Wypowiedzi kierowanych do mnie jest tak dużo, że trudno jest mi na wszystkie odpisać. Jeśli jakąś pominąłem, to nie dlatego, że jestem niegrzeczny albo nie znam odpowiedzi, ale dlatego, że nie mam czasu i sił, by odpowiedzieć w sposób satysfakcjonujący mnie oraz - jak sądzę - adwersarza.Albertus -
Albertus pisze:Zatem przyznajesz że w początkowym, przejściowym (twoim zdaniem) okresie życia Kościoła zasada sola scriptura nie obowiązywała.
Od kiedy zatem zaczęła obowiązywać i kto ją w Kościele wprowadził?
Zasada ta nie została w jakikolwiek sposób wprowadzona do Kościoła jako teologiczna nowinka, ponieważ od samego początku jego istnienia definiowała stan normalny i była regułą, w jaki sposób Słowo Boga było dostępne dla Ludu Bożego - przez Pismo Święte. Tymczasem okresy przekazywania objawienia Ludowi Bożemu były okresami precedensowymi i wyjątkowymi, podczas których rozpoznawana i spisywana była kolejna część depozytu objawienia, która również stawała się w ostateczności Pismem Świętym. Okres działalności Apostołów należy do takich okresów precedensowych czy wyjątkowych, gdzie Słowo Bożego głoszone jest ustnie, choć jego ostateczną formą będzie forma spisana. Zarówno katolicy, jak i protestanci zgadzają się, że objawienie ogólne zakończyło się wraz z zakończeniem się okresu działalności Apostołów Chrystusa. Nie ma powodu, by sądzić, że istnieje wciąż jakiekolwiek objawienie, które jest pochodzenia apostolskiego, ale nie zostało spisane. Nie ma możliwości wskazania i zweryfikowania źródła takiego objawienia, a w związku tym jedyną pewną nauką apostolską jest Nowy Testament.
Albertus pisze:Natomiast nie mogła obowiązywać wtedy zasada sola scriptura tak jak ją rozumieją protestanci z tej prostej przyczyny że nie istniał jeszcze wtedy Nowy Testament a jego księgi miały zostać dopiero w przyszłości dodane do Pisma Świętego przez Kościół A protestancka zasada sola scriptura mówi że nie wolno niczego dodawać do Pisma.
Proste jak budowa cepa
Przyjmujesz nieprawidłowe założenia dotyczące rozumienia zasady Sola Scriptura, przez co dochodzisz do takich wniosków, które nie są jedynie proste, ale wręcz upraszczające do tego stopnia, że zniekształcają sprawę.
artur403artur403 pisze:Dragonar: "to, co jest tchnięte przez Boga jest najwyższym i ostatecznym, a ponadto jedynym pewnym i nieomylnym autorytetem w sprawach wiary i moralności" - czyli opisujesz postanowienia Soborów.
Domyślnie opisuję Pismo Święte, a z racji tego, że nie znamy innego autorytetu, który byłby
tchnięty przez Boga (
θεοπνευστος,
theopneustos), opisuję tylko Pismo Święte.
artur403 pisze:Żródłem prawa/rozstrzygnięć doktrynalnych w Kościele są POSTANOWIENIA SOBORÓW. Zobaczmy na Sobór Jerozolimski opisany w Biblii. Decyzję podejmowały władze Kościoła - Apostołowie i Starsi. Czy sprawdzali oni ile razy jest napisane w Biblii, by się obrzezać? Nie! Oni reagowali na sytuacje aktualną na świecie.
Wydali POSTANOWIENIE, które reaguje na aktualną sytuację, którego nie da się wywieść z Biblii. Nie byli sługami/niewolnikami litery, tylko odważnymi ludzmi, odpowiedzialnymi za swoje POSTANOWIENIA. Czy modlili się o asystę Ducha Świętego? Nie widać nic takiego.
Oni wiedzieli, że Duch Święty jest z nimi i to na piśmie przekazali chrześcijanom im współczesnym.
Żródłem rozstrzygających postanowień w Kościele są Akta Soborów. One są natchnione przez Ducha Świętego.
Na pewno więc do Pisma należy dodać Akta Soborów.
Przykro mi, ale popełniasz dwa podstawowe błędy.
Po pierwsze, formułujesz tezy niezgodne z nauczaniem Twojego Kościoła. Kościół Katolicki naucza, że jeden depozyt Słowa Bożego został przekazany w Piśmie oraz w Tradycji. Zarówno Pismo jest Słowem Boga, jak i Tradycja jest Słowem Boga. To, co jest Słowem Boga, jest
tchnięte przez Boga, a więc zarówno Pismo, jak i Tradycja są
tchnięte przez Boga. Problem w tym, że Twój Kościół nie naucza, że postanowienia Soborów Powszechnych są
tchnięte przez Boga. Postanowienia Soborów - zgodnie z nauką katolicką - są przejawem Tradycji, lecz nie są Tradycją i żaden dokument czy postanowienie Soboru nie może być utożsamiony w ścisły sposób z Tradycją.
Po drugie, mylisz asystę i obecność Ducha Świętego czy też opatrzność Bożą z tym, że coś jest
tchnięte przez Boga. Apostoł Paweł w 2 Tym 3:16 nazywa Pismo Święte
tchniętym przez Boga. Polskie przekłady nie są w stanie oddać głębi, która jest zawarta w greckim słowie
θεοπνευστος (
theopneustos). Angielskie przekłady robią to lepiej przez użycie słowa
God-breathed, co oznaczałoby dosłownie:
przez-Boga-wytchnięte. Nie chodzi tutaj jedynie i zwyczajnie natchnienie czy inspirację, jak sugeruje łacińska Wulgata, która tłumaczy to miejsce w ten sposób:
omnis scriptura divinitus inspirata et utilis ad docendum ad arguendum ad corrigendum ad erudiendum in iustitia
Sobory Powszechne - jeśli w to wierzysz - mogą znajdować się pod Bożą opatrznością, mogą być inspirowane przez Ducha Świętego, jednak nie są i nie mogą z natury być
θεοπνευστος (
theopneustos) w tym sensie, w jakim
θεοπνευστος (
theopneustos) jest Pismo Święte.
Rembov -
Rembov pisze:Jeżeli tej zasady nie ma w Biblii, to jej stworzenie i przyjęcie jest dodawaniem do nauczania zawartego w Piśmie Świętym czegoś, czego w nim nie ma, a przecież "Biblia jest wystarczająca, by funkcjonować jako nieomylna regula fidei czy zasada wiary dla Kościoła, determinująca jego wiarę i moralność".
W Biblii znajduje się twierdzenie, że jest ona
tchnięta przez Boga, jest Słowem Bożym, jest autorytatywna i bezbłędna. Biblia ogłasza więc, że z racji bycia
głosem Boga na Ziemi, jest wyjątkowym autorytetem w sprawach wiary i moralności. Nie musi się w niej znajdować twierdzenie:
Tylko Pismo wyrażone dokładnie tymi słowami, ponieważ Biblia zwyczajnie nie wskazuje na autorytet równy lub większy od siebie, a skoro tego nie robi, jest jedynym tego rodzaju, wyjątkowym autorytetem. Sola Scriptura jest pozycją wyjściową i domyślną - to zwolennik odmiennego poglądu musi dowieść, że istnieje inny autorytet, który również jest
θεοπνευστος (
theopneustos).
A oto ilustracja:
Przypuśćmy, że w warszawskim ogrodzie botanicznym rośnie kwiat o nazwie:
wielolistek parzysty. Roślina ta należy do gatunku będącego na wymarciu. Właściwie egzemplarz w warszawskim ogrodzie botanicznym jest jedynym egzemplarzem tej rośliny na świecie. Właściciele ogrodu botanicznego uważają, że
jest to jedyny wielolistek parzysty na całym świecie. Konkurencyjny ogród botaniczny w USA twierdzi, że
wcale nie jest to jedyny wielolistek parzysty na całym świecie. Kto powinien dowieść swoich racji w tej dyskusji, a czyja pozycja jest uznawana domyślnie za prawdziwą? Jedyne, co muszą zrobić właściciele ogrodu botanicznego w USA, to zrobić zdjęcie innego egzemplarzu wielolistka parzystego i wysłać je właścicielom ogrodu botanicznego w Warszawie. Jeśli tezy właścicieli ogrodu z USA są prawdziwe, na pewno jest to możliwe do zrobienia. Bo niby w jaki sposób właściciele ogrodu w Warszawie mieliby dowieść prawdziwości swojej tezy? Przemierzyć cały świat, galaktykę i wszechświat, by wykazać, że faktycznie ich kwiat jest wyjątkowy? Ciężar dowodowy spoczywa więc na USA, nie na Warszawie.
Rembov pisze:Przykro mi, ale jednak nie ma tutaj tej zasady nawet implicite, bo fragment stwierdza, że Pisma są "pożyteczne" do nauczania, poprawiania itd., a nie "jedyne możliwe". W rzeczywistości ten fragment zaprzecza zasadzie sola scriptura, bo stwierdzając, że Pisma są "pożyteczne" wskazuje na to, że istnieją również inne źródła i autorytety, które mogą służyć do "do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu".
2 Tym 3:16 mówi, że Pismo jest pożyteczne, a następnie przedstawia zakres czynności, do jakich Pismo rzeczywiście jest pożyteczne - do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości. Tymczasem 2 Tym 3:17
doprecyzowuje twierdzenie zawarte w 2 Tym 3:16. W jaki sposób? W taki, że oświadcza, iż Pismo jest na tyle pożyteczne w kwestiach nauczania, przekonywania, poprawiania i kształcenia w sprawiedliwości, że człowiek Boży może być
doskonały i
przysposobiony do każdego dobrego czynu. Jest więc to pożyteczność zapewniająca wystarczające przygotowanie do prawidłowego wypełnienia wymienionych czynności.
Słowo
doskonały to
αρτιος (
artios) tłumaczone jako
w pełni gotowy, a w słownikach angielskich również jako:
complete,
perfect,
entirely suited,
able to meet all demands. Są to słowa podkreślające ewidentnie wystarczalność Pisma Świętego.
Jednak Paweł nie był jeszcze zadowolony pisząc, że Pismo sprawia, iż człowiek Boży jest
αρτιος (
artios). Postanowił również użyć drugiego słowa, podkreślając jeszcze bardziej prawdziwość swoich orzeczeń na temat wystarczalności Biblii. Drugie słowo, tłumaczone tutaj jako
przysposobiony to
εξηρτισμενος (
eksērtismenos), które pochodzi od
ἐξαρτίζω (
exartizō). Polskie słowo nie oddaje pełnego znaczenia tego słowa. W każdym razie słowniki wskazują tutaj na kompletność i wystarczalność, pełnię przysposobienia, pełnię wyposażenia czy zdolność do ukończenia zadania:
to complete,
finish,
to furnish perfectly,
to equip or furnish completely.
Dodatkowo Paweł wzmacnia swoją myśl przez słowa, że człowiek Boży jest
przysposobiony do każdego dobrego czynu. Słowo
każdego to
παν (
pan), które oznacza najprawdopodobniej dosłownie każdy dobry czyn, ze szczególnym uwzględnieniem czynów już wymienionych przez Apostoła.
Spoglądając na szerszy kontekst, II List do Tymoteusza pisany jest przed męczeńską śmiercią Pawła w Rzymie:
Albowiem już niebawem będę złożony w ofierze, a czas rozstania mego z życiem nadszedł. (2 Tym 4:6 BW)
Apostoł kieruje do Tymoteusza jedyne z ostatnich swoich słów. Zostawia mu ostatnie wskazówki. Nie chce go zostawić bez przewodnika i opiekuna, bez autorytetu, do którego mógłby się odwołać. Jest to idealny moment, w którym Paweł mógłby napisać:
Tymoteuszu, niebawem odejdę z tego świata do Pana, ale wiesz, słuchaj Piotra, on jest Wikariuszem Chrystusa i Głową Kościoła na Ziemi. A w razie śmierci Piotra, słuchaj jego następców. Są nieomylni w sprawach wiary i moralności, dlatego trzymaj się ich z całych sił. Niestety, Paweł nie pisze nic takiego. Przestrzega Tymoteusza przez ludźmi czasów ostatecznych, przed prześladowaniami i trudnościami, a następnie kieruje go do autorytetu Słowa Bożego wyrażonego w Piśmie Świętym:
Ale ty trwaj w tym, czegoś się nauczył i czego pewny jesteś, wiedząc, od kogoś się tego nauczył. I ponieważ od dzieciństwa znasz Pisma święte, które cię mogą obdarzyć mądrością ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany. (2 Tym 3:14-17 BW).
Ponadto, w 2 Tym 3:15 dowiadujemy się, że Pisma
mogą obdarzyć mądrością ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa Chrystusa, co jest jednym ze składników materialnej wystarczalności Pisma Świętego.
Rembov pisze:No nie spotkałem się z takimi tekstami, ale jeżeli takie znasz, to chętnie poczytam.
Znam całe mnóstwo, ale niestety są po angielsku. Wiele cytatów mam również omówionych w kontekście.
Rembov pisze:Sęk w tym, że Kościół nigdy zasady sola scriptura nie głosił. Nawet po tym, jak powstała ostania z ksiąg Nowego Testamentu. Natomiast, nie wiem czy zauważyłeś, ale właśnie zaprzeczyłeś tezie jakoby w tekstach Apostolskich była gdziekolwiek wyrażona ta zasada, bo oni pisali o stanie "obecnym", a nie przyszłym, zaś w chwili spisywania swoich ksiąg nie mogli jeszcze wiedzieć czy jeszcze jakiekolwiek inne powstaną w ramach objawienia publicznego.
By głosić zasadę Sola Scriptura nie jest konieczne wiedzieć, czy powstaną jeszcze jakiekolwiek księgi w ramach objawienia publicznego, ponieważ Sola Scriptura dotyczy Pisma Świętego jako kategorii. Poza tym, Sola Scriptura jest normą i regułą, ponieważ celem Boga jest pozostawienie swojemu Ludowi objawienia, które jest pewne i nieulegające sfałszowaniu, co widać chociażby w czasie Starego Przymierza, dlatego nie istnieje żadna przeszkoda, by Apostołowie głosili Sola Scriptura jako normatywną, choć sami znajdowali się w okresie wyjątkowym czy precedensowym, gdy objawienie było wciąż im przekazywane.