W jaki sposób dzielić się ewangelią?

Postautor: **koleżanka** » 20 cze 2009, 11:37

ja juz sie "boje"wstac z lozka na dzien dobry bo zaraz zgrzesze

Dlatego powinniśmy wciąż pracować nad sobą, nad swoimi słabościami i grzechami. ;-)

Postautor: **Dezyderata** » 20 cze 2009, 15:56

No tak

tyle to ja tez wiem

Od pracy na soba modlitwy, wyciszenia itd wpadam powoli w taki stan ktory ciezko opisac jest jak "mania przesladowcza"

Postautor: jj » 20 cze 2009, 17:11

Dezyderata pisze:No tak tyle to ja tez wiem
Od pracy na soba modlitwy, wyciszenia itd wpadam powoli w taki stan ktory ciezko opisac jest jak "mania przesladowcza"

Mozesz tez zrobic cos zupelnie innego. Mozesz uwierzyc w Chrystusa i przestac sie juz przejmowac grzechem, a wtedy nie bedzie nad toba panowac, bo grzech panuje tylko nad czlowiekiem, ktory jest w niewoli grzechu, czyli pod prawem zakazow i nakazow.

Postautor: **koleżanka** » 20 cze 2009, 17:46

Mozesz uwierzyc w Chrystusa i przestac sie juz przejmowac grzechem

Wtedy można zapomnieć, się troszkę i robić w brew przykazaniom miłości.
Dobra jest modlitwa codzienna, byśmy trwali w Chrystusie a On w nas.

Lub też modlitwa taka: Panie Jezu Chryste Synu Boży, zmiłuj się na de mną grzesznikiem. Osobiście tak się modlę.

Postautor: jj » 20 cze 2009, 17:53

koleżanka pisze:
Mozesz uwierzyc w Chrystusa i przestac sie juz przejmowac grzechem

Wtedy można zapomnieć...

Nie, nie mozna.

Mozna robic wszystko na wlasna reke i wlasnym wysilkiem, albo trwac w Chrystusie, jak galaz w krzewie winnym.

Postautor: **chrześcijanin** » 21 cze 2009, 10:46

koleżanka pisze:Dlatego powinniśmy wciąż pracować nad sobą, nad swoimi słabościami i grzechami

raczej skonczyc pracowac - Jezus wszystko wykonal i w Chrystusie jest odpocznienie

Postautor: **koleżanka** » 21 cze 2009, 12:01

raczej skonczyc pracowac - Jezus wszystko wykonal i w Chrystusie jest odpocznienie

Czuwać trzeba zawsze, bo nie wiadomo kiedy Pan przyjdzie i nas zabierze.
Odpoczniemy dopiero po tamtej stronie. ;-)

Postautor: **Dezyderata** » 22 cze 2009, 15:18

Dzieki za rady, moze ja za duzo mysle? za bardzo licze na jakis niby "cud"
ze stanie sie cos zupelnie spoza mnie taka sila jakas a nie stan moj wypracowany, wykreowany, nakrecony...
Wierze..ale chyba za cicho, tak jakby na swoj uzytek na swoja filozofie a mam swiadomosc ze powinno sie ciutke innaczej.

Postautor: jj » 22 cze 2009, 21:08

Dezyderata pisze:Dzieki za rady, moze ja za duzo mysle? za bardzo licze na jakis niby "cud"

Cud sie stal! Sam Bog stal sie czlowiekiem i zamieszkal wsrod nas. Teraz juz Go znamy. Teraz znamy Ojca, bo Syn Go Objawil w CALOSCI. Niczego przed nami nie ukryl.
Cud sie stal, bo kazdy, kto wierzy w Syna, juz zyje wiecznie! To jest CUD! :mrgreen:

Postautor: **Dezyderata** » 22 cze 2009, 23:00

Dobra dobra kochani, nie piszcie tak "gornolotnie"

oczywiscie sa to piekne ,wazne , prawdziwe slowa ale to ja moge sobie sama dopowiedziec...piszcie- mi przynajmniej- , tak ...lopatologicznie

(jakbyscie sie tak mogli czasem znizyc do tego poziomu

, ja wierze podkreslam...tylko chyba sobie za duze wymagania daje co do otoczki tej przemiany)

Postautor: **Erazm** » 23 cze 2009, 07:41

Dezyderata pisze:ze stanie sie cos zupelnie spoza mnie taka sila jakas a nie stan moj wypracowany, wykreowany, nakrecony

Wydaje mi się, że i tak i nie. Z jednej strony można powiedzieć, że TAK - "zupełnie spoza mnie taka siła jakaś" musi zadziałać, bez tego ani rusz. Z drugiej strony ta siła wymaga jednak czegoś także od Ciebie - wymaga WIARY. Uwierzyć - to niby nic wielkiego, jednak ponieważ wiara ma przynosić owoce, bardzo szybko, po tych właśnie owocach przekonujemy się, że ta nasza wiara chyba jest niewiele warta. Wiara, która miała przenosić góry, nie wystarcza nawet na to, by oprzeć się najbłahszym pokusom.
"Stan mój wypracowany, wykreowany, nakręcony" odniósł bym właśnie do stanu naszej wiary.
Moim skromnym zdaniem.

Postautor: **Lash** » 23 cze 2009, 09:35

Poprostu najpierw głośić potem głosić a w końcu głosić ....

Postautor: jj » 23 cze 2009, 10:47

Dezyderata pisze:Dobra dobra kochani, nie piszcie tak "gornolotnie"

Gornolotnie??? :eek:

(

)
Chyba przyziemnie? Bog przyszedl na ziemie, miedzy nas. Coz bardziej moze byc przyziemnego? Ten Bog, ktorego nikt nie widzial, ktorego nikt nie mogl dotknac, ten niebianski, gornolotny (

)
Boza odpowiedz na wolanie czlowieka byla krotka, zlozona w kolysce: To jest Syn moj umilowany, tego sluchajcie! I mamy sluchac, i wierzyc, ze w Nim, w Jezusie, spelnione jest oczekiwanie czlowieka na cos wiecej, niz krotka chwila na ziemi. W NIm jest wieczne zycie. On sam jest wiecznym zyciem!
To jest ta Ewangelia, ktora mamy glosic.
Przyziemne? Moze wydac sie wytartym frazesem, ale ostrzegam: tylko do czasu, kiedy to "gornolotne" stanie sie dla ciebie tak bardzo "przyziemne", ze wypelni cale twoje serce. Oby wypelnilo, oby Pan Jezus stal sie zywym dla ciebie i dla kazdego, kto dzisiaj uslyszy glos Boga: nie zatwardzaj serca... to jest Syn moj umilowany...

Postautor: **Dezyderata** » 23 cze 2009, 15:30

Oj chyba minelismy ze zrozumieniem...nie o sens mi chodzi o dobor slow (pomijam cytaty w Bibli , rzecz jasna ), naprawde choc xx lat mam to w pewnych kwestiach raczkuje.

Pol zartem pol serio, czy chrzescijanin moze miec poczucie humoru? ( w granicach wiadomo smaku, itd) i taka lekkosc (ale nie slabosc) uwielbienia Stworcy ? (bedac oczywiscie dorosla osoba, czy to wtedy jest za plytkie?)

Postautor: **Erazm** » 23 cze 2009, 20:57

Dezyderata pisze:czy chrzescijanin moze miec poczucie humoru?

Dezyderato! Chrześcijanin powinien tryskać humorem

"Zresztą, bracia, radujcie się, dążcie do doskonałości" 2 Kor 13:11 (BT)
"Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się" Flp 4:4
"Zawsze się radujcie" 1 Tes 5:16 (BT)
a nawet:
"Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę" Mt 6:16 (BT)
:-D

Śmiem twierdzić, że każda inna postawa jest raczej niemiła Panu.

W jaki sposób dzielić się ewangelią?

Kto jest online