n.ellie pisze:Facetem nie jestem, ale miałam problem z pożądaniem mężczyzn - wystarczyło, że przeszedł drugą stroną ulicy - dzięki Boże, pozbyłam się tego grzechu.
Udusiłaś ?
Velure pisze:Kiedyś pisałam posta w tym temacie, ale zginął w gąszczu bez echa . Zresztą Mikakos tez przemilczała jak grób moje pytanie i odpowiedziałą pytaniem na pytanie. Nieładnie Możeby pokusić się o zdefiniowanie słówka "pożądanie" - wg Biblii, o dosłowne tłumaczenie. Co innego chyba jest zachwycić się kobietą czy mężczyzną, ot tak po prostu bez robaczywych myśli. A co innego świadome delektowanie się myślami rodem z filmu wiadomo jakiego - z sobą i kobietą jakąś tam w roli głównej. Kobietą jakąś tam - nie kandytatką na żonę, zwaną narzeczoną. Czy pożądanie to tylko sama myśl czy zakorzeniona i wypielęgnowana myśl podszyta pragnieniem i nasączona zbereźnościami?
Velure,
Jedno pytanie, czemu zajmujesz się mezczyznami? Czyżbyś mniemala że pożądanie dotyczy tylko płci przeciwnej wobec kobiet?
Jeśli chodzi o fragment z Biblii to ja swoje zdanie napisałem i też żadnego komentarzu dalej w temacie brak. Znaczy że temat dosyć niewygodny jest by publicznie przedstawiać swoje zdanie.
Według mnie chodzi o pożądanie wyłącznie fizyczne oraz myslenie w tej kategorii zostalo zdefiniowane jako nierzad w sercu.
Dodajmy też taki szczegół że samo pozadanie fizyczne nie jest dobrym doradca w sprawie wyboru partnerki czy partnera, choć to raczej też element związków. Skoro Bóg stworzyl człowieka z możliwością rozmnazania się czy czerpania przyjemności z sexu to znaczy że nie jest to w 100% tendencja grzeszna.
To tyle ode mnie