Dieciątko Jezus

Dyskusje o zrozumieniu istoty i atrybutów Boga

Gdzie jest teraz Dzieciątko Jezus?

Nigdzie
18
100%
W niebie
0
Brak głosów
Na ziemi
0
Brak głosów
Gdzieś indziej
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 18
Awatar użytkownika
niebieski
Posty: 1565
Rejestracja: 17 sie 2008, 00:52
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Lokalizacja: Biecz, Polska
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: niebieski » 19 sty 2011, 16:47

Lash pisze:poniżej ci wysłałem
Archidiecezja worcławaka

PONADHISTORYCZNOŚĆ
Zdanie
Ze względu na związek czynów Chrystusa z tak pojętą Jego podmiotowością można czynom Chrystusa przyznać wieczną aktualność. Zbawcze działanie Jezusa ma więc podwójny aspekt: posiada ono swoje miejsce w historii, a jednocześnie jest wiecznotrwałe. Ponieważ ofiara krzyżowa i wszystkie tajemnice życia Chrystusowego są osobowym działaniem Boga, dlatego są wieczne, aktualne i trwałe. Będąc w istocie działaniem odwiecznego Boga, zbawcza działalność Chrystusa, mimo swego niewątpliwie historycznego charakteru, nie może należeć wyłącznie do historycznej przeszłości. Chrystus uwielbiony jest ofiarą krzyżową umieszczoną w chwale. Ten uwielbiony Chrystus jest "wczoraj i dziś, ten sam także i na wieki" (Hbr 13,8). Dlatego ofiara krzyżowa, będąca pełnym miłości posłuszeństwem Syna do Ojca, jest w swym chwalebnym sposobie istnienia rzeczywistością trwałą.

Dokładnie wynika z tego że HISTORYCZNOŚĆ tego wydarzenia TRWA
Niewiele z tego zrozumiałeś, a może raczej nie chciałeś zrozumieć. Bo nie sądzę, że brak Ci inteligencji. To, czego Ci brakuje, to dobra wola.

Tam nie pisze, że historyczność wydarzenia trwa. Pisze o tym wcześniej:

Słowo uobecnienie jest w encyklice jednym z kluczowych słów do zrozumienia tajemnicy Eucharystii. Aby je wyjaśnić, trzeba wyjść od tego, że czyny Chrystusa są równocześnie historyczne i ponadhistoryczne. Są one historyczne, ponieważ dokonały się raz w historii i nie mogą się powtórzyć. Chrystus raz przeżył swoje życie: nauczając, modląc się, pracując, gromadząc apostołów i tworząc Kościół, cierpiąc, umierając i zmartwychwstając. Raz umarł i więcej umierać nie będzie. Z tego punktu widzenia sposób trwania czynów Chrystusa jest taki, jak wszystkich czynów ludzkich: trwają one we wspomnieniach i w skutkach.

Dlaczego tak? Ponieważ Jezus Chrystus jest Człowiekiem.



I zaraz później jest o tym drugim wymiarze: ponadhistorycznym. Ponieważ Jezus Chrystus jest nie tylko prawdziwym Człowiekiem, ale także prawdziwym Bogiem. I z tego wynika to, co czym mówi w dalszej części ten cytowany przez Ciebie tekst:

Jednak oprócz elementu przemijalnego i niepowtarzalnego czyny Chrystusa zawierają element ponadczasowy. Teologia współczesna uzasadnia to ontyczną strukturą Chrystusa. Przecież Jego byt różni się od bytu każdego człowieka. Przecież czyny Chrystusa należały do człowieka, który był Bogiem, i do Boga, który był człowiekiem. Podmiotem czynów i doznań Chrystusa była boska Osoba. Chrystus miał tylko jedną osobę boską. Jego działanie było osobowym działaniem Boga. Ze względu na związek czynów Chrystusa z tak pojętą Jego podmiotowością można czynom Chrystusa przyznać wieczną aktualność.


Dlaczego tak? Ponieważ Jezus Chrystus jest Bogiem.

Z podwójnej natury Chrystusa wynika podwójny charakter wszystkich Jego czynów: Z jednej strony są one historyczne, ponieważ jest PRAWDZIWYM CZŁOWIEKIEM, i wszystko co On uczynił, wydarzyło się w konkretnym historycznym czasie, z drugiej strony mają charakter ponadhistoryczny, ponieważ jest On również PRAWDZIWYM BOGIEM i dlatego wszystko, co uczynił, ma charakter wiecznotrwały.



Lash pisze:jest to oczywiscie bełkot typowy dla katolickiej dwumowy.
Widzisz tu sprzeczność? A nie widzisz sprzeczności w zdaniu: "Bóg chce zbawienia wszystkich, ale postanowił inaczej"? Swoista logika.

Lash pisze:bowiem ofiara nie trwa ALE SKUTKI OFIARY sa wiecznotrwałe
Kościół uobecnia tą jedną Ofiarę Chrystusa. I jak długo jest uobecniana, tak długo trwa.

Lash pisze:Jak widać Jest to PRZENOSZENIE HISTORII na cały czas w tym na nasze czasy!
Tako rzecze Lash.

Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:wiem ze nie mgółbys wypowiedziec wyboldowanego bowiem nie jest to poprwne teolgicznie w KRK.
To dobrze, że tak uważasz. A nie tak dawno, w tym wątku, zarzucałeś mi, że nie rozumiem teologii katolickiej, sugerując w ten sposób, że to, co piszę, jest z nią sprzeczne. Cieszę się, że zmieniłeś zdanie.
Lash pisze:Wiec daruj sobie strawmana i powiedz co ciebie przekonuje że chodzi o BEZKRWAWE przeniesienie wydarzeń wieczernika i krzyża.
Pomijając w tym miejscu naukę Kościoła, właśnie na tym polega anamneza, o której mówi nawet słownik protestancki.



ale anamneza niczego takiego nie mówi! bowiem nie ma przeniesienia ale jest działanie podobne do ówczesnego które połaczene z procesem myślowym nazywamy anamezą
Sam proces myslowy to przypominanie
proces myslowy + aktywne odtwarzanie łamani chleba picia winia i zwiastowania smierci Pana to anamneza!
Nikt nie twierdzi, że anamneza oznacza przenoszenie historycznych wydarzeń do teraźniejszości. Pisze o tym wyraźnie tekst, który przytoczyłeś.

Tak, anamneza to działanie liturgiczne połączone z procesem myślowym, jeśli tak chcesz. W tym się zgadzamy, więc dlaczego wciąż to powtarzasz?


Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:Słwonik nie sugeruje nic ze to magiczne PRZENIESIENIE do naszych czasów ich czsaów
nie ma przneisianie Chrystusa i apostolkishc ucznków do nas!
gdzie to słownik mówi?
A gdzie ja mówię, że jest to jest na zasadzie "magicznego przeniesienia"?

A co słownik mówi o FAKTYCZNYM PRZENISIENIU
nic nie wspomina o ŻADNYM przeniesieniu historii do naszych czasów!
A kto tak twierdzi?


jw archideicezja wrocławska napisała o "istnieniu rzeczywistości trwałej"
czyli cos co się wydarzyło TRWA i jest wnaszych czasach
Nie przeczytałeś uważnie tego, co tam pisze.


Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:autor słwonika wyrażnie ukazuje ze nie chodzi tu tylko o PROCES MSYSLOWY PAMIETANIA ale o aktywne odtwarzania łamania chleba i picia wina i mówinie o smierci!
W którym miejscu słownik mówi, że polega to na "myślowym procesie"?


jest to oczywiste.
Słownik neguje zbyt wąskie potoczne rozumienie ale proces intelektualny musi być w tym zawarty dlatego napisałem "nie chodzi tu tylko o PROCES MYSLOWY" ale własnie o akcje!

chyba nie chcesz powiedziec że mieli mieć akce bez procesu myslowego przypominania
Oczywiście, chodzi o akcję liturgiczną. Zgoda. Oczywiście musi temu towarzyszyć zaangażowanie myślowe. Zgoda.

Ale jednak anamneza nie polega na wysilaniu się umysłowym, jakoby proces myślowy sprawiał uobecnianie.


Sam proces myslowy to przypominanie
proces myslowy + aktywne odtwarzanie łamani chleba picia winia i zwiastowania smierci Pana to anamneza!
Tak, czy ja uważam inaczej?

Lash pisze:nie ma tu nic z realnej obecnści Chrystusa i apostołów poza obietnicą
Dwoje lub troje w imie moje!
To jest inny temat. Ja wierzę wraz z Kościołem, że w momencie, kiedy Pan Jezus wziął chleb i powiedział: "To jest Moje Ciało", to w tym momencie chleb stał się Ciałem Pana. Tak samo, kiedy Pan wypowiedział te słowa nad winem: "To jest Moja Krew", to to wino w tym momencie stało się Jego Krwią. A skoro Pan Jezus jest obecny w swoim Ciele i Krwi, to znaczy, że jest obecny tam CAŁY, czyli także ze swoją ludzką duszą i bóstwem. I wierzę wraz z Kościołem, że Pan obecny w ten sposób w czasie każdej Mszy św. sprawowanej w Kościele.

Piszę tu o tym, bo napisałeś o realnej obecności Chrystusa. To jest jednak inny temat. Proszę Cię, żebyś nie wprowadzał tu innych wątków.

Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:a nie przez wciąganie historii do naszych czasów!
A kto tak twierdzi?


KKK 611 Eucharystia, którą Jezus ustanawia w tej chwili, będzie "pamiątką" (1 Kor 11, 25) Jego ofiary. Włącza On Apostołów do swojej ofiary i poleca, by ją przedłużali (Por. Łk 22, 19). przez to Jezus ustanawia swoich Apostołów kapłanami Nowego Przymierza: "Za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie" (J 17, 19) (Por. Sobór Trydencki: DS 1752; 1764).

Śmierć Chrystusa jest jedyną i ostateczną ofiarą

KKK 613 Śmierć Chrystusa jest równocześnie ofiarą paschalną, która wypełnia ostateczne odkupienie ludzi (Por. 1 Kor 5, 7; J 8, 34-36. przez Baranka, "który gładzi grzech świata" (J 1, 29) (Por. 1 P 1, 19). i ofiarą Nowego Przymierza (Por. 1 Kor 11, 25). przywracającą człowiekowi komunię z Bogiem (Por. Wj 24, 8. oraz dokonującą pojednania z Nim przez "Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów" (Mt 26, 28) (Por. Kpł 16, 15-16).

KKK 614 Ofiara Chrystusa jest jedyna; dopełnia i przekracza wszystkie ofiary (Por. Hbr 10, 10). Przede wszystkim jest ona darem samego Boga Ojca, ponieważ Ojciec wydaje swego Syna, aby pojednać nas ze sobą (Por. 1 J 4, 10). Jest ona równocześnie ofiarą Syna Bożego, który stał się człowiekiem; dobrowolnie i z miłości (Por. J 15, 13. ofiaruje On swoje życie (Por. J 10, 17-18. Ojcu przez Ducha Świętego (Por. Hbr 9, 14). aby naprawić nasze nieposłuszeństwo.


Masz jedyna ofiarę przedłuzaną w rycie bekrwawej ofiary
Wynika to ze znaczenia słowa UOBECNIANIE. Na tym polega UOBECNIANIE? Nie jest to krzyżowanie Pana, Jego Ofiara jest uobecniana sakramentalnie.

Gdyby tak nie było, to liturgia nie byłaby niczym więcej niż świecką akademią z okazji rocznicy odzyskania niepodległości Polski, albo obchodzeniem innej historycznej rocznicy.

Właśnie tak rozumiesz liturgię. Jako "wspominanie", nie zaś "uobecnianie". I chociaż przyznajesz, że protestancki Słownik Teologiczny Nowego Testamentu używa wyrażenie "uobecnianie", to tak naprawdę rozumiesz to jako "wspominanie".

Gdyby anamneza była tylko "wspominaniem" w potocznym tego słowa znaczeniu, nie byłaby "uobecnianiem". Gdyby chodziło tylko o "wspominanie", słownik protestancki nie miałby wyrażenia "MAKING PRESENT".


Lash pisze:
niebieski pisze:
http://www.teologia.pl/m_k/zag04-07.htm#5
5. Jaki związek zachodzi między ofiarą krzyżową Chrystusa a Mszą św.? Mt 26,26-30; 1 Kor 11,23-27

Umierając na krzyżu, Jezus Chrystus złożył Ojcu niebieskiemu w ofierze swoje życie. W ten sposób uwielbił Go, wyraził Mu swoją bezgraniczną miłość i posłuszeństwo. W czasie każdej Mszy św. uobecnia się w sposób bezkrwawy krzyżowa ofiara Zbawiciela. Dzieje się to w czasie konsekracji, kiedy kapłan wypowiada słowa: „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy: To jest bowiem Ciało Moje, które za was będzie wydane” oraz:

„Bierzcie i pijcie z niego wszyscy: To jest bowiem kielich Krwi Mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę”.


Czyli masz jedna ofairę która jest PRZEDŁUZANA i która uobecnia się jako bekrwawa ofia
JEDNAK STALE JEST ta samą ofiarą dokonana na krzyżu!
Tak, uobecnianą sakramentalnie, a to nie oznacza "historycznego przeniesienia".


Terefere kuku

skoro jest wiecznotrwała w tym wydaniu - to znaczy wydarzyła się i to jest skończone ale - TRWA nieskończenie ;)
i jest w naszej rzeczywistości

CO JEST BŁEDEM
bowiem ofiara była jedna i nie trwa ale SKUTKI JEJ TRWAJĄ
Twoim błędem jest to, że anamnezę rozumiesz jedynie jako WSPOMINANIE (nie zaś UOBECNIANIE).

Skutki tej Ofiary trwają dla tych, którzy ją uobecniają.

Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:I znowu raczej jak uzydów to my UTOZSAMIMY SIĘ z KRZYZEM i wieczerzą przez aktywność naszą -
Nie jednak przez "myślowy proces", ale przez liturgiczne działanie.
jeśli liturgię zrozumie sie w peien specisficzny sposób
Jeśli liturgię rozumie się jako sakrament.

nie
jesli liturgie rozumie sie jako aktywne dziłaanie bez "magicznego" przenoszenia i rozciagania w czasie czegoś cos sie skończyło!
Nie rozumiesz znaczenia słowa "sakrament".


Misericordiam Domini in aeternum cantabo.

http://niebieski519.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 26 sty 2011, 15:07

niebieski pisze:
Lash pisze:poniżej ci wysłałem
Archidiecezja worcławaka

PONADHISTORYCZNOŚĆ
Zdanie
Ze względu na związek czynów Chrystusa z tak pojętą Jego podmiotowością można czynom Chrystusa przyznać wieczną aktualność. Zbawcze działanie Jezusa ma więc podwójny aspekt: posiada ono swoje miejsce w historii, a jednocześnie jest wiecznotrwałe. Ponieważ ofiara krzyżowa i wszystkie tajemnice życia Chrystusowego są osobowym działaniem Boga, dlatego są wieczne, aktualne i trwałe. Będąc w istocie działaniem odwiecznego Boga, zbawcza działalność Chrystusa, mimo swego niewątpliwie historycznego charakteru, nie może należeć wyłącznie do historycznej przeszłości. Chrystus uwielbiony jest ofiarą krzyżową umieszczoną w chwale. Ten uwielbiony Chrystus jest "wczoraj i dziś, ten sam także i na wieki" (Hbr 13,8). Dlatego ofiara krzyżowa, będąca pełnym miłości posłuszeństwem Syna do Ojca, jest w swym chwalebnym sposobie istnienia rzeczywistością trwałą.

Dokładnie wynika z tego że HISTORYCZNOŚĆ tego wydarzenia TRWA
Niewiele z tego zrozumiałeś, a może raczej nie chciałeś zrozumieć.
Wręcz przeciwnie
niebieski pisze: Bo nie sądzę, że brak Ci inteligencji.
ciesze seie ze masz czasami kontakt z realnością :)
niebieski pisze: To, czego Ci brakuje, to dobra wola.
Ciekawe
Chrystus mnie odmienił i mam dobrą wolę
i własnie z jej powodu odruzcam bażsnie i bajki i mitologie i zła teologię
niebieski pisze: Tam nie pisze, że historyczność wydarzenia trwa. Pisze o tym wcześniej:
Słowo uobecnienie jest w encyklice jednym z kluczowych słów do zrozumienia tajemnicy Eucharystii. Aby je wyjaśnić, trzeba wyjść od tego, że czyny Chrystusa są równocześnie historyczne i ponadhistoryczne. Są one historyczne, ponieważ dokonały się raz w historii i nie mogą się powtórzyć. Chrystus raz przeżył swoje życie: nauczając, modląc się, pracując, gromadząc apostołów i tworząc Kościół, cierpiąc, umierając i zmartwychwstając. Raz umarł i więcej umierać nie będzie. Z tego punktu widzenia sposób trwania czynów Chrystusa jest taki, jak wszystkich czynów ludzkich: trwają one we wspomnieniach i w skutkach.

Dlaczego tak? Ponieważ Jezus Chrystus jest Człowiekiem.


Wybacz ale Błekot i dwómowa katolicka własnie na tym polega mówi sie zdanie ze BYŁA RA I NIE TRWA aby potem temu zaprzeczyć
poniżej

niebieski pisze: I zaraz później jest o tym drugim wymiarze: ponadhistorycznym.
Co jest BREDNIĄ
bowiem nie ma wymiaru ponadhistorycznego!
jest tylko sfera duchowa
niebieski pisze:Ponieważ Jezus Chrystus jest nie tylko prawdziwym Człowiekiem, ale także prawdziwym Bogiem. I z tego wynika to, co czym mówi w dalszej części ten cytowany przez Ciebie tekst:
jest to ZŁA FILOZFIA
bazująca na Bóstwie Chrystusa
o tym zaraz

niebieski pisze:
Jednak oprócz elementu przemijalnego i niepowtarzalnego czyny Chrystusa zawierają element ponadczasowy. Teologia współczesna uzasadnia to ontyczną strukturą Chrystusa. Przecież Jego byt różni się od bytu każdego człowieka. Przecież czyny Chrystusa należały do człowieka, który był Bogiem, i do Boga, który był człowiekiem. Podmiotem czynów i doznań Chrystusa była boska Osoba. Chrystus miał tylko jedną osobę boską. Jego działanie było osobowym działaniem Boga. Ze względu na związek czynów Chrystusa z tak pojętą Jego podmiotowością można czynom Chrystusa przyznać wieczną aktualność.


Dlaczego tak? Ponieważ Jezus Chrystus jest Bogiem.


I tu jest OCZWYSISTY BŁAD
Bowiem Chrystus był także bogiem Gdy rozmawiał Z Faryzeuszami!
i to wydarzenie nie jest wwymiarze ponadhistorycznym!
nie mówie o wszystkich czynnościach fizjologicznych Pana

własnie Zła filozifia która słuzy podbudowaniu nieprawdziwej nauki sprowadza ludzi do wymyslaanie dwumowy teologicznej

niebieski pisze:Z podwójnej natury Chrystusa wynika podwójny charakter wszystkich Jego czynów: Z jednej strony są one historyczne, ponieważ jest PRAWDZIWYM CZŁOWIEKIEM, i wszystko co On uczynił, wydarzyło się w konkretnym historycznym czasie, z drugiej strony mają charakter ponadhistoryczny, ponieważ jest On również PRAWDZIWYM BOGIEM i dlatego wszystko, co uczynił, ma charakter wiecznotrwały.


jw.
Nie mamy NIC - żadnego fragmentu pisma sugerującego taka myśl.
Wszystkie uczynki Chrystusa maja WIECZNOTRWAŁE SKUTKI ale nie trwają w wieczności!
to są abdsury.

niebieski pisze:
Lash pisze:jest to oczywiscie bełkot typowy dla katolickiej dwumowy.
Widzisz tu sprzeczność? A nie widzisz sprzeczności w zdaniu: "Bóg chce zbawienia wszystkich, ale postanowił inaczej"? Swoista logika.

Nie napisałem sprzeczność ale bełkot
Bełkot
dlatego że tworzy się fałszywe konstrukcje logiczne w celu usprawiedliwienia własnych czynów!

Chrystus Właśnie Zmartwychwstał i nie jest wiecznie krzyzowany!

niebieski pisze:
Lash pisze:bowiem ofiara nie trwa ALE SKUTKI OFIARY sa wiecznotrwałe
Kościół uobecnia tą jedną Ofiarę Chrystusa. I jak długo jest uobecniana, tak długo trwa.


Bzdura
OFIARA ustała ale SKTUKI trwają.

Gdyby ofiara nie ustała to NIE ZODTAŁBY DOPEŁNIOANA

niebieski pisze:
Lash pisze:Jak widać Jest to PRZENOSZENIE HISTORII na cały czas w tym na nasze czasy!
Tako rzecze Lash.


I tako rzecza Archidiecezja nazywają TRWANIEM ofiarę Chrystusa
Czego nie rozumiesz wz daniu

Ponieważ ofiara krzyżowa i wszystkie tajemnice życia Chrystusowego są osobowym działaniem Boga, dlatego są wieczne, aktualne i trwałe. Będąc w istocie działaniem odwiecznego Boga, zbawcza działalność Chrystusa, mimo swego niewątpliwie historycznego charakteru, nie może należeć wyłącznie do historycznej przeszłości.

i O to chodzi że KRK stwierdza że chodź faktycnie to historia to nie może być to tylko sprawa historii ;)

i Dalej
Chrystus uwielbiony jest ofiarą krzyżową umieszczoną w chwale. ... Dlatego ofiara krzyżowa, będąca pełnym miłości posłuszeństwem Syna do Ojca, jest w swym chwalebnym sposobie istnienia rzeczywistością trwałą.

jak widac Chrystusa jest STALE OFIARĄ KRZYZOWĄ

jest to własnie dwumowa
jest to historia ale nie jest
ciasteczno jest zjedzone i to historia ale stale mamy ciasteczko które jesmy
angielskie przysłowie
nie można zjeść ciasteczka i go mieć
zosatło obalone katolicka dwumową



niebieski pisze:
Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:wiem ze nie mgółbys wypowiedziec wyboldowanego bowiem nie jest to poprwne teolgicznie w KRK.
To dobrze, że tak uważasz. A nie tak dawno, w tym wątku, zarzucałeś mi, że nie rozumiem teologii katolickiej, sugerując w ten sposób, że to, co piszę, jest z nią sprzeczne. Cieszę się, że zmieniłeś zdanie.
Lash pisze:Wiec daruj sobie strawmana i powiedz co ciebie przekonuje że chodzi o BEZKRWAWE przeniesienie wydarzeń wieczernika i krzyża.
Pomijając w tym miejscu naukę Kościoła, właśnie na tym polega anamneza, o której mówi nawet słownik protestancki.



ale anamneza niczego takiego nie mówi! bowiem nie ma przeniesienia ale jest działanie podobne do ówczesnego które połaczene z procesem myślowym nazywamy anamezą
Sam proces myslowy to przypominanie
proces myslowy + aktywne odtwarzanie łamani chleba picia winia i zwiastowania smierci Pana to anamneza!
Nikt nie twierdzi, że anamneza oznacza przenoszenie historycznych wydarzeń do teraźniejszości. Pisze o tym wyraźnie tekst, który przytoczyłeś.


Przeczytaj kilka razy na głos
Chrystus uwielbiony jest ofiarą krzyżową umieszczoną w chwale. ... Dlatego ofiara krzyżowa, będąca pełnym miłości posłuszeństwem Syna do Ojca, jest w swym chwalebnym sposobie istnienia rzeczywistością trwałą.

Zastanów się nad słowami RZECZYWISTOŚĆ TRWAŁA

niebieski pisze: Tak, anamneza to działanie liturgiczne połączone z procesem myślowym, jeśli tak chcesz. W tym się zgadzamy, więc dlaczego wciąż to powtarzasz?


Powatrzam tylko co głosi KRK
że Wydarzenie Hiostoryczne OFIARY - dla katolików TRWA w RZECZYWISTOŚCI

niebieski pisze:
Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:Słwonik nie sugeruje nic ze to magiczne PRZENIESIENIE do naszych czasów ich czsaów
nie ma przneisianie Chrystusa i apostolkishc ucznków do nas!
gdzie to słownik mówi?
A gdzie ja mówię, że jest to jest na zasadzie "magicznego przeniesienia"?

A co słownik mówi o FAKTYCZNYM PRZENISIENIU
nic nie wspomina o ŻADNYM przeniesieniu historii do naszych czasów!
A kto tak twierdzi?


jw archideicezja wrocławska napisała o "istnieniu rzeczywistości trwałej"
czyli cos co się wydarzyło TRWA i jest wnaszych czasach
Nie przeczytałeś uważnie tego, co tam pisze.


jw. Własnie ze dlatego że przeczytałem widze ze to co mówisz jest dlaekie od naucznia KRK

niebieski pisze:
Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:autor słwonika wyrażnie ukazuje ze nie chodzi tu tylko o PROCES MSYSLOWY PAMIETANIA ale o aktywne odtwarzania łamania chleba i picia wina i mówinie o smierci!
W którym miejscu słownik mówi, że polega to na "myślowym procesie"?


jest to oczywiste.
Słownik neguje zbyt wąskie potoczne rozumienie ale proces intelektualny musi być w tym zawarty dlatego napisałem "nie chodzi tu tylko o PROCES MYSLOWY" ale własnie o akcje!

chyba nie chcesz powiedziec że mieli mieć akce bez procesu myslowego przypominania
Oczywiście, chodzi o akcję liturgiczną. Zgoda. Oczywiście musi temu towarzyszyć zaangażowanie myślowe. Zgoda.

Ale jednak anamneza nie polega na wysilaniu się umysłowym, jakoby proces myślowy sprawiał uobecnianie.


Sam proces myslowy to przypominanie
proces myslowy + aktywne odtwarzanie łamani chleba picia winia i zwiastowania smierci Pana to anamneza!
Tak, czy ja uważam inaczej?


A powinienieś Zgodnie z nauczaniem KRK

Tu więcej nauczak Archidiecesji Katowickiej
http://www.szafarze.archidiecezja.katow ... 0Chrystusa


Ofiara mszy Świętej jako odnowienie i uobecnianie Męki Chrystusa


Od niepamiętnych czasów rozważanie gorzkiej i tragicznej Męki Zbawiciela Jezusa Chrystusa, było najważniejszą częścią Mszy Świętej.



„Dlatego pomni jesteśmy, o Panie, my, sługi Twoje i lud Twój Święty samego Chrystusa, Syna Twojego, a Pana naszego i Jego błogosławionej Męki...”

Już Apostoł Paweł, a po nim Cyprian, Biskup i Męczennik wysławiali Ofiarę Eucharystyczną jako odnowienie Męki Chrystusa. W średniowieczu nauczyciele, kaznodzieje i mistycy pragnęli by podczas Mszy Świętej zajęto się wyłącznie rozważaniem Męki Chrystusa. Odgłosy o tym że Msza Święta przynosi uszczerbek Ofierze Krzyżowej to zarzuty reformatorów. Właśnie w średniowieczu punktem środkowym całej liturgii było całe dzieło odkupienia, dzieje Męki i śmierci oraz cześć dla Świętego Krzyża. Zrozumieć można zatem powstawanie w tamtych czasach tylu Mszy „Wotywnych” o Świętym Krzyżu, o Męce, o Świętym Obliczu, do Pięciu Ran, o „Włóczni”. Znaną Mszę Pasyjną „Humiliawit” miał objawić Anioł Papieżowi Bonifacemu II (530-532), ale ułożyć ją miał sam Święty Jan Ewangelista. Niemiecki wykład Mszy z rękopisu z Melk (ok. 1450 roku) o Męce Chrystusa tak mówi: „Kiedy łącznie oznacza to to gorzką Mękę naszego ukochanego Pana Jezusa Chrystusa, jaką ochoczo wycierpiał za grzechy i za wszelką winę grzechów naszych. Dlatego dobrze jest dla każdego człowieka, by rozważał Mękę naszego ukochanego Pana Jezusa Chrystusa”. Przekładając to na prostszy język, więcej pożytku dla każdego z nas jest nabożne uczestniczenie we Mszy Świętej, aniżeli poszczenie przez rok o chlebie i wodzie. Szaty liturgiczne Kapłana mają przypominać wiernym więzienie, wyszydzanie i cierpienie Jezusa, a krzyże w Kanonie Męki Zbawiciela. Pisząc o kielichu przestrzega przed oddawaniem mu czci bez powiązania z Krwią Świętą. Sam kielich symbolizuje Grób. Dopiero podnoszony w trakcie przeistoczenia kielich z Krwią Baranka jest symbolem Boga – Człowieka. W rękopisie z XV wieku pochodzącym ze Stuttgartu czytamy: „Wiedzieć przeto należy, że Kapłan każdą szatą, jaką przyodziewa do Mszy, także każdym swoim dziełem, słowem i uczynkiem we Mszy, uzmysławia i wyobraża przede wszystkim całą Mękę Chrystusa Pana i ofiaruje takową wszechmocnemu Bogu Ojcu w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa za każdego chrześcijanina, żywego czy umarłego. Szatami przeobraża Męki Chrystusa.” Msza Święta jest odnowieniem śmierci Chrystusa, tajemniczym przeobrażeniem rozlewu Jego Krwi Świętej. Obiecał Pan, iż da życie Swoje za owoce Swoje. Ponieważ Chrystus ofiarował się na ołtarzu krzyża, jako Ofiara całopalna, a we Mszy Świętej ofiarowuje się znowu, wynika z tego, że Msza Święta ma co do istoty swej tę samą wartość, co i sama śmierć naszego Odkupiciela. Kardynał Hozjusz pisze tak: „Chociaż nie zabijamy powtórnie Chrystusa we Mszy, to jednak obracamy na nasz pożytek Śmierć Jego, nie inaczej niż jakby dopiero teraz umarł. W bezkrwawej Ofierze Mszy jest On obecnym bezkrwawo i duchowo, a przecież skutki Jego Krwawej Śmierci nie inaczej się objawiają jak gdyby Śmierć Jego rzeczywiście się teraz odbywała. Podobnie stajemy się we Mszy uczestnikami śmierci Jezusa i jej owoców, jak gdyby Chrystus umierał teraz rzeczywiście.” Święty Chryzostom (+407) pisze: „Oto zabity jest za Ciebie Baranek Boży, Krew Jego spływa duchowo z ołtarza, a Krew ta w kielichu czerpana jest z Boku Chrystusa ku oczyszczeniu Twoim.” Święty Augustyn pisze podobnie: „We Mszy Świętej przelewa się Krew Chrystusa za grzeszników.” A Ojciec Kisseli: „Chrystus przelał Swą Krew raz widzialnie i boleśnie, przy czym nie mogliśmy być obecni. We Mszy Świętej powtarza się codziennie niewidzialnie ten przelew Krwi; wtedy znowu ranią się Jego niewidzialne ręce, przebite nogi, i Krew płynie z ran i przebitego boku. A nieskończonych zasług Jego możemy stać się uczestnikami poprzez pragnienie, skruchę, cierpienie, przez Komunię Świętą, a zwłaszcza przez słuchanie i uczestniczenie żywe we Mszy Świętej.” Jak Zmartwychwstały i uwielbiony w niebie Bóg – Człowiek, wstawiając się za nami, według słów Apostoła, pokazuje Ojcu znaki Swych ran, a więc wciąż na nowo sprawuje Swą Ofiarę za odkupioną ludzkość, tak samo i Kapłan bierze po Podniesieniu obecnego na ołtarzu Baranka ofiarnego i jako przedstawiciel Kościoła, staje z Nim w zjednoczeniu z obecnymi wiernymi przed Ojcem. Wszyscy wierni jednoczą się jak najściślej z tą Głową swą, wchodzą niejako w święte Rany Zbawiciela i wraz z Nim stają prze Ojcem. A Bóg spogląda na nich z upodobaniem, dają Łaskę, Odpuszczenie Grzechów, Łaskę pokuty, czerpiąc ze skarbca doskonałej Ofiary Syna.

itd itp.



niebieski pisze:
Lash pisze:nie ma tu nic z realnej obecnści Chrystusa i apostołów poza obietnicą
Dwoje lub troje w imie moje!
To jest inny temat. Ja wierzę wraz z Kościołem,
Kopsciołem Rzymu dodaj
niebieski pisze: że w momencie, kiedy Pan Jezus wziął chleb i powiedział: "To jest Moje Ciało", to w tym momencie chleb stał się Ciałem Pana. Tak samo, kiedy Pan wypowiedział te słowa nad winem: "To jest Moja Krew", to to wino w tym momencie stało się Jego Krwią. A skoro Pan Jezus jest obecny w swoim Ciele i Krwi, to znaczy, że jest obecny tam CAŁY, czyli także ze swoją ludzką duszą i bóstwem. I wierzę wraz z Kościołem,
Rzymu
niebieski pisze: że Pan obecny w ten sposób w czasie każdej Mszy św. sprawowanej w Kościele.
A czy wierzysz że TO CO IM DAŁ zostało WYDANE na krzyzu?
Dosłownie czy figurtatynie

niebieski pisze: Piszę tu o tym, bo napisałeś o realnej obecności Chrystusa. To jest jednak inny temat. Proszę Cię, żebyś nie wprowadzał tu innych wątków.


Spoko nie musimy

niebieski pisze:
Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:a nie przez wciąganie historii do naszych czasów!
A kto tak twierdzi?

KKK 611 Eucharystia, którą Jezus ustanawia w tej chwili, będzie "pamiątką" (1 Kor 11, 25) Jego ofiary. Włącza On Apostołów do swojej ofiary i poleca, by ją przedłużali (Por. Łk 22, 19). przez to Jezus ustanawia swoich Apostołów kapłanami Nowego Przymierza: "Za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie" (J 17, 19) (Por. Sobór Trydencki: DS 1752; 1764).

Śmierć Chrystusa jest jedyną i ostateczną ofiarą

KKK 613 Śmierć Chrystusa jest równocześnie ofiarą paschalną, która wypełnia ostateczne odkupienie ludzi (Por. 1 Kor 5, 7; J 8, 34-36. przez Baranka, "który gładzi grzech świata" (J 1, 29) (Por. 1 P 1, 19). i ofiarą Nowego Przymierza (Por. 1 Kor 11, 25). przywracającą człowiekowi komunię z Bogiem (Por. Wj 24, 8. oraz dokonującą pojednania z Nim przez "Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów" (Mt 26, 28) (Por. Kpł 16, 15-16).

KKK 614 Ofiara Chrystusa jest jedyna; dopełnia i przekracza wszystkie ofiary (Por. Hbr 10, 10). Przede wszystkim jest ona darem samego Boga Ojca, ponieważ Ojciec wydaje swego Syna, aby pojednać nas ze sobą (Por. 1 J 4, 10). Jest ona równocześnie ofiarą Syna Bożego, który stał się człowiekiem; dobrowolnie i z miłości (Por. J 15, 13. ofiaruje On swoje życie (Por. J 10, 17-18. Ojcu przez Ducha Świętego (Por. Hbr 9, 14). aby naprawić nasze nieposłuszeństwo.


Masz jedyna ofiarę przedłuzaną w rycie bekrwawej ofiary
Wynika to ze znaczenia słowa UOBECNIANIE. Na tym polega UOBECNIANIE? Nie jest to krzyżowanie Pana, Jego Ofiara jest uobecniana sakramentalnie.

Gdyby tak nie było, to liturgia nie byłaby niczym więcej niż świecką akademią z okazji rocznicy odzyskania niepodległości Polski, albo obchodzeniem innej historycznej rocznicy.
Bo nie jest!
Własnie celebrowanie liturgii oraz ex opera operato sakramentów jest błedem.

niebieski pisze: Właśnie tak rozumiesz liturgię. Jako "wspominanie", nie zaś "uobecnianie".

Dlaczego mówisz inaczej?
Wszakze niby wczesniej zgodziłeś sie że Anamneza to nie tylko proces myslowy ale i aktywne działanie na wzór pierwowzoru
NIe ma tam niz w ex oprera operato sakramentalnego
to własnie DORZUCACIE tak jak trwała rzeczywistość :)
niebieski pisze: I chociaż przyznajesz, że protestancki Słownik Teologiczny Nowego Testamentu używa wyrażenie "uobecnianie", to tak naprawdę rozumiesz to jako "wspominanie".


Po raz kolejny malujesz fałszywy obraz!
Rozumiem to jako uobecnianie
czyli
PROCES myslowy = przypominanie
połaczny z
aktywnym działaniem na wzór pierwowrozu = gesty

RAZEM to jest ANAMNEZA



niebieski pisze: Gdyby anamneza była tylko "wspominaniem" w potocznym tego słowa znaczeniu, nie byłaby "uobecnianiem". Gdyby chodziło tylko o "wspominanie", słownik protestancki nie miałby wyrażenia "MAKING PRESENT".


jw.
nie jest wspominaniem
podkresliwłem to kilka razy więc nie wiem z kim dyskutujesz.

niebieski pisze:
Lash pisze:
niebieski pisze:
http://www.teologia.pl/m_k/zag04-07.htm#5
5. Jaki związek zachodzi między ofiarą krzyżową Chrystusa a Mszą św.? Mt 26,26-30; 1 Kor 11,23-27

Umierając na krzyżu, Jezus Chrystus złożył Ojcu niebieskiemu w ofierze swoje życie. W ten sposób uwielbił Go, wyraził Mu swoją bezgraniczną miłość i posłuszeństwo. W czasie każdej Mszy św. uobecnia się w sposób bezkrwawy krzyżowa ofiara Zbawiciela. Dzieje się to w czasie konsekracji, kiedy kapłan wypowiada słowa: „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy: To jest bowiem Ciało Moje, które za was będzie wydane” oraz:

„Bierzcie i pijcie z niego wszyscy: To jest bowiem kielich Krwi Mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę”.


Czyli masz jedna ofairę która jest PRZEDŁUZANA i która uobecnia się jako bekrwawa ofia
JEDNAK STALE JEST ta samą ofiarą dokonana na krzyżu!
Tak, uobecnianą sakramentalnie, a to nie oznacza "historycznego przeniesienia".


Terefere kuku

skoro jest wiecznotrwała w tym wydaniu - to znaczy wydarzyła się i to jest skończone ale - TRWA nieskończenie ;)
i jest w naszej rzeczywistości

CO JEST BŁEDEM
bowiem ofiara była jedna i nie trwa ale SKUTKI JEJ TRWAJĄ
Twoim błędem jest to, że anamnezę rozumiesz jedynie jako WSPOMINANIE (nie zaś UOBECNIANIE).

Skutki tej Ofiary trwają dla tych, którzy ją uobecniają.


Jak wyżej
nie uwazam że to tylko proces myslowy ]

wiec daruj sobie wciskanie swojej ciąży w mój brzuch ;)

niebieski pisze:
Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:
niebieski pisze:
Lash pisze:I znowu raczej jak uzydów to my UTOZSAMIMY SIĘ z KRZYZEM i wieczerzą przez aktywność naszą -
Nie jednak przez "myślowy proces", ale przez liturgiczne działanie.
jeśli liturgię zrozumie sie w peien specisficzny sposób
Jeśli liturgię rozumie się jako sakrament.

nie
jesli liturgie rozumie sie jako aktywne dziłaanie bez "magicznego" przenoszenia i rozciagania w czasie czegoś cos sie skończyło!
Nie rozumiesz znaczenia słowa "sakrament".


ex opera operato - to magia ;)


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Awatar użytkownika
niebieski
Posty: 1565
Rejestracja: 17 sie 2008, 00:52
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Lokalizacja: Biecz, Polska
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: niebieski » 26 sty 2011, 16:20

τὴν ἀρχὴν ὅ τι καὶ λαλῶ σοί;


Misericordiam Domini in aeternum cantabo.

http://niebieski519.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 26 sty 2011, 16:32

niebieski pisze:τὴν ἀρχὴν ὅ τι καὶ λαλῶ σοί;
:lol:

ok skoro udajesz greka to co ci poradzę :)


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)

i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)

Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy


"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.

Wróć do „Bóg”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości