mjsystem pisze:Właśnie Agape jest najtrudniejsza i największa. Wymaga takiej miłości, jaką umiłował nas Chrystus. Trzeba wybaczać przysłowiowe 77 razy i oddać życie za tą drugą osobę nawet sytuacji, kiedy zrobiła nam największą przykrość. To przychodzi z dojrzałością a raczej nawet z ukrzyżowaniem samego siebie. Żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus.... To największy dar od Boga.
Dar to to, co dostaje za darmo. Miłość do dziecka dostaje się nie prosząc o nią, nawet te rodzice, które nie chcieli dziecka, potem po jego urodzeniu nie wyobrażają sobie jak potrafili bez tego dziecka żyć. Ja myślę, że właśnie miłość do dziecka jest prototypem agapę, nie bezpodstawnie Bóg nazywa się Ojcem, bardziej rozumiemy wtedy jaką ofiarę złożył oddając na śmierć syna. Taką miłością bezwarunkową kochają swoje dzieci i muzułmanie i poganie i ateiści, to znaczy, że miłość do dziecka dostają również jak dar, nie muszą jej uczyć się, nie potrafią po prostu zachowywać się inaczej.
Kochając innych chrześcijańską miłością agapę , trzeba się napracować. Żeby dostawaliśmy ją jako dar (tak jak instynkt rodzicielski) to na ziemi dawno by był raj, każdą napotkaną osobę miłowali byś my jak swoje dziecko.
Czy budząc zmuszoną/zmuszonym przez rodziców//okoliczności//otoczenie//inne przyczyny (na prz. ślub króla z przyczyn politycznych lub ślub na wdowie brata, żeby wzbudzić jemu potomstwo w Biblii
poślubić osobę, którą się nie kocha ani erosem ani fileo, natomiast agape nie dostaniemy automatycznie w darze jak w przypadku instynktu rodzicielskiego, musimy tylko ponieść ten krzyż i wypracować sobie samemu agape, zaciskając zęby?