Podczas dzisiejszego spaceru po lesie przyszły mi go głowy takie myśli odnośnie tego tematu.
Mojżesz-modlił się z podniesionymi rękami /stojąc/ i dopóki trzymał je w górze jego lud zwyciężał w walce /trochę to trwało,ręce opadały:walkę przegrywali, dwóch pospieszyło z pomocą i podtrzymywali mojżeszowe ręce tak długo,aż wojownicy zwyciężyli/. Pamiętacie wszyscy te sceny
Wiemy też,że wiele razy właśnie z podniesionymi rękami kapłani modlili się do Boga.
Również inne religie /starożytnie i współczesne/ mają to samo-kapłan modląc się unosi ręce. Właśnie,ale to dotyczy kapłanów.Prawdę mówiąc nie przypominam sobie tekstów o ludzie /wiernych,laikacie
,czy jak tam zwał/ unoszącym ręce w modlitwie.
Druga sprawa,która mi się na spacerku przypomniała dotyczy klękania i to w prawosławiu. Tu poprosiłabym Kamila,aby rękę na pulsie trzymał,bo nie chcę zamotać sprawy. Czytałam w jakiejś książce kilka miesięcy temu,że w jakimś /Kamil-ratuj...kiedy?/ czasie,po czy przed jakimiś świętami /help Kamil/ wręcz nie wolno wiernym klękać.Miało to obszerne uzasadnienie i czy czasami nie jest to tak,jak pisał Oberyn-związane z wyjątkowym statusem ludu,który wierzy i dzięki łasce bożej ma status ,że hoho.
Nie będę tu dywagacji prowadzić,a raczej poproszę Kamila "do raportu", jak autorytet nasz forumowy
w wiadomych sprawach.