Sola Scriptura w kontekście początków chrześcijaństwa

Rozmowa o teologicznych różnicach międzywyznaniowych
Awatar użytkownika
niebieski
Posty: 1565
Rejestracja: 17 sie 2008, 00:52
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Lokalizacja: Biecz, Polska
Gender: Male
Kontaktowanie:

Sola Scriptura w kontekście początków chrześcijaństwa

Postautor: niebieski » 10 lut 2016, 15:35

Sola Scriptura – jedno z twierdzeń protestantyzmu. Postulat, który dla Marcina Lutra był usprawiedliwieniem odrzucenia autorytetu papieża i Kościoła. Sola Scriptura – wystarczy samo Pismo św.; każdy wierzący może, bez pomocy zewnętrznych autorytetów, samodzielnie odkryć prawdziwe przesłanie zawarte na kartach Biblii. Czy sola Scriptura, która zrodziła się w XVI w., odpowiada temu, co było w początkach chrześcijaństwa? Poniższy tekst Bena Witheringtona pomaga odpowiedzieć na to pytanie. Warto zauważyć, że autor jest protestantem. Na stronie logos.com możemy przeczytać o nim:

Obrazek

„Dr Ben Witherington, autor ponad 40 książek, jest biblistą uważanym za jednego z najwybitniejszych uczonych protestanckich na świecie, i członkiem z wyboru prestiżowego Studiorum Novi Testamenti Societas (SNTS), stowarzyszenia zajmującego się badaniem Nowego Testamentu”. Więcej na jego temat: kliknij tutaj.

Cytowana przeze mnie książka Witheringtona zachęca do przemyślenia uwarunkowań kultury, w której powstały Księgi Nowego Testamentu. Wydaje się, że autor kieruje pisze przede wszystkich do protestantów. Tym nie mniej i katolicy mogą się z niej wiele nauczyć. Osobiście wiele z niej skorzystałem. Po przeczytaniu tego tekstu zrozumiałem, dlaczego zasada sola Scriptura pojawiła się dopiero piętnaście wieków po Chrystusie i kilkadziesiąt lat po wynalazku Gutenberga. Oto tekst Witheringtona w tłumaczeniu własnym (w niektórych miejscach dosyć dowolnym dla uproszczenia):

***

Kultura współczesna opiera się na tekstach pisanych. Wystarczy spojrzeć na ekran komputera, aby się przekonać o prawdzie tego twierdzenia. Era internetu jest możliwa właśnie dzięki powszechnej umiejętności pisania i czytania, co z kolei prowadzi do masowej produkcji i czytania tekstów. Dla nas, ludzi żyjących współcześnie, którzy jesteśmy zanurzeni w kulturę opartą na tekstach, jest trudno wyobrazić sobie i pojąć kulturę opartą na przekazie ustnym, a jeszcze trudniej przychodzi nam zrozumieć, jak święte teksty funkcjonowały w kulturze oralnej. A jednak, niezależnie od tego, jak bardzo jest to trudne i wymagające, trzeba nam podjąć taki wysiłek, ponieważ wszystkie kultury Biblii były w swej istocie kulturami przekazu ustnego, nie zaś kulturami bazującymi na przekazie prze pomocy tekstów pisanych; ich teksty były tekstami oralnymi, co brzmi jak oksymoron, ale nim nie jest.

Stopa umiejętności czytania i pisania w kulturach ery Nowego Testamentu jest przedmiotem dyskusji, i wynosiła, jak się wydaje, 10 do 20 %, w zależności od kultury i podgrupy społecznej w danym społeczeństwie. Nic zatem dziwnego, że starożytni, niezależnie od tego, czy umieli pisać i czytać, czy też nie, woleli żywe słowo (tzn. słowo mówione). Produkcja tekstów pisanych była niezwykle droga – papirus był drogi, atrament był drogi, a opłacenie pisarzy było wyjątkowo kosztowne. Posada sekretarza Jezusa lub Pawła byłaby bardzo intratną pracą. Dlatego nie dziwią słowa Jezusa, który mówił do swoich słuchaczy: „Kto ma uszy, niechaj słucha”. Ani razu natomiast nie powiedział: „Kto ma oczy, niechaj czyta”. Większość oczu w tamtych czasach nie umiała czytać.

Według dostępnej nam wiedzy, żadne dokumenty w starożytności nie były przeznaczone do „cichego” czytania, i tylko parę napisanych było z przeznaczeniem do odczytania ich przez osoby prywatne. Tamtejsze teksty zawsze były pisane z myślą, że zostaną głośno odczytane wobec adresata – zazwyczaj grupy ludzi. W swojej większości były tylko surogatem komunikacji oralnej. Odnosi się to w sposób szczególny do starożytnych listów.

W swojej większości, antyczne dokumenty, włączając w to listy, tak naprawdę w ogóle nie były tekstami w nowoczesnym sensie tego słowa. Przy ich kompozycji miano na uwadze ich dźwiękowy i oralny potencjał, i tak właśnie je traktowano – jako ustny przekaz, który docierał do swojego celu za pośrednictwem tekstu. Dla przykładu, kiedy czytamy początek Listu do Efezjan, naszpikowany dźwiękowymi środkami artystycznego przekazu, takimi jak: asonans, aliteracja, rytm, rym, różne inne retoryczne figury, staje się jasne, że nie był przeznaczony do cichego czytania. Te wersy domagają się, żeby zostały odczytane i usłyszane w jęz. greckim.

Obrazek

Kolejną, trzecią już racją przemawiająca za tym, że dokumenty musiały być przekazane ustnie: Z powodu kosztów wytworzenia, standardowy list w jęz. greckim nie miał przerw pomiędzy słowami, zdaniami, paragrafami, itp.; nie miał też wcale albo miał bardzo niewiele znaków przestankowych, a wszystkie litery były pisane jako wielkie. I dlatego mieliśmy do czynienia z zapisem podobnym do tego: PAWEŁSŁUGACHRYSTUSAJEZUSAZPOWOŁANIAAPOSTOŁPRZEZNACZONYDOGŁOSZENIAEWANGELIIBOŻEJ. Jedynym sposobem odszyfrowania takiego połączenia liter było odczytanie ich głośno! Jest taka anegdota o św. Augustynie i św. Ambrożym: ten powiedział, że z wszystkich spotkanych przez niego ludzi, Ambroży był człowiekiem wyjątkowym, ponieważ czytał bez poruszania wargami i bez wydawania dźwięków. Jest jasne, że kultura oralna jest innym światem niż kultura oparta na tekstach pisanych, a teksty funkcjonują w niej (w kulturze oralnej) inaczej niż w kulturze opartej na tekstach. W tamtych czasach wszystkie teksty były po prostu surogatami przekazu ustnego, a to stwierdzenie odnosi się także do większości tekstów biblijnych.

Dla nas jest to trudne do pojęcia, ale w czasach biblijnych teksty były czymś bardzo rzadkim i otaczane z ogromną czcią. Ponieważ w dużym stopniu umiejętność czytania i pisania była domeną ludzi wykształconych, a ci prawie zawsze należeli do elit społecznych, ówczesne teksty służyły elitom, aby potwierdzić ich autorytet, wyższość, własność, prawo do dziedziczenia, itp. Jednak, ponieważ starożytni byli ludźmi dogłębnie religijnymi, najważniejszymi tekstami nawet wśród tamtejszych elit były teksty o charakterze religijnym i sakralnym.
Co teksty w kulturze oralnej mówią o ich autorach? Zbyt mało się o tym pamięta, że te dwadzieścia siedem Ksiąg NT świadczy o wyjątkowo wysokiej stopie umiejętności czytania i pisania oraz zdolności retorycznych wśród najbliższego kręgu liderów chrześcijaństwa w czasach jego tworzenia się. Wczesne chrześcijaństwo, w jego większości, nie było ruchem prowadzonych przez nieumiejących czytać i pisać wieśniaków czy wyrzutków społecznych. Liderzy chrześcijaństwa w początkowych czasach tego ruchu byli autorami tekstów, i teksty NT odzwierciedlają znaczną znajomość greki, retoryki, i ogólną znajomość kultury greko-rzymskiej. Te zdolności i erudycja tylko rzadko mogły być przypisane pisarzom, za wyjątkiem niektórych z nich, jak Tercjusz czy Sostenes (por. Rz 16 i 1 Kor 1), którzy po przyjęciu chrześcijaństwa oddali swoje zdolności na służbę Chrystusowi. Jednak nawet i w takich przypadkach wydaje się, że przede wszystkim pisali pod dyktando Pawła.

Listy, które znajdują się w NT, są najczęściej o wiele dłuższe niż świeckie listy z tamtych czasów. Jednak one nie są przede wszystkim listami, chociaż zaczynają się i czasami kończą w sposób właściwy listom. Listy NT są dyskursami, homiliami i retorycznymi mowami różnego rodzaju, które ich autorzy nie mogli osobiście wygłosić wobec adresatów, i dlatego zamiast nich do adresatów wysłali ich surogat, aby przy ich pomocy dotrzeć do adresatów ze swoim przesłaniem. Te dokumenty nie były przekazywane pierwszej lepszej osobie. Z tego, co wiemy, Paweł oczekiwał od jednego ze swoich współpracowników, takich jak Tymoteusz, Tytus czy Febe, aby szli i ustnie przekazali treść dokumentu w retorycznie skuteczny sposób. W tamtych czasach było to niemal koniecznością, ponieważ dokumenty były bez podziałów słów (na zdania, rozdziały czy paragrafy) i bez znaków przestankowych, tak że jedynie ktoś odpowiednio wyszkolony mógł odczytać taki zapis jako – scriptum continuum; właściwie jedynie ktoś, kto znał treść dokumentu – mógł przy jego odczytaniu położyć akcenty w odpowiednim miejscu, aby w ten sposób efektywnie przekazać zawartą w nim treść.

W ten sposób dochodzimy do kluczowego momentu. Niektórzy uczeni, na podstawie występującego czasem w NT odniesienia do „czytającego”, uważali, że to oznacza, iż chrześcijanie byli pierwszymi, którzy świadomie próbowali tworzyć książki czy literaturę przeznaczoną do czytania. Dla przykładu, niekiedy Ewangelia według św. Marka była nazywana pierwszą chrześcijańską książką adresowaną do czytelnika, w dużym stopniu na podstawie wyrażenia z Mk 13, 14, gdzie możemy odnaleźć wtrącone wyrażenie: „kto czyta, niech rozumie”. Zatrzymajmy się w tym miejscu przez chwilę. Zarówno w Mk 13, 14, jak i w Ap 1, 3, tym ważnym zwrotem jest ho anaginōskōn, co jest jednoznacznym odniesieniem do pojedynczej osoby czytającej, która następnie, w dalszym ciągu Janowego tekstu, jest odróżniona od słuchaczy (w liczbie mnogiej!). Jak to Mark Wilson niedawno zasugerował w publicznym wykładzie w Efezie, najprawdopodobniej oznacza to, że tą osobą jest swego lektor, czyli ktoś, kto Janową Apokalipsę głośno czyta zgromadzonej grupie słuchaczy (np. w czasie sprawowanej liturgii – uwaga tłumacza).[2]

Czasem uczeni zajmujący się Nowym Testamentem sugerowali, że przekazując Ewangelię chrześcijaństwo używało jedynego w swoim rodzaju gatunku literackiego, lub że głoszenie Ewangelii było przekazem niepodobnym do przekazywania innych wiadomości. Jest to fałszywe twierdzenie. Averil Cameron zaprzeczając takiemu twierdzeniu stwierdza: „Niektórzy z krytyków Nowego Testamentu biorąc słowo ‘nowy’ w sensie jak najbardziej dosłownym doszli do ekstrawaganckich opisów: ‘nowa mowa z głębokości’; ‘cudowna, niepoddana poprawkom nowość słowa’. A jednak to ‘nowe’ chrześcijaństwo było w stanie rozwinąć środki dla zapewnienia swojego miejsca najpierw jako rywal, a później jako dziedzic starej elity kulturalnej… Także wykład chrześcijaństwa (Christian discourse) utorował sobie drogę do szerszego świata mniej przez rewolucyjną nowość, niż przy pomocy posługiwania się tym, co znane, i tak zaczynając od znanego, wskazywał i czynił atrakcyjnym to, co nieznane”. A trochę dalej dodaje (Averil Cameron): „Uważam, że retoryka wczesnochrześcijańska stosowana przez chrześcijan nie zawsze była wyspecjalizowaną metodą stosowaną (tylko) przez nich, chociaż często możemy spotkać się z takim twierdzeniem tych, którzy ją praktykowali. Co za tym idzie, jej koncepcja była łatwiejsza do przyjęcia przez szersze kręgi odbiorców, niż to na ogół jest przyjmowane przez współczesnych uczonych, a jej oddziaływanie na słuchaczy było z tego powodu bardziej efektywne. Pozornie alternatywne czy przeciwstawne sobie rodzaje retoryki, klasyczna czy pogańska i ta chrześcijańska, tak naprawdę było sobie bardziej bliskie, niż chcą to przyznać nawet ci, którzy je wówczas praktykowali”.
(„What’s in the Word: Rethinking the Socio-Rhetorical Character of the New Testament”, str. 7–10)

_______________________
[2] Wiemy, że Jan pisze do różnych Kościołów Azji Mniejszej (zob. Apokalipsa 2-3), dlatego raczej wykluczone jest argumentowanie, że odniesienie “kto czyta” (liczba pojedyncza) w Ap 1, 3 odnosi się do adresata. (Inaczej mówiąc: adresatem Apokalipsy nie może być pojedynczy czytelnik). Wyrażenie „kto czyta” odnosi się do lektora czy retora, który odczytywał tę mowę grupie słuchaczy. Tak samo uważam, że musimy wyciągnąć taki sam wniosek na temat wtrąconej uwagi w Mk 13, 14; nie świadczy ona o tym, że Ewangelia Markowa była pierwszą księgą przeznaczoną do prywatnego czytania, ani tym bardziej „tekstem” czy „książką” w nowoczesnym rozumieniu. Raczej Marek przypomina tu lektorowi, który będzie odczytywał Ewangelię w czasie zbliżania się albo faktycznego pojawienia się owej „ohydy spustoszenia”, że ma on pomóc słuchaczom zrozumieć naturę tego, co będzie się działo lub już się wydarzyło w czasie zburzenia świątyni Jerozolimskiej. Ustne teksty często zawierają tego rodzaju przypomnienia dla tych, którzy będą przekazywać daną mowę.


Misericordiam Domini in aeternum cantabo.

http://niebieski519.blogspot.com/
Awatar użytkownika
niebieska777
Posty: 833
Rejestracja: 01 mar 2014, 19:04
wyznanie: Inne protestanckie
Lokalizacja: słowacja
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Sola Scriptura w kontekście początków chrześcijaństwa

Postautor: niebieska777 » 10 lut 2016, 15:42

niebieski -ehh nie miałeś innego nicka ;)

mam nadzieję, ze nikt nas nie będzie mylił :P


3. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi.
4. I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły.
Obj 21:3-4
Awatar użytkownika
Dragonar
Posty: 4906
Rejestracja: 10 wrz 2011, 20:04
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Lokalizacja: Christendom
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Sola Scriptura w kontekście początków chrześcijaństwa

Postautor: Dragonar » 10 lut 2016, 18:25

Sola Scriptura – wystarczy samo Pismo św.;

Niezbyt dokładna definicja. Oto lepsza: Pismo Święte jest jedynym nieomylnym i ostatecznym autorytetem w sprawach wiary i moralności.

każdy wierzący może, bez pomocy zewnętrznych autorytetów, samodzielnie odkryć prawdziwe przesłanie zawarte na kartach Biblii.

Każdy czytający Pismo wierzący może odkryć fundamentalne przesłanie Biblii, zwłaszcza przesłanie Ewangelii o zbawieniu z łaski przez wiarę w Pana Jezusa Chrystusa.

Czy sola Scriptura, która zrodziła się w XVI w., odpowiada temu, co było w początkach chrześcijaństwa?

Zasada Sola Scriptura - choć ten łaciński termin w istocie pochodzi z XVI wieku - była obecna jako koncept w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Wyznawało ją wielu Ojców Kościoła, stąd nie jest wytworem Reformatorów.


Scriptura locuta, Roma finita.

Zapraszam na mojego bloga: Herold Pański.
Awatar użytkownika
niebieski
Posty: 1565
Rejestracja: 17 sie 2008, 00:52
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Lokalizacja: Biecz, Polska
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Sola Scriptura w kontekście początków chrześcijaństwa

Postautor: niebieski » 10 lut 2016, 19:18

niebieska777 pisze:niebieski -ehh nie miałeś innego nicka ;)

mam nadzieję, ze nikt nas nie będzie mylił :P
Hehe. Akurat ten mi się podoba.


Misericordiam Domini in aeternum cantabo.

http://niebieski519.blogspot.com/
Awatar użytkownika
niebieski
Posty: 1565
Rejestracja: 17 sie 2008, 00:52
wyznanie: Rzymsko Katolickie
Lokalizacja: Biecz, Polska
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Sola Scriptura w kontekście początków chrześcijaństwa

Postautor: niebieski » 10 lut 2016, 19:45

Dragonar pisze:
Sola Scriptura – wystarczy samo Pismo św.;

Niezbyt dokładna definicja. Oto lepsza: Pismo Święte jest jedynym nieomylnym i ostatecznym autorytetem w sprawach wiary i moralności.
Problem zaczyna się, kiedy trzeba dać konkretną odpowiedź: Co oznacza dla wierzącego dane słowa Chrystusa czy Apostołów. Nierzadko zdarza się, że dwaj protestanci, którzy uznają najwyższy i ostateczny autorytet Pisma św., wyciągają przeciwstawne wnioski. Dlaczego? Czyżby każdy miał inną Biblię? Nie, mają taką samą. Ale chodzi o to, że to każdy z nich jest dla siebie tym najwyższym i ostatecznym autorytetem. Sola Scriptura jest zatem nie wywyższeniem Biblii i jej autorytetu, ale odsunięciem papieża i Kościoła jako autorytetu powołanego do interpretacji Pisma, na to miejsce postawienie siebie (lub innego autorytetu - autora czy pastora).

każdy wierzący może, bez pomocy zewnętrznych autorytetów, samodzielnie odkryć prawdziwe przesłanie zawarte na kartach Biblii.

Każdy czytający Pismo wierzący może odkryć fundamentalne przesłanie Biblii, zwłaszcza przesłanie Ewangelii o zbawieniu z łaski przez wiarę w Pana Jezusa Chrystusa.[/quote]Ale życie pokazuje, że ci wierzący czytający wyciągają często inne wnioski, nierzadko dokładnie przeciwne.

Dragonar pisze:Zasada Sola Scriptura - choć ten łaciński termin w istocie pochodzi z XVI wieku - była obecna jako koncept w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Wyznawało ją wielu Ojców Kościoła, stąd nie jest wytworem Reformatorów.
Zasada ta nie była znana ani natchnionym autorom NT, ani Ojcom Kościoła. Niektóre stwierdzenia mogą wskazywać na to, że sola Scriptura była przyjmowana przez Ojców Kościoła, ale ich pisma wzięte w całości, temu przeczą.

Problem zaczyna się już przy odpowiedzi na pytanie: Skąd wierzący czerpie pewność, że Pismo św. jest natchnione? Skąd wie, które Księgi należą do Pisma św.? Dlaczego wierzy Ewangelii i pozostałym Księgom Starego i Nowego Testamentu?

Dla przykładu św. Augustyn napisał: Ego vero Evangelio non crederem, nisi me catholicae Ecclesiae commoveret auctoritas - (KKK 119). Czyli: "Nie wierzyłbym Ewangelii, gdyby nie skłaniał mnie do tego autorytet Kościoła katolickiego".

Pewnie można byłoby znaleźć jego pojedyncze zdanie czy akapit, który wskazywałby na to, że uznawał zasadę sola Scriptura, ale powyższe jego słowa temu przeczą.


Misericordiam Domini in aeternum cantabo.

http://niebieski519.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Arvinger
Posty: 384
Rejestracja: 04 sty 2015, 21:35
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Sola Scriptura w kontekście początków chrześcijaństwa

Postautor: Arvinger » 10 lut 2016, 20:21

Dragonar pisze:Każdy czytający Pismo wierzący może odkryć fundamentalne przesłanie Biblii, zwłaszcza przesłanie Ewangelii o zbawieniu z łaski przez wiarę w Pana Jezusa Chrystusa.


Widzisz, problem w tym, że o ile z powyższym stwierdzeniem każdy katolik się zgodzi, to rozumiemy przez nie coś innego niż protestanci (i protestanci między sobą rozumieją co innego). Różnice takie jak usprawiedliwienie poprzez wlanie sprawiedliwości w serce wierzącego vs. przypisanie sprawiedliwości Chrystusa extra nos są absolutnie kluczowe (i występują nawet wśród protestantów, np. niektórzy arminianie oraz zyskujący teraz popularność ruch Federal Vision zaprzeczają przypisaniu sprawiedliwości Chrystusa wierzącemu), jednak w Piśmie Świętym nie są one bynajmniej jasne i oczywiste - cała doktryna przypisania sprawiedliwości Chrystusa wierzącemu opiera się zaledwie na kilku wersach (Rz 4:3-5, Flp 3:9, 2 Kor 5:21), z których żaden nie mówi bezpośrednio o przypisaniu sprawiedliwości Chrystusa wierzącemu, a każdy może być (i był w historii Kościoła) z powodzeniem interpretowany w zupełnie inny sposób.

Co więcej, jeśli przeczytasz np. kalwinistę Williama Whitaker'a i jego Disputations on Holy Scripture, w szczególności rozdział o "przejrzystości Pisma", wielokrotnie przyznaje on, że wiele kwestii w Piśmie Świętym jest trudnych do zrozumienia i potrzeba kogo uczonego do ich wyjaśnienia. Whitaker próbował odeprzeć argumenty Św. Roberta Bellarmina, który cytował m.in. Św. Hieronima piszącego, że List do Rzymian jest bardzo niejasny. Whitaker odpowiedział w ten sposób:

"Odpowiadam: wszystkie te rzeczy przyjmujemy i akceptujemy: to jest, po pierwsze, że Pismo nie może być dokładnie zinterpretowane bez uczonego [użył słowa master, w kontekście chodzi oczywiście o kogoś uczonego w Piśmie Świętym], dalej, że są niejasne fragmenty Pisma Świętego, i że uczeni i nauczyciele powinni być co do nich skonsultowani; w końcu, że List do Rzymian jest niejasny; i że niektóre księgi są bardziej niejasne od innych."

Czyli czołowy kalwinista przyznaje tutaj, że List do Rzymian jest niejasny i potrzeba konsultacji nauczycieli i uczonych. Biorąc pod uwagę fakt, że List do Rzymian ma absolutnie kluczowe znaczenie dla prawidłowego zrozumienia doktryny usprawiedliwienia i dla protestancko-katolickiej debaty, trudno stwierdzić, aby każdy mógł po prostu otworzyć Pismo i sam to rozstrzygnąć. Ba, wśród samych protestantów jest mnóstwo odmiennych interpretacji Listu do Rzymian, od lat 70. popularność uzyskuje tzw. New Perspective of Paul, czyli gruntowna reinterpretacja całych listów do Rzymian i Galatów (promuje ją szczególnie NT Wright, gdybyś był zainteresowany, tutaj debata => https://www.youtube.com/watch?v=Zp8rMsOCsvY). Czytałem kilka protestanckich tomów komentarzy do Listu do Rzymian, najciekawsze są zawsze komentarze do rozdziału 2, gdzie w kontekście sola fide protestanccy komentatorzy mają ogromne problemy z wersami 5-8 mówiącymi wyraźnie o uczynkach jako podstawie usprawiedliwienia.

Tak że o ile każdy może wyczytać z Biblii, że Jezus umarł za jego grzechy (co to konkretnie znaczy, to już inna kwestia), o tyle już rozstrzygnięcie jakże istotnych debat na konkretne tematy doktrynalne to już trudniejsza kwestia. Słusznie napisał Św. Piotr:
2 Pt 3:16 Są w nich [listach Św. Pawła] trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę."

Dragonar pisze:Zasada Sola Scriptura - choć ten łaciński termin w istocie pochodzi z XVI wieku - była obecna jako koncept w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Wyznawało ją wielu Ojców Kościoła, stąd nie jest wytworem Reformatorów.


Dość odważne twierdzenie. Problem w tym, że wielu spośród Ojców cytowanych jako rzekomo wyznających doktrynę sola scriptura nauczało jednocześnie sukcesji apostolskiej w formie sukcesji biskupów tworzących hierarchię - coś, co protestantyzm odrzucił. Nie brakuje też zresztą Ojców, którzy wyraźnie nauczali autorytatywnej i pozabiblijnej tradycji ustnej.


Awatar użytkownika
Dragonar
Posty: 4906
Rejestracja: 10 wrz 2011, 20:04
wyznanie: Kościół Chrześcijan Baptystów
Lokalizacja: Christendom
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Sola Scriptura w kontekście początków chrześcijaństwa

Postautor: Dragonar » 10 lut 2016, 22:42

Arvinger - Chciałbym Ci odpowiedzieć, ale zwyczajnie nie mam już siły i czasu. Poruszyłeś kilka wątków, jednak nie lubię udzielać zdawkowych i niepełnych odpowiedzi, dlatego na razie przemilczę to, co napisałeś. Mam nadzieję, że się nie obrazisz. Może ktoś inny się odniesie, w końcu protestantów mamy tutaj mnóstwo. :)

niebieski -

niebieski pisze:Sola Scriptura jest zatem nie wywyższeniem Biblii i jej autorytetu, ale odsunięciem papieża i Kościoła jako autorytetu powołanego do interpretacji Pisma, na to miejsce postawienie siebie (lub innego autorytetu - autora czy pastora).

Aby kogoś odsunąć od autorytetu, najpierw trzeba wykazać, że ten ktoś autorytet faktycznie posiada, dlatego autorytet papiestwa, podobnie jak jego nieomylność w sprawach wiary i moralności, muszą zostać udowodnione na podstawie autorytetu wyższej instancji, tj. na podstawie Pisma Świętego. Tymczasem uważam, że nie jest to możliwe, uwzględniając cały kontekst fragmentów biblijnych rzekomo mówiących o ustanowieniu papiestwa, zwłaszcza gdy spojrzymy na nie z perspektywy historii wczesnego chrześcijaństwa oraz opinii Ojców Kościoła, którzy w ogromnej mierze interpretowali Mt 16:18-19 w sposób zupełnie różny, niż czyni to Sobór Watykański I. Istotą zasady Sola Scriptura nie jest zanegowanie autorytetu Kościoła czy wczesnej tradycji chrześcijańskiej, lecz właściwie zdefiniowanie oraz zhierarchizowanie autorytetów. Pismo musi być autorytetem nadrzędnym i ostatecznym wobec Kościoła i tradycji. To nie bunt wobec Kościoła czy tradycji jako takich, lecz próba właściwego uporządkowania autorytetów i postawienie ich we właściwej relacji względem siebie.

niebieski pisze:Ale życie pokazuje, że ci wierzący czytający wyciągają często inne wnioski, nierzadko dokładnie przeciwne.

Pozostają jednak w zgodzie co do kwestii pierwszorzędnej, jaką jest Ewangelia - tę zaś może zrozumieć każdy człowiek. Lepsza jest niezgoda, gdy jesteśmy skupieni na Bożej prawdzie, aniżeli zgoda i jednomyślność w fałszu.

niebieski pisze:Zasada ta nie była znana ani natchnionym autorom NT, ani Ojcom Kościoła. Niektóre stwierdzenia mogą wskazywać na to, że sola Scriptura była przyjmowana przez Ojców Kościoła, ale ich pisma wzięte w całości, temu przeczą.

Sądzę dokładnie odwrotnie - pisma Ojców Kościoła, czytane powierzchownie, mogą wskazywać na autorytet pozabiblijnego objawienia w postaci Tradycji, jednak wzięte w całości wskazują na uznawanie przez nich zasady Sola Scriptura - oczywiście nadal z wielkim poszanowaniem autorytetu Kościoła, który w ich czasach pozostawał jeden i niepodzielony. Polecam III tom serii Holy Scripture: The Ground and Pillar of Our Faith (Pismo Święte: Podstawa i filar naszej wiary). Książka ta nosi podtytuł: The Writings of the Church Fathers Affirming the Reformation Principle of Sola Scriptura (Pisma Ojców Kościoła potwierdzające reformacyjną zasadę Sola Scriptura). Autorzy (a właściwie edytorzy) to David T. King oraz William Webster.

Obrazek

Okładka wygląda niepozornie, jednak zawartość to około 300 stron cytatów z Ojców Kościoła na temat Pisma Świętego.

niebieski pisze:Problem zaczyna się już przy odpowiedzi na pytanie: Skąd wierzący czerpie pewność, że Pismo św. jest natchnione? Skąd wie, które Księgi należą do Pisma św.? Dlaczego wierzy Ewangelii i pozostałym Księgom Starego i Nowego Testamentu?

Potrzeba osobnego wątku czy debaty, aby sumiennie odpowiedzieć na te wszystkie pytania. Domyślam się, że chcesz wykazać problemy logiczne występujące po zaakceptowaniu zasady Sola Scriptura - problem w tym, że niemal identyczne (a nawet większe) problemy występują, gdy ją odrzucimy, akceptując autorytet nieomylnego Magisterium. Intelektualnie cofanie się w rozumowaniu zawsze prowadzi do odkrycia apriorycznych założeń, których nie sposób udowodnić.

niebieski pisze:Dla przykładu św. Augustyn napisał: Ego vero Evangelio non crederem, nisi me catholicae Ecclesiae commoveret auctoritas - (KKK 119). Czyli: "Nie wierzyłbym Ewangelii, gdyby nie skłaniał mnie do tego autorytet Kościoła katolickiego".

Pewnie można byłoby znaleźć jego pojedyncze zdanie czy akapit, który wskazywałby na to, że uznawał zasadę sola Scriptura, ale powyższe jego słowa temu przeczą.

Akapitów ze św. Augustyna wyrażających zasadę Sola Scriptura (bezpośrednio lub pośrednio, bardziej lub mniej jasno) można odnaleźć nawet kilkanaście stron A4, gdy zbierzemy je wszystkie razem. Wielokrotnie podkreśla on najwyższy autorytet Pisma, podkreślając znaczenie Słowa Bożego ponad słowa ludzkie, pisma heretyków, a nawet pisma biskupów katolickich, którzy również muszą być poddani autorytetowi Biblii:

Niech nikt nie mówi mi, co powiedział Donaty, co powiedział Parmenian albo Pontiusz, albo którykolwiek z nich. Gdyż nie możemy pozwolić nawet biskupom katolickim, jeżeli kiedykolwiek, ewentualnie, będą w błędzie, aby byli zdania, które stoi w sprzeczności z kanonicznymi Pismami Bożymi.
(Św. Augustyn z Hippony, O jedności Kościoła, źródło: LINK, tłumaczenie moje)

Z tego powodu przytoczony przez Ciebie ustęp należy rozumieć inaczej, niż sugerujesz. W Twoim cytacie Augustyn nie mówi o Kościele rozumianym wyłącznie jako Rzym, lecz o Kościele powszechnym i o wszystkich Stolicach Apostolskich. Choć autorytet Ewangelii nie pochodzi od autorytetu Kościoła, to jednak Ewangelię Augustyn mógł znaleźć wyłącznie w Kościele, w kontekście Kościoła, dzięki Kościołowi. Ewangelia nie jest poddana Kościołowi jako wyższemu autorytetowi, gdyż sama w sobie jest mocą Bożą ku zbawieniu (Rz 1:16), lecz Kościół jest faktycznie jedynym miejscem, w którym możemy ją poznać i jedynym instrumentem Bożym, który tę Ewangelię niewierzącym przekazuje. Z tego powodu Apostoł Paweł nazywa Kościół filarem i podporą prawdy (1Tm 3:15) - niższemu autorytetowi został powierzony autorytet znacznie większy, a więc prawda, Słowo Boże, które jest prawdą (J 17:17). Taka perspektywa na słowa św. Augustyna nie zaprzecza ani Pismu Świętemu, ani innym wypowiedziom tego Ojca Kościoła.


Scriptura locuta, Roma finita.

Zapraszam na mojego bloga: Herold Pański.
Awatar użytkownika
berecik
Posty: 178
Rejestracja: 12 maja 2015, 13:17
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: strefa anglosaska, w tym Netherlands
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Sola Scriptura w kontekście początków chrześcijaństwa

Postautor: berecik » 22 lut 2016, 12:40

Dr Ben Witherington:
Dlatego nie dziwią słowa Jezusa, który mówił do swoich słuchaczy: „Kto ma uszy, niechaj słucha”. Ani razu natomiast nie powiedział: „Kto ma oczy, niechaj czyta”. Większość oczu w tamtych czasach nie umiała czytać.

Nie wiem, co może być przyczyną, nie podejrzewam błędu w szyku, czy braku słów w tłumaczeniu. Dwie zasadnicze tezy autora - pierwsza o priorytecie czytania - „Kto ma oczy, niechaj czyta” i druga o umiejętności czytania - „Większość oczu w tamtych czasach nie umiała czytać”, stoją w sprzeczności z Biblią i stanem wiedzy historycznej. Same informacje o autorze - »bibliście (jednym z najlepszych), z dorobkiem 40 książek«, itd. choć robią wrażenie, pełnią rolę drugorzędną. Pierwszorzędna jest zasada zgodności nauczania z Pismem. Tutułowa „Sola Scriptura”.

Nie powinno się mówić że Sola Scriptura jest normą 'protestancką' (choć jest). Jest to przede wszystkim norma chrześcijańska, wywiedziona z judaizmu klasycznego, kształtującego się prawdopodobnie nie od niewoli babilońskiej, ale podziału królestwa na 'Judę' i 'Efraima'.

Jeśli rabin, pastor, patriarcha-papież-papa rozminie się z Pismem, w normalnej, zdrowo funkcjonującej wspólnocie, nauka zostaje poddana krytyce. Nie ma tragedii, bo wszyscyśmy omylni. Jeśli jednak nauczyciel utwierdza się w błędach, drogi muszą się rozejść.

Ponieważ wszyscy popełniamy błędy, w systemach poprawnych doktrynalnie pojawiają się wrogowie Pana, a odstępczych sprzymierzeńcy, Pan udzielił swoim ranczerom następującej rady:

    Zdzisiek Maczeta: Panie, czy chcesz, żebyśmy poszli oczyścili winnicę z błędów?
    - Nie, abyście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza. (Mat. 13:27-30).

Wracając do dr Ben Witheringtona.
Już w pierwszej Ewangelii, Mateusza, Jezus sześć razy pyta rozmówców (słuchaczy) "czy czytał?", "czy czytali?"(*).
Sprawa druga, analfabetyzmu. Od kiedy zaczęło funkcjonować szkolnictwo przy Synagodze (conajmniej 100 lat p.n.Ch.), wszyscy mężczyźni zdobywali umiejętność czytania (i najpewniej pisania). Co czytano w tych szkołach? Oczywiście Torę. Bibliści stwierdzają, że ponieważ w synagogach funkcjonowała zasada wywoływania, każdy od czasu do czasu czytał ustęp z Pism podczas sabatowych spotkań.
Dla porównania, poza Izraelem umiejętność czytania obejmowała procentowo pięciokrotnie mniejsze grono. To sugeruje, dlaczego teoligia kreatywna czyniła niewielkie spustoszenie w Izraelu, a większość mieszkańców sympatyzowała z Jezusem. I dlaczego w kościele pogan łatwiej rozwinęła się obca Żydom, apostołom ale bliższa Rzymowi tradycja kontrolującej kościół rozbudowanej instytucji monarchicznej.

(*) (Mat. 12;3-5), (Mat. 19:4), (Mat. 21:16), (Mat. 21:42), (Mat. 22:31), (Mat. 24:15)

Scriptura - życie

Gdyż nie jest to dla was słowo puste, lecz jest ono waszym życiem; i przez to słowo przedłużycie życie swoje na ziemi, do której przeprawiacie się przez Jordan, aby ją objąć w posiadanie. (5 Moj. 32:47)

Pierwszymi chrześcijanami byli wyłącznie Żydzi, potem długo głównie oni. Przyjście Pana nie zmieniło ich kultury, również po zmartwychwstaniu. Po pierwsze eucharystię nie obchodzono, ale odmawiano, bo eucharystia to dziękczynienie. Robili to wszyscy Żydzi przy każdym posiłku. Stosunek do Jezusa nie odgrywał roli. Dziękowano JHWH za błogosławieństwo i dary.
Jedni i drudzy uczęszczali do Świątyni (na dziedziniec), obchodzili święta narodowe. Jedynie podczas dziękczynienia (eucharystii) uczniowie, oddając chwałę Panu, oddawali ją również Mesjaszowi, za to że przyszedł i dokonał odkupienia. Rozumie się, że odtąd w Izraelu wyznawano też dwie nauki o usprawiedliwieniu: kapłańską i mesjańską.

Sola Scriptula w Dziejach Apostolskich

Kiedy Paweł odwiedzał nową synagogę (w tych spotkaniach brali na ogół udział poganie i prozelici), opowiadał i uzasadniał Ewangelię na podstawie Pism (1 Kor. 15:3-4) . Zdarzali się Żydzi ignoranci, ale zasadniczo ci porządniejsi, szlachta z krwi i kości, konfrontowała nauczycieli z Pismami. I przybyszów i swoich. W listach Pawła jest conajmniej 18 fragmentów odwołań do Pism.

Dz. Ap. 17:10-11
Natychmiast w nocy bracia wysłali Pawła i Sylasa do Berei. Kiedy tam przybyli, poszli do synagogi Żydów. Ci byli szlachetniejsi od Tesaloniczan, przyjęli naukę z całą gorliwością i codziennie badali Pisma, czy istotnie tak jest

Sola Scriptula - kryterium czystości i trwałości

Psalm 12:7-8
Słowa Pana to Słowa czyste,
Jak srebro wytopione w ziemnym tyglu,
siedmiokrotnie oczyszczone.
Ty Panie będziesz ich strzegł,
Od tego pokolenia
Aż na wieki.

(za KJV)


Izaj. 40:8
Trawa usycha, kwiat więdnie, ale słowo Boga naszego trwa na wieki.

1 Piotr. 1:25
Słowo Pana, które zostało wam zwiastowane, trwa na wieki.

Mat. 24:35 Mar. 13:31 Łuk. 21:33
Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą.

Ezdr. 3:11
Łaska nad Izraelem trwa na wieki.

Zasada 'bezpiecznego budowania'-'stawiania fundamentów'-'konstytucjonalizmu'-'państwa prawa', została wpisana w całe stworzenie i jest respektowana przez wszystkie poważne instytucje na tym świecie. My możemy tylko ją badać, poznawać i stosować. Albo podważać.

Sola Scriptula w Starym Testamencie

Skoro zasadę fundamentu Słowa kościół przejął z judaizmu, skąd wziął ją judaizm? Z Prawa. Centralną częścią Pisma są księgi mojżeszowe, pięć pierwszych ksiąg Biblii. Tam jest ta ustawa zapisana:

5 Moj. 4:2
Niczego nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i niczego z tego nie ujmiecie, przestrzegając przykazań Pana, waszego Boga, które ja wam nakazuję.

5 Moj. 12:32-... (13:1-4)

Wszystko, co ja wam powiedziałem, starannie wypełniajcie. Nic do tego nie będziesz dodawał ani niczego od tego nie ujmiesz. Jeśliby powstał pośród ciebie prorok albo ten, kto ma sny, i zapowiedziałby ci znak albo cud i potem nastąpiłby ten znak albo cud, o którym ci powiedział, i namawiałby cię: Pójdźmy za innymi bogami, których nie znasz, i służmy im, to nie usłuchasz słów tego proroka ani tego, kto ma sny, gdyż to Pan, wasz Bóg, wystawia was na próbę, aby poznać, czy miłujecie Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej.

Dragonar pisze:
Zasada Sola Scriptura - choć ten łaciński termin w istocie pochodzi z XVI wieku - była obecna jako koncept w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Wyznawało ją wielu Ojców Kościoła, stąd nie jest wytworem Reformatorów.

niebieski odpowiada:
Zasada ta nie była znana ani natchnionym autorom NT, ani Ojcom Kościoła. Niektóre stwierdzenia mogą wskazywać na to, że Sola Scriptura była przyjmowana przez Ojców Kościoła, ale ich pisma wzięte w całości, temu przeczą.

Odpowiedź znajduje się powyżej. O tzw ojcach kościoła pisze szerzej na swoim blogu Dragonar.

niebieski pisze:
Problem zaczyna się już przy odpowiedzi na pytanie: Skąd wierzący czerpie pewność, że Pismo św. jest natchnione?

Skąd wie, które Księgi należą do Pisma św.?
Dlaczego wierzy Ewangelii i pozostałym Księgom Starego i Nowego Testamentu?

Jeżeli pytasz, skąd wierzący czerpie pewność, to są dwa źródła. W wierze źródłem jest i wiara i poznanie, zależnie od przedmiotu.
1. Wiedza może być suchym przyswojeniem jakichkolwiek informacji.
Oznacza też:
2. Zdobywanie informacji empirycznych, możliwych do udowodnienia. Pismo jest relacją starożytną chyba najlepiej ze wszystkich udokumentowaną.

Z woli Pana historia zbawienia została powierzona do przeprowadzenia (od Abrahama) i opowiedzenia Izraelowi (Rzym. 9:4-5). To oni stworzyli kanon Pism, w tym świadectwa apostołów (jeśli Łukasz jak się przypuszcza był grekiem o żydowskich korzeniach). NT jest relacją spisaną bądź podyktowaną przez naocznych świadków, z inspiracji Ducha, potwierdzoną przez apostołów, cechującą się wewnętrzną spójnością. Jeśli chodzi o ST Józef Flawiusz mówił, że święte księgi to te, które były przechowywane w Świątyni (wg niego wszystkie dzisiejsze oprócz Ks. Estery). Nie jest to może ostateczne kryterium, ale jest prawdopodobne, że kanon hebrajski nigdy nie budził kontrowersji w Izraelu. Sukcesywnie powiększano go o objawienia następnych proroków. Strzegły tego wszystkie kolejne pokolenia (Rzym. 9:4-5). W opracowaniach można znaleźć opinię, że w Jawne (90 r.) rabini nie dyskutowali na temat kanonu, a jedynie duchowej inspiracji niektórych ksiąg (choć wcześniej tej inspiracji nie kwestionowano. Może chodziło o zaakcentowanie w ten szczególny sposób zmiany na stanowisku starszyzny duchowej w Izraelu - strażników konstytucji).

Kto napisał Księgę Rodzaju?

Kent Hovind - Pytania i odpowiedzi cz. 8
Miejsce na pliku: 1:31:48 (1:29:32)


"Nigdzie nie ma wzmianki, że Mojżesz jest autorem Księgi Rodzaju. Kto ją napisał?
Tak właściwie Mojżesz był redaktorem Księgi Rodzaju. Zebrał materiał, ale jest tutaj dziesięć różnych sprawozdań naocznych świadków. Część Księgi napisał Adam.
Jak rozpoznać, w którym miejscu jest zmiana autora?
W Księdze Rodzaju dziesięć razy występuje fraza "Oto są dzieje". Ta fraza sygnalizuje zmianę autora. Najwyraźniej to Bóg napisał pierwszy rozdział. Nikt inny nie mógł wiedzieć tych rzeczy. Ale w rozdziale drugim pojawia się Adam. On napisał rozdział drugi, trzeci i czwarty. W rozdziale piątym ktoś inny zaczyna pisać - pamiętajcie, że Mojżesz wyedytował Księgę Rodzaju z dziesięciu sprawozdań naocznych świadków. Prawdopodobnie miał je zapisane na glinianych tablicach. Tak można by przypuszczać. Zachowane na wieki jako zapis ceramiczny. Noe prawdopodobnie zabrał takie tablice na arkę.... "

Wiara i czynki
Każdy otrzymał zdolność, którą przez całe życie może i powinien doskonalić - analizowania rzeczywistości oraz odróżnianiania prawdy od fałszu. Problemem poprzedzającym kwestię kanonu, jest kwestia samego Boga. Nie tyle obecności, co jako Źródła wartości i prawa.
Wszyscy otrzymują w dzieciństwie jakieś propozycje w tym temacie. Z chwilą osiągnięcia dojrzałości zaczyna się weryfikacja. Przez całe życie tworzymy swój własny kanon tego, co jest najważniejsze. Co nas inspiruje? I rzekł Pan do Kaina: Czemu się gniewasz i czemu zasępiło się twoje oblicze? Wszak byłoby pogodne, gdybyś czynił dobrze, a jeśli nie będziesz czynił dobrze, u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować. (1 Moj. 4:6-7). A na tym polega sąd, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe. (Jan. 3:19)
.

Dragonar pisze:
Zasada Sola Scriptura - choć ten łaciński termin w istocie pochodzi z XVI wieku - była obecna jako koncept w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Wyznawało ją wielu Ojców Kościoła, stąd nie jest wytworem Reformatorów.

Arvinger odpowiada:
Dość odważne twierdzenie. Problem w tym, że wielu spośród Ojców cytowanych jako rzekomo wyznających doktrynę sola scriptura nauczało jednocześnie sukcesji apostolskiej w formie sukcesji biskupów tworzących hierarchię - coś, co protestantyzm odrzucił. Nie brakuje też zresztą Ojców, którzy wyraźnie nauczali autorytatywnej i pozabiblijnej tradycji ustnej.

To chyba nie problem Arvingerze.
Skoro wszyscy, szczególnie protestanci (opinię o katolikach pozostawiam tobie) są omylni, w tym wspomniani 'ojcowie', jest wręcz konicznością, by coś tam czasem pokręcili. To nas upewnia, że to ciągle nasze ziomki, nie anioły (Hebr. 13:2). Że musimy ich monitorować.

Dlaczego nie było tzw. sukcesji apostolskiej w kościele apostolskim? - mówimy o apostołach nie w znaczeniu wszelkich posłańców, ale tych, na których został zbudowany kościół (Efez. 2:20)
Są trzy powody:

Kryteria apostolskie

1. Wyboru apostoła dokonywał Bóg nie człowiek, ani apostołowie
(Jan. 5:19, 30), (Jan. 15:16), (Dz. Ap. 15:26)
2. Musiał być bezpośrednim świadkiem służby Jezusa
(Jan. 15:27), (Dz. Ap. 1:21), (Jan. 1:1-5)
3. Grono apostolskie było równe liczbie pokoleń Izraela.
(Mat. 19:28), (Łuk. 22:30), (Dz. Ap. 1:15-26)


Daj mądrość wodzom w ich wojowaniach,
Błogosław Antka w nowych zadaniach,
Stół tych co Ciebie, miłosci szukają,
Daj pokój prawym,
Sąd... co zdradzają.

"Pan nierychły do gniewu i bardzo łaskawy przebacza winę i występek, choć nie pozostawia bez kary, lecz za winę ojców nawiedza synów do trzeciego i do czwartego pokolenia."
(4 Moj. 14:18) ... (Ps. 86:15) ...

Wróć do „Teologia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości