Dlaczego Bóg miałby wpuścić cię do nieba?

W tym temacie staramy się ukazać w miłości Ewangelię tym którzy nie mająć jeszcze więźi z Bogiem.
Puritan
Posty: 4628
Rejestracja: 19 maja 2008, 16:04
wyznanie: Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Dlaczego Bóg miałby wpuścić cię do nieba?

Postautor: Puritan » 30 gru 2009, 21:41

Mało jest ewangelizacyjnych tematów, więc trzeba to zmienić.

W tym wątku polecam zastanowić się nad tym dlaczego wiara w Jezusa jest jedynym sposobem w jaki ktokolwiek może zostać zbawiony.

Nikt nie chce być potępiony. Ale wiele jest koncepcji w jaki sposób tego uniknąć.
Czy wystarczy być dobrym człowiekiem, może trzeba wierzyć w określone prawdy o Bogu, być pobożnym itp?

Mam pytanie do forumowiczów:

Dlaczego wierzysz / masz nadzieję, że Bóg wpuści cię do nieba?


Ja odpowiedziałbym w ten sposób:

Urodziłem się grzesznikiem. Nie respektowałem Bożych praw przez większość mojego życia. Nie miałem w sobie żadnych zasług, a wszystkie moje dobre uczynki były jak splugawione szmaty. Ale uznałem to, porzuciłem wszystkie nadzieje, że moje pobożne życie da mi zbawienie. Całą moją ufność położyłem w Jezusie Chrystusie.

Jestem zbawiony z powodu zasługi Jezusa Chrystusa, który przyjął na Siebie całą karę, która należała się mi.
Mówienie, że abym mógł spodziewać się życia wiecznego muszę dodać do mojej wiary jakieś moje wysiłki oznaczałoby, że Chrystus nie zapłacił w zupełności za mój grzech.
Dlatego nie może być zbawiony muzułmanin, Żyd nie uznający wcielenia Jezusa, ani ktokolwiek inny kto nie wierzy w to, że ofiara Chrystusa jest PEŁNĄ zapłatą za ich grzech, a jedyne co muszą zrobić, to tylko tę opłatę przyjąć.

Nie mam powodów, by wątpić w to, że jestem zbawiony. Moje zbawienie jest tak pewne, że chrześcijanie już mówią o sobie, że są zbawieni (Rzym 8:29-30).

Chrześcijanie nie są pyszni będąc pewni swojego zbawienia. My nie pokładamy nadziei w tym, że uda się nam wytrwać w wierze. Wierzymy, że wytrwamy ponieważ Biblia mówi, że Bóg dokończy dzieła, które w nas zaczął: „Pewien tego będąc, iż ten, który począł w was dobrą sprawę, dokona aż do dnia Jezusa Chrystusa” (Filipian 1:6 BG).


Serdecznie zapraszam na nowe wpisy https://purytanin.wordpress.com/
Małgorzata
Posty: 14953
Rejestracja: 11 lip 2009, 10:19
wyznanie: Inne Charyzmatyczne
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Małgorzata » 06 sty 2010, 22:30

Bóg wpuści mnie do Nieba, bo mnie kocha, a ja mu zawierzyłam. Kocha mnie tak bardzo, że zrobił rzecz, która "w głowie się nie mieści". Przyszedł na ten padół, aby za mnie umrzeć, aby Ojciec nie widział już moich grzechów. W zamian chciał tylko, abym przyjęła ten Jego czyn. Prosta sprawa, niepojęta, cudowna. Alleluja.


Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty to trzy suwerenne osoby jednego suwerennego Boga.
Awatar użytkownika
krecik
Posty: 433
Rejestracja: 28 lis 2009, 09:44
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Gdańsk
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: krecik » 14 sty 2010, 12:15

BARDZO BUDUJĄCE WYPOWIEDZI !

Karą za grzech , jest śmierć , a Bóg w swojej niepojętej miłości posłał swego syna , który przyjął ciało ludzkie . Będąc Bogiem zniżył się do naszego poziomu . DZIĘKI MU ZA TO !!!

W osobie Jezusa mamy wszystko . Przez wiarę w Jego Syna mamy życie wieczne .
To jest takie proste , ale czy na tym koniec ? (mam pewne spostrzeżenia , ale chciałbym usłyszeć Wasze zdanie ) :-|


Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, [ II Tym. 3:16]
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 14 sty 2010, 12:28

krecik pisze: W osobie Jezusa mamy wszystko . Przez wiarę w Jego Syna mamy życie wieczne .
To jest takie proste , ale czy na tym koniec ?

a co jeszcze chcialbys do tego dodac?


