Boża wszechmoc jest zdolnością czynienia wszystkiego co logicznie możliwe, z zastrzeżeniem, że Boża perspektywa logicznych możliwości przekracza perspektywy ludzi. Boże atrybuty (wiedza, moc) nie wykraczają poza naturę rzeczy, ale wykraczają poza nasze ograniczenia w poznawaniu.
Zastanawia mnie zatem któż Cię nauczył owej „logiki dotyczącej rzeczy boskich”, która w gruncie rzeczy prowadzi do bezładnego chaosu oraz w sposób destrukcyjny niweczy najbardziej powszechne normy i zasady rozumowania. Nadto z tego, iż Bóg wykracza poza nasze ograniczenia w poznawaniu nie wynika, iż to co o Nim orzekamy w świetle Jego objawienia (pomimo naszych ograniczeń) jest błędne i tak: Czy w Bożej perspektywie jest możliwe by dwa sądy sprzeczne dla tegoż samego jednocześnie były prawdziwe?
Zlekceważenie potrzeby zachowania spójności wyznawanych poglądów prowadzi do nieprzezwyciężalnych trudności, z których ich wyznawcy zazwyczaj nie zdają sobie sprawy, nie mieli okazji przemyśleć swojej metodologii rozumowania od podstaw.
Otóż w moim mniemaniu do takiej niespójności dochodzi w momencie przypisywania Bogu w sposób absolutny wiedzy na temat aktów wolnej woli podmiotów, których postępowanie w odwiecznym Bożym zamyśle zostało w sposób nieuchronny przewidziane. Innymi słowy ich postępowanie jest pewne i konieczne co niweczy sens wiary i jakiejkolwiek religijności oraz aktywności podmiotów. Zatem w przypadku tych podmiotów ani cnota ani grzech nic nie zmienia bo w odwiecznym zamyśle przyczyny pierwszej zostali przewidziani jako bądź to grzesznicy bądź też jako Ci, którzy wytrwali w wierze.
"Czas przyszły, teraźniejszy i przyszły" jest tylko w językoznawstwie Pojęcia "wcześniej", "teraz", "w przyszłości", mają sens jedynie tam gdzie obowiązuje fizyczny upływ czasu. Rzeczywistość bywa często nieintuicyjna dla zwykłego zjadacza chleba, wiemy, że czas jest jedynie wyjątkowym wymiarem naszej rzeczywistości, mamy modele kosmologiczne obejmujące "bezczasowy" początek.
Typowa logomachia. Zatem wracając do pytania jako przeszły, teraźniejszy czy przyszły? Rozmawiamy o dwóch różnych aspektach czasu to o czym Ty piszesz w gruncie rzeczy odnosi się do miary czasu nie zaś czasu w aspekcie metafizycznym o tym natomiast czasie twierdzę, iż jest wiecznotrwały (aevum) i nie został stworzony. Ów czas można ujmować w sposób bądź podzielny np: oddzielnie przeszłość, teraźniejszość i przyszłość bądź też łącznie w sensie absolutnym złączając przeszłość, teraźniejszość i przyszłość takie ujęcie czasu określamy mianem wieczności.
Wystarczy zajrzeć do dowolnego wprowadzenia do filozofii religii, aby dowiedzieć się, że klasyczna wizja Boga, łączyła bezczasowość istnienia Boga z możliwością wszechwiedzy nienaruszającej wolnej woli człowieka. Twoje poglądy zaś są zbieżne z filozofią Richarda Swinburnea.
Wskazując zbieżność poglądów wskazałbym raczej Grega Boyda, Jana Crella, Jonasza Schlichtinga, Krzysztofa Stegmanna, Johna Sandersa
Bóg po prostu postrzega więcej i inaczej (wiemy jednak co znaczy "postrzegać" bo całe nasze doświadczenie zbudowane jest na postrzeganiu, byciu świadomym czegoś). Zadowalasz się stwierdzeniem, że Bóg " wie to wszystko cokolwiek może być przedmiotem wiedzy (scibilia)", ale to nie jest rozwiązanie, lecz pole startowe do głębszych rozważań. Bóg nie przekracza "natury rzeczy", ale przekracza nasze ograniczenia, dlatego pewne zagadnienia o naturze Boga są "problemami granicznymi", których nie musimy ujmować do końca. Zarzucanie im niezrozumiałości może być antropomorfizacją Boga.
Można jak proponujesz luki w pewnych koncepcjach na temat Bożych przymiotów zapychać Bożą wszechmocą i „nie ujmować do końca” dla mnie osobiście to jest argument za tym by dany pogląd jeżeli nie odrzucić to przynajmniej w sposób gruntowny rozpatrzeć. Sam zadowalasz się odwołaniem do logiki boskich spraw i „problemami granicznymi” czemu zatem zarzucisz mi coś co sam z powodzeniem uprawiasz?
.
" Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. " [Mt 11, 23]
W jaki sposób Bóg tak bardzo przenika ludzkie dusze, że wie, że gdyby w Sodomie dokonały się cuda mieszkańcy nawróciliby się?
Ten fragment jest podobny innemu a mianowicie 1 Sam 23.12 Dawid pyta Boga „ Czy przywódcy Keili wydadzą mnie i moich ludzi w ręce Saula? Pan odrzekł: Wydadzą”.
Bóg znał nastawienie ich serc, podobnie i Mojżesz obserwując nastawienie swojego ludu był w stanie przewidzieć, iż po Jego śmierci się zbuntują jeżeli zatem my ograniczeni w swoim pojmowaniu ludzie jesteśmy w stanie na podstawie obserwacji rzeczy przewidywać przyszłe zachowanie czy to pojedynczych ludzi czy też całych ludzkich zbiorowości, to ileż bardziej Bóg. Tak samo Pan Jezus obserwując zatwardziałość ich serc w obliczu tak licznych cudów jakie uczynił stwierdził po prostu, iż serca Żydów z Tyru i Sydonu były mniej zatwardziałe aniżeli tych z Korozain i Betsaidy, zatem gdyby takie cuda uczynił wobec wyżej mianowanych z uwagi na mniejsza zatwardziałość ich serc z dużym prawdopodobieństwem by się nawrócili.
Pytanie brzmi: jak Bóg " wcześniej poznaje " człowieka, że jest to przyczyną jego wybrania? Napisz jak rozumiesz wcześniejsze poznanie z 1 P 1,2 , co Bóg poznał o wybranych? ( 1 P 1,2 oraz Rz 8,29 ; Rz 11,2).
Bóg w sensie ogólnym przeznaczył tych wszystkich do życia wiecznego, którzy będą posłuszni jego postanowieniom zaś tych wszystkich, którzy wolą trwać w grzechu nie zaś cnocie przeznaczył na wieczne potępienie. Jest to dekret absolutny i ogólny, natomiast w sensie indywidualnym nikt nie został przeznaczony na potępienie jak również nikt indywidualnie nie został przeznaczony do zbawienia, każdy posiada pełna swobodę oddania się Bogu lub tez nie. Przeznaczenie do zbawienia bądź potępienie w sensie ogólnym jest niezmienne zaś w odniesieniu do poszczególnych osób jest zmienne ponieważ doskonały Bóg każdemu z nas oddał swobodę przynależności do jednej z grup. Wynika to z pewnej warunkowości owych dekretów.
Czy Chrystus jako człowiek miał wolną wolę?
Każdy prawdziwy człowiek posiada wolna wolę. Jezus Chrystus był prawdziwym człowiekiem zatem również ją posiadał.
Skąd Bóg jakim Go opisujesz, wiedział że Chrystus wypełni skutecznie misję odkupienia świata ?
W sumie zadałeś trzy pytania dotyczące tego samego zagadnienia.
Bóg "przewidział" postępowanie Jezusa na podobnej zasadzie jak wcześniej przewidział grzech Adama możnaby rzecz iż Bóg podjął w pewnym sensie ryzyko, gdyż ów dekret o posłaniu Mesjasza przeznaczonego przez założeniem świata był dekretem warunkowym uzależnionym od woli człowieka Jezusa ( w gruncie rzeczy było wręcz nieprawdopodobne by ów warunek nie został urzeczywistniony wynika to z doskonałej znajomości stworzenia przez swego stwórcę).
czy plany Boże mogły zawieść?
Tutaj nalezałoby wyróżnić dekrety Boga absolutne oraz warunkowe. O ile te pierwsze zawsze prowadza do zaistnienia założonego skutku natomiast te drugie w sposób niekonieczny musza prowadzic do skutku, gdyż warunek z którym sa związane jest uzalezniony od wolnej woli stworzeń. I tak: Jeremiasz mówi 1.5: Zanim ukształtowałem Cie w łonie matki znałem Cie, nim przyszedłes na świat poświęciłem Cię prorokiem dla narodów ustanowiłem Cię..."
Oczywiście owo wybranie jest uzaleznione od warunku akceptacji przez wolna wolę proroka Jeremiasza bo dajmy na to gdyby Ten w zatwardziałości serca odrzucał Bozy dekret i grzeszył przeciwko Duchowi świętemu wówczas nie dostapiłby tegoż daru.