niby


Wiatr wieczorami niósłby po mieście

pieśni grane w dawnych wiekach.

Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,

za domem by szumiała rzeka.

Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,

mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.

Może i dobrze, że człowiek nie wie,

co go czeka.
Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 20 paź 2014, 17:33

Dlatego pytanie "kiedy zaczyna się małżeństwo" powinno raczej wynikać z tego "czym jest małżeństwo i jakie zobowiązania za sobą niesie".

I dokładnie tak traktuję małżeństwo, podstawową rzeczą jest jakie zobowiązania niesie, rzeczą mniej istotną względem tej pierwszej jest jakie są ceremoniały rozpoczynające je. A teraz niech mi ktoś udowodni że to co powiedziałem o pokojówce SSmana lub koleżance 21112 i to co im proponowałem w jakiś sposób było deficytowe jeśli chodzi o te zobowiązania. Poza tym zgadzam się z tobą Iv, że jest to skomplikowana sytuacja faworyzująca późniejsze zwątpienie i brak przywiązania do postanowień.

Żeby było jasne. Niezobowiązujący seks przedmałżeński, czyli po prostu rozwiązłość i brak chęci wzięcia odpowiedzialności za swoje życie to jedno, i jest to grzech, a sytuacja gdzie związek dwóch osób traktuje się jako małżeństwo z powodu nadzwyczajnych okoliczności bez formalnego usankcjonowania tego związku to dwie różne rzeczy.
Ozeasz wziął prostytutkę za żonę a ta wiadomo co robi po kątach. Bóg powiedział Ozeaszowi miej dzieci z nierządu. Mimo to, Ozeasz był jej mężem, tak jak mimo wszystko kochanka SSmana, pod odpowiednimi zobowiązaniami, może siebie nazywać jego żoną, mimo, że SSman by ją wyśmiał i nie spotkałoby się to z odpowiednim odwzajemnieniem z jego strony.


Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 20 paź 2014, 17:39

Saro nie rozumiem dlaczego takie pytanie


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 20 paź 2014, 17:55

pozytywista pisze:A teraz niech mi ktoś udowodni że to co powiedziałem o pokojówce SSmana lub koleżance 21112 i to co im proponowałem w jakiś sposób było deficytowe jeśli chodzi o te zobowiązania.


Jest to bez sensu, bo myslisz, ze "wytrwalosc w grzechu" anuluje grzech jako taki.


Wiatr wieczorami niósłby po mieście

pieśni grane w dawnych wiekach.

Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,

za domem by szumiała rzeka.

Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,

mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.

Może i dobrze, że człowiek nie wie,

co go czeka.
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 20 paź 2014, 17:59

pozytywista pisze: mimo wszystko kochanka SSmana, pod odpowiednimi zobowiązaniami, może siebie nazywać jego żoną, mimo, że SSman by ją wyśmiał i nie spotkałoby się to z odpowiednim odwzajemnieniem z jego strony.


jezeli bylaby na tyle udreczona, lub chora psychicznie z upokorzenia- moglaby tak pomyslec. albo z hipokryzji. to tak, jkby ktos cie uwiezil i Ty bys udawal, ze wlasnowolnie jestes na wczasach (nawet jakby Twoj oprawca smial sie z Ciebie, ty i tak jestes na wczasach).


Wiatr wieczorami niósłby po mieście

pieśni grane w dawnych wiekach.

Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,

za domem by szumiała rzeka.

Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,

mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.

Może i dobrze, że człowiek nie wie,

co go czeka.
Awatar użytkownika
Iv
Posty: 3755
Rejestracja: 18 kwie 2010, 16:53
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Iv » 20 paź 2014, 18:23

pozytywista pisze:A teraz niech mi ktoś udowodni że to co powiedziałem o pokojówce SSmana lub koleżance 21112 i to co im proponowałem w jakiś sposób było deficytowe jeśli chodzi o te zobowiązania.


W kwestii zobowiązań tylko to co wcześniej wspomniałam, ale są jeszcze dwie kwestie do poruszenia w tym przypadku:
1. podporządkowanie wobec prawa
2. gorszenie innych

pozytywista pisze:Ozeasz wziął prostytutkę za żonę a ta wiadomo co robi po kątach. Bóg powiedział Ozeaszowi miej dzieci z nierządu. Mimo to, Ozeasz był jej mężem,

Bycie Ozeaszem w związku to bardzo trudny kawałek chleba.
Dlatego też nie jestem za nieoficjalnym ślubowaniem tym bardziej jednostronnym. Można tym sobie niemałą krzywdę wyrządzić i to na całe życie.
Skoro chłopak nie chce ślubu to tak samo winien nie chcieć ślubować/zobowiązywać się i bardzo lekkomyślne byłoby ślubowanie jemu zatem.

Ja nadal jestem za dążeniem do sformalizowania związku. Dziewczyna powinna poważnie porozmawiać z partnerem (o ile łączy ich miłość). Wyjaśnić mu co daje jej/im ślub (wszystko o czym pisał Zbyszek itp.) i dać ultimatum. Jesli komuś zależy bardziej na przekonaniach typu "nie bo nie" niż na żonie i dziecku to nie warto się w to angażować w ten sposób.

Aaaa i jeszcze jedno dziewczyna powinna się o to modlić i postąpić w zgodzie z własnym sumieniem (bo jak wiadomo co nie wypływa z przekonania jest grzechem) a nie brać naszych rad za gotowce. Więc to co napisał Lash wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem.


Miłość i Dobro :)

Nie daj się pokonać złu, lecz sam dobrem zwyciężaj zło. (Rz 12,21)
Nade wszystko miejcie gorliwą miłość jedni ku drugim, gdyż miłość zakrywa mnóstwo grzechów. (1P 4,8)
Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 20 paź 2014, 18:37

jezeli bylaby na tyle udreczona, lub chora psychicznie z upokorzenia- moglaby tak pomyslec. albo z hipokryzji. to tak, jkby ktos cie uwiezil i Ty bys udawal, ze wlasnowolnie jestes na wczasach (nawet jakby Twoj oprawca smial sie z Ciebie, ty i tak jestes na wczasach).

Przepraszam, ale my mówimy o sytuacji kiedy służąca (panna) godzi się na seks żeby uratować innych ludzi. Chyba o tym zapomniałaś. Poza tym nie podajesz żadnych argumentów poza "nie bo nie".

2. gorszenie innych

To jest też bardzo istotne. Ligia jest już zgorszona. Myślę że należałoby porozmawiać z wspólnotą do której się uczęszcza i na podstawie wspólnej konsultacji podjąć jakąś decyzję.

Dlatego też nie jestem za nieoficjalnym ślubowaniem tym bardziej jednostronnym. Można tym sobie niemałą krzywdę wyrządzić i to na całe życie.
Skoro chłopak nie chce ślubu to tak samo winien nie chcieć ślubować/zobowiązywać się i bardzo lekkomyślne byłoby ślubowanie jemu zatem.

Ja nadal jestem za dążeniem do sformalizowania związku. Dziewczyna powinna poważnie porozmawiać z partnerem (o ile łączy ich miłość). Wyjaśnić mu co daje jej/im ślub (wszystko o czym pisał Zbyszek itp.) i dać ultimatum. Jesli komuś zależy bardziej na przekonaniach typu "nie bo nie" niż na żonie i dziecku to nie warto się w to angażować w ten sposób.

Dlatego powiedziałbym że sytuacja koleżanki 21112 jest mniej jednoznaczna niż sytuacja służącej SSmana, bo w tym drugim przypadku kobieta wie, że żadnej rodziny nie stworzy, i niczego od SSmana nie oczekuje, ale robi to by uratować drugiego człowieka.


Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 20 paź 2014, 19:06

pozytywista pisze:Przepraszam, ale my mówimy o sytuacji kiedy służąca (panna) godzi się na seks żeby uratować innych ludzi. Chyba o tym zapomniałaś. Poza tym nie podajesz żadnych argumentów poza "nie bo nie".


nie lubisz przegrywac. mowisz o sytuacji, w ktorej ta kobieta, by ratowac swoj dobrostan psychiczny, udaje przed soba, ze naprawde jest zamezna z ss-mannem. to dosc absurdalne, ale wymysliles taki przyklad. ja napisalam, ze tym samym panna sluzaca oszukuje sama siebie, zaklamujac rzeczywistosc. to, ze robi to, by uratowac ludzi, nie zmienia faktu.


Wiatr wieczorami niósłby po mieście

pieśni grane w dawnych wiekach.

Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,

za domem by szumiała rzeka.

Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,

mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.

Może i dobrze, że człowiek nie wie,

co go czeka.

Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości