Nieutracalność zbawienia

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.
Awatar użytkownika
elfilium
Posty: 59
Rejestracja: 26 paź 2010, 10:26
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: elfilium » 10 wrz 2011, 19:31

Robert G pisze:
No i właśnie tej wykładni nie mogę pojąć...
Załóżmy, że człowiek w pewnym momencie swojego życia zetknął się ze Słowem Bożym i szczerze uwierzył. Przyjął chrzest wodny, został ochrzczony Duchem Świętym, nawet otrzymał jakiś znaczący dar, którym pracował w Kościele... Jednak po kilku/kilkudziesięciu latach zmienił swoje zapatrywania i odszedł do świata - stał się człowiekiem kompletnie bezbożnym, zdeklarowanym ateistą..., albo nawet przeszedł na... powiedzmy islam. Zaznaczam, że takie przypadki są i znam je osobiście.

Czy taki człowiek nie traci zbawienia, do którego wcześniej przystąpił?

Nie mów tylko, że nie był tak na prawdę chrześcijaninem, bo był zapieczętowany Duchem Świętym i Bóg się nim w sposób niebudzący wątpliwości posługiwał jako naczyniem...

To jak...? traci, czy nie?
Moim zdaniem oczywiście, że traci, bo dokąd żyjemy na ziemi, nie mamy 'zbawienia' a jego obietnicę. Zbawienie ziści się w momencie zakończenia naszego życia. Teraz pozostaje nam nadzieja, że Bóg pomoże nam wytrwać do końca i pewność, ze swoich Słów nie zmieni.


Znasz taki przypadek?

No, ale ok, jest powiedzmy ktoś taki.
Ale czy znasz koniec jego życia, co powiedział Bogu na samym końcu, czy pokutował?

Nie widzimy końca życia człowieka, a tam może się rozegrać bardzo wiele.
Wszyscy umieramy w samotności.

Jednak ja wierzę, że Bóg strzeże swoich wybranych.

W Biblii jest taki tekst, gdzie Paweł pisze, że jak ktoś grzeszy, to żeby go oddać szatanowi na zatracenie ciała, aby duch był zbawiony w dzień Pański.

I ja znam taki przypadek z życia.
był człowiek, który nawrócił się autentycznie, po czym zboczył z drogi Pana i zaczął żyć w grzechu. Bracia wykluczyli go za zboru i w modlitwie powierzyli Bogu.
Człowiek ten wiódł życie takie jak opisałeś. Pewnego razu jednak "potrącił" go pociąg.
Został sparaliżowany od szyi w dół. Mógł ruszać tylko głową.
Będąc w tym stanie powrócił do Pana, pokutował i do końca dni był Bogu wierny.

Jego ciało zostało całkiem zatracone, ale jego duch zyskał.


Robert G
Posty: 34
Rejestracja: 07 wrz 2011, 19:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Robert G » 10 wrz 2011, 20:08

Imperator pisze:sporo osob uslyszy "NIGDY was nie znalem".


... odstąpcie odemnie, którzy czynicie nieprawość.
Czynienie nieprawości jest to czynnikiem decydującym o odrzuceniu, nic innego.

Imperator pisze:


Jestem doprawdy zdumiony tymi nowoczesnymi naukami...
Jeszcze te 25 - 30 lat temu KZ - wtedy jeszcze ZKE - takich wykładni nie promował...
No cóż... pozostaje mi zamknąć usta i się nie udzielać na tym forom więcej, bo widzę, że zamęt tylko sieję.

Ja starej daty jestem drodzy przyjaciele i - jak widzicie - nawet starego przekładu Biblii się trzymam, a wywody zachodnich teologów mnie w zasadzie nie interesują.

Skoro uważacie, że można mieć 'pewność zbawienia' i nie można jego utracić przez uporczywe trwanie w grzechu, to znaczy, że nasze drogi się nigdy nie zejdą, bo dla mnie z tekstów Biblii wynika zgoła coś zupełnie przeciwnego.

Ale... niech i tak będzie.
Życzę Wam wszystkiego jak najlepszego.

Imperator pisze:Kazde dziecko boze, wybrane przez Boga Ojca, odkupione przez Boga Syna i odrodzone przez Boga Ducha Swietego bedzie zbawione, poniewaz wytrwa.


Dość to naciągnięta interpretacja, a ja.. ciut za długo żyję na tym świecie i coś za wiele już dane było mi na własne oczy widzieć, żebym mógł takie twierdzenia przyjąć jako prawdziwe. Życie zbyt brutalnie weryfikuje takie twierdzenia. Niestety.


Alkhilion
Posty: 7293
Rejestracja: 23 gru 2010, 20:26
wyznanie: Agnostyk
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Alkhilion » 10 wrz 2011, 20:15

Robert G pisze:Czynienie nieprawości jest to czynnikiem decydującym o odrzuceniu, nic innego.


Sam Jezus twierdził, że tym czynnikiem jest narodzenie na nowo, ale niech tam.


Awatar użytkownika
elfilium
Posty: 59
Rejestracja: 26 paź 2010, 10:26
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: elfilium » 10 wrz 2011, 20:21

Robert G pisze:Dość to naciągnięta interpretacja, a ja.. ciut za długo żyję na tym świecie i coś za wiele już dane było mi na własne oczy widzieć, żebym mógł takie twierdzenia przyjąć jako prawdziwe. Życie zbyt brutalnie weryfikuje takie twierdzenia. Niestety.


No, nie wiem czy to takie naciągane, chociażby z punktu wersetów, które mówią, że przed założeniem świata Bóg wybrał jednych do życia wiecznego, a innych na zatracenie.
No i ten koniec życia... Bóg patrzy na koniec życia człowieka. A my widzimy tylko jakiś urywek.


Robert G
Posty: 34
Rejestracja: 07 wrz 2011, 19:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Robert G » 10 wrz 2011, 20:24

Alkhilion pisze:Sam Jezus twierdził, że tym czynnikiem jest narodzenie na nowo, ale niech tam.
_________________


Decydującym o odrzuceniu narodzenie na nowo...?
Mam nadzieję, że Ci się tylko pomyliło...
Narodzenie na nowo jest czynnikiem decydującym o przyjęciu, a czynienie nieprawości po narodzeniu na nowo - tak to możliwe... - jest czynnikiem decydującym o odrzuceniu.
Ale już kończę...

Zostańcie z Bogiem.


Alkhilion
Posty: 7293
Rejestracja: 23 gru 2010, 20:26
wyznanie: Agnostyk
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Alkhilion » 10 wrz 2011, 20:44

Robert G pisze:Decydującym o odrzuceniu narodzenie na nowo...?
Mam nadzieję, że Ci się tylko pomyliło...


Oj, wybacz, oczywiście, odwrotnie :D :oops:

Robert G pisze:Narodzenie na nowo jest czynnikiem decydującym o przyjęciu, a czynienie nieprawości po narodzeniu na nowo - tak to możliwe... - jest czynnikiem decydującym o odrzuceniu.


To narodzony i zapieczętowany Duchem na dzień odkupienia może się... rozpieczętować?


Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 10 wrz 2011, 22:59

Robert G pisze:
fantomik pisze:Czy Chrystus rozpoczął w Tobie "dobre dzieło", jak to nazywa Pismo? Jeśli nie, to nie masz nic co można utracić, jeśli tak to jak Pismo wskazuje -- Chrystus je dokończy.

Owszem, dokończy, ale przy Twoim/moim aktywnym udziale i...

Jakoś tego w tym fragmencie Pisma nie widzę, chyba mam nie to tłumaczenie. Ale chyba jeszcze ciekawszy jest ten fragment o bojaźni i drżeniu bo całkowicie się z Tobą zgadzam, że elementem czynnym tam jesteśmy my (to my mamy sprawować) ale... elementem inspirującym i powodującym czynność jest znów Chrystus.

Pozdrawiam,
f. (moje dwa grosze)


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
Awatar użytkownika
agnieszkas
Posty: 3602
Rejestracja: 04 kwie 2010, 15:55
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: In Christ Alone
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: agnieszkas » 11 wrz 2011, 07:00

Ann pisze: Wykazywanie bledow to agresja? A moze zly znak to poblazanie bledom?

Robert G pisze: Nie.... ale robienie tego w sposób nacechowany negatywnymi emocjami już jest agresją, ale zostawmy już temat agresji...


