Czy wolno mi iść do zboru, czy... nie wyrzucą mnie za drzwi?

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.
Shaphirca
Posty: 3
Rejestracja: 13 mar 2015, 21:30
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Czy wolno mi iść do zboru, czy... nie wyrzucą mnie za drzwi?

Postautor: Shaphirca » 13 mar 2015, 22:10

Słowem wstępu: Mam 28 lat. Nawróciłam się jako 14 letnie dziecko i byłam ochrzczona w kościele baptystycznym ale później uczęszczałam do kościoła wolnych chrześcijan.
Zrobiłam w swoim życiu bardzo wiele złych rzeczy, ale najpoważniejszą była zdrada męża (chrześcijanina), pozostawienie z nim 2 moich dzieci i zamieszkanie z innym mężczyzną. Wówczas mój zbór a właściwie oba moje zbory wspólnie, bo zarówno brat z KWCH jak i pastor od Baptystów odwiedzili mnie, próbując porozmawiać i przemówić mi do rozumu, jednak nie byli w stanie a następnie powiedzieli, że zostaję wykluczona ze zboru i nie jestem tam mile widziana.
Co jakiś czas Bóg upominał się o mnie, płakałam, modliłam się i szukałam z Nim kontaktu jednocześnie wiedząc, że nie mogę iść do zboru. Kończyło się to tak, że przez 2-3 miesiące byłam w stanie wytrwać, modlić się czytać Biblię a później pojawiało się znajome "przecież to nie ma sensu. Odpuść sobie bo i tak, żadna wspólnota cię nie przyjmie".
Teraz jest trochę inaczej, poznałam przez internet wierzącą dziewczynę, która mieszka w anglii i to w sumie ona namawia mnie, aby spróbować jednak znaleźć wspólnotę, zwłaszcza, że Bóg znów upomina się o mnie, znów czuję pragnienie czytania Słowa Bożego i modlitwy.

Kwestią wyjaśnienia. Próbowałam wrócić do męża - za późno, ale jednak próbowałam. Obecnie mój mąż jest związany z kimś innym, ale nie są małżeństwem a ona nie jest osobą nawróconą, jednak nie ma szans na porozumienie z mężem, bo on po prostu mnie już nie chce.
Ja pozostaję w wolnym związku z mężczyzną z którym wówczas odeszłam, bo nie chcę niszczyć życia kolejnej osobie i boję się być sama. Cokolwiek sobie tutaj pomyślicie o mnie nie ma znaczenia, mój strach przed odrzuceniem i samotnością jest moją największą słabością i to jest to, co szatan za każdym razem wykorzystuje przeciwko mnie. Modlę się o to, aby Bóg zabrał ten strach i wskazał mi właściwą drogę życia, bo nie wiem jak mam dalej postępować, jednak nie o tym chciałam pisać.

Chciałabym pójść do zboru. Pochodzę z Tarnowa a obecnie mieszkam w Krakowie. Wiele sióstr i braci z Krakowa zna mnie, wiedzą kim jestem i co zrobiłam - obawiam się, ze jeśli pojawię się w zborze zostanę zwyczajnie wyproszona. Zdaję sobie sprawę, że większość z tych osób uważa mnie za osobę nienawróconą a nawet za hipokrytkę jednak wiem, że Bóg widzi moje serce, dlatego niezależnie od tego, co myślą o mnie ludzie chciałabym pobierać nauki, bo sama nie wytrwam.

Proszę o szczere wypowiedzi w tej sprawie, czy wolno mi pojawić się w zborze?


Anmarivero
Posty: 1044
Rejestracja: 29 lis 2013, 18:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Anmarivero » 13 mar 2015, 23:41

Jeśli zadałaś to pytanie naprawdę tylko po to, aby usłyszeć opinię o tym czy będziesz wyrzucona czy nie ze zboru, to dlaczego po prostu do nich nie napiszesz zapytania właśnie o takiej treści, skoro nie chcesz ryzykować wyrzucenia za drzwi, czy kompromitacji?

...No chyba, ze szukasz odpowiedzi na zupełnie inne pytanie?

Podłamałaś mnie tym postem.
Serio wszystko kręci się tylko wokół ciebie w Twoim życiu?
Porzuciłaś rodzinę, aby nie czuć się osamotnioną?
A teraz?
Jesteś z facetem, bo mąż Cię nie chce?
A gdyby chciał, to tego faceta, dla którego rodzinę zostawiłaś tak po prostu tez byś zostawiła?
Skoro próbowałaś wrócić, to chyba z mężem nie było aż tak źle?
Wg mnie ty żadnego nawrócenia w wieku 14 lat nie przeżyłaś...
Miejmy nadzieję, że ono dopiero przed Tobą.

Nie chcę być Twoim sędzią i nie o rzucanie kamieniami mi chodzi... Ale czy Ty w ogóle żałujesz? A skoro żałujesz to czemu trwasz w tym, jak człowiek ze świata, który Biblii na oczy nie widział?


Shaphirca
Posty: 3
Rejestracja: 13 mar 2015, 21:30
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Shaphirca » 14 mar 2015, 00:05

Nie pomyślałam o tym, żeby napisać bezpośrednio do zboru, na tym forum już kiedyś była m i uznałam, że to dobre miejsce, aby zapytać i uzyskać odpowiedź.

Nie zrozumiałaś mojej wcześniejszej wypowiedzi.

Skoro próbowałaś wrócić, to chyba z mężem nie było aż tak źle?
Napisałam o tym, że chciałam wrócić do męża, bo przyszedł taki moment, że się opamiętałam i wiem, że to jest to, co według Słowa Bożego powinnam zrobić i to jest jedyne co chciałam wyrazić. To dlaczego nie mogłam do męża wrócić i jak jest teraz - to tylko dalszy obraz sytuacji.
Pytasz czy jestem egoistyczna? Tak, egocentryczna? Tak. I modlę się, aby Bóg mnie zmienił. To, dlaczego porzuciłam rodzinę i w jakich okolicznościach dotyczy mnie i mojego męża - nie zamierzałam i nie zamierzam się nad tym tutaj rozpisywać a sam fakt napisałam po to, aby pogląd sytuacji był jasny. Nie zamierzam też udawać kogoś kim nie jestem. Przełamałam strach i wstyd, aby napisać na forum publicznym., bo nie widziałam innego wyjścia.

Wg mnie ty żadnego nawrócenia w wieku 14 lat nie przeżyłaś...
Miejmy nadzieję, że ono dopiero przed Tobą.

Nie chcę być Twoim sędzią i nie o rzucanie kamieniami mi chodzi... Ale czy Ty w ogóle żałujesz? A skoro żałujesz to czemu trwasz w tym, jak człowiek ze świata, który Biblii na oczy nie widział?


Pytasz czy żałuję? Nie byłoby tego pytania, nie potrzebowałabym nauk gdybym nie żałowała i nie błagała Boga o wybaczenie.
Nie zamierzam też próbować przekonywać Ciebie czy kogokolwiek innego o tym, że Bóg jest w moim sercu.

Pytasz dlaczego trwam w tym związku - odpowiedź na to napisałam w 1 poście - ze strachu przed samotnością i odrzuceniem i dlatego, że nie wiem co dalej w takiej sytuacji zrobić.
Znalazłam odpowiedź na swoje pytanie, po prostu napiszę do pastora, dziękuję jednak za twoją wypowiedź, bo dała mi do myslenia.


Awatar użytkownika
Iwonka
Posty: 42
Rejestracja: 03 sty 2015, 21:14
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Lokalizacja: Krk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Iwonka » 14 mar 2015, 00:19

Żyjąc z tym mężczyzną dla którego zostawiłaś rodzinę, żyjesz w grzechu...
Jeżeli chcesz możesz spróbować i napisać zapytanie do innych zborów tak jak Anmarivero zasugerowała.
Moim zdaniem do wspólnoty Cię nie przyjmą jeżeli będziesz dalej trwać w grzechu.
A co z dziećmi? Utrzymujesz z nimi kontakt?
Jeżeli naprawdę chcesz wrócić do Boga, nawróć się i odwróć się od grzechu, jak w zborze zobaczą, że się nawróciłaś i że zmieniłaś swoje postępowanie to mogą Cię przyjąć ponownie, bo przecież rzeczą ludzką jest grzeszyć.
Pierwszą rzeczą którą powinnaś zrobić, żeby wrócić do Boga i do wspólnoty to żal za grzechy i pokuta.
Trochę też mam wrażenie, że w wieku 14 lat to nie było do końca nawrócenie, no ale to nie mnie oceniać.
Nie przejmuj się lękiem przed samotnością bo najważniejsze, że masz Boga, doprowadź do porządku swoje życie i idź do jakiegoś zboru, pogadaj z pastorem, poproś go o pomoc, radę co dalej.


"Oczekuję PANA, moja dusza oczekuje; i w jego słowie pokładam nadzieję." Ps 130:5
"Grzech bowiem nie będzie nad wami panował, bo nie jesteście pod prawem, lecz pod łaską.' Rz 6:14
Anmarivero
Posty: 1044
Rejestracja: 29 lis 2013, 18:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Anmarivero » 14 mar 2015, 00:25



tylkoJezus
Posty: 87
Rejestracja: 11 lut 2015, 09:23
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Pomorskie
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: tylkoJezus » 14 mar 2015, 07:28

Shaphirca siostro...

Ciężko to pisać ale myślę że to nic Ci nie da. Poszukiwanie innego zboru . Jeśli nie zmienisz sytuacji .
Jeśli w związku z tym mężczyzną trwasz - żyjesz w ciągłym cudzołóstwie , trwałym, uporczywym - a nie zmienianie tej sytuacji , zerwania z tym
i jednoczesne poszukiwanie zboru - wydaje mi się że możesz chcieć oszukać samą siebie, znaleźć ukojenie, zakryć jakoś rzeczywistość - by żyć z nie oskarżającym Cię sumieniem. A to byłoby okropne - tak stłumić sumienie i żyć dalej.
Albowiem zgrzeszenie , a trwanie ciągłe w grzechu , myślę że się różnią u Pana.

I nie osądzam Cię , nie mam takiego prawa - albowiem miałem i taki grzech w swym życiu.

Wiesz że Pan nasz Jezus powiedział - że ktokolwiek opuści małżonka i innego pojmie cudzołoży. ( za jednym wyjątkiem).

Nie możesz być oblubienicą dla Pana w takim stanie.. A nie wiesz kiedy przyjdzie , może dziś, jutro.
I co się z Tobą wtedy stanie ? wiesz prawda ? wiesz co pismo mówi o cudzołożnikach , gdzie ich miejsce . Nie u Pana w Jego królestwie..

Jeszcze jest czas siostro póki żyjesz..
Bo i Jezus powiedział - i Ja Cię nie potępiam , idź ale już nie grzesz więcej - do niewiasty mającej być ukamienowaną za ten grzech..

Czy naprawdę miłość do owego mężczyzny jest większa jak do Pana naszego Jezusa ? - zbadaj swe serce.
Pan powiedział - kto miłuje bardziej niż mnie i wymienił wszystkich -ten nie jest mnie godzien.
I tu teraz właśnie o to chodzi. Czy miłujesz owego mężczyznę , mężem nie będącego , - bardziej od Pana , by wybrać go od Jezusa Pana naszego ?

Przed Tobą największy wybór teraz w życiu - musisz wybrać , Pan czy świat .
Życie czy śmierć. Ciągły grzech - czy pokuta.
Być może to Twoja teraz - największa bitwa... Nie przegraj jej siostro.
Przypomnij sobie , jak pięknie jest żyć i wolę Pana naszego wypełniać , i dla Niego żyć.
Nie zamieniaj tego, odrzuć zdecydowanie , to co cię wiąże - wiem że zaboli - ale z Panem naszym wytrwasz..

Niech Cie nasz Pan Jezus wzmocni w tej walce siostro - wyrwij się z tych więzów. .


Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi Rz 8,12-17
A sam Duch daje świadectwo duchowi naszemu, żeśmy synami Bożymi.
mjsystem
Posty: 928
Rejestracja: 07 lut 2015, 13:26
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: sprecyzowana
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: mjsystem » 14 mar 2015, 10:09

Iwonka pisze:Jeżeli chcesz możesz spróbować i napisać zapytanie do innych zborów tak jak Anmarivero zasugerowała.
Nie tak.
Najpierw trzeba pojednać się z poprzednimi zborami. Pójść do tych zborów i wyrazić pokutę. Nie da się budować społeczności z Bogiem przy niezałatwionych starych sprawach.
Shaphirca, nikt Cię ze zboru nie wyrzuci. Wracasz do Jezusa i na pewno potrzebujesz czasu. Odwróć się od grzechu natychmiast ale na resztę spraw daj czas działania Bogu.
Kochani, nie oceniajcie siostry.
Jezus kocha nas wszystkich, nawet kiedy upadamy. Ważne jest, aby tyle razy powstać ile razy upadliśmy.
Jak pojednasz się w poprzednich zborach, to poproś byłego męża i dzieci o pojednanie.
Nie spodziewaj się wiwatów, ale daj czas na naprawę. Tylko po twoich owocach. które będą skutkiem nawrócenia z grzechu zobaczą, że to jest szczere i trwałe. Cóż...trudno jest skleić złamaną gałąź, ale w Jezusie nie ma rzeczy niemożliwych.
Nie oceniam Cię, współczuję raczej. Niech Bóg da Ci siłę i mądrość. Niech Cię prowadzi i błogosławi.

Dla tych, co chcą oceniać, polecam:
Łk 15,11-32
Mat 20.1-16


Jan. 15:10 Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej, jak i Ja przestrzegałem przykazań Ojca mego i trwam w miłości jego.

Kor. 2.4 A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, 5 aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.
Awatar użytkownika
Iwonka
Posty: 42
Rejestracja: 03 sty 2015, 21:14
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Lokalizacja: Krk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Iwonka » 14 mar 2015, 11:24

mjsystem pisze:
Iwonka pisze:Jeżeli chcesz możesz spróbować i napisać zapytanie do innych zborów tak jak Anmarivero zasugerowała.
Nie tak.
Najpierw trzeba pojednać się z poprzednimi zborami. Pójść do tych zborów i wyrazić pokutę. Nie da się budować społeczności z Bogiem przy niezałatwionych starych sprawach.


Masz rację, ja pomyślałam, że jakby się porozumiała z kimś z innego zboru pewnie otrzymała by wytyczne i może wsparcie w naprawianiu tych szkód. Trochę takie obchodzenie dookoła...


"Oczekuję PANA, moja dusza oczekuje; i w jego słowie pokładam nadzieję." Ps 130:5

"Grzech bowiem nie będzie nad wami panował, bo nie jesteście pod prawem, lecz pod łaską.' Rz 6:14
Awatar użytkownika
Imperator
Posty: 6337
Rejestracja: 22 kwie 2010, 17:05
wyznanie: Prezbiterianizm
Lokalizacja: Merry ol' England
O mnie: PhD
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Imperator » 14 mar 2015, 11:43

Shaphirca pisze:Proszę o szczere wypowiedzi w tej sprawie, czy wolno mi pojawić się w zborze?


Najlepiej jezeli umowisz sie z pastorem zboru (tego z ktorego ciebie wykluczono) by porozmawiac o sytuacji. Jezeli jest czlowiekiem Ewangelii, to wlasciwie sprawa pokieruje.


Teologia na poważnie i z humorem: http://mlodykalwin.blox.pl
Anmarivero
Posty: 1044
Rejestracja: 29 lis 2013, 18:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Anmarivero » 14 mar 2015, 12:04

mjsystem, nikt tu nikogo nie ocenił.

Jednak Biblia jednoznacznie stwierdza:
Pro 27:5 bt "(5) Lepsza jest jawna nagana aniżeli miłość utajona."

A niestety jest tak, że w zborach Bożych widzę grzechy, których w świecie z lupą by szukać...
Jestem wychowana przez samotną matkę, wiele w życiu widziałam patologii, wiele ślepej namiętności, i wybacz ale nie będę się tłumaczyła dlaczego gotuje mi się krew w żyłach, kiedy spotykam na sytuację, jak powyżej...

Tu nie potrzeba głaskania i zapewniania o zrozumieniu. Tu trzeba kubła zimnej wody.
Ja tak wybrałam i ja za swoje słowa przed Panem odpowiem.

Wypraszam sobie, aby ktoś krytykował moją reakcje, skoro podobnej sytuacji (wychowanie bez rodzica i wszystko, co się z tym wiąże) nie przeżył.
Ale to już OT i nie zamierzam rozwijać tego pobocznego wątku.


mjsystem
Posty: 928
Rejestracja: 07 lut 2015, 13:26
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: sprecyzowana
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: mjsystem » 14 mar 2015, 12:22

Anmarivero pisze:mjsystem, nikt tu nikogo nie ocenił.

Jednak Biblia jednoznacznie stwierdza:
Pro 27:5 bt "(5) Lepsza jest jawna nagana aniżeli miłość utajona."

Ale nie w tym momencie.
Jeśli ktoś prosi o pomoc, to dajesz mu pomoc. Nie wnikałem personalnie, czy ktoś oceniał, ale poprzednie posty mnie osobiście zniechęciły, a co dopiero zainteresowaną. Jeśli napomnienie nie jest zbudowane na miłości, to będzie jak litera - zabije.
Łatwo napisać: jesteś grzesznikiem. Trudniej wziąć na siebie ten grzech i miłością go przykryć.
1 List Piotra 4
8 Przede wszystkim miejcie wytrwałą miłość jedni ku drugim, bo miłość zakrywa wiele grzechów


Jan. 15:10 Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej, jak i Ja przestrzegałem przykazań Ojca mego i trwam w miłości jego.



Kor. 2.4 A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, 5 aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.
Anmarivero
Posty: 1044
Rejestracja: 29 lis 2013, 18:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Anmarivero » 14 mar 2015, 12:40

mjsystem,
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale Shaphirca napisała:
(...)dziękuję jednak za twoją wypowiedź, bo dała mi do myslenia.

Zatem ważniejsze są dla mnie jej słowa na plus, niż Twoje na minus...

Jak najbardziej mam nadzieję, że się wszystko ułoży. Te pierwsze kroki nie są łatwe, ale konieczne. Nie jest ważne co ludzie myślą, mnie nawet nie obchodzi jak przyjmą ją stare zbory, czy nowy zbór... Zawsze znajdzie się ktoś, komu coś nie będzie pasowało.
Mi zależy tylko na tym, aby odzyskała szatę Oblubienicy, dla tego JEDNEGO, który właśnie kryje się w cieniu Jej samotności, przed którą tak ucieka...
Ważniejsze jest jak się kończy, niż jak się zaczyna. I będę modliła się o te szczęśliwe zakończenie dla tej miłosnej historii, którą obrazuje jak nic te DWA FILMIKI:

https://www.youtube.com/watch?v=4WMe11hxFSE

https://www.youtube.com/watch?v=WiT6qDw ... uYOFP7o57d



:serce: :zawstydzony1:


mjsystem
Posty: 928
Rejestracja: 07 lut 2015, 13:26
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: sprecyzowana
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: mjsystem » 14 mar 2015, 12:51

Anmarivero pisze:mjsystem,
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale Shaphirca napisała:
Cytat:
(...)dziękuję jednak za twoją wypowiedź, bo dała mi do myslenia.

Zatem ważniejsze są dla mnie jej słowa na plus, niż Twoje na minus...
Ale dlaczego przypisujesz własnie sobie adres mojej wypowiedzi? ;-)

Anmarivero pisze:Nie jest ważne co ludzie myślą, mnie nawet nie obchodzi jak przyjmą ją stare zbory, czy nowy zbór..
Dla mnie to ważne, jak zachowa się stary zbór. Bardzo ważne. Bo zgodnie z biblią powinien wyciągnąć rękę na pojednanie. Musi wybaczyć. Nie ma co czekać na oklaski, bo ich nie będzie. ma być przebaczenie i modlitwa. Ma być napomnienie i nawrócenie. A co inni pomyślą? To, co w zborze piszczy... Jak jest zdrowe nauczanie, to i ludzie mają zdrowe podejście.
...i odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy...
Nie mógłbym napisać, że mnie to nie obchodzi. To są moje siostry i moi bracia w Chrystusie, a jak któryś członek choruje to i całe Ciało cierpi...

Anmarivero pisze:Zatem ważniejsze są dla mnie jej słowa na plus, niż Twoje na minus...
Cieszę się, że pomogłaś. Naprawdę. ;-) Ja zaś nie pisałem in minus.


Jan. 15:10 Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej, jak i Ja przestrzegałem przykazań Ojca mego i trwam w miłości jego.



Kor. 2.4 A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, 5 aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.
Jaaqob
Posty: 591
Rejestracja: 02 lis 2014, 00:02
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Jaaqob » 15 mar 2015, 01:17

Być może nie wniosę nic do tego wątku... ale dorzucę coś od siebie...

Widać, że nie brak Ci pokory. Poznasz po tym czy Twój zbór jest chrześcijański...

Pamiętaj, że Bóg na pewno nie odrzuci pokornego, mimo, że ludzie powiedzą coś innego.

On jest tkliwy w uczuciach:

"(11) Oto za szczęśliwych ogłaszamy tych, którzy wy trwali. Słyszeliście o wytrwałości Hioba i widzieliście, jaki wynik sprawił Bóg, że Bóg jest bardzo tkliwy w uczuciach i miłosierny." [Jakuba 5:11]

Trzymaj się!

Chwała Panu!


Karol
Posty: 1174
Rejestracja: 06 kwie 2014, 11:35
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Karol » 15 mar 2015, 13:19

Shaphirca
Przechodziłem w swoim życiu wiele i możemy sobie podac rękę i nie będę czarował ale wiem jak się czujesz. Osamotnienie , brak chęci do działania, brak rozmowy z kimś naprawdę szczerym i będącym przyjacielem ale tym prawdziwym.
Jesteś osobą wspaniałą ponieważ byłaś w stanie o tym napisac i nie tylko o zdradzie jak wszyscy widzą ale i o miłości i chęci powrotu do ramion Jezusa W Twoim liście widzę że sumienie nie daję Tobie spokoju czylu Duch Św działa i jest
Mógłbym o tym wiele pisac ale nie o tym mowa.
Szatan będzie robił wszystko abys nie powróciła na tą wąską drogę ale prawda zawsze zwycięża
Pamiętaj że grzech jest często słodki, piękny i obiecuję złote góry ale zawsze zaprowadzi Cię tam gdzie nie chcesz. Jest takie kazanie które warto posłuchac
Pamiętaj że kiedy wiele na grzeszyłem to przyszedł taki czas kiedy diabeł podsówał mi takie myśli że już nie mam szans ale w sercu cały czas prosiłem Boga o wyjście z sytuacji a sytuację miałem naprawdę nie do pozazdroszczenia. Bóg jednak działa w różnoraki sposób. Ponieważ jeżdzę wiele set kilomertów dziennie samochodem wracałem w piękny i pogodny dzień z dalekich niemiec Na autostradzie cisza a ja przygnebiony i załamany W pewnej chwili przypomniało mi się że mam mp4 na której mam piosenki i kazania, włączyłem założyłem słuchawki i rozpoczęło się kazanie Nie wiedziałem że tak będzie ale tak właśnie przemówił do mnie Bóg a kazanie to miało tytuł "Stracone lata" Mirosława Kulca. Zanim dojechałem do Polski byłem już innym człowiekiem.
Bóg nas kocha i pomimo naszych upadków i złych rzeczy które czynimy podnosimy się i co najważniejsze powiniśmy sobie przypomniec historię o cudzołożnicy ( nie mam na myśli tutaj Twojej sytuacji ) kiedy Chrystus powiedział do niej gdzie są ci co Cię potępiają ? Idź i więcej nie grzesz.
Piszesz też o zborze o pastorze. Wiem że jest trudno życ w samotności ale pamiętaj że nigdy nie jesteś sama Takich ludzi jak Ty są setki Ja jestem jednym z nich Mnie pastor ze swymi ludzmi skreślili z listy zboru za prawdę o czym nie mówili ale pismo oficjalne było że byłem grzesznikiem ponieważ zahaczałem sabat ciężko zarabiając na życie ponieważ moja żona jest poważnie chora a choroba postepuję
Pamiętaj nie szukaj rozwiązania w religiach bo zajdziesz w bagno jeszcze więcej Szukaj Boga w swoim życiu Nie oczekuj nic od pastora od człowieka bo on nic Tobie nie może dac Da Tobie wszystko czego pragniesz Jezus. To On będzie działał przez Ducha przez ludzi a pastor który przyszedł i powiedział do Ciebie "że zostaję wykluczona ze zboru i nie jestem tam mile widziana." to nie żaden pastor Jak można komuś powiedziec że jest nie mile widziany.
Syn marnotrawny wyszedł z domu i co robił ? a kiedy w skrusze wrócił jak przyjął go ojciec ? Powiedział jemu jesteś tutaj nie mile widziany ?
Pomodlę się o Ciebie aby Twoje drogi sie wyprostowały aby Bóg pokazał Tobie drogę wyjścia a dla Niego nie ma rzeczy nie możliwych. Tak było też w moim życiu Droga bez wyjścia okazała się drogą do szczęścia Działy się rzeczy niesamowite Duch działał w taki sposób że mnie zatykało jak jest to możliwe
Musisz jednak podjąc decyzję i zdaję sobię sprawę że nie jest to łatwe w Twojej obecnej sytuacji ale nie ma pół środków Nie da się stanąc jedną nogą na drodzę do Królestwa Bożega a drugą nogą na szerokiej drodzę na zatracenia.
Nic nie dzieję się bez powodu Bóg oczekuję od Ciebie decyzji.
Pamiętaj że nigdy nie zostaniesz sama. Pijacy zawsze mówią "ile ja mam kolegów" ale jak przestają pic wtedy zostają sami ale kiedy się nawracają i Chrystus jest z nimi wtedy mają braci i przyjaciół
Lepiej miec jednego przyjaciela niż stu kolegów fałszywych.
Pozdrawiam Cię i niech Pan pokażę Tobie drogę.



Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości