Eliasz pisze:Uważasz, że Bóg pomści nasze krzywdy dopiero w piekle
całą pomstę wycierpiał Pan Jezus Chrystus na drzewie krzyża - a teraz jest czas łaski i czas zbawienia, Bóg w Chrystusie świat z Sobą pojednał (świat - również hinduistycznych szowinistów) nie zaliczając im ich upadków - dlatego w miejsce Chrystusa prosimy aby ludzie jednali się z Bogiem.
Synchronizacja czasu? raczej naciąganie faktów - gdyby słonie zerwały się w innym dniu - zawsze dałoby się wymyśleć inną "synchronizację" czasu.
Jeśli prześladowani chrześcijanie są w Indiach w tej okolicy - to ci chrześcijanie modlili się o swoich prześladowców o błogosławieństwo dla nich i Bóg wysłuchawszy tych chrześcijan i odpowiadając na ich modlitwę, na pewno błogosławiłby im zgodnie z prośbami zanoszonymi przez Swoje dzieci. Chrześcijan cieszy dobro, bo dobroć Boża do upamiętania prowadzi
bogactwo Jego dobroci i cierpliwości, i pobłażliwości, ... dobroć Boża do upamiętania ... prowadzi?(Rzym. 2:4)
Osobiście swoje dzieci uczę, że jak są szykanowane z powodu swoich grzechów - to dobrze im tak i mają Bogu dziękować, za to, że obchodzi się z nimi jak z synami a nie jak z bękartami - bo gdzie jest syn, którego ojciec by nie karał? Ale jeśli są szykanowani za to, że wierzą Panu Jezusowi, to mają się modlić o swoich oprawców aby Pan Jezus im dobrze czynił i błogosławił, Bóg wtedy błogosławi dwóch: prześladowanego i prześladującego.
Zesłanie słoni to dzieło szatana, Bóg nie karci bękartów, a wykorzystywanie tego zdarzenia do rzekomego udawadniania jak to Bóg odpowiada - uwłacza Bogu bo przedstawia Go jakby był jakimś złośliwym bożkiem plemiennym wystruganym ręką rzemieślnika - nic nie mającym wspólnego z Bogiem Jehową.
Bo kogo Pan miłuje, tego karze. I chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje.
Jeśli znosicie karanie, to Bóg obchodzi się z wami jak z synami; bo gdzie jest syn, którego by ojciec nie karał?
A jeśli jesteście bez karania, które jest udziałem wszystkich, tedy jesteście dziećmi nieprawymi, a nie synami. (Hebr. 12:6-8)
Gdyby któryś z tych "chrześcijan" z Indii z newsu umiał pisać po polsku i zapisałby się na to forum już po 3 wpisie musielibyście dać mu kolor albo jasnozielony albo sraczkowaty - i nikt rozsądny nie uznawałby go za mającego cokolwiek wspólnego z chrześcijaństwem - dla celów politycznych - owszem - fajnie dla celów naszych geopolitycznych interesów europejskich uważać ich za przydatną w Indiach siłę - to taka karta przetargowa naszych rządów aby "wreszcie" w Indiach było miejsce dla działalności feministek, zoofilów i pederastów i skończyło się "szykanowanie" homosiów. Prawdziwi wierzący są w Indiach od pierwszego wieku n.e., podobno Tomasz Bliźniak tam służył ze znaczącymi efektami. Baptystyczni kaznodzieje, żyjący pobożnie w Chrystusie, wykonują swoją służbę od czasów gdy było tam jeszcze Imperium Brytyjskie czego efektem są prawdziwe nawrócenia (wiem bo mam biuletyny misyjne opisujące pracę w tamtych regionach). Niestety są też cele polityczne dla których granie kartą "chrześcijańską" jest cyniczną decyzją, a że teraz miedialnie da się pozyskać "pożytecznych idiotów" na całym świecie - to ta karta (choć znaczona) jest w grze - ale nie ma to nic wspólnego z wiarą raz na zawsze przekazaną świętym - a wręcz odwrotnie - prawdziwi wierzący na tych przepychankach tracą.