Baranku (i Ty Gregorio też), Czy możecie powiedzieć wszystkim zainteresowanym co według Was znaczy "byt"?
Tylko uprzedzam lojalnie, że zanim stworzyłem swoją koncepcję bytu, najpierw grzecznie wyuczyłem się i zdałem na piątkę egzamin u prof. Gogacza z Jego/Waszej koncepcji bytu...
gregorio pisze:Osobiscie dostrzegam w twojej metafizyce pomieszanie porzadkow, co w jakims stopniu zauwazyl juz Baranek.
Zarzut pomieszania porządku bytowego z porządkiem poznania to rutynowy zarzut (myślowy wytrych) stawiany dla zrobienia wrażenia na oponencie i publiczności. Znam go dobrze. Wy zaś nie znacie jeszcze na tyle dobrze mojej metafizyki, aby tak od razu przystępować do jej szufladkowania.
Byc moze to tylko efekt specyfiki twojej filozofii, dlatego bedziesz musial sie z tego wytlumaczyc
. Domyslam sie, ze bierze sie to z niewyznaczania jakis scislych granic dla fizyki i metafizyki, tak wiec w pewnym sensie jest to przedsięwzięcie niezwykle syntetycznej filozofii. Osobiscie przyznaje, ze zwykle podchodze sceptycznie do tego typu przedsięwzięć, ale byc moze mnie przekonasz i zmienie zdanie.
Wytłumaczę się z prawdziwą przyjemnością! Zbudowałem most pomiędzy współczesną fizyką a teologią. Moja metafizyka jako warunek programowy stawia sobie warunek nie popadanie w sprzeczność ani z nauką, ani ze Słowem Bożym. I myślę, że się udało, dlatego tu jestem. Zarzucanie mi sprzeczności z Biblią jest mocno na wyrost. Nie podtrzymam żadnej tezy (ani całej teorii) jeżeli zostanie mi wykazana taka sprzeczność. Lepiej jednak niech się za to nie biorą zarozumiali amatorzy, którzy z Biblii potrafią wyczytać jedynie to jacy oni są świetni.
Tak, odrzuciłem teorię rozdziału płaszczyzn poznawczych i dokonuję kolejnej wielkiej syntezy! ( I jak znam filozofię, nie ostatniej...
)
Poza tym, nie za bardzo wiem jak rozumiec, byt relacyjny(nawiazujesz w jakis sposob do antyrealizmu Dummetta?), szczegolnie ze w dalszym poscie piszesz o jakims ontycznym zlu i dobru. Byt okreslony poprzez relacje B (x,y), nie moze nadawac swoim wlasnosciom x i y ontycznego wymiaru(Powstaje wtedy problem ,,bytowej bytowosci"). Tak wiec owe x i y moze byc w pewnym sensie co najwyzej funkcja ,B'. . Tak wiec uściślij formalnie, co to znaczy, ze byt jest relacyjny, przy zalozeniu, ze zlo i dobro ma ontyczny charakter.
Słowu "realizm" ponadawano już tak dziwaczne znaczenia, że lepiej je zostawmy w spokoju bo się w tym labiryncie pogubimy.
Najpierw może ustalmy co to jest byt, a przy okazji wyjdzie dlaczego wskazuję na system relacji. Krótko przypomnę, że wyrzuciłem z istoty bytu akt formy. Powstaje wówczas podział na relacje wewnętrzne, które tworzą dany byty (kryształ, atom) i relacje zewnętrzne, w które ten byt wchodzi z innymi bytami. Oczywiście kluczem jest rozumienie słowa "byt". Twierdzę (wbrew tomistom), że bytami są wszystkie wytwory człowieka.
Zanteresowala mnie rowniez twoja teoria na temat wolnej woli. Co prawda opierasz sens istnienia owej wolnej woli na czyms malo trwalym, bo na paradygmacie zwiazanym z prawem termodynamiki
Nie zrozumiałeś mnie. Kiedy piszę, że drugie prawo termodynamiki jest przejawem, to nie może być podstawą...
Dyskusję o Zasadzie Zachowania Wolnej Woli zacznijmy może kiedy już uporamy się z bytem.
Byc moze do dyskusji dolaczy rowneiz - specjalista od filozofii analitycznej - dr Tomek Kakol, ktorego poinfromowalem o tym watku.
Jestem bardzo negatywnie nastawiony do filozofii analitycznej. Uważam ją za dyscyplinę całkowicie jałową i nic nie wnoszącą. Obszerną krytykę zawarłem w "Pochwale herezji". Tu powiem, że ja piszę, a nie w nieskończoność temperuję ołówek.
Teraz "sprawy socjalne":
Z Marcinem nie będę już rozmawiać o niczym. Jeżeli uważacie, że przypadkiem miał/ma w czymś rację, zacytujcie ten pogląd, a będę dyskutować z Wami.
Niebieski wykazał daleko idącą złą wolę - najpierw szyderczo odmówił dyskusji, potem zmanipulował dobrą recenzję przedstawiając ją jako złą. Jego wyjaśnienia uznaję za obłudne wykręty i odrzucam. Zła wola plus przedstawianie nieprawdy to kłamstwo i także wyklucza dalszą dyskusję.
W.Walczak bardzo Ci dziękuję za Twoją reakcję na zachowanie Marcina. Dzięki Tobie na tym forum nie wstyd człowiekowi przyznawać się do bycia chrześcijaninem.
Moderatorów proszę o reagowanie na off-topy.
Odnoszę też wrażenie, że jedno ostrzeżenie za rozmyślne obrażanie protestantów to za mało, zwłaszcza, że zainteresowanego katolika nic to nie nauczyło. Czy ja też mogę poskakać butami po JP2 i Matce Teresie?