Awatar użytkownika
krecik
Posty: 433
Rejestracja: 28 lis 2009, 09:44
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Gdańsk
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: krecik » 14 sty 2010, 12:59

Oczywiście że ofiara Jezusa jest doskonała . To nie podlega jakiejkolwiek dyskusji.

Mam tu na uwadze nasze - moje czyny .
Jakiś czas temu Bóg przez Ducha Świętego , zwrócił moją uwagę na uczynki . W kręgach protestanckich ta sprawa jest jakby spychana niżej niż wiara . Bóg wyraźnie pokazał mi mój paskudny charakter. Chodzi o traktowanie bliskich . Jaki byłem dla mojej żony . Dzięki łasce Najwyższego , dzisiaj jest dużo lepiej . Mam tu na myśli , naśladowanie postawy Jezusa . Sprawdza się to w chwili , kiedy mam ustąpić . Czasami mam wyjść na głupka . Taką postawę miał Jezus , chociaż był Synem Bożym , jak trzeba było - milczał .
" Bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w miłości." [Galacjan 5:6 ]


Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, [ II Tym. 3:16]
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 14 sty 2010, 13:20

krecik pisze:Oczywiście że ofiara Jezusa jest doskonała . To nie podlega jakiejkolwiek dyskusji.

Obysmy tylko potrafili sie na tym zatrzymac i nie szukali wiecej w sobie. Jesli wszystko jest w Chrystusie, to w nim trzeba oczekiwac odpowiedzi na kazde wezwanie, jak On oczekiwal glosu Ojca w kazdej sprawie i nic nie czynil z siebie. To jest tak wazne, zeby nic nie czynic z siebie, ale oczekiwac prowadzenia Jezusa.


Awatar użytkownika
krecik
Posty: 433
Rejestracja: 28 lis 2009, 09:44
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Gdańsk
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: krecik » 16 lut 2010, 19:56

To dzięki Bożej łasce jesteśmy kim jesteśmy .
Nikt z nas sam nie przyszed do Boga , to sprawiła Boża Miłość . Jest to niepojęte , bo niewielu z nas jest zacnych , mądrych , inteligentnych .
WSPANIAŁYM WERSETEM JEST [ ewang.JANA 15,16 ]

"Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, dał wam."

Nikt nie może przyjść do Jezusa , jeśli Ojciec go nie pociągnie . Ale mamy wolną wolę i musimy zdecydować i uznać potrzebę Boga .
Tak więc z jednej strony jest akty Boży , ale też nasze współdziałanie .
Nie możemy zatrzymać się na wyborze wiarą . Musimy ten wybór potwierdzać naszym postępowaniem.
[ II TYMOTEUSZA 2,19 ]
"
Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego."

Słowo Boże upoważnia nas do PEWNOŚCI ZBAWIENIA , nie jest to bynajmniej zarozumiałość . ALE ...
wybranie i powołanie nie oznacza już zbawienia w 100% .
ZBAWIENIE JEST W 100% W JEZUSIE CHRYSTUSIE .
Biblia mówi o wytrwaniu do końca . Mamy być wierni (stawać się wiernymi) do końca naszych dni lub do przyjścia Jezusa Chrystusa .
Chwała Bogu iż z łaski Jego zmieniłem swoje myślenie .
Jednak każdego dnia pilnuję się aby coś mi nie odbiło .
W tym rozumieniu mam robić coś z siebie


Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, [ II Tym. 3:16]
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 16 lut 2010, 20:07

krecik pisze:To dzięki Bożej łasce jesteśmy kim jesteśmy .
Nikt z nas sam nie przyszed do Boga , to sprawiła Boża Miłość . Jest to niepojęte , bo niewielu z nas jest zacnych , mądrych , inteligentnych .
WSPANIAŁYM WERSETEM JEST [ ewang.JANA 15,16 ]

"Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, dał wam."

Nikt nie może przyjść do Jezusa , jeśli Ojciec go nie pociągnie . Ale mamy wolną wolę i musimy zdecydować i uznać potrzebę Boga .
Tak więc z jednej strony jest akty Boży , ale też nasze współdziałanie .
Nie możemy zatrzymać się na wyborze wiarą . Musimy ten wybór potwierdzać naszym postępowaniem.
[ II TYMOTEUSZA 2,19 ]
"
Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego."

Słowo Boże upoważnia nas do PEWNOŚCI ZBAWIENIA , nie jest to bynajmniej zarozumiałość . ALE ...
wybranie i powołanie nie oznacza już zbawienia w 100% .
ZBAWIENIE JEST W 100% W JEZUSIE CHRYSTUSIE .
Biblia mówi o wytrwaniu do końca . Mamy być wierni (stawać się wiernymi) do końca naszych dni lub do przyjścia Jezusa Chrystusa .
Chwała Bogu iż z łaski Jego zmieniłem swoje myślenie .
Jednak każdego dnia pilnuję się aby coś mi nie odbiło .
W tym rozumieniu mam robić coś z siebie

Amen, Kreciku! :)


Faworyt
Posty: 594
Rejestracja: 29 gru 2009, 10:28
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Faworyt » 17 lut 2010, 11:19

Puritan pisze:Mało jest ewangelizacyjnych tematów, więc trzeba to zmienić.

Dzięki Bogu człowieku, że to napisałeś. Czytając te posty czuję świeży powiew głębokiej wiary w Jezusa Chrystusa. Czuję, że trafiając tu, trafiłem pod właściwy adres.

Bardzo proszę o więcej ewangelizacyjnych tematów.

Ze swojej strony mogę napisać - na razie - tylko tyle: zakochałem się w Jezusie Chrystusie bez pamięci. Ogrom Jego łaski i Jego moc onieśmielają mnie. Każdego dnia, w każdej minucie życia, które Mu oddałem staram się Go nie zawieść i jak najlepiej potrafię (wiem, że nieudolnie) dziękować Mu za to, że umarł za mnie.


Jan 8:32
jj
Posty: 8277
Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Lokalizacja: zagranica
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: jj » 17 lut 2010, 11:54

Faworyt pisze:Ze swojej strony mogę napisać - na razie - tylko tyle: zakochałem się w Jezusie
Chrystusie bez pamięci.


Z Pawla strony tez:

(11) dojdę do chwalebnego powstania z martwych.
(12) Nie dlatego, żebym już to zdobył i osiągnął doskonałość, lecz staram się ze wszystkich sił pochwycić Chrystusa Jezusa, tak jak ja (przez Niego) zostałem pochwycony.
List do Filipian 3:11-12


Pawel zostal "porwany", "pochwycony" przez Jezusa "Staram sie pojac, jak zostalem pojety!" Tak odczuwal te milosc do Jezusa, chociaz polskie tlumaczenia nie oddaja nastroju ekstazy, uniesienia.
Ale wiemy dobrze o co mu chodzi. :)

Ogrom Jego łaski i Jego moc onieśmielają mnie.
Każdego dnia, w każdej minucie życia, które Mu oddałem staram się Go nie zawieść i jak najlepiej potrafię (wiem, że nieudolnie) dziękować Mu za to, że umarł za mnie.


Tak. Wielki jest nasz Pan! A nawet jesli Go zawiedziemy, On nas nie zawiedzie.


Awatar użytkownika
Essarts
Posty: 282
Rejestracja: 03 mar 2010, 15:06
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Mazowsze
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Essarts » 03 mar 2010, 17:52

W Niebie są istoty duchowe,więc czy odnaleźlibysmy się tam??Wśród Aniołów??
A co z Nową ziemią i Nowym Niebem??Czy ta ziemia będzie pusta??

"Przy końcu tysiącletniego Królestwa, udoskonalony rodzaj otrzyma ostatnią sprawdzającą próbę i tym, którzy udowodnią wierność, będzie dany przywilej wejścia w następujące potem wieczne Wieki chwały i nieprzerwanej radości w obfitości błogosławieństw Bożych na udoskonalonej ziemi."

Ale nie sprzeczam się z niczyimi przekonaniami,pisząc ten tekst ;-) Bo ktoś może wierzyć że po śmierci idzie do nieba.


"...Tak bowiem Bóg umiłował świat, że poświęcił swego jedynego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne..." Jana 3:16

I am....
Ich bin...
Je suis...
Είμαι...
Awatar użytkownika
krecik
Posty: 433
Rejestracja: 28 lis 2009, 09:44
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Gdańsk
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: krecik » 03 mar 2010, 21:35

Słowo Boże wyraźnie mówi o niebie. Ale myślę że jest to bardziej metafora . Chyba tylko w jednym miejscu apostoł mówi o domu w niebie . [Filipensów 3,20 ]
bw: Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa,
bg: Aleć nasza rzeczpospolita jest w niebiesiech, skąd też zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa.
bt: Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa,

Bardziej jest zaakcentowane , że to Pan przyjdzie z nieba . Oraz głos z nieba , Duch z nieba , domostwo z nieba , gniew Boży z nieba , Światłość z nieba itp. .
Chociaż też jest powiedziane że będziemy porwani na obłoki .
Można by bardziej wnioskować iż to niebo będzie na ziemi . Tak więc zgadzam się z moim przedmówcą .
Najważniejsze jest że nie będzioe tam :mozołu, śmierci , jakiegokolwiek smutku .[Objawienie Jana 21,4 ]
"bw: I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły.
bg: I otrze Bóg wszelką łzę z oczów ich; a śmierci więcej nie będzie, ani smutku, ani krzyku, ani boleści nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy pominęły.
bt: I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już /odtąd/ nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły."
Przedmówca poruszył ciekawe zagadnienie . Co będzie po, czy, przy końcu tysiącletniego Królestwa ?.
Oczywiście naszym zadaniem jako uczniów Jezusa - Oblubienicy ,jest przygotowywanie się na wesele . O mieszkanie troszczy się Oblubieniec .
PSALM 16,2 ]
„Tyś Panem moim, Nie ma dla mnie dobra poza tobą.”
KRÓLESTWO JEST TAM , GDZIE JEST KRÓL - czego szukam ? Łukasz 17,21
:-)


Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, [ II Tym. 3:16]
Awatar użytkownika
Graber
Posty: 37
Rejestracja: 26 kwie 2010, 14:02
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Graber » 27 kwie 2010, 09:51

Kocham Jezusa, Kocham Ojca za Jego realne prawdy, a nie kłamliwość i brud świata. I nie mówię, że mam 100% zbawienia, bo problem jest we mnie - mogę w pewnym momencie zawieść. Nie chcę tego, boję się tego, nienawidzę myśli, że Bóg znowu mógłby mnie utracić jak kiedyś.
Ale gdybym teraz nagle umarł, zginął czuję, że Jezus byłby pierwszą osobą, którą bym spotkał w swoich ramionach po drugiej stronie, a potem wyściskał po kolei każdego anioła :D nie chcę się chwalić, że jestem święty, daleko mi do tego. Ale tak już chcę być w tym lepszym miejscu, mam dość świata, wymiotuję nim i tracę już nawet relacje ze światowymi przyjaciółmi. Moja dusza obumiera dla tej katastroficznej społeczności i walczę o to aby rosła jak silne drzewo w oczach Pana.

Staram się, podejmuję walkę, wygrywam często, ale tylko dzięki NIEMU. To chyba oznacza dobry znak dla mnie, prawda? Kurczę, tak ciężko mi mówić o jakiejś pewności.


Dość próżnych słów i modlitw, głaskania po główkach. Pora na realną walkę o ludzi.
Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 27 kwie 2010, 10:02

Graber pisze:[...]Nie chcę tego, boję się tego, nienawidzę myśli, że Bóg znowu mógłby mnie utracić jak kiedyś.

Czyżby Chrystusowi miało się nie udać wypełnienie woli Ojca?

Jn 6:39 (BT)
39. Jest wolą Tego, który Mię posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał, niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym.

Pozdrawiam,
f. (moje dwa grosze)


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
Awatar użytkownika
Graber
Posty: 37
Rejestracja: 26 kwie 2010, 14:02
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Graber » 27 kwie 2010, 10:47

Fant, wiem i to w pełni rozumiem, jestem tego świadom i nie podupadam na duchu jaki to ja marniutki jestem, jaki słaby, upośledzony w wielu kwestiach. Odrzuciłem to myślenie i cały czas mówię sobie gdzieś tam w głowie "Tatko się stara, co byś miał bez Niego? Nie bój się". Ale kiedyś już odszedłem od Boga, zapomniałem straszliwie i kończyło się na desperacji oraz wstępie do alkoholizmu. Więc wiem, że od Boga może mnie odwieść tylko...ja sam. Nikt inny. I tego nie chcę, ale kiedyś też byłem tak pewny siebie. Znam osoby, które po prostu były wypełnione Duchem Świętym aż się z nich to wylewało. A teraz są gniewni i daleko od Boga, a nikt by nawet tego nie przypuszczał.
Spokojnie, nie idzie mi o to że mam zwałę czy wątpliwości w słuszność Pana! Gdybam sobie jedynie, co by musiało się nagle stać żebym znowu osiadł na mieliźnie wiary jak dziurawy okręt. I chodzi o to, że nie boję się o swój los, co spotka mnie złego, ale co by się ze mną działo, gdybym nagle odwrócił się do Jezusa plecami.


Dość próżnych słów i modlitw, głaskania po główkach. Pora na realną walkę o ludzi.

Wróć do „Dlaczego powinieneś uwierzyć Jezusowi? ”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości