Co mam zrobić?
: 25 lip 2019, 20:19
Bóg moje powołanie okazał mi chyba wcześnie, mam 14 lat.
Moje nawrócenie będzie sięgało już rok, ale to moje chrześcijaństwo ograniczało się do tego że prawie wogóle nie czytałem Biblii, od czasu do czasu, rok temu prawdziwe powierzyłem swoje życie Jezusowi, odmówiłem modlitwę grzesznika, ale z Biblii wiedziałem tyle, co mają podstawy protestantyzmu np. zbawienie z laski nie z uczynków.
Znałem te filary, ale teraz wiem więcej, dlatego że od jakiegoś miesiąca/półtora, może dwóch zacząłem czytać Biblię, jednak tak mi to opornie idzie, że przeczytałem Ewangelię Jana czytając rozdział na dzień(i tak upierając się by to czytać), kiedyś przeczytałem chyba 3 rozdziały albo coś koło tego aby wreszcie skończyć czytanie Ewangelii Jana i mieć spokój...
Teraz czytam Ewangelię Marka którą kończę i czytanie idzie mi w miarę fajnie.
W ostatnim czasie zredukowałem te rzeczy ze świata ale jeszcze nie całkiem, np. gry, znajomi z gier którzy byli ateistami, bądź katolikami jednak nurtuje mnie parę spraw.
Nie potrafię przyznać się bliskim, znajomym do wiary.
Moja rodzina jest katolicka, ale jest to taka wiara, że oni wierzą w Boga ale chyba nie znają zbytnio innych wierzeń, że są(moja mama kiedyś się pytała co to jest prawosławie).
Ale tak to moja rodzina jest wierząca bardzo.
Nie potrafiłem się przeciwstawić w pójściu do bierzmowania, nawet o tym nie wspomniałem, nie potrafię też odmówić przy chodzeniu do kościoła, mimo że sytuacja jest taka że nie byłem w kościele już chyba ponad miesiąc, ale rodzice też. Ale wiem że gdyby mi kazali iść z nimi to bym poszedł... Gdybym był trochę starszy i miał chociaż te 18 lat...
Co mam zrobić też że znajomymi w nowej szkole do której idę?
Boję się że nie jestem zbawiony
Moje nawrócenie będzie sięgało już rok, ale to moje chrześcijaństwo ograniczało się do tego że prawie wogóle nie czytałem Biblii, od czasu do czasu, rok temu prawdziwe powierzyłem swoje życie Jezusowi, odmówiłem modlitwę grzesznika, ale z Biblii wiedziałem tyle, co mają podstawy protestantyzmu np. zbawienie z laski nie z uczynków.
Znałem te filary, ale teraz wiem więcej, dlatego że od jakiegoś miesiąca/półtora, może dwóch zacząłem czytać Biblię, jednak tak mi to opornie idzie, że przeczytałem Ewangelię Jana czytając rozdział na dzień(i tak upierając się by to czytać), kiedyś przeczytałem chyba 3 rozdziały albo coś koło tego aby wreszcie skończyć czytanie Ewangelii Jana i mieć spokój...
Teraz czytam Ewangelię Marka którą kończę i czytanie idzie mi w miarę fajnie.
W ostatnim czasie zredukowałem te rzeczy ze świata ale jeszcze nie całkiem, np. gry, znajomi z gier którzy byli ateistami, bądź katolikami jednak nurtuje mnie parę spraw.
Nie potrafię przyznać się bliskim, znajomym do wiary.
Moja rodzina jest katolicka, ale jest to taka wiara, że oni wierzą w Boga ale chyba nie znają zbytnio innych wierzeń, że są(moja mama kiedyś się pytała co to jest prawosławie).
Ale tak to moja rodzina jest wierząca bardzo.
Nie potrafiłem się przeciwstawić w pójściu do bierzmowania, nawet o tym nie wspomniałem, nie potrafię też odmówić przy chodzeniu do kościoła, mimo że sytuacja jest taka że nie byłem w kościele już chyba ponad miesiąc, ale rodzice też. Ale wiem że gdyby mi kazali iść z nimi to bym poszedł... Gdybym był trochę starszy i miał chociaż te 18 lat...
Co mam zrobić też że znajomymi w nowej szkole do której idę?
Boję się że nie jestem zbawiony