Sch Sandomierz - trwający w grzechu może być misjonarzem ?

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.
Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 04 wrz 2012, 16:10

jaki pisze:Pierwsze co zrobiłem to rozmowa z nim (dłużnikiem/misjonarzem), po modlitwie, przed modlitwą - rozmowa ze ścianą - nie spłaci bo nie ma, kredytu nie weźmie, bo Bóg/wiara nie pozwala mu na zaciąganie zobowiązań które mógłby nie spłacić...

Już takie zobowiązanie jednak ma (wobec Ciebie). Niemniej mogłeś z nim ustalić jakiś realny plan spłat, nawet małymi kwotami (z lub bez ewentualnego oprocentowania). Nie był chętny do takiej rozmowy?

Pozdrawiam,
f. (moje dwa grosze)


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
jaki
Posty: 39
Rejestracja: 30 sie 2012, 00:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: jaki » 04 wrz 2012, 16:28

fantomik pisze:
jaki pisze:Pierwsze co zrobiłem to rozmowa z nim (dłużnikiem/misjonarzem), po modlitwie, przed modlitwą - rozmowa ze ścianą - nie spłaci bo nie ma, kredytu nie weźmie, bo Bóg/wiara nie pozwala mu na zaciąganie zobowiązań które mógłby nie spłacić...

Już takie zobowiązanie jednak ma (wobec Ciebie). Niemniej mogłeś z nim ustalić jakiś realny plan spłat, nawet małymi kwotami (z lub bez ewentualnego oprocentowania). Nie był chętny do takiej rozmowy?

Pozdrawiam,
f. (moje dwa grosze)


Po wielu latach spotkaliśmy się z jego inicjatywy, chciał przeprosić i poprosić o wybaczenie ( nagła zmiana o 180 stopni!)
Po wielu godzinach rozmowy (raczej monologu - uwielbia mówić, wtrącenie czegoś skutkuje odpowiedzią - zaraz do tego dojdziemy) podczas to której dowiedziałem się o tym (będę złosliwy, ale to prawda) jak ciężko było mu pracawac za granica (kierowca autobusu na kontrakcie), jakie ma problemy z synem, oraz jego o jego problemach małżeńskich z byłą i obecną żoną.
Na sam koniec padły właśnie te słowa o niemożności podejmowania zobowiązań finansowych (żadnych spłat, pozyczek, czy czegokolwiek w tej sprawie) - żadnych konkretów - powierza tę sprawę Bogu i będzie się modlił w tej sprawie.
Dodał też, że bawią go moje posty, czy też maile do pastorów, znajomych w tej sprawie, ale nie ma nic przeciwko, jesli chce moge dalej pisac na ten temat.

Po kilku miesiącach ze stacji misyjnej, którą założył jako kościól baptystów w O., zmienił przynalezność na Kościół Chrystusowy (jego dawni znajomi).
od tamtej pory (wiele miesięcy) 0 kontaktów w tej sprawie, ostatnio rozmawiał ze swoją rodzoną siostra na ten temat (ubiegły tydzień) - rezultat jak wyżej.


makesh
Posty: 2037
Rejestracja: 20 maja 2010, 16:12
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: makesh » 04 wrz 2012, 16:58

jaki pisze:
fantomik pisze:
jaki pisze:Pierwsze co zrobiłem to rozmowa z nim (dłużnikiem/misjonarzem), po modlitwie, przed modlitwą - rozmowa ze ścianą - nie spłaci bo nie ma, kredytu nie weźmie, bo Bóg/wiara nie pozwala mu na zaciąganie zobowiązań które mógłby nie spłacić...

Już takie zobowiązanie jednak ma (wobec Ciebie). Niemniej mogłeś z nim ustalić jakiś realny plan spłat, nawet małymi kwotami (z lub bez ewentualnego oprocentowania). Nie był chętny do takiej rozmowy?

Pozdrawiam,
f. (moje dwa grosze)


Po wielu latach spotkaliśmy się z jego inicjatywy, chciał przeprosić i poprosić o wybaczenie ( nagła zmiana o 180 stopni!)
Po wielu godzinach rozmowy (raczej monologu - uwielbia mówić, wtrącenie czegoś skutkuje odpowiedzią - zaraz do tego dojdziemy) podczas to której dowiedziałem się o tym (będę złosliwy, ale to prawda) jak ciężko było mu pracawac za granica (kierowca autobusu na kontrakcie), jakie ma problemy z synem, oraz jego o jego problemach małżeńskich z byłą i obecną żoną.
Na sam koniec padły właśnie te słowa o niemożności podejmowania zobowiązań finansowych (żadnych spłat, pozyczek, czy czegokolwiek w tej sprawie) - żadnych konkretów - powierza tę sprawę Bogu i będzie się modlił w tej sprawie.
Dodał też, że bawią go moje posty, czy też maile do pastorów, znajomych w tej sprawie, ale nie ma nic przeciwko, jesli chce moge dalej pisac na ten temat.

Po kilku miesiącach ze stacji misyjnej, którą założył jako kościól baptystów w O., zmienił przynalezność na Kościół Chrystusowy (jego dawni znajomi).
od tamtej pory (wiele miesięcy) 0 kontaktów w tej sprawie, ostatnio rozmawiał ze swoją rodzoną siostra na ten temat (ubiegły tydzień) - rezultat jak wyżej.


Teraz bardziej rzeczowo piszesz. Rozumiem i wspolczuje. Czasami jest tak trudno z wierzacymi. Tak naprawde trzeba pamietac ze wierzacy tez sa grzesznikami i beda tak postepowac. Nie kazdy kto deklaruje sie chrzescijaninem nim jest. Jezus mowil o kakolu jak i rowniez mowil aby nie wyrywac.
Podejrzewam ciezko bedzie ci odzyskac. Tym bardziej jezeli to duza kwota. Nie chce mi sie wymadrzac lub doradzac ale pamietasz Krola z przypowiesci Jezusa ktory odpuscil dlugi jednego zarzadcy?
Sprawa wymaga duzo modlitwy. Czasami trzeba modlic sie tez o tym ze Bog ci pomogl oddawac w Jego rece. Pozatym pomysl czym to wszystko jest? Te pieniadze i nawet przyjazn przeminie, a twoje relacje z Bogiem beda wiecznie trwac. Tez przypomnialo mi sie jak Jezus mowi zdobywajcie przyjazn uzywajac mamone.
Ja kiedys musialam pozegnac sie z 10,000 zlotych ot tak. (A w zyciu osobistym mam jeszcze wieksze straty nie zmierzalne finansami.) Czuje ze ty mowisz o wiele wiekszej kwocie.
Pomysl, sprobuj to zalatwic najpierw z Bogiem. A On cie da odpocznienie. Ja wiem powiedziec latwo. Ale Bog moze dac ci powoli jeszcze wieksza wytrwalosc i cierpliwosc.


Awatar użytkownika
Iv
Posty: 3755
Rejestracja: 18 kwie 2010, 16:53
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Iv » 04 wrz 2012, 18:15

jaki, właściwie z tego co teraz napisałeś to wnioskuję, że ten Twój krewny nie ma wszystkiego w nosie, tak jak to wcześniej wyglądało.
Ale nie ma z czego Ci oddać, skoro się o to modli to na pewno czuje się zobowiązany i gdy będzie w sposobności to odda.
Bo (może to zabrzmi głupio) skąd ma wziąć aby Ci oddać, skoro nie ma?


Miłość i Dobro :)

Nie daj się pokonać złu, lecz sam dobrem zwyciężaj zło. (Rz 12,21)
Nade wszystko miejcie gorliwą miłość jedni ku drugim, gdyż miłość zakrywa mnóstwo grzechów. (1P 4,8)
jaki
Posty: 39
Rejestracja: 30 sie 2012, 00:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: jaki » 04 wrz 2012, 20:08

makesh pisze:Teraz bardziej rzeczowo piszesz. Rozumiem i wspolczuje. Czasami jest tak trudno z wierzacymi. Tak naprawde trzeba pamietac ze wierzacy tez sa grzesznikami i beda tak postepowac. Nie kazdy kto deklaruje sie chrzescijaninem nim jest. Jezus mowil o kakolu jak i rowniez mowil aby nie wyrywac.
Podejrzewam ciezko bedzie ci odzyskac. Tym bardziej jezeli to duza kwota. Nie chce mi sie wymadrzac lub doradzac ale pamietasz Krola z przypowiesci Jezusa ktory odpuscil dlugi jednego zarzadcy?
Sprawa wymaga duzo modlitwy. Czasami trzeba modlic sie tez o tym ze Bog ci pomogl oddawac w Jego rece. Pozatym pomysl czym to wszystko jest? Te pieniadze i nawet przyjazn przeminie, a twoje relacje z Bogiem beda wiecznie trwac. Tez przypomnialo mi sie jak Jezus mowi zdobywajcie przyjazn uzywajac mamone.
Ja kiedys musialam pozegnac sie z 10,000 zlotych ot tak. (A w zyciu osobistym mam jeszcze wieksze straty nie zmierzalne finansami.) Czuje ze ty mowisz o wiele wiekszej kwocie.
Pomysl, sprobuj to zalatwic najpierw z Bogiem. A On cie da odpocznienie. Ja wiem powiedziec latwo. Ale Bog moze dac ci powoli jeszcze wieksza wytrwalosc i cierpliwosc.


Dziękuję, chciałbym mieć Twoja wiarę.
Ja raczej się oddaliłem niż zbliżyłem do Boga po tych przygodach, może w Twoim przypadku (jak to czasami słyszy się od pastorów amerykańskich) Bóg wynagrodził Ci w jakis najbardziej odpowiedni dla Ciebie sposób Twoje straty?


jaki
Posty: 39
Rejestracja: 30 sie 2012, 00:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: jaki » 04 wrz 2012, 20:23

Iv pisze:jaki, właściwie z tego co teraz napisałeś to wnioskuję, że ten Twój krewny nie ma wszystkiego w nosie, tak jak to wcześniej wyglądało.
Ale nie ma z czego Ci oddać, skoro się o to modli to na pewno czuje się zobowiązany i gdy będzie w sposobności to odda.
Bo (może to zabrzmi głupio) skąd ma wziąć aby Ci oddać, skoro nie ma?


Dobrze by było, w ciagu kilku lat dokonał gruntownego remontu domku jednorodzinnego (dach, ogrzewanie, okna, wnętrze), 2 lata temu spadek 40 tyś zł (w jakiejś części ta kwota przyczyniłaby się do spłaty).W międzyczasie praca na etacie w Anglli - on i jego żona, samochód - używany, ale zawsze, podróże po Europie.
Druga żona pochodzi z kraju kwitnącej.... więc odwiedził jej rodzinę, a na koniec po rozmowie z pastorem rzucaja pracę w Anglii i wracaja do kraju, by prowadzić misję - no żesz - dzięki pastorze!
A obecnie z tego co mi wiadomo nie mają źródła stałego dochodu - człowiek znajacy angielski z prawem jazdy na autobusy i ciężarówki i native japońska ze znajomością angielskiego i polskiego nie mają pracy w tym kraju. :O


Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 04 wrz 2012, 22:47

jaki pisze:Ja raczej się oddaliłem niż zbliżyłem do Boga po tych przygodach

Więc może w swojej Łasce Bóg poddał Cię tej próbie abyś zobaczył, że posiadasz błędny Jego obraz? Że powinieneś się z tego nawrócić? Pomyśl o tym (a długu dochodź niezależnie)

Pozdrawiam w Panu,
f. (moje dwa grosze)


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
jaki
Posty: 39
Rejestracja: 30 sie 2012, 00:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: jaki » 05 wrz 2012, 00:03

fantomik pisze:
jaki pisze:Ja raczej się oddaliłem niż zbliżyłem do Boga po tych przygodach

Więc może w swojej Łasce Bóg poddał Cię tej próbie abyś zobaczył, że posiadasz błędny Jego obraz? Że powinieneś się z tego nawrócić? Pomyśl o tym (a długu dochodź niezależnie)

Pozdrawiam w Panu,
f. (moje dwa grosze)


Myślałem, ale prócz wniosku - pastorów i osoby głoszące Słowo Boże, które poznałem dzięki tej "przygodzie" nie zarekomendowałbym nawet wrogowi - nic innego nie przychodzi mi do głowy.


makesh
Posty: 2037
Rejestracja: 20 maja 2010, 16:12
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: makesh » 05 wrz 2012, 07:14

jaki pisze:
fantomik pisze:
jaki pisze:Ja raczej się oddaliłem niż zbliżyłem do Boga po tych przygodach

Więc może w swojej Łasce Bóg poddał Cię tej próbie abyś zobaczył, że posiadasz błędny Jego obraz? Że powinieneś się z tego nawrócić? Pomyśl o tym (a długu dochodź niezależnie)

Pozdrawiam w Panu,
f. (moje dwa grosze)


Myślałem, ale prócz wniosku - pastorów i osoby głoszące Słowo Boże, które poznałem dzięki tej "przygodzie" nie zarekomendowałbym nawet wrogowi - nic innego nie przychodzi mi do głowy.

Tez dobry wniosek.

Ale posluchaj Fantomika. On dobrze mowi. Kazda proba jest laska. Przez proby Pan cie przybliza do obrazu Syna jezeli kiedykolwiek przawdziwie oddales swe zycie Jezusowi.

Czesto ludzie pokrzywdzoni dostaja wszelkiego rodzaju rad i madrosci. A to potrafi cie zdolowac jeszcze bardziej. No jak to? Ja tu jestem najbardziej pokrzywdzony, a moj krzywdziciel cieszy sie wszelkimi przywielajami, uszanowaniem, ba w dodatek naucza Slowo (w ogole dziwie sie ze do tego doszlo. Chamstwo, arogancja, obluda i spoufalanie sie z Bogiem)
Nie wszyscy wierzacy potrafia pomoc i dawac rady ale sie pchaja do tej roli i czynia jeszcze wieksza szkode na twych emocjach i duszy.
Najlepszy jest ten ktory rozumie i wspolczuje i potem bedzie probowal z calej sily odwrocic twoja uwage od samego problemu (tu jest ta madrosc ludzka ktora sie nazywa Think out of box!") i spojrzec na Pana, albo na kolanach do Niego przyjsc. Wiesz, Pan kocha pokornych a pysznym sie sprzeciwstawia. Jak jestes w dolinie to raczej nie widzisz calego obrazu, widzisz tylko rzeczy bliskie. Ale jak wejdziesz na gore i popatrzysz w dol na doline to zobaczysz prawie caly obraz, masz inna wtedy perspektywe. Jak sie skupisz na problemie to problem zamienia sie w olbrzyma.

Piszesz ze ja mam duza wiare. Akurat mam slaby charakter, szybko sie poddaje emocjom, bardzo czesto w zyciu sobie nie radze. Z perspektywy ludzkiej jestem chodzaca porazka. Byly momenty kiedy chcialam popelnic samobojstwo. Odeszlam od Boga. Odnalazl i odratowal.
Bog ma calkiem inne standarty.

Sprobuj skupic sie na Bogu, wyzal sie przed Nim. Ktos powiedzial fajna rzecz, zbuduj swoja sprawe przed Panem czyli dostarcz Panu teczke dowodow i informacji i idz poloz sie, czyli odsun sie. A Pan bedzie za kulisami dzialal. On i tak dziala. Dla Niego twoja sprawa to pestka. On sie zajmuje jeszcze wiekszymi sprawami, sprawami calego wszechswiata.


LARS
Posty: 1
Rejestracja: 25 mar 2013, 01:16
wyznanie: nie chce podawać
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Sch Sandomierz - trwający w grzechu może być misjonarzem ?

Postautor: LARS » 09 mar 2016, 21:52

Ciekawa dyskusja, ale wydaje mi się, że "jaki" jedzie po bandzie. Pisze że misjonarz to jego rodzina. No super. Jeżeli rodzina cielesna nie potrafi rozeznać sprawy, to jak ma to zrobić kościół czy pastor? Widać też wyraźnie, jak panie "jaki" wciągasz w dyskusję coraz więcej osób, zdradzając coraz więcej szczegółów. Mój wniosek jest taki: piszesz sporo o Bogu, cytujesz Biblię, ale nie chodzisz z Bogiem w ogóle. Gdybyś chodził, to znałbyś ten werset: "​W ogóle, już to przynosi wam ujmę, że się z sobą procesujecie. Czemu raczej krzywdy nie cierpicie? Czemu raczej szkody nie ponosicie? " Więc, jeżeli jesteś chrześcijaninem, to odpuść. Jeżeli nie, to nie płacz, tylko daj sprawę do sądu, skoro masz świadków. Nie musisz mieć umowy papierowej. Ale może masz inny powód, aby tego nie robić? Widać że jesteś inteligentny, ale też cwany. Szukasz winnych niby, ale przy okazji oskarżasz kolejne osoby, nie zdając sobie sprawy, że one nie muszą stawać się stroną tej sprawy. Tak naprawdę chodzi Tobie o ukazanie tych osób w złym świetle. Nie możesz pogodzić się z tym, że zostałeś oszukany (jeśli naprawdę zostałeś oszukany, w co zaczynam wątpić). Zasady tego forum są takie, że nie można pisać oszczerstw. A to co pisze pan "jaki" nie można wykluczyć, że jest oszczerstwem.


Lars

Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości