"Jesteś nienawrócony"

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

"Jesteś nienawrócony"

Postautor: Ligia » 26 paź 2014, 13:08

Ostatnio na forum duzo razy przewinelo sie zdanie w rodzaju "chyba nie jestes nawrocony/a", "czy aby na pewno jestes nowonarodzony/a", uzywane w stosunku do ludzi, z ktorymi sie nie zgadzamy. Zjawisko wystepuje w formie bezposredniej badz zawoalowanej.

Czy jest w porzadku uzywanie takiego "argumentu", czy mozemy kogos w ten sposob osadzac?

Bo dla wierzacego to chyba najbardziej przykre stwierdzenie, cos w rodzaju kalumni.
Jest to przykre, niekoniecznie ze wzgledu na bycie oskarzanym o cos, ale ze wzgledu na stan drugiej osoby, ktora uzywa takiego stwierdzenia, aby rozprawic sie bezpardonowo z przeciwnikiem (tak traktuje osobe, z ktora rozmawia) i wygrac w dyskusji. A moze nie raz to z troski (?)- choc moim zdaniem zbyt duzo w tej trosce okrucienstwa.

Jesli nie zgadzam sie z kims, nie znaczy, ze druga osoba jest nienawrocona. Czy jestesmy zaraz idealni? Wedlug tych zalozen chyba nikt z uzytkownikow nie bylby nawrocony, tyle tu sporow i zlosliwosci.


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 26 paź 2014, 13:45

Poddać czyjeś nowe narodzenie w wątpliwość można wtedy, jeśli: osoba, z którą rozmawiamy wyznaje nauki sprzeczne z Biblią (np. odrzuca dogmat o Bogi w Trzech Osobach lub przez nowe narodzenie rozumie chrzest wodny itp.) lub jeśli z tego, co i w jaki sposób mówi/pisze wynika, że usprawiedliwia grzech i nie uznaje za konieczne z grzechu pokutować. Oczywiście należy zachować ostrożność, jednakze w samym pytaniu "czy jesteś narodzony na nowo?" nie ma niczego złego, a może być dla naprawdę wierzącej osoby, mającej Ducha Swiętego okazją do złożenia świadectwa.
Osoba narodzona na nowo nie obrazi się i chętnie podzieli się swoim świadectwem.

Nowo narodzony z Ducha człowiek nie jest idealny, ale mówi jak Słowo Boże, kocha je i pragnie być mu posłusznym.


Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 26 paź 2014, 13:49

Sara pisze:soba, z którą rozmawiamy wyznaje nauki sprzeczne z Biblią (np. odrzuca dogmat o Bogi w Trzech Osobach lub przez nowe narodzenie rozumie chrzest wodny


Ale czesto nie wszystko rozumie sie od razu i szuka sie odpowiedzi
Osoba dopiero co nawrocona, niewiele wiedzaca naraza sie na roznego rodzaju ciosy
Poza tym badac wierzacym mozna sie mylic w niektorych kwestiach/miec rozne wady

Saro, wlasciwie bardziej chodzilo mi o kategoryczne stwierdzenia i odrzucanie drugiego czlowieka w imieniu wlasnej wizji jego osoby


Wiatr wieczorami niósłby po mieście
pieśni grane w dawnych wiekach.
Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,
za domem by szumiała rzeka.
Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,
mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.
Może i dobrze, że człowiek nie wie,
co go czeka.
kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: kontousunięte1 » 26 paź 2014, 16:34

Dla mnie takie stwierdzenie rzucone komuś to działanie destrukcyjne. Kilka razy w stosunku do siebie to usłyszałam i wtedy pognębiało mnie to zupełnie. Natychmiast człowiek zaczyna myślec o sobie źle, dołuje się, jest skłonny do takich stwierdzeń: na pewno mają rację, nie jestem prawdziwie nawrócona, bo gdybym było to nie działoby się to,tamto czy owamto. Skoro nie jestem chrystusowa, to po co mam się wysilac, i tak nic ode mnie nie zależy, pójde do piekła, bo to czy owo. Diabeł się cieszy, bo w momentach zdołowania człowiek zapomina o Bożych,biblijnych obietnicach dotyczących zbawienia.
Uważam,że nie powinno się nikomu takiej zniewagi rzucac w twarz. Każdy jest na jakimś etapie, nie wszyscy idą równym krokiem,każdy ma różne doświadczenia życiowe, różną sytuację, różne poznanie.
Trzeba uważac co się pisze. Sama nie jestem bez winy, bo i mnie zdarzało się do kogoś w ten sposób napisac, jak mnie wkurzył/a.
I przepraszam w tym miejscach,chociaż nie pamiętam kogo mogłam w ten sposób zdołowac.


Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 26 paź 2014, 16:42

kontousunięte1 pisze:Dla mnie takie stwierdzenie rzucone komuś to działanie destrukcyjne. Kilka razy w stosunku do siebie to usłyszałam i wtedy pognębiało mnie to zupełnie. Natychmiast człowiek zaczyna myślec o sobie źle, dołuje się, jest skłonny do takich stwierdzeń: na pewno mają rację, nie jestem prawdziwie nawrócona, bo gdybym było to nie działoby się to,tamto czy owamto. Skoro nie jestem chrystusowa, to po co mam się wysilac, i tak nic ode mnie nie zależy, pójde do piekła, bo to czy owo.


Zgadzam sie. Zwlaszcza, ze wszyscy sie zmagamy ze soba i swoimi wadami/brakiem zrozumienia w niektorych sprawach.

Jeszcze jest osobna kwestia- mozna zrobic krzywde osobie poszukujacej, z problemami* (casus koteczka, ktory tu juz nie pisze).

*chodzi mi tu o oburzanie sie na ta osobe i niezyczliwe traktowanie


kontousunięte1
Posty: 8825
Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: kontousunięte1 » 26 paź 2014, 16:45

Ligia pisze:Jeszcze jest osobna kwestia- mozna zrobic krzywde osobie poszukujacej, z problemami*

Tak,to prawda. :-(


Nick
Posty: 2006
Rejestracja: 29 kwie 2012, 12:54
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nick » 26 paź 2014, 17:06

kontousunięte1 pisze: Diabeł się cieszy, bo w momentach zdołowania człowiek zapomina o Bożych,biblijnych obietnicach dotyczących zbawienia.
Uważam,że nie powinno się nikomu takiej zniewagi rzucac w twarz. Każdy jest na jakimś etapie, nie wszyscy idą równym krokiem,każdy ma różne doświadczenia życiowe, różną sytuację, różne poznanie.


To jest taki chrześcijański rodzaj obelgi.
"Czy ty narodziłeś / aś się na nowo? "- często pojawia się w sytuacji kiedy rozmówca rozumie coś mocno odmiennie (nie zawsze źle). W takiej sytuacji użycie tego tekstu zazwyczaj nie wynika z dobrych intencji (kierowania się miłością), raczej ma na celu upokorzenie rozmówcy i wywyższenie siebie.


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 26 paź 2014, 17:15

Dla mnie takie stwierdzenie rzucone komuś to działanie destrukcyjne.


Jeśli ktoś jest narodzony na nowo, to co najwyżej będzie mu przykro, ale mu to...nie zaszkodzi. Parę razy rzucono pod moim adresem (nawet tu, na tym forum), że nie jestem osobą narodzoną, ba...że jestem wilkiem, czy zwodzicielką. Destrukcyjnie to nie działa, bo ja wiem, kim jestem i dokąd idę. Byłam zdziwiona, było mi przykro, musiałam się uporać z urazą, którą poczułam do danej osoby i zwalczyć w sobie chęć odwetu. Tyle.

Natychmiast człowiek zaczyna myślec o sobie źle, dołuje się, jest skłonny do takich stwierdzeń: na pewno mają rację, nie jestem prawdziwie nawrócona, bo gdybym było to nie działoby się to,tamto czy owamto. Skoro nie jestem chrystusowa, to po co mam się wysilac, i tak nic ode mnie nie zależy, pójde do piekła, bo to czy owo. Diabeł się cieszy, bo w momentach zdołowania człowiek zapomina o Bożych,biblijnych obietnicach dotyczących zbawienia.


Jeśli ktoś się ze mną nie zgadza, to po prostu badam to w świetle Słowa. Nie rozumiem, dlaczego od razu mamy się zniechęcać czy "dołować". Osoba zrodzona z Ducha ma Słowo, Ducha Świętego i ma się kierować tym Słowem.

Jeśli ktoś jest na początku drogi i chce być wierny Panu, to Pan go strzeże i zły go nie dotknie. Bóg potrafi troszczyć się o swoje dzieci. Byłam kiedyś osobą młodą stażem w Bogu i różne przykrości ze strony wierzących mnie dotykały. Nie odpadłam od Boga, nie zniechęciłam się, nie zapomniałam o Bożych obietnicach. Każdy, kto się narodził na nowo i trwa w wierze może być spokojny- nic nie oddzieli go od Bożej miłości. Tak długo, jak sam tego nie zechce...Tym ludziom, którzy czują się niepewnie poradziłabym więcej lektury Bożego Słowa, więcej modlitwy i szukania Bożej woli. Będziemy przechodzić próby wiary wszyscy.

Każdy jest na jakimś etapie, nie wszyscy idą równym krokiem,każdy ma różne doświadczenia życiowe, różną sytuację, różne poznanie.


Czym innym jest bycie "słabym w wierze", a czym innym trwanie w herezji. Tym, którzy ulegli zwodzicielom należy pomagać, jeśli mają wątpliwości, jeśli pytają, szukają. Jeśli natomiast uparcie trwają w fałszywych naukach- po paru napomnieniach lepiej...unikać. Duch Święty każdego prowadzi do prawdy- jeśli ktoś ucieka od prawdy, to sam siebie gubi i jeszcze innym może zaszkodzić. Czy taki ktoś jest narodzony na nowo? Mam wątpliwości. Albo...po prostu zapiera się Pana. A to jeszcze gorzej.

Saro, wlasciwie bardziej chodzilo mi o kategoryczne stwierdzenia i odrzucanie drugiego czlowieka w imieniu wlasnej wizji jego osoby


Jeśli ktoś odrzuca drugiego człowieka jedynie dla "własnej wizji jego osoby" (rozumiem, że jest po prostu uprzedzony do tej osoby?), no to źle postępuje. Kategorycznie trudno coś w ogóle stwierdzić, bo to, czy ktoś jest zbawiony czy nie -wie tylko Bóg. Ja mogę domniemywać na podstawie zachowania, owocu życia, na podstawie słów, że ten człowiek jest w złym duchowym stanie i poddawać w wątpliwość jego nowe narodzenie lub po prostu zauważać, że odchodzi on od Boga i prawdy w nim nie ma. Jakkolwiek.Mogę pytać, co jest nie tak. Mogę prosić o świadectwo. Nie ma w tym -tak uważam- nic złego.


Osoby, które są zrodzone z Ducha i pragną być Bogu posłuszne mówią tak samo i łatwo między nimi o jedność, nawet, jeśli w jakichś pomniejszych sprawach się różnią.

Ja nie mówię, że takiego, który szuka, pyta, wątpi odrzucać. Ale jeśli rozmawiam z osobą, która "idzie w zaparte" i najwyraźniej ma jakąś "misję" nawracania na 'swoją prawdę" (która nie wynika z Biblii) to po jakimś czasie należy takiej osoby zwyczajnie unikać. Czasem pytałam takie osoby o ich doświadczenie nawrócenia (to wiele wyjaśnia, często się okazuje, że taka osoba nawet nie rozumie pojęcia nowego narodzenia, choć samym pojęciem może się posługiwać). Wiem, że dzisiaj jest wiele osób oszukanych, ale znów...zna Pan tych, którzy są Jego. Człowiek oszukany czy oszukiwany będzie dążył do prawdy i nie będzie się o byle co obrażał, bo Duch go będzie prowadził...Człowiek o zatwardzonym sercu obrazi się, nakrzyczy, rozemocjonuje, pokłóci i nic z rozmowy nie ma...

Zauważyłam, ze dzisiaj ludzie się strasznie nad sobą "pieszczą". Tacy są biedni, każda krytyka ich denerwuje, dołuje i w ogóle, a jak coś ich "dołuje" (powoduje jakiś dyskomfort), to oczywiście musi to być złe i głośną krzyczą- zostaw, boli. A ja myślę, że czasem sam Bóg nas napomina i uzywa w tym celu ludzi...i jeśli słyszymy coś pod swoim adresem, co niekoniecznie nam się podoba, to lepiej zapytać Boga- Boże, o co chodzi? Czy chcesz mi coś pokazać? Czy mam coś zmienić? Nie po to, żeby "źle zacząć o sobie myśleć" i pograżać się w goryczy (coś jak nastolatka, która na krytyczną uwagę krzyczy 'tak, pewnie jestem najgorsza!"- taki rodzaj mocno niedojrzałego zachowania), ale po to, żeby przyjrzeć się sobie, popracować nad sobą i osiągnąć kolejne zwycięstwo w Bogu.


Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 26 paź 2014, 18:12

Sara pisze:Jeśli ktoś jest narodzony na nowo, to co najwyżej będzie mu przykro, ale mu to...nie zaszkodzi.


Ale po co ma mu byc przykro?

Sara pisze:Kategorycznie trudno coś w ogóle stwierdzić, bo to, czy ktoś jest zbawiony czy nie -wie tylko Bóg.


Dlatego mysle, ze nie powinnismy oceniac, jedynie wytykac czyjes wady (w odpowiedni sposob), zachowania czy dziwne poglady- i wyjasniac.

Sara pisze:Zauważyłam, ze dzisiaj ludzie się strasznie nad sobą "pieszczą". Tacy są biedni, każda krytyka ich denerwuje, dołuje i w ogóle, a jak coś ich "dołuje" (powoduje jakiś dyskomfort), to oczywiście musi to być złe i głośną krzyczą- zostaw, boli. A ja myślę, że czasem sam Bóg nas napomina i uzywa w tym celu ludzi...i jeśli słyszymy coś pod swoim adresem, co niekoniecznie nam się podoba, to lepiej zapytać Boga- Boże, o co chodzi? Czy chcesz mi coś pokazać?


To tez prawda. To problem, bo niektorzy wszystko biora do siebie i wola sie oszukiwac niz zeby im mowic, ze sie w czymkolwiek myla. Ale wyrokowanie o czims narodzeniu na nowo lub nie to moim zdaniem blad. Piszesz, ze narodzeni z Ducha mowia jednym glosem- tak, tam gdzie Duch sie u obu osob "nakłada" ;-)- a kazdy ma swoje tempo poznawania i to, ze cos nie jest jak powinno w niektorych sprawach, nie upowaznia nas do wyrokowania o danej osobie.

Ale tak, jesli ktos sie czesto, zapalczywie kloci i jest sklonny do obrazania lub obrazania sie, to bardzo niedobrze. Bo sie broni, zamiast zmieniac.


Wiatr wieczorami niósłby po mieście

pieśni grane w dawnych wiekach.

Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,

za domem by szumiała rzeka.

Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,

mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.

Może i dobrze, że człowiek nie wie,

co go czeka.
veteran
Posty: 53
Rejestracja: 23 paź 2014, 21:49
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: veteran » 26 paź 2014, 18:29

Sara pisze:Poddać czyjeś nowe narodzenie w wątpliwość można wtedy, jeśli: osoba, z którą rozmawiamy wyznaje nauki sprzeczne z Biblią (np. odrzuca dogmat o Bogi w Trzech Osobach


Tkwisz w dużym błędzie.
Są osoby nowo narodzone które uznają tzw. trójcę. Nie dał im BÓG jeszcze ŚWIATŁA w tej kwestii ale niewątpliwie są prowadzone przez DUCHA CHRYSTUSOWEGO.
Natomiast głoszących PRAWDĘ jest niewielu.
Ale też niewielu szczerze prosiło CHRYSTUSA JEZUSA by objawił im KIM jest.


Zapraszam na zdrowy pokarm.
Zapraszam na forum http://dobra-nowina.info.pl
Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 26 paź 2014, 18:32

Są osoby nowo narodzone które uznają tzw. trójcę. Nie dał im BÓG jeszcze ŚWIATŁA


Osoba narodzona na nowo uznaje Boga w Trzech Osobach- jeśli nie, nie może narodzić się na nowo....


veteran
Posty: 53
Rejestracja: 23 paź 2014, 21:49
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: veteran » 26 paź 2014, 18:34

Podasz słowa CHRYSTUSA JEZUSA na dowód?
Nie podasz.
Bo to co piszesz to kłamstwo, oszustwo i zwodzenie.


Zapraszam na zdrowy pokarm.

Zapraszam na forum http://dobra-nowina.info.pl
Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 26 paź 2014, 18:40

veteran pisze:Natomiast głoszących PRAWDĘ jest niewielu.
Ale też niewielu szczerze prosiło CHRYSTUSA JEZUSA by objawił im KIM jest.


Mozesz napisac wiecej?


Wiatr wieczorami niósłby po mieście

pieśni grane w dawnych wiekach.

Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,

za domem by szumiała rzeka.

Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,

mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.

Może i dobrze, że człowiek nie wie,

co go czeka.
Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 26 paź 2014, 18:49

Nie podam. Bo nie chcę zaczynać bezowocnej dyskusji. Tu mamy najlepszy przykład człowieka, który nie poszukuje, nie pyta, a "objawia" swoją prawdę i ma "misję nawracania" na tę swoją prawdę.
Ligia, naprawdę chcesz, aby ten wątek przekształcił się w udowadnianie innym, że wszyscy, którzy wierzą w trzyosobowego Boga, są w kłamstwie...?

Takie wątki na tym forum już były. Po co je mnożyć. Niech sobie ci, którzy błądzą i nie chcą zobaczyć prawdy, nadal tkwią w tym, co wyznają. Niech Bóg się nad nimi zlituje.

Jeśli ta dyskusja dalej pójdzie w tym kierunku, to nie ma sensu w niej uczestniczyć.

Ciebie mogę jedynie Ligo ostrzec- nie słuchaj veterana, bo jeszcze sprowadzi Cię na złą drogę. I ponawiam zaproszenie na ulicę prostą. Zostaw to forum. Dla własnego bezpieczeństwa.


Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 26 paź 2014, 18:58

Sara pisze:Ciebie mogę jedynie Ligo ostrzec- nie słuchaj veterana, bo jeszcze sprowadzi Cię na złą drogę.


Saro, "wszystko badajcie, co szlachetne, zachowujcie". Jestem ciekawa.

Na forum rzeczywiscie jest zamieszanie.


Wiatr wieczorami niósłby po mieście

pieśni grane w dawnych wiekach.

Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,

za domem by szumiała rzeka.

Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,

mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.

Może i dobrze, że człowiek nie wie,

co go czeka.

Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości