Dlaczego Bóg stwarza ludzi o których wie,że pójdą do piekła?

Dyskusje o zrozumieniu istoty i atrybutów Boga
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 13 lis 2014, 21:01

nesto pisze:To niby Bóg nie wiedział? W takim razie nie jest Bogiem..


Wiedział że sie zbiesisz i odrzucisz Jezusa ale szansę dostałeś żebyć przypadkiem nie powiedział że tej szansy nie miałes.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
nesto
Posty: 3634
Rejestracja: 05 wrz 2011, 12:51
Ostrzeżenia: 1
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Wyzwolony z KRzK
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: nesto » 14 lis 2014, 16:27

magda pisze:
nesto pisze:To niby Bóg nie wiedział? W takim razie nie jest Bogiem..


Wiedział że sie zbiesisz i odrzucisz Jezusa ale szansę dostałeś żebyć przypadkiem nie powiedział że tej szansy nie miałes.


Jest to głupie co piszesz. Skoro wiedział, to jaki sens miało stwarzanie? Mógł sobie nastwarzać tylko takich, co będą zbawieni. Nastwarzał sobie antychrystów, gwałcicieli itp. po to, aby ich dręczyć w piekle przez wieczność.. Taki niemiłosierny niby? Czy jak? Nudziło mu się i chciał podręczyć?

Piszesz głupoty i tyle.
Uwierz w to, albo potępiona zostaniesz na wieki :lol:


Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 14 lis 2014, 19:29

Nesto jedna szansa i żyjesz wiecznie skuś sięObrazek


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
Ferdek
Posty: 3145
Rejestracja: 24 paź 2010, 01:58
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Mazowsze
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Ferdek » 29 lis 2014, 01:40

magda pisze:Nesto jedna szansa i żyjesz wiecznie skuś się[url=http://smiles24.ru/data/smiles/smiles-angeli-177.gif]Obrazek[/URL]


:clap:


JEZUS ŻYJE!!! Halle lu YAH!!!
Byłbym tchórzem, gdybym widział, że atakowana jest Boża Prawda, a pozostałbym bierny...,
bo nawet pies szczeka gdy widzi, że jego pan jest atakowany - Jan Kaliwin
Awatar użytkownika
fauxpas
Posty: 3132
Rejestracja: 15 kwie 2012, 16:26
wyznanie: Reformowani Baptyści
Lokalizacja: Poznań / Szczecin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fauxpas » 07 gru 2014, 22:11

Ponieważ Zbyszek ma urokliwy zwyczaj wypominania niektórym osobom pewnych kwestii sprzed kilku tygodniu lub nawet miesięcy, to i ja mu się "przypomnę":
http://forum.protestanci.info/viewtopic ... 084#411084
To mój ostatni post skierowany do Ciebie, w którym to już Ci przypominałem o pytaniu zadanym tutaj:
http://forum.protestanci.info/viewtopic ... 071#411071
a na które nie dostałem odpowiedzi :-). Chciałbyś kontynuować wątek?

Żeby nie rozkopywać cytowań, przeformułuję to i inne (nowe) zagadnienia tutaj:
1. Spytałeś, czy sugeruję, że Bóg jest odpowiedzialny za zło? Biblia tak tego nie ujmuje - wiemy jedynie, że Bóg jest wszechwiedzący, wie, co robi i stworzył Szatana, który zgrzeszył. A jednak nie zrzuca odpowiedzialności za zło na Boga. No cóż.
Całkiem przybliżonym porównaniem byłoby postawienie pytania: kto zabił króla Dunkana - Makbet czy... Szekspir...? Nie pytam retorycznie, oczekuję faktycznej odpowiedzi :-).

2. Sugerujesz, że unicestwienie Szatana przez Boga mogłoby "zasiać ziarno niepewności w sercach istot niebiańskich" - "a może Szatan miał rację, że się zbuntował..."? Dodałeś, że wtedy owe istoty służyłyby Bogu raczej z powodu strachu, a nie pod wpływem Bożej miłości. Moim pytaniem jest teraz - a dlaczego my służymy Bogu? Myśl, że jedyną motywacją do podjęcia szeregu decyzji o posłuszeństwie Bogu jest... strach przed karą piekła*... wydaje się smutną i pożałowania godną.
Ja uważam, że kochamy Boga, bo taką do takiej miłości powołuje nas Bóg i to On sam nas nią obdarzył, gdyż jest jedynym jej źródłem i dostawcą. Zatem, jeśli istoty niebiańskie kochają, to nie dlatego, że Bóg im coś udowodnił w zachowaniu względem Szatana, ale dlatego, że... miłością obdarował je Bóg. Jeśli uważasz inaczej, to czy to nie znaczy, że Bóg (który wręcz jest miłością), niejako "traci kontrolę" nad miłością, skoro jakieś istoty mogą ją odrzucić i w dowolnym momencie z powrotem nabyć? Jak to widzisz?

3. Zagadnienie bonusowe: czy w przyszłym Królestwie Bożym, w którym będziemy wiecznie żyć z Bogiem w nowych ciałach i z wolną wolą (w każdym sensie?) będzie możliwe odrzucenie Bożej miłości? Będzie możliwe zgrzeszenie? Przecież Szatan był w takiej sytuacji, a więc czy istnieje możliwość "powtórki z rozrywki", tzn. kolejnego upadku ludzkości?
Jeśli nie, to czemu?


* Chociaż dla Ciebie - osoby wierzącej w anihilację dusz potępionych... wizja ta nie wydaje się taka straszna, więc tym bardziej można się zastanowić - jaką motywację ma adwentysta, by służyć Bogu?


Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Zbyszekg4 » 08 gru 2014, 08:54

fauxpas pisze:Chciałbyś kontynuować wątek?

Sam nie wiem bo podobnych dyskusji z kalwinizmem w tle było już tyle...
Spróbuję odnieść się do Twoich pytań choć nie wiem na ile sprostam ich złożoności bo są w Biblii tematy, które nie "poddają się" naszemu rozumowi, a ponieważ nie są wprost objawione, to nie raz lepiej zamilczeć tam, gdzie Biblii milczy.

Takim tematem jest na pewno pochodzenie zła, a ja od tamtego pisania (do którego wracasz) trochę właśnie w tym kierunku się zwracam, aby nie dociekać tak na 100% tego, co nie jest objawione w Biblii, aby nie pobłądzić...

Gdy nie znam drogi w mieście, to na pytanie kogoś: "Jak dojść do punktu X" lepiej odpowiedzieć: "Nie wiem", niż kombinować z możliwością wprowadzenia pytającego w błąd! Taka odpowiedź jest lepsza, bo pytający zwróci się do kogoś, kto miasto zna, albo kupi sobie plan miasta... i do celu dotrze bez mojej pomocy, która mogła by się okazać całkiem chybiona.

Twoje pytania są intrygujące- tylko czy jest możliwa taka odpowiedź, która będzie: "Tak i amen"?!?
Pyt. 1 dotyczy właśnie pochodzenia zła... Pismo nie odkrywa karty i nie podaje, co legło u podłoża tego, że zło jest. Owszem są wersety w Izajasza i Ezechiela, które są opisem dążeń króla Babilonu i Tyru... co się odnosi do szatana (przynajmniej przeważnie tak jest to odczytywane), lecz Biblia nie podaje wszystkiego w tym temacie- np. dlaczego Bóg stworzył anioła, który zbuntował się, a co na pewno nie było zaskoczeniem dla Niego.

Pytasz o Szekspira i Makbeta. Ale czy Szekspir nie napisał sztuki o tym , co było historycznie faktem?: http://pl.wikipedia.org/wiki/Duncan_I
Dunkan zginął z ręki Makbeta, ale Szekspir nie "maczał w tym palców" (przepraszam jeśli coś mylę bo nie jestem znawcą literatury).

Pyt. 3 jest z tego samego cyklu co pyt. 1 - nie wiemy do końca, jak to było (pyt.1) i nie wiemy do końca co będzie (pyt. 3).
Uczę się, jak już wspomniałem, zasady: gdzie Biblia milczy, i ja milczę (chyba pretensji o to Bóg nie będzie miał, skoro czegoś nie objawił...)!
Mogę tylko taką analogię podać w kontekście pyt. 3, że nikt, kto został uratowany z pożaru (gdzie ledwo ledwo uszedł z życiem, wyniesiony na plecach przez strażaka), nie zatęskni, aby ponownie znaleźć się w centrum pożaru i raczej każdego prędzej powstrzyma przed "bawieniem się zapałkami" niż poda mu butelkę z benzyną...

Pyt. 2 skwituję zgodzeniem się z Tobą:
fauxpas pisze:Ja uważam, że kochamy Boga, bo taką do takiej miłości powołuje nas Bóg i to On sam nas nią obdarzył, gdyż jest jedynym jej źródłem i dostawcą. Zatem, jeśli istoty niebiańskie kochają, to nie dlatego, że Bóg im coś udowodnił w zachowaniu względem Szatana, ale dlatego, że... miłością obdarował je Bóg.

Jedynie tak to obdarowanie miłością rozumiem, że (i teraz wyjdzie, że jednak nie ma zgody) skoro jest to dar, to z darami tak bywa, że można dar odtrącić, nie przyjąć... Można przyjąć, ale nie ma przymusu - tak rozumiem istotę obdarowania.
Dlatego zacytowałem Cię bo zgadzam się, że Bóg jest źródłem miłości i jej dostawcą, ale nie wierzę, że jest tym, który przymusza jakoś do miłowania bo miłość wymuszona, traci swoje piękno...

To tyle z mojej strony na tę chwilę.
Pozdrawiam

PS. Na poparcie poglądu, że lepiej przyznać się, że się czegoś nie wie, niż usilnie dociekać czegoś bez pewności, że to się powiedzie w 100% zacytuję to:
Pwt 29:28 bw "To, co jest zakryte, należy do Pana, Boga naszego, a co jest jawne, do nas i do naszych synów po wieczne czasy, abyśmy wypełniali wszystkie słowa tego zakonu."

Iz 45:15 bw "Zaprawdę, jesteś Bogiem ukrytym, Boże Izraela, Wybawicielu!"

Łk 18:34 bw "Lecz oni nic z tego nie zrozumieli i było to słowo zakryte przed nimi, i nie wiedzieli, co mówiono."


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 08 gru 2014, 12:12

Po prostu każdy się boi lub nie chce z roznych powodów przyznać że zło też pochodzi od Boga.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
fauxpas
Posty: 3132
Rejestracja: 15 kwie 2012, 16:26
wyznanie: Reformowani Baptyści
Lokalizacja: Poznań / Szczecin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fauxpas » 08 gru 2014, 14:17

Zbyszekg4 pisze:
fauxpas pisze:Chciałbyś kontynuować wątek?

Sam nie wiem bo podobnych dyskusji z kalwinizmem w tle było już tyle...
Spróbuję odnieść się do Twoich pytań choć nie wiem na ile sprostam ich złożoności bo są w Biblii tematy, które nie "poddają się" naszemu rozumowi, a ponieważ nie są wprost objawione, to nie raz lepiej zamilczeć tam, gdzie Biblii milczy.

Takim tematem jest na pewno pochodzenie zła, a ja od tamtego pisania (do którego wracasz) trochę właśnie w tym kierunku się zwracam, aby nie dociekać tak na 100% tego, co nie jest objawione w Biblii, aby nie pobłądzić...

Gdy nie znam drogi w mieście, to na pytanie kogoś: "Jak dojść do punktu X" lepiej odpowiedzieć: "Nie wiem", niż kombinować z możliwością wprowadzenia pytającego w błąd! Taka odpowiedź jest lepsza, bo pytający zwróci się do kogoś, kto miasto zna, albo kupi sobie plan miasta... i do celu dotrze bez mojej pomocy, która mogła by się okazać całkiem chybiona.

Twoje pytania są intrygujące- tylko czy jest możliwa taka odpowiedź, która będzie: "Tak i amen"?!?

Zgadzam się - odpowiedź "nie wiem" zawsze jest opcją (nawet w tym wątku na pierwszej czy drugiej stronie właśnie z niej korzystam).

Pytasz o Szekspira i Makbeta. Ale czy Szekspir nie napisał sztuki o tym , co było historycznie faktem?: http://pl.wikipedia.org/wiki/Duncan_I
Dunkan zginął z ręki Makbeta, ale Szekspir nie "maczał w tym palców" (przepraszam jeśli coś mylę bo nie jestem znawcą literatury).

To nie jest istota mojego pytania, jeśli chcesz, to zamień moje pytanie na takie:
Kto zabił Imperatora Palpatine'a - Lord Vader czy... George Lucas?
(to postacie z Gwiezdnych Wojen - Lucas był autorem scenariusza)

Pyt. 3 jest z tego samego cyklu co pyt. 1 - nie wiemy do końca, jak to było (pyt.1) i nie wiemy do końca co będzie (pyt. 3).
Uczę się, jak już wspomniałem, zasady: gdzie Biblia milczy, i ja milczę (chyba pretensji o to Bóg nie będzie miał, skoro czegoś nie objawił...)!
Mogę tylko taką analogię podać w kontekście pyt. 3, że nikt, kto został uratowany z pożaru (gdzie ledwo ledwo uszedł z życiem, wyniesiony na plecach przez strażaka), nie zatęskni, aby ponownie znaleźć się w centrum pożaru i raczej każdego prędzej powstrzyma przed "bawieniem się zapałkami" niż poda mu butelkę z benzyną...

Co do porównania: ale nadal mogłoby to być możliwe, nawet jeśli nikt nie chciałby tego robić?

Pyt. 2 skwituję zgodzeniem się z Tobą:
fauxpas pisze:Ja uważam, że kochamy Boga, bo taką do takiej miłości powołuje nas Bóg i to On sam nas nią obdarzył, gdyż jest jedynym jej źródłem i dostawcą. Zatem, jeśli istoty niebiańskie kochają, to nie dlatego, że Bóg im coś udowodnił w zachowaniu względem Szatana, ale dlatego, że... miłością obdarował je Bóg.

Jedynie tak to obdarowanie miłością rozumiem, że (i teraz wyjdzie, że jednak nie ma zgody) skoro jest to dar, to z darami tak bywa, że można dar odtrącić, nie przyjąć... Można przyjąć, ale nie ma przymusu - tak rozumiem istotę obdarowania.
Dlatego zacytowałem Cię bo zgadzam się, że Bóg jest źródłem miłości i jej dostawcą, ale nie wierzę, że jest tym, który przymusza jakoś do miłowania bo miłość wymuszona, traci swoje piękno...

Dla mnie to tak, jakbyś napisał, że strażak ratujący ludzi z pożaru przymusza ich do życia :-). Strażak ratuje nawet wtedy, gdy ktoś jest nieprzytomny, gdy ktoś kurczowo szuka komórki zamiast się ratować lub chowa się w szafie, gdyż strach go przytłacza. To jest istota ratunku - tak samo Jezus nie pytał o zgodę Łazarza na jego wskrzeszenie. A zbawienie to przecież właśnie wskrzeszenie = narodzenie na nowo, a nie decyzja co do menu na obiad. Moim zdaniem takie myślenie strasznie spłaszcza pojęcia zbawienia - przyrównując je do prezentu, który mogę wywalić przez ramię.

A w kontekście niebiańskich istot: jaką siłą miałyby one stwierdzić, że chcą przyjąć Bożą miłość skierowane ku Niemu? Przecież przed przyjęciem takiej miłości... wcale Go nie kochają, On musi najpierw jakoś ich do Siebie... przekonać. Jak to robi, odwołuje się do zdrowego rozsądku...?

To tyle z mojej strony na tę chwilę.
Pozdrawiam

Dzięki, też pozdrawiam i wyczekuję rozwinięcia tematu (nasze ewentualne przyznanie się do niewiedzy też jest okej :-)).


ul
Posty: 134
Rejestracja: 22 lut 2013, 18:24
wyznanie: Brak_denominacji
O mnie: opłotki
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: ul » 08 gru 2014, 14:40

trzeba przebaczyc Bogu to ,ze
stworzyl ludzi :-D
wiedzial co czyni


bzzz wśród opłotków
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: magda » 08 gru 2014, 14:48

Bóg jest wszystkim więc musiał mieć też zło w jakiejś formie , no chociażby pojecie zła


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Zbyszekg4 » 08 gru 2014, 16:59

fauxpas pisze:To nie jest istota mojego pytania, jeśli chcesz, to zamień moje pytanie na takie:
Kto zabił Imperatora Palpatine'a - Lord Vader czy... George Lucas?
(to postacie z Gwiezdnych Wojen - Lucas był autorem scenariusza)

Wiem do czego zmierzasz- chcesz bym napisał, że Bóg i tylko On decyduje o tym, że jakiś pan Kowalski morduje sąsiada wieczorową porą...

Lord Vader to fikcyjna postać i scenarzysta (G.Lucas) może dowolnie nią sterować - i to nie Vader sam z siebie zabija Imperatora (to nie o naszym koledze z forum), ale robi to do czego go Lucas w filmie przeznacza...

Jednak życie to nie fikcja, ani nawet film, więc ja tak na sprawę zła i dobra nie patrzę - że Bóg nas odgórnie (jak scenarzysta) przeznacza i popycha ręcznie do robienia tylko tego, co sam zaplanował...

fauxpas pisze:Co do porównania: ale nadal mogłoby to być możliwe, nawet jeśli nikt nie chciałby tego robić?

Teoretycznie wierzę, że było by możliwe bo Bóg nie zrobi ze zbawionych ubezwłasnowolnionych osób, a wolność niesie ryzyko...
Tylko, że zbawieni to nie będą idioci, którzy sami podpalą dom, aby wskoczyć do ognia bo jak raz zostali uratowani z pożaru, to im się to spodobało...

fauxpas pisze:Moim zdaniem takie myślenie strasznie spłaszcza pojęcia zbawienia - przyrównując je do prezentu, który mogę wywalić przez ramię.

Żadne porównanie nie jest doskonałe bo zbawienie nie da się zamknąć w jakiejś ramce...

fauxpas pisze:Dla mnie to tak, jakbyś napisał, że strażak ratujący ludzi z pożaru przymusza ich do życia

Nic o przymuszaniu nie pisałem... Wręcz pisałem, że Bóg nie przymusza do zbawienia! [Jakoś nie zrozumiałem, coś napisał]

fauxpas pisze:A w kontekście niebiańskich istot: jaką siłą miałyby one stwierdzić, że chcą przyjąć Bożą miłość skierowane ku Niemu? Przecież przed przyjęciem takiej miłości... wcale Go nie kochają, On musi najpierw jakoś ich do Siebie... przekonać. Jak to robi, odwołuje się do zdrowego rozsądku...?

Skąd pomysł, że niebiańskie istoty nie kochają Stwórcy i, że potrzebują być przekonane do miłowania (np. przez zdrowy rozsądek)?!?
Skoro człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga - a On jest miłością - to w tym zapewne mieści się zdolność kochania... Czy istoty niebiańskie, aniołowie, o których wiemy, że przewyższają ludzi, nie zostały stworzone z taką zdolnością do miłowania?!? Skąd to podejrzenie??...

fauxpas pisze:wyczekuję rozwinięcia tematu

Robiem co mogem... :roll:


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Awatar użytkownika
fauxpas
Posty: 3132
Rejestracja: 15 kwie 2012, 16:26
wyznanie: Reformowani Baptyści
Lokalizacja: Poznań / Szczecin
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fauxpas » 08 gru 2014, 23:25

Zbyszekg4 pisze:
fauxpas pisze:To nie jest istota mojego pytania, jeśli chcesz, to zamień moje pytanie na takie:
Kto zabił Imperatora Palpatine'a - Lord Vader czy... George Lucas?
(to postacie z Gwiezdnych Wojen - Lucas był autorem scenariusza)

Wiem do czego zmierzasz- chcesz bym napisał, że Bóg i tylko On decyduje o tym, że jakiś pan Kowalski morduje sąsiada wieczorową porą...

Lord Vader to fikcyjna postać i scenarzysta (G.Lucas) może dowolnie nią sterować - i to nie Vader sam z siebie zabija Imperatora (to nie o naszym koledze z forum), ale robi to do czego go Lucas w filmie przeznacza...

Jednak życie to nie fikcja, ani nawet film, więc ja tak na sprawę zła i dobra nie patrzę - że Bóg nas odgórnie (jak scenarzysta) przeznacza i popycha ręcznie do robienia tylko tego, co sam zaplanował...

Nie w tą stronę idziemy :-). Dla mnie ten przykład to odpowiedź na pytanie o odpowiedzialność za zło: zależy. W pewnym sensie to Makbet zabił Duncana, a w innym - pośrednim, ogólniejszym sensie - to przecież bez Szekspira taka scena nie miałaby miejsca (lub Vader nie zabiłby Palpatine'a bez Lucasa, jeśli już wolisz historie nie-na-faktach ;-)).
Dlatego - moim zdaniem - nie da się jednoznacznie powiedzieć "Bóg jest odpowiedzialny za zło" lub "Bóg nie jest odpowiedzialny za zło".

fauxpas pisze:Co do porównania: ale nadal mogłoby to być możliwe, nawet jeśli nikt nie chciałby tego robić?

Teoretycznie wierzę, że było by możliwe bo Bóg nie zrobi ze zbawionych ubezwłasnowolnionych osób, a wolność niesie ryzyko...
Tylko, że zbawieni to nie będą idioci, którzy sami podpalą dom, aby wskoczyć do ognia bo jak raz zostali uratowani z pożaru, to im się to spodobało...

Ciekawą wizję życia po śmierci przedstawiasz! :-)
A co z grzechami, które zdarza się nam popełniać mimowolnie, w złości czy "niechcący"? Będziemy mieli wolność je czynić i czy to będzie groziło utratą zbawienia?

fauxpas pisze:Dla mnie to tak, jakbyś napisał, że strażak ratujący ludzi z pożaru przymusza ich do życia

Nic o przymuszaniu nie pisałem... Wręcz pisałem, że Bóg nie przymusza do zbawienia! [Jakoś nie zrozumiałem, coś napisał]

Wyjaśniam: czy sugerujesz, że moje (nieco kalwińskie) zrozumienie oznacza, że Bóg przymusza do zbawienia? Według mnie - nie; sugerowanie czegoś takiego byłoby jak sugerowanie, że strażak przymusza do życia, gdy ratuje z pożaru. Czy teraz wyrażam się jasno?

fauxpas pisze:A w kontekście niebiańskich istot: jaką siłą miałyby one stwierdzić, że chcą przyjąć Bożą miłość skierowane ku Niemu? Przecież przed przyjęciem takiej miłości... wcale Go nie kochają, On musi najpierw jakoś ich do Siebie... przekonać. Jak to robi, odwołuje się do zdrowego rozsądku...?

Skąd pomysł, że niebiańskie istoty nie kochają Stwórcy i, że potrzebują być przekonane do miłowania (np. przez zdrowy rozsądek)?!?

Przecież same z siebie miłości nie wyprodukują - ustaliliśmy już, że jedynym źródłem i jej dystrybutorem jest Bóg. Jakże zatem miałyby miłować bez wcześniejszego obdarowania od Boga?
Ale przecież - twierdzisz - dary można odrzucać, więc i taki dar miłowania można rozważyć i odłożyć na bok. Stąd pomysł :-).


Awatar użytkownika
Zbyszekg4
Posty: 13148
Rejestracja: 06 lut 2010, 15:00
wyznanie: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego
Lokalizacja: Bielsko-Biała
O mnie: Ten świat nie jest domem mym... Lepszy będzie ten: sprawdź Filipian 3,20-21
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Zbyszekg4 » 09 gru 2014, 08:35

fauxpas pisze:Dlatego - moim zdaniem - nie da się jednoznacznie powiedzieć "Bóg jest odpowiedzialny za zło" lub "Bóg nie jest odpowiedzialny za zło".

Czy Boży charakter pozwala przypisać Mu odpowiedzialność za zło? Ja bym optował za tym, że nie! Boża natura i zło w sensie odpowiedzialności... - jakoś mi to nie pasuje.
Co innego przyzwolenie na zło, ale "zaprojektowanie" zła od podstaw (odpowiedzialność) mi się osobiście kłóci z Bożym charakterem, naturą Jego...

fauxpas pisze:Ciekawą wizję życia po śmierci przedstawiasz! :-)
A co z grzechami, które zdarza się nam popełniać mimowolnie, w złości czy "niechcący"? Będziemy mieli wolność je czynić i czy to będzie groziło utratą zbawienia?

To tylko wizja- w dodatku moja, więc nie bierz jej za pewnik! ;-)
Nie wierzę w możliwość usunięcia kogoś z nieba czy nowej ziemi, gdy już tam się znajdzie.
Czy będziemy mieli wolność czynienia jakiegoś grzechu/zła będąc w w/w miejscach? Wierzę, że nowe, przemienione ciała będą zawierały nowy, przemieniony umysł (doskonały) - i to będzie wystarczającym czynnikiem, aby nikomu nic niewłaściwego nie przyszło do głowy, by to uczynić i tym zgrzeszyć...

Po drugie: będą zbawieni żyć cały czas w Bożej obecności! Gdybyś już tu na ziemi, miał stale obok siebie widzialnego Boga, to czy byś grzeszył?... Mając nieprzemienione ciało i niedoskonały umysł pewnie coś byś tam nagrzeszył- ale na pewno mniej, prawda?
A zbawieni żyjąc w obecności Bożej nie będą mieć tych ziemskich, obecnych niedoskonałości...

Po trzecie: zbawieni będą żyć w doskonałym otoczeniu - więc np. nie będzie gazet z gołymi babami za szybą kiosku...
W takich doskonałych warunkach, w obecności Boga i będąc w posiadaniu doskonałych ciał i umysłów, zbawieni na pewno nie będą grzeszyć, nawet niechcący (wolność teoretycznie chyba dawała by taką możliwość, ale z ilu możliwości tu na ziemi po prostu nie korzystamy bo NIE CHCEMY, a co dopiero tam! Np. Ty nie chcesz brać narkotyków, ale teoretycznie mógłbyś, prawda?...)

fauxpas pisze:Wyjaśniam: czy sugerujesz, że moje (nieco kalwińskie) zrozumienie oznacza, że Bóg przymusza do zbawienia? Według mnie - nie; sugerowanie czegoś takiego byłoby jak sugerowanie, że strażak przymusza do życia, gdy ratuje z pożaru. Czy teraz wyrażam się jasno?

Tak i się z tym zgadzam. :-)

fauxpas pisze:Przecież same z siebie miłości nie wyprodukują - ustaliliśmy już, że jedynym źródłem i jej dystrybutorem jest Bóg. Jakże zatem miałyby miłować bez wcześniejszego obdarowania od Boga?
Ale przecież - twierdzisz - dary można odrzucać, więc i taki dar miłowania można rozważyć i odłożyć na bok. Stąd pomysł :-) .

Wierzę, że miłość jest po prostu częścią natury, nie darem, ale czymś więcej. Dlatego istoty stworzone z naturą podobną do Bożej natury, gdzie miłość dominuje, nie mogą nie kochać...
Nawet najwięksi czyniciele zła, potrafią kochać przynajmniej siebie, jeśli już nikogo innego...
Nasza natura jest skażona grzechem, więc miłość bywa wynaturzona, ale jej ziarenko jest po prostu częścią natury - tak mi się wydaje...
Zacytuję sam siebie:
Skoro człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga - a On jest miłością - to w tym zapewne mieści się zdolność kochania... Czy istoty niebiańskie, aniołowie, o których wiemy, że przewyższają ludzi, nie zostały stworzone z taką zdolnością do miłowania?!?


Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus [Mt 25,40]
Facebook
Obrazek
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ TV LEKCJE BIBLIJNEKURSY BIBLIJNE
Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł [1Kor 10,33]
Jefte
Posty: 446
Rejestracja: 03 gru 2014, 08:59
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Jefte » 09 gru 2014, 10:40

Bóg nie zakładał z góry stwarzając pierwszych ludzi, że zgrzeszą.
Wówczas nie byłby ani mądry ani miłosierny, oczywiście mógł brać pod uwagę taką okoliczność.

A piekło to wymysł ludzi-nauka niebiblijna :->



Wróć do „Bóg”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości