związki nawróconych z nienawróconymi

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.

Czy związałbyś/związałabyś się z osobą nienawróconą?

TAK
16
22%
NIE
53
72%
nie mam zdania
5
7%
 
Liczba głosów: 74
Jowi
Posty: 252
Rejestracja: 11 sty 2008, 23:45
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

związki nawróconych z nienawróconymi

Postautor: Jowi » 14 sty 2008, 18:46

Taki myślę życiowy temacik, wynikający trochę z zaobserwowanych zdarzeń.
Wypowiadajcie się.


Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 15 sty 2008, 09:35

Haereticus pisze: Tzn. ja uważam, że w rozważaniu nad tym problemem jeszcze jedną rzecz trzeba uwzględnić. Bycie z osobą niewierzącą nie musi od razu oznaczać dla nas szkody duchowej, zubożenia życia duchowego. To wcale nie musi nas ograniczać.

Hmm ciekawe znam kilk takich zwiazkow i sie konczyly rowodami, wygaszeniem wierzacego malzonka, raz nawroceniem niewierzacego partnera /ale to dlatego ze wczesniej deklarowal wiare choc nie wierzyl/. nie znam pozywtywnego :( . Prawie zwsze osoba wierzac abyla ograniczana - nie mas dla mnie czasu, po co ci te spotkania itp
Haereticus pisze: I jeżeli taka miłość nie będzie miała wpływu na naszą wiarę, o ile tylko zostanie zawarte małżeństwo zgodne z nauczaniem biblijnym - w sensie, że przed Bogiem, w Kościele - to ja uważam, że przeszkód nie robić.
Slub wierzacego powienien byc zawarty nie tylko PRZED Bogiem ale i W Bogu .
Haereticus pisze: Ala jak napisałem - nie wróże takim związkom przyszłości, bo jednak kwestie duchowe są bardzo ważne także w małżeństwach. Inna sprawa, że to bardzo trudno, o ile w ogóle możliwe zawczasu stwierdzić, czy fakt niewierzącego partnera odbije się na nas czy też nie. W zasadzie to dopiero życie pokazuje.

Naogol sa to smutne historie :( ja sobie nie wyobrazam "niejednosci duchowej z malzonka"... Czy rozwiazywania problemow.
Haereticus pisze: Ja znam małżeństwo, gdzie ona jest od kilkunastu lat nawróconą chrześcijanką, bardzo gorliwą i zaangażowaną w życie zboru. On natomiast pojawia się raz po raz, chętnie w czymś pomaga, ale nie jest ochrzczony. nie, nie chodzi o to, że nie jest wierzący, ale w Kościele też nie jest - taki bardzo dziwny przypadek wiary-niewairy (nie wiem jak to zakwalifikować), a tworzą dobre małżeństwo i chrześcijański dom. Oboje ich dzieci przyjęło chrzest. Tak więc wcale nie musi być jakiś czarny scenariusz bycia w związku z kimś spoza Kościoła.
Moze dla mnie jest jeden z wyjadtkow ktore "zacheca" a potem sie okazuje ze w wypadku "zacheconego" to jednak nie dziala i jest katastrofa :(


Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 15 sty 2008, 12:22

ann_in_grace pisze:
Kapitan Nemo pisze:Ja znam kilka przypadków osób nawróconych,które weszły w związki z nienawróconymi i raczej skończyło się to dla nich tym,że nie ma już ich w zborze...

Bog zbawil mnie 18 miesiecy temu. Meza mam od ponad 12 lat. Jest ciezko zyc z niewierzacym, nawet w takiej konfiguracji. Tyle ze w moim przypadku jest to sytuacja biblijnie akceptowana, co do ktorej Piotr daje rady w przezwyciezeniu trudnosci.
Ja prosze o modlitwy.
???
to twoje czy to cytat?


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 15 sty 2008, 13:12

ann_in_grace pisze:
Kapitan Nemo pisze:Ja znam kilka przypadków osób nawróconych,które weszły w związki z nienawróconymi i raczej skończyło się to dla nich tym,że nie ma już ich w zborze...




Bog zbawil mnie 18 miesiecy temu. Meza mam od ponad 12 lat. Jest ciezko zyc z niewierzacym, nawet w takiej konfiguracji. Tyle ze w moim przypadku jest to sytuacja biblijnie akceptowana, co do ktorej Piotr daje rady w przezwyciezeniu trudnosci.
Ja prosze o modlitwy.


Tak, to jest ciezkie. Nie ma reguly, nie ma rady... modlitwa i zaufanie. Zaufania wymaga sie przede wszystkim od ciebie.


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 15 sty 2008, 16:27

Kapitan Nemo pisze:Ja zaznaczyłem "nie" dlatego, że w takim związku nie ma żadnej gwarancji,ze ta druga osoba się nawróci.Jeśli chodzi o planowanie wspólnej przyszłości,to dla mnie wskazówką jest tu II Kor.6,14-16:
"Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? (15) Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym? (16) Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, I będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim."(BW)

Nie wiem, czy to ma zastosowanie w tym temacie. Malzenstwo nie jest "chodzeniem w obcym jarzmie".
Trzeba tez pamietac, ze nie mamy do czynienia z "byle kim", ale z osoba uswiecona (posrednio?) przez Ducha Swietego:
(13) My jednak powinniśmy dziękować Bogu zawsze za was, bracia, umiłowani przez Pana, że Bóg wybrał was od początku ku zbawieniu przez Ducha, który uświęca, i przez wiarę w prawdę
2 List do Tesaloniczan 2:13

(14) Albowiem mąż poganin uświęcony jest przez żonę i żona poganka uświęcona jest przez wierzącego męża; inaczej dzieci wasze byłyby nieczyste, a tak są święte
1 list do Koryntian 7:14


Jestem przekonany o tym, ze wplyw Ducha Swietego na osobe niewierzaca w takim zwiazku, jest olbrzymi. Wiem tez, ze sytuacja bedzie sie zaostrzac i kulminuje postawieniem przed ultymatywnym wyborem: on/ona, albo Jezus.
Nie znam przypadku rozbicia rodziny po dokonaniu wyboru Jezusa. To jest bardzo delikatna sprawa, wymagajaca cierpliwosci, modlitwy i zaufania... "proba ogniowa".


Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 15 sty 2008, 16:31

Haereticus pisze: Wiesz, Lash, mi chodzi o to, że w życiu jest róznie i naprawdę trudno z góry przewidzieć jakiś scenariusz.
Wiem ale skoro statystyki wskazuja ze taka relacja ma 5% powodzenia oraz to ze Pan woli slub anim a nie przed nim pokazuja mi ze lepiej nie ryzykowac. .
Haereticus pisze: i tak samo, jak nie można z góry załozyć, że małzeństwo dwojga wierzacych będzie udane i szczęśliwe,
statystyki niestety objawiaja tu jak slabe jest chrzescijanstwao ...
Haereticus pisze: tak samo nie można też z góry założyć, że małżeństwo wierzacego z niewierzącym będzie nieudane, lub że prowadzić będzie wierzącego do duchowej katastrofy.
Zalozyc nie mozna ale
- Pan przed tym przestrzega
- ST pelen jest tego typu zakazow /przyklad dla nas/
- ST podaje przyklady i skutki takich relacji / Samson, Slaomon itp/
Bog wyraznie nas do tego zniecheca.


jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 15 sty 2008, 16:45

Lash:
Bog wyraznie nas do tego zniecheca.

Masz racje, ale ja sie zasugerowalem sytuacja "zastaną", tzn postem ann.


Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 15 sty 2008, 16:56

jj pisze:Lash:
Bog wyraznie nas do tego zniecheca.
Masz racje, ale ja sie zasugerowalem sytuacja "zastaną", tzn postem ann.
A na to sa specjalne zalecenia :)



Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości