Kaan Cieszę się że możesz się ze mną zgodzić w tak ważnym punkcie, obawiam sie jednak, że ze względu na różne pojmowanie terminów jakie używamy może sie okazać, że tymi samymi słowami mówimy o czymś innym. Ja mówiąc o pośrednictwie rozumiem je jako pełne a tym samym inne "pośrednictwa" dla mnie nie istnieją. Wiem, że katolicyzm ma inne pośrednictwa (byłem katolikiem) i wyraża to np. w swoich modlitwach : "... pośredniczko nasza...". Kiedy piszesz do mnie tak jak powyżej czuję z jednej strony radość z tego że widzisz pośrednika Pana Jezusa i widzisz w nim jedynego pośrednika zabwienia. Z drugiej strony mam smutek i niepokój o ciebie bo wiem o katolickim kulcie świętych i maryjnym.
Cieszy mnie to ze dostrzegles ze jednak my katolicy nie roznimy sie niczym od Ciebie w tym ze wierzymy ze jest tylko jeden jedyny posrednik ktorym jest Jezus.
Smuci mnie to ze dalej nie dostrzegasz roznicy w naszym stosunku do PANA a czlowieka.
Jak juz mowilem tak ja jak i inni moi bracia w wierze ,ze naszs czesc okazywana braciom i siostrom w wierze ma swoje granice i nie jest czcia boska ,co wiecej ta czesc jest oparta na tradycji bibilijnej.
Pismo mówi o różnych rodzajach czci i cześć czci
nie równa. Inną cześć oddaje się Bogu, inną Rodzicom(Wj 20,12), jeszcze inną np.
Mojżeszowi (Hbr 3,3), Aaronowi (Wj 28,2) czy jego synom (Wj 28,40), Saulowi i jego
synowi Jonatanowi (2 Sm 1,17).
Inna jest cześć żony dla męża (Est 1,20), inną cześć z powodu mądrości (Mdr 8,10),
inna jest cześć oddawana kapłanowi (Syr 7,31), lekarzowi (Syr 38,1) czy innym ludziom
którym cześć się należy (Rz 13,7). Inna jest wreszcie cześć oddawana innym chrześcijanom
(1 Ptr 2,7) a inna oddawana królowi (1 P 2,17).
I jeszcze fragment z oficjalnego dokumentu KK :
„Kult świętych nie może być jakimś reliktem wierzeń
politeistycznych, gdyż wynika z przesłanek czysto
chrześcijańskich, a mianowicie z idei Ciała Mistycznego i w ogóle
z nauki o ludzkiej dobrowolnej współpracy z łaską Bożą; tego
rodzaju współpraca najbardziej uwydatniła się w postaci Matki
Zbawiciela i dlatego Jej składamy kult szczególniejszy, chociaż
zawsze jest on kultem dla człowieka, rożnym bardzo od czci
oddawanej jedynemu Bogu; tak samo wyjątkowy kult otrzymuje
Św. Jozef będący opiekunem Jezusa” (Konstytucja o liturgii,
nr.111).
To niepotrzebne kreowanie poziomów pośrednictwa, t ego wywodzi się hierarchia koscielna, hierarchia świętych i tworzą się kulty zasłaniające prawdziwego, jedynego pośrednika jakim jest Pan Jezus. Musisz stosować zawiłe wywody, aby usprawiedliwić coś, co nie ma oparcia w Biblii,
Widze ze glowny problem z czego biora sie nieporozumienia to uzywanie jakiegos terminu tylko w jednym absolutnym znaczeniu .Slowo 'posreednik,posrednictwo' rozumiesz tylko w jednym znaczeniu co musi prowadzic do problemow.
Jak juz bylo wielokrotnie mowione i pkazywane przez rozne teksty KKK czy innych dokumentow KK ,katolicy wierza i uznaja TYLKO jednego posrednika miedzy czlowiekiem a Bogiem,jednego PANA i Zbawiciela Jezusa Chrystusa.
Co do uzywania slowa 'posrednik,posrednictwo' jak i innych w stosunku do czlowieka to jest ono znaczeniowo rozne od 'posrednictwa' Jezusowego.
Jeśli ewangelizuję, przepowiadam innym Ewangelię - to w sposób oczywisty jestem
pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi. Jednak moje pośrednictwo jedynie wówczas ma
sens, jeśli działam w łączności, w komunii z Jezusem - i gdyby nie Jego pośrednictwo w Ofierze, zdałoby się psu na buty. Natomiast pośrednictwo Jezusa jest samowystarczalne - i
może działać bezpośrednio, bez (np. mojej) pomocy.
Jezus jest jedynym koniecznym pośrednikiem.
Zresztą o pośrednictwie apostoła mówi także następny - po przytoczonych - wiersz 1 Tm 2,7:
„Ze względu na nie, ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem - mówię prawdę,
nie kłamię - nauczycielem pogan we wierze i prawdzie.”
Czyż modlitwy nie są formą pośrednictwa? Św. Paweł twierdzi
wręcz, że jedyne pośrednictwo Chrystusa sprzyja powstawaniu
innych pośrednictw, zależnych i służebnych. Gdy Apostoł głosi, że
pośrednictwo Chrystusa jest jedyne, pragnie wykluczyć jakiekolwiek
inne pośrednictwo niezależne lub konkurencyjne, nie zaś inne formy
dające się pogodzić z nieskończoną wartością dzieła Zbawiciela.
Maria jest drogą zbawienia jak Chrystus i że to ona moze sprawić że Pan Jezus nas zbawi. Ostatnio nawet wpominano w kręgach katoickich o tym że Maria jest współodkupicielką.
Maryja nie jest droga zbawienia.
Co do współodkupicielki to trzeba tu zaraz na wstępie zastrzec, że (podobnie jak w przypadku pośrednictwa) NIE
MA takiego dogmatu. Owszem pewno srodowiska zwracały się z takim postulatem, jednak
nie został on uwzględniony a Sobór Watykański 2 nie podniósł sprawy użycia takiego
okreslnia. Myślę że to dobrze, gdyz tytuł taki mógłby być powodem kolejnych
nieporozumien.
Zreszta ,ponieważ Maryja potrzebowała (jak każdy) odkupienia i została odkupiona
(choć w sposób specjalny – przez Niepokalane Poczęcie) więc nie może być Odkupicielką
innych (a więc i swoją).
Aby rozwiać wątpliwości co do nauki Kościoła na ten temat, cytuję
wykładnię Katechizmową na temat zasług człowieka:
2007 W znaczeniu ściśle prawnym nie istnieje ze strony człowieka zasługa
względem Boga. Nierówność między Nim a nami jest niezmierna,
ponieważ wszystko otrzymaliśmy od Niego jako naszego Stwórcy.
2008 Zasługa człowieka u Boga w życiu chrześcijańskim wynika z tego, że
Bóg w sposób dobrowolny postanowił włączyć człowieka w dzieło swojej
łaski. Ojcowskie działanie Boga jest pierwsze dzięki Jego poruszeniu; wolne
działanie człowieka jest wtórne jako jego współpraca, tak że zasługi
dobrych uczynków powinny być przypisane najpierw łasce Bożej, a dopiero potem
wiernemu. Zasługa człowieka powraca zatem do Boga, odkąd jego dobre uczynki mają
swoje źródło w Chrystusie z natchnień i pomocy Ducha Świętego.
2010 Ponieważ w porządku łaski inicjatywa należy do Boga, dlatego nikt nie może
wysłużyć sobie pierwszej łaski, która znajduje się u początku nawrócenia, przebaczenia i
usprawiedliwienia. Poruszeni przez Ducha Świętego i miłość możemy później wysłużyć
sobie i innym łaski potrzebne zarówno do naszego uświęcenia, wzrostu łaski i miłości,
jak i do otrzymania życia wiecznego. Same tylko dobra doczesne, jak zdrowie, przyjaźń,
mogą zostać wysłużone zgodnie z mądrością Bożą. Te łaski i dobra są przedmiotem
modlitwy chrześcijańskiej. Modlitwa wyraża naszą potrzebę łaski dla czynów
zasługujących.
Jeżeli ktoś chce stosować wobec Maryi tytuł „wspolodkupicielki
, musi dołożyć starań by było jasne że jest on używany w bardzo zawężonym znaczeniu tzn współodkupicielstwa jako „towarzyszenia
W tym znaczeniu w pewnym wąskim sensie każdy z nas jest wspolodkupicielem - z
tym, ze (podobnie jak w przypadku pośrednictwa) - jest w przeciwieństwie do Chrystusa współodkupicielem niekoniecznym i nasze współodkupicielstwo na figę by się zdało, gdyby
nie Jezus. O takim współodkupicielstwie ludzi mówi św.Pawel:
„Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk
Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół.”/Kol 1,24/
(Nawiasem mówiąc, gdyby słowa te nie były tekstem biblijnym, lecz wypowiedziałby je np.
papież, niewątpliwie wzbudziłby oburzenie całego protestanckiego świata!)
Paweł posunął się zresztą dalej:
„Ale gdy znosimy udręki - to dla pociechy i zbawienia waszego; a gdy pocieszani jesteśmy
- to dla waszej pociechy, sprawiającej, że z wytrwałością znosicie te same cierpienia, których
i my doznajemy.” /2 Kor 1,6/
Werset ten jest jednocześnie odpowiedzią na twierdzenia iż cierpienie nie jest drogą
do zbawienia oraz wskazaniem iż Bóg wyznaczył ludziom pewną rolę (a może – pewne
uczestnictwo – niekonieczne, ale dane jako łaska) w zbawianiu bliźnich. Cierpienie jest
przyjęciem swojej cielesności, a nie jej odrzuceniem: „Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów:
Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech
Mnie naśladuje.”/Mt 16,24/
Maryja niewątpliwie cierpiała – jestem ojcem i nawet nie chcę wyobrażać sobie co
czułbym gdyby mój syn umierał na krzyżu- nagi, znieważony i opluty. To cierpienie zresztą
zostało przepowiedziane już w proroctwie po narodzinach Jezusa, gdzie Symeon mówi: „Oto
Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu
sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc
wielu.”/Łk 2,34b-35/
Podsumowując temat współodkupienia: nie wiem, czemu Jezus zechciał wykorzystać
ludzi do pomocy w swojej misji zbawienia świata. Nie ma wątpliwości że udział ten nie jest
konieczny. Nie zmienia to jednak faktu, iż wyraźnie wyraził taką wolę. I nie mi z nią
dyskutować. Prawdą natomiast jest, iż pośrednictwo Jezusa jest jedynym koniecznym
pośrednictwem i jedynie Jego odkupienie jest jedynym koniecznym odkupieniem. Dlatego
zresztą Jezus przyszedł na świat – tylko On mógł zrealizować to pośrednictwo i to
odkupienie.
Na tym tle ciekawe wydaje się podobieństwo pomiędzy Miriam (Maryją) z Nazaretu a
Miriam – siostrą Mojżesza. Miriam pozostaje w cieniu, z pewnością to nie ona wyprowadza
Żydów z Egiptu – nikt nie nazwałby ją na wzór Mojżesza „pośredniczką Starego
Przymierza”. Księga Wyjścia wymienia ją tylko w jednym miejscu1
. A jednak jej
towarzyszenie Mojżeszowi i Aaronowi musiało być bardzo ważne, skoro prorok Micheasz
mówiąc o Wyjściu z Egiptu wymienia ją jednym tchem z braćmi:
„Otom cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli wybawiłem ciebie i posłałem przed
obliczem twoim Mojżesza, Aarona i Miriam.”/Mi 6,4/
Maryja jest bardzo podobna do Miriam – jej „zasługą” jest towarzyszenie
Chrystusowi, który zbawia świat2
.
A wszystko dlatego że cierpienia Maryi, moje, Twoje czy
kogokolwiek innego poza Jezusem nie mogą zbawić człowieka. Nie jest jednakże tak, by nie
miały one żadnej wartości – owszem, mają, ale jedynie w łączności z Ofiarą Jezusa.
Skąd katolik moze wiedzieć, zę ktokolwiek z tzw świętych go słyszy?
Po pierwsze po owocach.Poza tym samo poznanie naszych modlitw
(przynajmniej większości z nich – nie chciałbym tu wchodzić w sprawę tzw. Objawień
prywatnych) odbywa się za pośrednictwem Boga i ma charakter bardziej „charyzmatyczny”
niż przyrodzony (podobnie jak proroctwo charyzmatyczne czy tzw. „słowo poznania”).
Inna sprawa to taka ze ograniczenia czasu i przestrzeni nie wydają się istotne poza życiem doczesnym.
Maryja jest zjednoczona z Bogiem w „modlitwie” wiecznej (zjednoczeniu) w
Królestwie, a my modląc się do Boga zawsze jednoczymy się z tymi, którzy z Nim są
zjednoczeni - przede wszystkim z Maryją. Nie oznacza to oczywiście, że by się w ogóle
modlić trzeba Ją przywoływać - bowiem tylko Jezus jest Jedynym Koniecznym
Pośrednikiem, a Jego Matka jest ikoną oddania Bogu.
w Biblii nie ma żadnego przykładu modlitwy do kogokolwiek w niebie oprócz Boga.
Masz racje,nie ma.Ale tez nie ma i innych przykladow a ktore czynisz np modlitwa do Ducha Sw.
My traktujemy modlitwe do tych ktorzy sa juz z Panem w sensie prosby o wstawiennictwo ( modlitwe) .
Podobnie jak zyjacych braci i siostry mozemy prosic o modlitwe np za nas to tym bardziej mozna prosic tych ktorzy juz sa z Panem gdyz ich wstawiennictwo jest z natury zeczy skutecziejsze.Smierc nie stanowi ti przeszkody tym bardziej ze ci ktorzy sa jyz z Psnem nie podlegaja ograniczeniom zmyslowego ciala.
Moja świętość została wypracowana i dokonana na krzyżu, Pan Jezus poświęcając siebie uświęcił każdego zbawionego z wiary raz na zawsze.
Zgadzam sie tylko ze ja mowilem o uswiecaniu w calkiem innym sensie.
Rozumiem ze nie uwazasz sie za doskonalego jezeli by tak bylo to np biblia nie byla by nam potrzebna wszak bylibysmy idealni.
Swietosc w Chrystusie zostala nam dana ,jednak nie zawsze uwidacznia sie ona w nasxym zyciu i postepowaniu a do czego powinismy dazyc.