Ann pisze: Nie do smiechu mi, gdy ktos przekresla Prawde Pisma, tak jak ty to czynisz.
ze Ci nie do smiechu to moge zrozumiec, bo mi tez nie do smiechu. Ty uwazasz, ze Ty masz racje, ja uwazam , ze ja mam racje, ale czy ja kiedykolwiek ponizalam Ciebie, tak jak Ty to robisz w stosunku do mnie nie pierwszy raz i nie tylko w stosunku do mnie.
(
Ty sie zwykle zgadzasz z wszelkimi niebiblijnymi tezami, i lubisz sie tym chwalic. Nic nowego.
po pierwsze to sie nie chwale tylko wyrazam swoje zdanie, jak kazdy, po drugie nieprawda jest, ze sie zgadzam z wszelkimi niebiblijnymi tezami, a jesli juz to nalezalo by dodac, ze to Twoim zdaniem, po trzecie, gdzie tu jest wykazywanie bledu ?
Ann pisze: Ale agresja bym tego nie nazwala.
wykazywaniem bledu tez nie mozna tego nazwac, moim zdaniem. To jest wyladowanie swoich zlych emocji na mnie. Sama przyznalas, ze masz sarkastyczny styl wypowiadania sie, zauwazylam to i uwazam, ze nie jest on dobry i nic pozytecznego nie wnosi.

Ann pisze: Apropos, jak nazwiesz zachowanie Jezusa w swiatyni, gdy wyrzucal z niej handlarzy?
Uwazasz, ze masz prawo do takiego postepowania jak Jezus ?
a jesli ja bym Ci tym samym oddala, bo tez bym tak uwazala.... !?


Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie.
(Gal.2,20)
Awatar użytkownika
agnieszkas
Posty: 3602
Rejestracja: 04 kwie 2010, 15:55
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: In Christ Alone
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: agnieszkas » 11 wrz 2011, 15:48

ann_in_grace pisze:Przez mysl mi nie przeszlo slowo "ponizac". Ale skoro tobie przeszlo, to o czyms to swiadczy - sadzisz innych swoja miara.
nie sadze tylko tak odbieram, i nie tylko ja, przeciez
Nie mam zamiaru wdawac sie z toba w jakiekolwiek polemiki, gdyz obserwacja forum i twojej na nim dzialalnosci ostrzega mnie przed tym skutecznie.
Raz mowisz, ze chcesz wykazac blad, ktorego wlasciwie nie wykazujesz, a nastepnym razem piszesz, ze nie chcesz sie ze mna wdawac w polemiki, choc ja wcale z Toba nie polemizuje, nie zauwazylas ? To Ty mnie zaatakowalas, dlatego chcialam ci uzmyslowic , ze zle robisz.
tak jak i tutaj cos mi zarzucasz "jakas dzialalnosc", tylko ja nie wiem o co chodzi. Uwazam, ze jest to nieuczciwe z Twojej strony. Malgorzata zawsze w takich przypadkach mowi "jestes niewiarygodna/ny".
Z toba EOT, A.
...


Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie.

(Gal.2,20)
Robert G
Posty: 34
Rejestracja: 07 wrz 2011, 19:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Robert G » 11 wrz 2011, 22:59

Witajcie ponownie przyjaciele…

Pozwolę sobie powrócić do tematu, bo jednak nie daje mi on spokoju.
Może część z Was dalej nie będzie zgodna, ale jednak spróbuję zastanowić się nad tematem nieco z innej strony.

Padło hasło 'nieutracalności zbawienia'.

Nigdy nie rozpatrywałem zbawienia w ten sposób i stąd może nie do końca jasne wywody po mojej stronie, który przedstawiłem wcześniej. Nie chcę jednak, byście odbierali mnie jako intruza, który burzy Wasz porządek rzeczy, tylko jako osobę spoglądającą na sprawę nieco inaczej - swoje przekonania zdobyłem w drodze dogłębnych studiów nad Biblią stanowiącą dla mnie źródło wiedzy i prawdy o sprawach Bożych.

Zanim przystąpimy do zastanawiania się czy zbawienie można utracić, trzeba odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie, które nie padło ani razu w napotkanych przeze mnie publikacjach i artykułach internetowych traktujących o temacie.

Czym jest zbawienie?
Moim zdaniem słowo to ma niejako dwa znaczenia.
Pierwsze, to znaczenie słownikowe - wg Słownika Języka Polskiego PWN z 1994 roku:
Zbawienie
1 rzeczownik od zbawić - ocalić, wybawić od czegoś, wyratować, wyzwolić…, lub w religii chrześcijańskiej ocalić od potępienia wiecznego.
2 to, co daje ratunek, wybawienie od czegoś.

Jeżeli będziemy trzymać się takiej definicji słowa 'zbawienie', to pod tym pojęciem będzie kryło się usprawiedliwienie, oczyszczenie z dawniej popełnionych grzechów.

Słowo 'zbawienie' występuje w Biblii w jeszcze jednym znaczeniu - żywot wieczny.

Tak dla przykładu:
(9) Gdyż Bóg nie postawił nas ku gniewu, ale ku nabyciu zbawienia przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa,
(1 List do Tesaloniczan 5:9, Biblia Gdańska)

(28) Tak i Chrystus, raz będąc ofiarowany na zgładzenie wielu grzechów, drugi raz się bez grzechu okaże tym, którzy go oczekują ku zbawieniu.
(List do Hebrajczyków 9:28, Biblia Gdańska)

(5) Którzy mocą Bożą strzeżeni bywacie przez wiarę ku zbawieniu, które zgotowane jest, aby było objawione czasu ostatecznego.
(1 List Piotra 1:5, Biblia Gdańska)

(9) Odnosząc koniec wiary waszej: zbawienie dusz.
(1 List Piotra 1:9, Biblia Gdańska)

Tutaj już zbawienie jawi się jako coś, co ma przyjść, czego wszyscy oczekujemy i na co mamy nadzieję - zbawienie dusz, kiedy w swojej chwale przyjdzie Chrystus.

O jakie zbawienie nam chodzi przy rozważaniu jego nieutracalności?
Apostoł Paweł mówi do Efezjan:

(2) W którycheście niekiedy chodzili według zwyczaju świata tego i według książęcia, który ma władzę na powietrzu, ducha tego, który teraz jest skuteczny w synach niedowiarstwa. (3) Między którymi i my wszyscy obcowaliśmy niekiedy w pożądliwościach ciała naszego, czyniąc to, co się podobało ciału i myślom, i byliśmy z przyrodzenia dziećmi gniewu, jako i drudzy. (4) Lecz Bóg, który jest bogaty w miłosierdziu, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował. (5) I gdyśmy byli umarłymi w grzechach, ożywił nas pospołu z Chrystusem, (gdyż łaską zbawieni jesteście) (6) I pospołu z nim wzbudził, i pospołu z nim posadził na niebiesiech w Chrystusie Jezusie, (7) Aby okazał w przyszłych wiekach ono nader obfite bogactwo łaski swojej, z dobrotliwości swojej przeciwko nam w Chrystusie Jezusie. (8) Albowiem łaską jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, dar to Boży jest
(List do Efezjan 2:2-8, Biblia Gdańska)

Łaska nas zbawia - daje usprawiedliwienie od grzechów, stajemy się czyści i gotowi do Królestwa Niebieskiego.

Przeczytajmy jednak, co mówi Paweł do Tytusa:
(11) Albowiem okazała się łaska Boża, zbawienna wszystkim ludziom, (12) Ćwicząca nas, abyśmy odrzekłszy się niepobożności i świeckich pożądliwości, trzeźwie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, (13) Oczekując onej błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa; (14) Który dał samego siebie za nas, aby nas wykupił od wszelkiej nieprawości i oczyścił sobie samemu lud własny, gorliwie naśladujący dobrych uczynków.
(List do Tytusa 2:8-14, Biblia Gdańska)

Ta łaska, która nas usprawiedliwia - zbawia w pierwszym znaczeniu i przygotowuje do życia wiecznego po skończeniu ziemskiego życia - obietnica żywota wiecznego - 1 Jan 2 rozdz
'(25) A tać jest obietnica, którą on nam obiecał, to jest żywot on wieczny. '

Lecz co dalej…?

Ta łaska ćwiczy nas - uczy, obliguje do pozostawienia niepobożności i świeckich pożądliwości, trzeźwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie oraz ebyśmy też oczekiwali powtórnego przyjścia Pana Jezusa.

Jak oczekiwać?

Ano tak jak w 12 rozdziale Łukasza czytamy… niech będą biodra wasze przepasane i świece zapalone, a wy bądźcie podobni ludziom oczekującym Pana swego.

Wygląda na to, że łaska, choć dająca darmowe zbawienie w pierwszym naszym znaczeniu, jak i dająca obietnicę żywota wiecznego - zbawienie w drugim znaczeniu, nie pozostawia nam już dalej całkowitej swobody działania.

Przypatrzmy się teraz słowom Apostoła Pawła z Listu do Rzymian 6 rozdział:

1 Cóż tedy rzeczemy? Zostaniemyż w grzechu, aby łaska obfitowała?
2 Nie daj tego Boże! albowiem którzyśmy umarli grzechowi, jakoż jeszcze w nim żyć będziemy?

Łaska dała nam usprawiedliwienie, ale nie po to, byśmy zostali w grzechu - grzechowi umieramy - przestajemy dla grzechu istnieć, a on już nie istnieje w naszym życiu - w każdym razie do tego dążymy.

3 Azaż nie wiecie, iż którzykolwiek ochrzczeni jesteśmy w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego ochrzczeni jesteśmy?

Bo ta śmierć wykonała się dla odpuszczenia naszych grzechów.

4 Pogrzebieniśmy tedy z nim przez chrzest w śmierć, aby jako Chrystus wzbudzony jest z martwych przez chwałę ojcowską, tak żebyśmy i my w nowości żywota chodzili.

To jest właśnie nowe narodzenie, o którym Pan Jezus rozmawiał w 3 rozdz Ewangelii Jana z Nikodemem

5 Bo jeźliżeśmy z nim wszczepieni w podobieństwo śmierci jego, tedy też i w podobieństwo zmartwychwstania wszczepieni z nim będziemy.

Pan Jezus umarł, a my też umieramy dla grzechu, jednak żyjemy dla sprawiedliwości Bogu.

Zatem ciąży na nas teraz obowiązek życia święcie - bez grzechu. Teraz już nie możemy mówić, że skoro zbawieni z łaski jesteśmy, to możemy sobie pozwalać na wszystko. I to nie dlatego, że chcemy zasłużyć sobie na zbawienie, bo na zbawienie z uczynków zasłużyć się nie da, ale dlatego, że łaska uczy nas jak należy teraz żyć i postępować, a dodatkowo jeśli miłujemy Boga, to wiemy czego On od nas oczekuje i nie grzeszymy. Mamy bojaźń Pańską, czyli nienawidzimy zła... i nie czynimy go.
Dalej Paweł pisze:

6 To wiedząc, że stary nasz człowiek pospołu jest z nim ukrzyżowany, aby ciało grzechu było zniszczone, żebyśmy już więcej nie służyli grzechowi;
7 Bo ktoć umarł, usprawiedliwiony jest od grzechu.

To bardzo ważne, bo jeśli nie umarliśmy dla grzechu i nadal w nim żyjemy, to nie dotyczy nas usprawiedliwienie - kto umarł, usprawiedliwiony jest od grzechu.

12 Niechże tedy nie króluje grzech w śmiertelnem ciele waszem, żebyście mu posłuszni byli w pożądliwościach jego.

i kilka wersetów dalej…

15 Cóż tedy? Będziemyż grzeszyli, żeśmy nie pod zakonem, ale pod łaską? Nie daj tego Boże!
16 Azaż nie wiecie, że komu się stawiacie za sługi ku posłuszeństwu, tegoście sługami, komuście posłuszni; bądź grzechowi ku śmierci, bądź posłuszeństwu ku sprawiedliwości?

Mamy kwintesencję…
Jeżeli po naszym nawróceniu służymy Bogu, to nas doprowadzi do żywota wiecznego, natomiast jeżeli grzechowi - nie umarliśmy grzechowi, to nas doprowadzi do śmierci

Czyli jeżeli po wzięciu znajomości prawdy i uzyskaniu oczyszczenia od dawnych grzechów będziemy nadal grzechowi posłuszni, to będzie to nam służyło ku śmierci, a nie ku żywotowi wiecznemu.
Wtedy wypełnią się w nas słowa Ezechiela 33 już wcześniej przywoływane:

18 Gdyby się odwrócił sprawiedliwy od sprawiedliwości swojej, a czyniłby nieprawość, umrze dla niej;

Pewnie, że możemy i powinniśmy mieć ufność, że Bóg nas wesprze i nie dopuści, żebyśmy mieli zginąć - to jest oczywiste, ale też pod warunkiem naszego osobistego zaangażowania. Ten często przytaczany werset z Listu do Filipian '...z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje sprawujcie' bardzo jednoznacznie wskazuje na konieczność naszego czynnego udziału w tym dziele.

Tu nie wolno pominąć słów:
(10) A tedy wiele się ich zgorszy, a jedni drugich wydadzą, i jedni drugich nienawidzieć będą. (11) I wiele fałszywych proroków powstanie, i zwiodą wielu. (12) A iż się rozmnoży nieprawość, oziębnie miłość wielu. (13) Ale kto wytrwa aż do końca, ten zbawion będzie.
Mateusz 24

Niezmiernie ważne jest wytrwanie aż do końca - bo koniec zbawia, nie początek.

Moment przyjęcia prawdy Ewangelii jest bardzo ważny, bo jest przełomem w życiu, człowiek zaczyna rozumieć, że jego dotychczasowe zasady moralne i ogólniej życiowe były złe, zaprzestaje je stosować, odwraca się od swoich grzechów, umiera dla nich i tym sposobem dostępuje odpuszczenia grzechów - zbawienia w naszym pierwszym znaczeniu. Jednak to nie jest równoznaczne z osiągnięciem życia wiecznego, bo teraz czeka go droga, która prowadzi do żywota wiecznego.

A jaka ona jest...??? Wąska !!! i ciasna brama... i niewielu jest, którzy ją znajdują.

(14) A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; a mało ich jest, którzy ją znajdują.
Mateusz 7 rozdz

Dlatego skoro dane nam było poznać drogę zbawienia, wiodącą do żywota wiecznego, to nią teraz kroczmy i w grzechu nie zostawajmy.

Wniosek, jaki chcę przekazać - może teraz mnie lepiej ktoś zrozumie - jest taki, że zbawienia/wybawienia/odpuszczenia grzechów dostąpiliśmy, ale łaska, z której się to stało, nakłada na nas obowiązek postępowania już 'w nowości żywota', czyli jako nowo narodzeni - z nowym kręgosłupem moralnym, stroniący od grzechu, umarli dla grzechu - kto umarł, usprawiedliwiony jest od grzechu.

Natomiast jeśliby ktoś mimo, że zrozumiał dobroć tej łaski, nie zmienił swojego życia na nowe - unikające grzechu - albo by powrócił do grzechu i nie pokutował, tylko trwał w nim, to trudno powiedzieć o nim, że umarł... a skoro nie umarł, to i usprawiedliwiony być nie może, bo żeby grzech mógł być odpuszczony, trzeba go zaprzestać - pokutować.

Tak samo gdyby ktoś nawrócił się, pokutował, prowadził życie zgodne ze Słowem Bożym, ale po latach by mu się odmieniło i popadł by w grzech, to już łaska przestaje dla nie go działać - bo okazuje się w efekcie, że nie jest umarłym dla grzechu - nie można być jednocześnie żywym Bogu i żywym grzechowi. Nie można dwom panom służyć. Jak jest grzech, to już dla Boga miejsca nie ma.

(43) A gdy nieczysty duch od człowieka wychodzi, przechadza się po miejscach suchych, szukając odpocznienia, ale nie znajduje. (44) Tedy mówi: Wrócę się do domu mego, skądem wyszedł; a przyszedłszy znajduje go próżny i umieciony i ochędożony. (45) Tedy idzie, i bierze z sobą siedm inszych duchów gorszych, niżeli sam: a wszedłszy mieszkają tam, i bywają ostatnie rzeczy człowieka onego gorsze, niżeli pierwsze. Tak się stanie i temu rodzajowi złemu.
Mateusz 12 rozdz

Człowiek się nawrócił, zły duch odszedł, ale ten po czasie dał mu przystęp...

I w tym kontekście uważam, że jeżeli ktoś nie wytrwa w swoich postanowieniach wierności Bogu, to i żywota wiecznego nie dostąpi - Gdy co Bogu poślubisz, nie omieszkiwaj tego oddać, boć mu się głupi nie podobają; cokolwiek poślubisz, oddaj. (4) Lepiej jest nie ślubować, niżeli poślubiwszy co, nie oddać. Kazn. 5 rozdz

To tyle, bo się dość porozwodziłem. Tak mi Słowo Boże powiedziało, a kto chce niech posłucha, kto nie chce... jego sprawa.
Proszę Was o jedno… nie bądźcie cyniczni :-).

pozdrawiam
Robert G


Awatar użytkownika
agnieszkas
Posty: 3602
Rejestracja: 04 kwie 2010, 15:55
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: In Christ Alone
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: agnieszkas » 12 wrz 2011, 00:28

dobrze, ze piszesz Robercie.


Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie.

(Gal.2,20)
Awatar użytkownika
cezary
Posty: 343
Rejestracja: 03 lip 2011, 15:44
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: cezary » 13 wrz 2011, 06:56

Robert G pisze:Teraz już nie możemy mówić, że skoro zbawieni z łaski jesteśmy, to możemy sobie pozwalać na wszystko


AMEN AMEN AMEN :-D

Robert G pisze:Człowiek się nawrócił, zły duch odszedł, ale ten po czasie dał mu przystęp... I w tym kontekście uważam, że jeżeli ktoś nie wytrwa w swoich postanowieniach wierności Bogu, to i żywota wiecznego nie dostąpi -


ów religijny i niewątpliwie moralny człowiek co prawda miał czyste i posprzątane domostwo, ale KOGOŚ w nim brakło... dlatego zły powrócił...

Robert G pisze:Zatem ciąży na nas teraz obowiązek życia święcie - bez grzechu


Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.

Robert G pisze:I w tym kontekście uważam, że jeżeli ktoś nie wytrwa w swoich postanowieniach wierności Bogu, to i żywota wiecznego nie dostąpi


było sobie trzech ludzi: Jan, Jakub i Kajfasz..., poszli pewnego razu do księgarni - była super fajna promocja książki znanego autora, w dodatku on sam wpisywał autografy. Gdy już tam dotarli zobaczyli tłum ludzi - ciekawi byli tej książki i postanowili ją kupić, ale okazało się, że Jan i Jakub nie mają wystarczającej kwoty pieniędzy, Kajfasz wiec pierwszy zakupił tą książkę, zapłacił za nią pełną kwotę i zadowolony odszedł ją czytać, Jakubowi udało się namówić sprzedawcę na sprzedaż na raty - dostał książkę, ale zobowiązał się do regularnych spłat rat za nią, aż ją w pełni spłaci i wtedy stanie się jego własnością, zadowolony odszedł do domu czytać..., biedny Jan tylko stał przed ladą i płakał, nie miał pieniędzy aby kupić książkę, nie miał dochodów aby móc kupić ją na raty, cóż..., wtedy zobaczył go autor tej książki, wzruszył się i ze Swojego miłosierdzia podarował Janowi swoją książkę... Jan był prze-szczęśliwy i z radością ruszył do domu ją czytać!!!

Który z nich dostąpił ŁASKI???


Jezus żyje w nas.
Robert G
Posty: 34
Rejestracja: 07 wrz 2011, 19:00
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Robert G » 13 wrz 2011, 08:13

cezary pisze:Który z nich dostąpił ŁASKI???


Mam wrażenie, że się ciągle nie rozumiemy.
Mnie ciągle chodzi o to, że człowiek dostąpiwszy łaski nie może trwać w grzechu, bo łaska wtedy przestaje działać.

Każdy z nas jest odpowiedzialny za siebie - tak przed sobą, jak przed Bogiem.

(7) Nie błądźcie; Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem cobykolwiek siał człowiek, to też żąć będzie. (8) Bo kto sieje ciału swemu, z ciała żąć będzie skażenie; ale kto sieje duchowi, z ducha żąć będzie żywot wieczny. (9) A dobrze czyniąc nie słabiejmy; albowiem czasu swojego żąć będziemy nie ustawając. (10) Przeto tedy, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary.
(List do Galatów 6:7-10, Biblia Gdańska)

I jeszcze jedno...
Istnieje możliwość wymazania z ksiąg żywota.

(5) Kto zwycięży, ten będzie obleczony w szaty białe i nie wymażę imienia jego z ksiąg żywota, ale wyznam imię jego przed obliczem Ojca mojego i przed Aniołami jego. (6) Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi zborom.
Objawienie 3.5-6

Jest tu wyraźny warunek - kto zwycięży. Kiedy się podda i nie zwycięży, to co...?

(12) A oto przychodzę rychło, a zapłata moja jest ze mną, abym oddał każdemu według uczynków jego. (13) Jam jest Alfa i Omega, początek i koniec, pierwszy i ostateczny. (14) Błogosławieni, którzy czynią przykazania jego, aby mieli prawo do drzewa żywota, i aby weszli bramami do miasta. (15) A na dworze będą psy i czarownicy, i wszetecznicy, i mężobójcy, i bałwochwalcy, i każdy, który miłuje i czyni kłamstwo.
Objawienie 22

Mówi wyraźnie - błogosławieni, którzy czynią przykazania jego, aby mieli prawo do drzewa żywota i aby weszli bramami do miasta.
Coś chyba to znaczy... A co?
Właśnie to, że bez czynienia przykazań po dostąpieniu zbawienia nie ma możliwości wejścia bramami do miasta. I tu znowu - żeby ktoś mi nie zarzucił, że nawiązuję do katolickich nauk - nie w kwestii zasłużenia sobie na zbawienie [żywot wieczny], tylko w kwestii pozostania w świętości.

Co mówi do zboru w Laodycei...? :
(15) Znam uczynki twoje, żeś nie jest ani zimny ani gorący, bodajżeś był zimny albo gorący! (16) A tak, ponieważ jesteś letni, a ani zimny ani gorący, wyrzucę cię z ust moich. (17) Albowiem mówisz: Jestem bogaty i zbogaciłem się, a niczego nie potrzebuję; a nie wiesz, żeś ty biedny i mizerny, i ubogi, i ślepy, i nagi. (18) Radzę ci, abyś kupił u mnie złota w ogniu doświadczonego, abyś był bogaty, i szaty białe, abyś był obleczony, a żeby się nie okazywała sromota nagości twojej; a oczy twoje namaż maścią wzrok naprawiającą, abyś widział.
Obj 3 rozdz

Czym są te szaty? Czystością od grzechu. I ta czystość musi przy nas być aż do samego końca - to my sami o to musimy zadbać, bo nikt nam tego nie da.

17 To tedy mówię i oświadczam się przez Pana, abyście już więcej nie postępowali, jako insi poganie postępują, w próżności umysłu swego;
18 Zaćmiony mając rozsądek, będąc oddaleni od żywota Bożego dla nieumiejętności, która w nich jest z zatwardzenia serca ich.
19 Którzy zakamieniawszy, udali się na rozpustę ku popełnianiu wszelakiej nieczystości z chciwością.
20 Lecz wy nie takeście się nauczyli Chrystusa,
21 Jeźliście go tylko słuchali i o nim wyuczeni byli, jako jest (ta) prawda w Jezusie,
22 To jest, żebyście złożyli według pierwszego obcowania starego człowieka, który się psuje przez pożądliwości oszukiwające;
23 I odnowili się duchem umysłu waszego;
24 I oblekli się w onego nowego człowieka, który według Boga stworzony jest w sprawiedliwości i w świętobliwości prawdy.
Efez 4 rozdz

Takich miejsc i nauk w listach jest mnóstwo i nie ma sensu tu wszystkiego przytaczać.
Zacytuję tylko jeden fragment, który dobitnie mówi, że nie można ustawać w walce z grzechem i zawsze trzeba dążyć do utrzymania świętości - czystości od grzechu;

10 Na ostatek, bracia moi! zmacniajcie się w Panu i w sile mocy jego;
11 Obleczcie się w zupełną zbroję Bożą, abyście mogli stać przeciwko zasadzkom dyjabelskim.
12 Albowiem nie mamy boju przeciwko krwi i ciału, ale przeciwko księstwom, przeciwko zwierzchnościom, przeciwko dzierżawcom świata ciemności wieku tego, przeciwko duchownym złościom, które są wysoko.
13 A przetoż weźmijcie zupełną zbroję Bożą, abyście mogli dać odpór w dzień zły, a wszystko wykonawszy, ostać się.
14 Stójcież tedy, przepasawszy biodra wasze prawdą i oblekłszy pancerz sprawiedliwości.
15 I obuwszy nogi w gotowość Ewangielii pokoju.
16 A nade wszystko wziąwszy tarczę wiary, którą byście mogli wszystkie strzały ogniste onego złośnika zagasić.
17 Przyłbicę też zbawienia weźmijcie i miecz Ducha, który jest słowo Boże!
18 W każdej modlitwie i w prośbie modląc się na każdy czas w duchu, i około tego czując ze wszelką ustawicznością i z prośbą za wszystkich świętych,

Efez 6 rozdz.

Wykonawszy wszystko ostać się oraz dać odpór w dzień zły...
Tu jest bardzo obrazowo wyjaśnione na czym nasza walka ma polegać i na co musimy zwrócić szczególną uwagę, ale to przecież jest po to, żebyśmy wytrwali do końca.

Łaska nas zbawia, ale też i uczy i wymaga od nas. Nie zrzucajmy z siebie odpowiedzialności ! To na nas ciążą teraz obowiązki służenia Bogu i unikania grzechu - nikt za nas tego robić nie będzie.

To tak w kwestii uzupełnienia.
Na koniec dodam tylko z Objawienia Jana 22 rozdziału:

(18) A oświadczam się każdemu słuchającemu słów proroctwa księgi tej: Jeźliby kto przydał do tego, przyda mu też Bóg plag opisanych w tej księdze; (19) A jeźliby kto ujął ze słów księgi proroctwa tego, odejmie też Bóg część jego z księgi żywota i z miasta świętego, i z tych rzeczy, które są napisane w tej księdze.

Zwróćcie uwagę na zwrot - odejmie też Bóg część jego z księgi żywota i z miasta świętego i z tych rzeczy, które są napisane w tej księdze.

To o czymś chyba świadczy…

Dla mnie właśnie o możliwości utracenia tego, co się wcześniej zyskało.

Nieutracalność zbawienia jawi mi się jakoś tak, jakby ktoś chciał z siebie zrzucić odpowiedzialność za wszystko, co dzieje się po dniu nawrócenia.

pozdrawiam
Robert G.



Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości