KIM JEST JEZUS? [D. Hunt]

Dział niepolemiczny.
Miejsce dla budujących artykułów lub własnych przemyśleń ukazujących stanowisko teologiczne. Tylko dla protestantów.
Awatar użytkownika
chrześcijanin
Posty: 3451
Rejestracja: 13 cze 2008, 20:24
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: okręgi niebiańskie Ef2:6
Gender: None specified
Kontaktowanie:

KIM JEST JEZUS? [D. Hunt]

Postautor: chrześcijanin » 10 lip 2009, 22:54

KIM JEST JEZUS?
Dave Hunt
Modne są ostatnio i mocno w Ameryce nagłaśniane konferencje i programy telewizyjne, gdzie głównymi bohaterami są rzekomi eksperci, którzy podobno zbadali wszelkie dowody pozwalające określić, kim naprawdę był Jezus.
6 lipca 2000 roku w Larry King Live pojawił się program zatytułowany "Kim był Jezus?". 26 czerwca Peter Jennings prowadził program zatytułowany "Poszukiwanie Jezusa". W sprawę od jakiegoś czasu angażują się też środowiska naukowe. Sympozjum zorganizowane 8-10 lutego 1996 roku na Uniwersytecie Stanowym Oregon pod hasłem "Jezus w roku 2000" było transmitowane w całej Ameryce po to, aby "ukazać, co uczeni mają do powiedzenia o człowieku opisywanym jako mistyk, uzdrowiciel i Syn Boży".
Wiedzą lepiej?
Głównymi gośćmi programu było - wedle reklamy - "sześciu najwybitniejszych religioznawców świata". Ten sam uniwersytet zorganizował 10-12 lutego 2000 roku transmitowaną przez telewizję konferencję "Bóg w roku 2000", na której pojawiło się jeszcze więcej "uczonych" oferujących "nowy wizerunek Boga na wiek XXI" - jakby Bóg był mitem, który sobie wymyśliliśmy dla lepszego samopoczucia i który wymaga odnowienia i unowocześnienia. Jeśli tak, co komu po takim Bogu?

SUGEROWANIE, ŻE UCZENI MAJĄ PRZEWAGĘ NAD RESZTĄ Z NAS W WIEDZY O CHRYSTUSIE, TRĄCI ELITARYZMEM. CZYŻBY LEPIEJ WYKSZTAŁCENI MIELI FORY U BOGA?
Sugerowanie, że uczeni mają nad resztą z nas przewagę w wiedzy o Chrystusie, trąci elitaryzmem. Więc lepiej wykształceni mają fory u Boga? "Eksperci" ci nigdy nie są ukazywani jako pokorni słudzy Boży, którzy znają Pana i są posłuszni Jego Słowu. Kładzie się za to nacisk na sprawność akademicką. Doktorat ma być licencją na podważanie, przeinaczanie, wyszydzanie Słowa Bożego i zaprzeczanie mu.
Kwalifikacje akademickie cenione przez ten świat nie robią na Bogu wrażenia. Tragiczne jest więc, że kościół zaczął cenić mądrość bezbożnego świata tak wysoko, iż chrześcijańskie szkoły, a nawet seminaria idą na kompromis z prawdą, byle tylko zyskać poklask nieprzyjaciół Krzyża. Bóg ma całkiem odmienne kryteria.
Kto zna Boga?
Choć nauka bywa pożyteczna w sprawach świeckich, nie ma ona nic wspólnego z poznaniem Boga, posłuszeństwem Mu i podobaniem się Mu. Abraham, nazwany "przyjacielem Boga" (Jk 2,23), nie był uczonym. Mądrość tego świata jest autentyczną przeszkodą w poznaniu Boga i spraw objawianych przez Ducha Bożego. Paweł napisał: "...upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie. [...] My zwiastujemy Chrystusa ukrzyżowanego, [...] dla pogan głupstwo. [...] Albowiem mądrość tego świata jest u Boga głupstwem, [...] aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym" (1 Kor 1,19-29; 3,19).
Jezus rzekł: "Jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios" (Mt 18,3) i: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom, zaprawdę Ojcze, bo tak się Tobie upodobało" (Łk 10,21). Cechy uczonych "ekspertów" są dokładnym przeciwieństwem tak pokornego obcowania z Bogiem.
Bóg oznajmia: "Jestem z tym, który jest skruszony i pokorny duchem [...] i który z drżeniem odnosi się do Mojego Słowa" (Iz 57,15; 66,2). Jednak uczeni "bibliści" rozstrząsający na niwie mass mediów kwestię Boga i Chrystusa miast drżeć przed Słowem Bożym wynoszą się ponad Nie niczym Jego sędziowie.
Fakty i uprzedzenia
I wbrew zdrowemu rozsądkowi narzucają na Pismo własne uprzedzenia. Coś podobnego nigdy nie byłoby akceptowane przed zwykłym sądem. Choć urodzili się o 1900 lat za późno, by móc składać zeznania, mają czelność przeczyć relacjom naocznych świadków, a miliony ludzi traktują ich tak serio, jak gdyby wolno im było zmieniać historię. Przypomina się stary żart powtarzany przez mieszkańców Związku Sowieckiego za czasów Żelaznej Kurtyny: "ZSRR to jedyny kraj z nieprzewidywalną przeszłością".
Jeśli "uczeni" ci w ogóle wierzą w jakiegoś boga, to z pewnością nie może on czynić cudów. Toteż Morze Czerwone nie mogło się rozstąpić przed Izraelitami, mury Jerycha nie mogły paść, jak to opisał Jozue, który widział to na własne oczy. A Jezus nie mógł dosłownie chodzić po wodzie, uzdrawiać chorych, wskrzeszać zmarłych, nakarmić 5 tys. osób paroma chlebami i rybkami, umrzeć za nasze grzechy ani zmartwychwstać (musi więc być jakieś inne wytłumaczenie pustego grobu). Taką niewiarę nagłaśnia się na cały świat jako fakty, podczas gdy tych, którzy udowadniają, że Biblia mówi prawdę, rzadko dopuszcza się do głosu. Rezultat? Miliony są przekonane, że Biblia - zgodnie z tym, jak przedstawił ją Jennings - to zbiór mitów.

"UPODOBAŁO SIĘ BOGU ZBAWIĆ WIERZĄCYCH PRZEZ GŁUPIE ZWIASTOWANIE. [...] ALBOWIEM MĄDROŚĆ TEGO ŚWIATA JEST U BOGA GŁUPSTWEM, [...] ABY ŻADEN CZŁOWIEK NIE CHEŁPIŁ SIĘ PRZED OBLICZEM BOŻYM"
(1 Kor 1,19-29; 3,19).
Prestiżowe sympozja, relacjonowane w radio i telewizji i opisywane w prasie, zajmują się propagowaniem nowych mitów o Bogu i Chrystusie, strawnych dla współczesnego człowieka. Biorąc pod uwagę dziki entuzjazm towarzyszący opowieściom o Harrym Potterze, uczeni najwyraźniej dostosowali się do ducha czasów. Nowy mit, akceptowany przez każdego, mógłby się stać fundamentem dla nowej religii, jednoczącej świat. Tego Jezus nigdy nawet nie próbował dokonać. On nie przyszedł, "by dać ziemi pokój, [...] lecz raczej rozdwojenie" (Łk 12,51).
Świat jednak pragnie człowieka, który przyniesie pokój i jedność. A któż inny może tego dokonać, jeśli nie Antychryst, tak jak zapowiada Biblia? Jezus powiedział Żydom: "Ja przyszedłem w imieniu Ojca Mego, a wy Mnie nie przyjmujecie; jeśli kto inny przyjdzie we własnym imieniu, tego przyjmiecie" (J 5,43). "Uczone" konferencje przygotowują świat na przyjęcie tego człowieka bezprawia.
Dociekanie czy widowisko?
Podczas internetowej dyskusji, jaka rozgorzała po sceptycznym, humanistycznym programie Jenningsa, ktoś zapytał: "Czemu rabini i władze rzymskie nie pokazały publicznie ciała Jezusa, skoro nie żył?". Jennings odparł: "Wyznaję, jest to dla mnie zbyt złożona sprawa". A przecież to jest sedno chrześcijaństwa. Program mający na celu określenie osoby Jezusa lekceważy sprawę Zmartwychwstania?! Jennings mówił o wielkim korzystnym wpływie Jezusa, Jego nauk i przykładu na cały świat. Jeśli jednak już pierwsi uczniowie Chrystusa byli kłamcami, usiłując twierdzić, że człowiek martwy żyje, cóż nam to mówi o Jego rzekomo korzystnym wpływie? Jennings jednak wykręcał się od odpowiedzi: "Kwestia Zmartwychwstania jest być może najdelikatniejszą ze wszystkich".
Jennings twierdzi, że większość osób, które indagował w związku z programem, to chrześcijanie. Tymczasem określenie "chrześcijanie" odnosiło się tylko do uczniów Chrystusa (Dz 11,26). Żeby być chrześcijaninem, trzeba być uczniem (naśladowcą) Chrystusa, wierzyć w Niego i być posłusznym Jego naukom. "Uczeni" twierdzą, że Nowy Testament nie jest zbyt precyzyjny, toteż nie możemy być pewni, kim Chrystus był, co czynił i czego nauczał. Jeśli tak, to nazywanie siebie chrześcijaninem trzeba uznać za kłamstwo i głupotę. Bo jak można być posłusznym naśladowcą kogoś, co do którego osoby, czynów i nauk nie istnieje żaden wiarygodny materiał?

JEŚLI JUŻ PIERWSI UCZNIOWIE CHRYSTUSA BYLI KŁAMCAMI I USIŁOWALI TWIERDZIĆ, ŻE CZŁOWIEK MARTWY ŻYJE, CÓŻ NAM TO MÓWI O JEGO RZEKOMO KORZYSTNYM WPŁYWIE?
Jennings stwierdził, że "Poszukiwanie Jezusa" to "jedno z najbardziej wzbogacających przeżyć w mej dziennikarskiej karierze". W "poszukiwaniu" tym jednak zeznania świadków zastąpiono spekulacjami. Zapytany, czemu opowiada się za późniejszą datą napisania Ewangelii, Jennings odrzekł: "Oparliśmy się na zdaniu historyków i uczonych". Nieprawda. Oparł się na zdaniu pewnych uczonych, którzy nie wierzą Biblii, ignorując całe rzesze tych o równych kwalifikacjach, którzy potrafią udowodnić, że Biblia mówi prawdę.
Zapytano też Jenningsa, czemu jego program jest "tak stronniczy na korzyść tych, którzy odrzucają historyczną rzetelność relacji ewangelicznych" (nawet ksiądz katolicki zaproszony do programu był osobą niewierzącą), i dlaczego "zaprezentowano tu więcej spekulacji niż faktów". Odrzekł, że "dla tych, którzy traktują Ewangelie jako literalną prawdę, [...] ich prawdziwa moc tkwi właśnie w fakcie, że na przykład relacja o narodzinach Jezusa [...] wypełnia proroctwa i dowodzi, że był On Mesjaszem". Nie wytłumaczył jednak, czemu w programie telewizyjnym całkiem zignorował ten dowód.
Spytano jednego z zaproszonych ekspertów (John Dominic Crossan, "najbardziej znany w świecie znawca zagadnień związanych z Jezusem", współtwórca tzw. Jesus Seminar), czemu w programie "nie wypowiadali się też bardziej konserwatywni uczeni". Tłumaczył się tak: "Zawsze wysłuchuje się tej drugiej [konserwatywnej] strony". Nieprawda. Wysłuchujemy znacznie więcej tej pierwszej strony - że Ewangelie to "opowieść metaforyczna, a nie opowieść historyczna", a pierwsi chrześcijanie "nie chcieli, by Jego śmierć zakończyła ten ruch [...] ale twierdzili [bezpodstawnie], że Bóg pomścił Jezusa, wzbudzając Go z martwych".
Zapytany, czemu zignorował nawrócenie Szawła z Tarsu, prześladowcy kościoła, który pod wpływem spotkania ze zmartwychwstałym Chrystusem stał się jego głównym apostołem, Crossan zrobił unik. Przyznał, że uczeni uczestniczący w Jesus Seminar nie zgadzają się nawet między sobą, a o ich stanowisku decyduje się głosami większości. To się nazywa naukowe podejście?
To można zbadać
Sceptycyzm to cenne narzędzie ochrony przed oszustwem. Sekty mają się dobrze, bo rzesze ludzi naiwnie, mimo fałszywych proroctw i nauk ewidentnie sprzecznych z Biblią, podążają za autorytarnym przywódcą: Josephem Smithem, Mary Baker Eddy, Strażnicą, papieżem, Mahometem - a prawie każdy z nich podaje się za jedynego powiernika prawdy. Ale każdy rozumny człowiek zażąda konkretnych dowodów, zanim zdecyduje się powierzyć swe przeznaczenie takiej czy innej religii.

KAŻDY ROZUMNY CZŁOWIEK ZAŻĄDA KONKRETNYCH DOWODÓW, ZANIM ZDECYDUJE SIĘ POWIERZYĆ SWE PRZEZNACZENIE TAKIEJ CZY INNEJ RELIGII...
Biblia udowadnia swą wiarygodność faktami i wydarzeniami historycznymi, zapowiedzianymi tysiące lat wcześniej, których wypełnienie się oglądał cały świat. Nie można tego samego powiedzieć o Koranie, hinduskich Wedach, słowach Buddy czy Konfucjusza, Księdze Mormona ani jakichkolwiek innych księgach religijnych. W książce A Lawyer Examines the Bible (Prawnik bada Biblię) Irwin H. Linton stwierdza: "Wątpienie nie jest grzechem, ale jest nim zadowolenie z tkwienia w wątpieniu w momencie, gdy Bóg dostarczył liczne dowody na rozwianie wątpliwości".
"Uczeni" ci usiłują sugerować, że nikt inteligentny nie może wierzyć w Biblię. Tymczasem jest wręcz przeciwnie. Wiele najtęższych umysłów w dziejach, przy których dzisiejsi uczeni sprawiają wrażenie intelektualnych karłów, oświadczało, że Biblia podaje niepodważalne dowody na wszystko, co głosi. Tak twierdził również Daniel Webster, niewątpliwie jeden z największych umysłów ostatnich stuleci, który wierzył w narodzenie Chrystusa z dziewicy, Jego boskość, cuda, śmierć za nasze grzechy i zmartwychwstanie.
Prawnicy badają Biblię
Nikt inny nie potrafi lepiej oceniać materiału dowodowego niż ludzie pracujący w sferze stanowienia i egzekwowania prawa. A wielu prawników, sędziów i kryminologów w pokornej bojaźni przed Słowem Bożym opowiedziało się za wiarą w Chrystusa na podstawie dowodów, które sami krytycznie oceniali. Zalicza się do nich sir Robert Anderson, niegdyś szef Wydziału Kryminalnego Scotland Yardu. To z pewnością jeden z najwybitniejszych detektywów wszechczasów. Jego książki zaliczono już do klasyki, wśród nich także tę - The Coming Prince (Nadchodzący książę). Dowiodła ona, że Chrystus wypełnił zdumiewające proroctwo z 9 rozdziału Księgi Daniela, przepowiadające dokładnie dzień, w którym Mesjasz wjechał do Jerozolimy na osiołku, a cztery dni później został ukrzyżowany. W książce Daniel in the Critics' Den (Daniel w jamie pełej krytyków) odniósł się Anderson do prób zdyskredytowania niezwykłych proroctw Daniela, potwierdzających wiarygodność Biblii.

"NIE WIEM O ANI JEDNYM FAKCIE Z DZIEJÓW LUDZKOŚCI, KTÓRY BYŁBY POPARTY DOWODAMI LEPSZYMI I PEŁNIEJSZYMI NIŻ TO, ŻE CHRYSTUS UMARŁ I POWSTAŁ Z MARTWYCH"...
historyk Thomas Arnold
Lord Caldecote, prezes angielskiego Sądu Najwyższego, oznajmił: "Nowy Testament [...] podaje przytłaczające argumenty [...] przemawiające wyraźnie na rzecz ukazanych w nim faktów [...] [takich jak] zmartwychwstanie". Lord Lyndhurst, jeden z najtęższych angielskich umysłów prawniczych, stwierdził: "Wiem dość dobrze, co to są dowody. I twierdzę, że tego typu dowody, jakie istnieją na rzecz Zmartwychwstania, nie zostały jeszcze nigdy obalone". Profesor Thomas Arnold, słynny angielski historyk, napisał: "Nie jest mi znany ani jeden fakt z dziejów ludzkości, który byłby poparty dowodami lepszymi i pełniejszymi wszelakiego rodzaju [...] niż to, że Chrystus umarł i powstał z martwych".
Simon Greenleaf, współzałożyciel Podyplomowej Szkoły Prawniczej w Harwardzie (według Fullera, prezesa Sądu Najwyższego USA, "najwyższy autorytet przytaczany w naszych sądach"), dogłębnie zbadawszy dowody, uznał w Chrystusie Zbawiciela. Greenleaf napisał książkę Testimony of the Evangelists (Świadectwo Ewangelistów), w której orzekł, że Biblia wytrzyma każde sądowe badanie dowodów, i wezwał kolegów po fachu, aby uczciwie ją zbadali.
Wielu religijnych zelotów ginęło męczeńską śmiercią - lecz męczeństwo Apostołów było jedyne w swoim rodzaju. Umierali nie tylko z powodu miłości i lojalności względem Chrystusa, ale i na świadectwo faktom stanowiącym fundament chrześcijaństwa - narodzeniu z dziewicy, boskości Chrystusa, Jego cudów, bezgrzesznego życia, śmierci za nasze grzechy i zmartwychwstania. Żaden człowiek nie jest tak głupi, by umierać za coś, o czym wie, że jest kłamstwem. Wszyscy Apostołowie poszli na straszliwą śmierć i żaden z nich nie zdecydował się odwołać swego świadectwa o Chrystusie.
Można by cytować wielu innych wybitnych uczonych, badaczy, historyków i prawników wypowiadających podobne słowa i potwierdzających, że po drobiazgowym zbadaniu Biblia okazuje się wiarygodna w każdym słowie. Czemu Jennings (i inni prowadzący podobne programy i konferencje "w poszukiwaniu historycznego Jezusa") nie powołał takich właśnie świadków na rzecz wiarygodności Biblii? Czy istotnie zależy mu na ustaleniu prawdy?
Paweł słusznie dowodził, że gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, to i Jego, i Apostołów trzeba by uznać za kłamców. Tymczasem ze słów rzekomych uczonych wynika, że Apostołowie, owszem, kłamali, ale to, czego za pomocą swych kłamstw nauczali, było tak dobre, iż zmieniło świat na lepsze. Absurd. W jaki sposób kłamstwo mogłoby stanowić fundament największego pozytywnego wpływu w dziejach człowieka?

ŻADEN CZŁOWIEK NIE JEST TAK GŁUPI, BY UMIERAĆ ZA COŚ, O CZYM WIE, ŻE JEST KŁAMSTWEM. WSZYSCY APOSTOŁOWIE POSZLI NA STRASZLIWĄ ŚMIERĆ I ANI JEDEN Z NICH NIE ZDECYDOWAŁ SIĘ ODWOŁAĆ SWEGO ŚWIADECTWA O CHRYSTUSIE...
Ewangelia jest prawdziwa od początku do końca. Musimy być o tym fakcie przekonani nie tylko emocjonalnie, ale i na bazie solidnych dowodów, jakich Bóg łaskawie dostarczył w swoim Słowie. I jako prawdziwi uczniowie Chrystusa szerzmy wiedzę o tych dowodach w naszych kościołach, szkołach i domach. Posługujmy się też tymi dowodami głosząc ewangelię, aby ci, którym ukazujemy Chrystusa, mieli dla swojej wiary mocny fundament. Codziennie badajmy Pisma, aby wzrastać w Bożej łasce, miłości i Słowie, i tę niepodważalną prawdę głośmy im w mocy Jego Ducha.
The Berean Call sierpień 2000.
(Druk za uprzejmą zgodą Wydawców)
www.thebereancall.org


Redakcja udziela zainteresowanym prawa przedruku bądź innej formy powielania całych artykułów i ich części (przy zachowaniu wierności przesłaniu tekstu) pod warunkiem zaznaczenia, że tekst pochodzi z Tymoteusza, oraz podania adresu redakcji.
Tymoteusz - Miesięcznik popularno-apologetyczny
Wydawca: Oficyna Wydawnicza TIQVA,
skr. poczt. 2300, 53-413 Wrocław 47


Wierz w Pana Jezusa Chrystusa a będziesz zbawiony
Obrazek
cms|skr328|PL50950Wroclaw68
Zapraszam 11-14 luty na wykłady Maxa Billetera na Śląsku LINK: http://skroc.pl/3fb2

Wróć do „Czytelnia ”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości