'To jest ciało moje...' - dosłowność czy przenośnia?

Rozmowa o teologicznych różnicach międzywyznaniowych
Albertus
Posty: 9427
Rejestracja: 02 kwie 2008, 20:28
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Albertus » 04 maja 2009, 22:33

Uważam, że jest to oszukiwanie samego siebie, gdyż rozumowanie sprowadza się do pojmowania przeistoczonego opłatka do takiego ciała, jakie ma człowiek, czyli ukrwionego, a te rewelacje można szybko zweryfikować pod mikroskopem (czy przeistoczony opłatek zawiera choćby i krwinki).


W zasadzie to szkoda gadać ale mam pytanie:

Jak Jezus nakarmił kilkoma chlebami tysiące ludzi? Czy ten chleb przyrastał czy pączkował?

Jaka szkoda że nie było cię tam z mikroskopem... ;)

Mógłbyś sprawdzić


Awatar użytkownika
Ian
Posty: 3407
Rejestracja: 11 sty 2008, 13:42
wyznanie: Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Ian » 04 maja 2009, 22:50

Albertus pisze:
Uważam, że jest to oszukiwanie samego siebie, gdyż rozumowanie sprowadza się do pojmowania przeistoczonego opłatka do takiego ciała, jakie ma człowiek, czyli ukrwionego, a te rewelacje można szybko zweryfikować pod mikroskopem (czy przeistoczony opłatek zawiera choćby i krwinki).


W zasadzie to szkoda gadać ale mam pytanie:

Jak Jezus nakarmił kilkoma chlebami tysiące ludzi? Czy ten chleb przyrastał czy pączkował?

Jaka szkoda że nie było cię tam z mikroskopem... ;)

Mógłbyś sprawdzić

Po co mikroskop? Bez niego było widać, że Jezus rozmnożył chleb. A w przypadku eucharystii nawet z mikroskopem nie widać by się coś zmieniło.


I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie Filipian 2:3
Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem 1 Piotra 3:16
Odpowiedzi na biblijne pytania | Módlmy się za prześladowanych chrześcijan | http://www.chrzescijanskarandka.pl | https://www.ewangeliawcentrum.pl
Awatar użytkownika
Ian
Posty: 3407
Rejestracja: 11 sty 2008, 13:42
wyznanie: Kościół Ewangelicznych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Ian » 04 maja 2009, 23:06

W sumie to dzisiaj został założony podobny temat http://forum.protestanci.info/viewtopic.php?t=1711

Ciało i krew Chrystusa jako chleb i wino to oczywiście symbol.
Wierzenia, że Jezus Chrystus jest opłatkiem ciekawie podsumował KAAN w temacie, do którego podałem link wyżej, pisząc o katoliku jedzącym drzwi :D

Jezus mówi:
"Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem." (Ew. Jana 6:63)

[...]

Kościół rzymsko-katolicki wierzy, że chleb i wino Eucharystii stają się prawdziwym ciałem i krwią Jezusa. Próbują podtrzymać swój system myślenia takimi fragmentami jak Ew. Jana 6:32-58; Ew. Mateusza 26:26; Ew. Łukasza 22:17-23; i 1 List do Koryntian 11:24-25. W 1551 roku, Sobór Trydencki oficjalnie uznał: „… przez konsekrację chleba i wina dokonywa się przemiana całej substancji chleba w substancję ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego krwi. Tę przemianę trafnie i właściwie nazwał święty katolicki Kościół przeistoczeniem” (Sesja XIII, rozdział IV; kanon II). Poprzez dzielenie się Eucharystią, Kościół naucza, że katolicy wypełniają słowa zawarte w Ew. Jana 6:53: „ Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.”

Co tak naprawdę to oznacza? Jezus mówi dalej „Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem.” (Ew. Jana 6:63). Tak więc, jeśli „ciało na nic się nie przyda” dlaczego mielibyśmy spożywać ciało Jezusa w celu posiadania życia wiecznego? To zatem nie ma sensu, jeżeli Jezus mówi nam, że słowa, które On wypowiada są „duchem”. Jezus mówi, że nie jest to nauczanie literalne, ale duchowe. Język ten doskonale łączy się z wcześniejszym stwierdzeniem apostoła Pawła: „abyśmy dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej.” (List do Rzymian 12:1).

W nauczaniu żydowskim, chleb był na równi z Torą, a “jedzenie jej” znaczyło czytanie i rozumienie przepisów Bożych (Ks. Powtórzonego Prawa 8:3). Na przykład apokryficzna księga Syracha podaje „Którzy mnie spożywają, dalej łaknąć będą, a którzy mnie piją, nadal będą pragnąć. Kto mi jest posłuszny, nie dozna wstydu, a którzy przeze mnie działać będą, nie zbłądzą.” (Ks. Syracha 24:21-22). Cytowanie w tym miejscu z Ks. Syracha nie jest aprobowaniem przyłączenia tej księgi do Pisma Świętego; służy do pokazania, w jaki sposób pojmowali tę kwestię Żydzi. Aby zrozumieć znaczenie Jezusa ważnym jest, aby zrozumieć, relacje chleb-Tora.

W Ew. Jana rozdział 6 Jezus mówi zebranemu tłumowi, że jest On ponad Torą (zobacz Ew. Jana 6:49-51) ) i ponad całym Prawem. We fragmencie z Ks. Syracha czytamy, że ci, którzy jedzą z Prawa będą „stale głodni” i „spragnieni”, język, który odbija się w słowach Jezusa, kiedy mówi On „Odpowiedział im Jezus: Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.” (Ew. Jana 6:35). Jezus nie rozkazuje ludziom, aby dosłownie jedli Jego ciało i pili Jego krew, On przekazuje im rdzeń chrześcijańskiej doktryny: uwierz w Jezusa („Na tym polega dzieło /zamierzone przez/ Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał.” Ew. Jana 6:29). Zatem, katolicka interpretacja rozdziału 6 Ewangelii Jana jest niebiblijna.

Po drugie, istnieje bardzo jasna analogia pomiędzy rozdziałem 6 Ew. Jana do dni za czasów Mojżesza i jedzenia manny. W czasach Mojżesza, manna była zapewnionym od Boga pokarmem dla Izraelitów, kiedy błąkali się oni przez pustynię. Jednakże w rozdziale 6 Ew. Jana Jezus mówił, że jest prawdziwą manną, chlebem niebieskim. Tym stwierdzeniem Jezus przedstawił siebie, jako pełną, zapewnioną przez Boga drogę do zbawienia. Manna była Bożym sposobem uratowania od śmierci głodowej. Jezus jest Bożym sposobem uratowania od potępienia. Tak jak manna musiała być skonsumowana, aby Izraelici mogli przeżyć, tak Jezus musiał być poświęcony (???), aby zbawienie mogło zostać otrzymane.??

Jest jasnym, że Jezus odniósł się do siebie jako fo Chleba Życia i zachęcał swoich naśladowców do jedzenia Jego ciała w rozdziale 6 Ew. Jana. Musimy jednak zrozumieć, że Jezus nie nauczał tego, co katolicy nazywają transsubstancjacją. Ostatnia Wieczerza / Komunia/ Święta Eucharystia nie były wtedy jeszcze ustanowione. Jezus nie ustanowił Świętej Eucharystii / Mszy / Ostatniej Wieczerzy, aż do rozdziału 13 Ew. Jana. Zatem, dopatrywanie się Ostatniej Wieczerzy w rozdziale 6 Ew. Jana jest bezpodstawne. Tak, jak zasugerowano powyżej, lepiej jest rozumieć ten fragment w świetle przychodzenia do Jezusa, w wierze, po zbawienie. Kiedy otrzymujemy Go jako Zbawiciela, umieszczając naszą wiarę w Nim, „spożywamy Jego ciało” i „pijemy Jego krew”. Jego ciało było złamane (podczas Jego śmierci) i Jego krew została przelana, aby zapewnić nam zbawienie. 1 List do Koryntian 11:26 „ Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie.”

Bez względu na to czy katolicka definicja Świętej Eucharystii to “ponowna ofiara” Chrystusa czy też “….????” – obie są niebiblijne. Chrystus nie potrzebuje ponownego składania z Niego ofiary. Jego ofiara nie musi też być ponownie składana. List do Hebrajczyków 7:26-27 mówi: „Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego (Jezusa), który nie jest obowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie.” Podobnie, 1 List Piotra 3:18 podaje: „Chrystus bowiem również raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić....” Śmierć Chrystusa raz na zawsze, na krzyżu była wystarczającą ofiarą, aby odkupić nasz grzech (1 List Jana 2:2). Zatem, ofiara Chrystusa nie musi być „ponownie składana”. Zamiast tego, ofiara Chrystusa powinna być przyjęta przez wiarę (Ew. Jana 1:12; 3:16). Spożywanie ciała Chrystusa i picie Jego krwi są symbolami pełnego przyjmowania Jego ofiary, na podstawie wiary i przez łaskę.

www.gotquestions.org/Polski/Swieta-Eucharystia.html


I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie Filipian 2:3
Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem 1 Piotra 3:16
Odpowiedzi na biblijne pytania | Módlmy się za prześladowanych chrześcijan | http://www.chrzescijanskarandka.pl | https://www.ewangeliawcentrum.pl
Awatar użytkownika
Rembov
Posty: 20012
Rejestracja: 21 sty 2009, 14:10
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Rembov » 05 maja 2009, 11:44

Jak wiemy, w Krk podczas liturgii ofiary następuje (rzekome) przeistoczenie chleba (opłatka) w prawdziwe ciało Chrystusa, to samo jest z winem - w krew.

Jak wiemy, dopisanie słowa "rzekome" w nawiasie jest manipulacją na samym wstępie rozmowy, ponieważ tworzy w czytelniku nastawienie negatywne i nie pozwala na rzetelną ocenę argumentacji katolickiej.


Siła argumentów jest bezsilna wobec argumentu siły.
Awatar użytkownika
Rembov
Posty: 20012
Rejestracja: 21 sty 2009, 14:10
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Rembov » 05 maja 2009, 14:54

Metamorphosis pisze:Dział dotyczy polemik z katolicyzmem, więc celowo umieściłem wyraz 'rzekome' w nawiasie:
Protestant, agnostyk, ateista przeczyta: 'następuje rzekome przeistoczenie...'
Katolik przeczyta: 'następuje przeistoczenie'.

No niestety, przeczytałem co innego. Pewnie dlatego:

Nawiasy – znaki pisarskie, używane z reguły parzyście, przeznaczone do ujmowania między nie tekstu lub symboli.

Nawiasów używa się w tekstach do logicznego wydzielenia ich mniej ważnych fragmentów. W nawiasy ujmuje się komentarze, wyjaśnienia, uzupełnienia tekstu głównego.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Nawias


Siła argumentów jest bezsilna wobec argumentu siły.
Awatar użytkownika
Szara
Posty: 267
Rejestracja: 12 kwie 2009, 00:25
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: made in heaven
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Szara » 05 maja 2009, 15:02

Hmmm a to jest dobry temat... wiele razy jako katoliczka jeszcze nie potrafiłam zrozumieć jak to jest że spożywam ciało Chrystusa i Krew...
Jako małe dziecko przystępujące do Komunii Świętej nie wiedziałam jak to rozumieć... jak większość katolików - taka jest prawda...
Argumentacją KK jest to, że chleb i wino fizycznie się nie zmieniają i ich skład chemiczny pozostaje taki sam... jednak duchowo się zmieniają w ciało i krew...
Dużo kiedyś rozmawiałam o tym z księżmi więc jest to sprawdzone w kręgach duchowych ;)

Teraz oczywiście wiem że ta cała zamiana się nie dzieję, a jako protestantka robię to tylko na pamiątkę ostatniej wieczerzy i traktuję to jako symbol.
Pozdrawiam


Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest... miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku... ^^
Awatar użytkownika
Rembov
Posty: 20012
Rejestracja: 21 sty 2009, 14:10
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Rembov » 05 maja 2009, 15:09

Więc jak to jest: przyjmuje się tylko ciało, czy ciało i krew w formie przeistoczonego opłatka?

http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/ja ... ara/39.php


Siła argumentów jest bezsilna wobec argumentu siły.
Awatar użytkownika
Rembov
Posty: 20012
Rejestracja: 21 sty 2009, 14:10
wyznanie: Kościół Katolicki
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Rembov » 05 maja 2009, 15:47

Szara pisze:jako protestantka robię to tylko na pamiątkę ostatniej wieczerzy

Czyli niezgodnie z zaleceniem Chrystusa, który nakazał: "To czyńcie na moją pamiątkę".


Siła argumentów jest bezsilna wobec argumentu siły.
Awatar użytkownika
agent terenowy
Posty: 1965
Rejestracja: 02 maja 2009, 19:01
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: HOŻUF ;)
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: agent terenowy » 05 maja 2009, 18:25

" Ten kielich jest Nowym Przymierzem w Mojej krwi" (1Kor 11,25) dosłowność czy przenośnia?
Czy kielich dosłownie jest Nowym Przymierzem czy je oznacza?


derko
Posty: 1942
Rejestracja: 23 cze 2008, 20:57
wyznanie: Protestant
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: derko » 05 maja 2009, 18:45

Rembov pisze:
Szara pisze:jako protestantka robię to tylko na pamiątkę ostatniej wieczerzy

Czyli niezgodnie z zaleceniem Chrystusa, który nakazał: "To czyńcie na moją pamiątkę".


Pamiętać jak sam napisałeś to
przechowywać informacje lub przeżycia w pamięci i potrafić je odtwarzać

pamiętać można o kimś kogo osobiście nie ma. Katolickie podeście do wieczerzy zakłada uobecnienie, co zaprzecza pamiętaniu o kimś. Pamięta się, o kim lub o czymś, co ten ktoś zrobił. Obecność kogoś wyklucza „na moją pamiątkę”



Wróć do „Teologia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości