Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

O nabożeństwie
Awatar użytkownika
berecik
Posty: 178
Rejestracja: 12 maja 2015, 13:17
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: strefa anglosaska, w tym Netherlands
Gender: Male
Kontaktowanie:

Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: berecik » 22 lis 2017, 07:30

Teks poprzedzający: Słów parę o kościele widzialnym i niewidzialnym

Kościół – zgromadzenie Pańskie jako wolny wybór

Opis ogólny

Kładę dziś przed tobą życie i dobro, śmierć i zło (5 Moj. 30:15)
Światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła (Jan. 1:5)

Wybierz życie, abyś żył, ty i twoje potomstwo (5 Moj. 30:19)
W Nim było życie (Jan. 1:4)

Możesz żyć przez to, że będziesz miłował Pana, Boga twego, chodził jego drogami, przestrzegał jego przykazań, ustaw, praw (5 Moj. 30:16)
Każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga (1 Jan. 4:7)

On jest blisko ciebie, na ustach i w sercu twoim, by je czynić. (5 Moj. 30:14)
Po tym Duchu, którego nam dał, poznajemy, że w nas mieszka. Kto przestrzega przykazań jego, mieszka w Bogu, a Bóg w nim (1 Jan. 3:24)

To jeden z wielu, wielu fragmentów (5 Moj. 30) opisujących wspólnotę, relację Boga z człowiekiem, opisujących zarazem Jezusa. Jego relację z Adamem, Kainem, Ablem i kolejnymi aż do nas. Każdy z nich wybrał sobie taką drogę, jaką uznał za słuszną.
Pan jest cały czas i dowolnej osobie w dowolnej chwili może się objawić (tym, którzy się „narodzili”, już za bardzo nie musi, albo… czyni to cały czas)
Zauważmy, że naj-pierwsi chrześcijanie, ci z Jerozolimy, nie potrzebowali za bardzo kościołów, jakie dziś widzimy. Gdybyśmy funkcjonowali jak oni, spotykali się z innymi (Dz. Ap. 2:46), raz z tymi, raz z tamtymi (trochę jak Magda :) ), nasza wspólnota nie liczyłaby 20, 50 osób, ale znacznie więcej. Kościół w Jerozolimie, mieście ledwie stutysięcznym, liczył dziesiątki tysięcy. Wszystko odbywało się po domach, w niewielkich gronach. Nie były to „grupy domowe” w dzisiejszym rozumieniu, tylko normalne spotkania ze znajomymi. Nie paluszki z herbatką, ale kolacja z alkoholem (wieczerza z winem). Czy dziś nie jest to niemożliwe? Spotkania w Świątyni (na dziedzińcu) skupiały większe audytorium. Prawdopodobnie przyciągały najtęższych kaznodziejów z miasta, całego Izraela, nawet świata (Paweł z Tarsu).

W kościele jaki prezentuje Nowy Testament co najmniej tyle samo czasu dyskutowano nad Słowem co go nauczano. Stawiam tezę, że przede wszystkim dyskutowano, bo wieczerza odbywała się codziennie, a na Świątynię w ciągu dnia obowiązki nie zawsze pozwalały.

Pismo mówi - Niechaj niewielu z was zostaje nauczycielami, bracia moi, gdyż wiecie, że otrzymamy surowszy wyrok (Jak. 3:1). Fragment ten może na siłę posłużyć poddaniu w wątpliwość istnienie małych kościołów z tysiącami nauczycieli. Popatrzmy jednak na forum, prawie każdy jest tu nauczycielem. Dyskusja nad Słowem jest czymś naturalnym, wręcz niezbędnym (Ef. 5:19). To o czym mówi Jak. 3:1 nie dotyczy wymiany poglądów, ale nauczania, stawiania poważnych tez, rozstrzygania poważnych zagadnień przed całą wspólnotą. Profesjonalnego, opartego na znacznie większej wiedzy i darze nauczycielskim. Takie nauczanie miało właśnie miejsce na dziedzińcu Świątyni. Prawo do dyskusji będącej siłą rzeczy formą nauczania, jest przywilejem każdego wierzącego i obowiązkiem każdego ojca (5 Moj. 11:18-20).

Naukę Mat. 18:15-20 o rozstrzyganiu sporów można z powodzeniem stosować bez kościoła z ławkami i mównicą, metodą poszerzania grona opiniującego (znajomych).


Starsi i gmina

Tekst pomocniczy: Starsi - władza w kościele

Ciężko wybierać starszych, jeżeli wspólnota jest mała. Rolę starszych pełni wtedy pasterz albo pasterze. Dopiero, gdy liczba uczestników się zwiększa, rośnie natężenie dyskusji i rozmaitość opinii, pojawia się potrzeba powołania ciała odwołowawczego, jakiegoś aprobowanego przez ogół autorytetu. Wybiera się starszych.


Dlaczego chrześcijanie nie korzystają z apostolskiego modelu kościoła, jaki przedstawiają Dzieje Apostolskie?

Myślę, że powodem jest letniość. Cieszymy się, gdy wierzący w ogóle są ciekawi Słowa, przychodzą posłuchać kazań.
W pierwszym wieku żyli Nim bardziej na serio. Studiowali, dyskutowali, poróżniali się i godzili. Tam naprawdę było „życie”.


Inwestycje

Patrząc na pierwszy kościół przede wszystkim powinno się inwestować w Słowo i relacje.
Dopiero potem w światła, nagłośnienie, mównicę.

Tu się pojawia temat dziesięciny. Temat duży, ale skrócę go do minimum. Przede wszystkim w kościele nowego przymierza jej nie było. Przysługiwała tylko lewitom. NT porusza w to miejsce kwestię wynagrodzenia dla nauczycieli (1 Kor. 9:3-14), (1 Tym. 5:17-18). A więc (kończąc już) nie da się, abstrahując nawet od kościoła, żyć bez inwestowania. A w kościele, nawet przy opcji ekonomicznej, trzeba kupić Biblię, czasem paluszki i herbatę :). Tylko od nas zależy, ile wyłożymy na swój rozwój. Limity nie są określone. Jeśli nas stać, budujmy kościoły z kamienia i inwestujmy we wszystko, co zda nam się dobre. Ale szantażowanie dziesięciną (Mal. 3:8-10) jest wielkim nadużyciem.


Daj mądrość wodzom w ich wojowaniach,
Błogosław Antka w nowych zadaniach,
Stół tych co Ciebie, miłosci szukają,
Daj pokój prawym,
Sąd... co zdradzają.

"Pan nierychły do gniewu i bardzo łaskawy przebacza winę i występek, choć nie pozostawia bez kary, lecz za winę ojców nawiedza synów do trzeciego i do czwartego pokolenia."
(4 Moj. 14:18) ... (Ps. 86:15) ...
Awatar użytkownika
Yoko
Posty: 60
Rejestracja: 13 wrz 2017, 18:52
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: Yoko » 22 lis 2017, 14:13

Witaj :)

Zanim zacznę rozwijać poszczególne myśli, z racji tego, że jestem nowa na forum chcę zaznaczyć tylko, że nie ukończyłam żadnej szkoły teologicznej, poznanie Boga zapoczątkowało we mnie pragnienie poznawanie Jego i Jego Słowa. Jeżeli mylnie interpretuję poszczególne wersety, jestem otwarta na zmianę swojego myślenia, niech to będzie przyjazne środowisko do dyskusji, bo w tym jest cała "zabawa" :)

berecik pisze:Kościół – zgromadzenie Pańskie jako wolny wybór
Zauważmy, że naj-pierwsi chrześcijanie, ci z Jerozolimy, nie potrzebowali za bardzo kościołów, jakie dziś widzimy.

Jeżeli odnosić się do naj-pierwszych chrześcijan to rzeczywiście nie mamy od razu z góry ugruntowanej struktury. Im dalej jednak idziemy przez Nowy Testament takowa się tworzy (cały szereg rozdziałów na temat ciała Chrystusowego, używania darów, zarządzania kościołem, przepisy dotyczące starszych, diakonów, porządku nabożeństwa, pojawiają się obrzędy) także spotkania w domach ale widzimy już zalążek pewnej uporządkowanej struktury.

berecik pisze:Nie były to „grupy domowe” w dzisiejszym rozumieniu, tylko normalne spotkania ze znajomymi. Nie paluszki z herbatką, ale kolacja z alkoholem (wieczerza z winem). Czy dziś nie jest to niemożliwe?

Nie wiem co robi się na "grupach domowych", gdyż w odróżnieniu do dość podobnej formy nabożeństw w większości kościołów, "co kraj to obyczaj", i każdy autonomiczny zbór sam decyduje jak powinny wyglądać spotkania kościoła w tygodniu. Mogę tylko odnieść się do swojej sytuacji, a w niej jest miejsce i na spotkanie przy paluszkach i herbacie jak i na kolacje z winem. :) Bóg jest nieodłączną częścią mojego życia i nie dzielę go na spotkania ze znajomymi, spotkania w grupach, nabożeństwa i kolacje z mężem. Spotkanie zaczyna się od Niego i kończy na nim. Uwielbiamy go w ciepłej relacji z rodziną gdy mówimy co dla nas znaczy ale i podczas radosnych spotkań z przyjaciółmi :)

berecik pisze:Spotkania w Świątyni (na dziedzińcu) skupiały większe audytorium. Prawdopodobnie przyciągały najtęższych kaznodziejów z miasta, całego Izraela, nawet świata (Paweł z Tarsu). W kościele jaki prezentuje Nowy Testament co najmniej tyle samo czasu dyskutowano nad Słowem co go nauczano. Stawiam tezę, że przede wszystkim dyskutowano, bo wieczerza odbywała się codziennie, a na Świątynię w ciągu dnia obowiązki nie zawsze pozwalały.

To, że teraz robimy lub czegoś nie robimy determinują czasy w jakich żyjemy. Pęd życia, (który obserwuje np. w dużym mieście) sprawia, że jednak łatwiej nam zorganizować dwa nabożeństwa w tygodniu, i mniejsze spotkania w domach w pozostałe dni. Czy to jest dobry model czy zły? Patrzę na owoce - jeżeli dana społeczność się rozwija, ludzie decydują się na życie z Bogiem i wchodzą w proces uczniostwa, służą sobie nawzajem, wzrastają w wierze, są otwarci na swoje potrzeby, angażują się w pomoc i głoszenie ewangelii, uważam, że spełnia swoją funkcję.

berecik pisze:Starsi i gmina
Dlaczego chrześcijanie nie korzystają z apostolskiego modelu kościoła, jaki przedstawiają Dzieje Apostolskie?
Myślę, że powodem jest letniość. Cieszymy się, gdy wierzący w ogóle są ciekawi Słowa, przychodzą posłuchać kazań.


Tak, to duża bolączka naszych czasów, dla mnie bardzo personalna i wywołująca wiele frustracji (muszę nad tym pracować). Wiele osób przyjmuje pozycję biorcy. 'Ok, przyszedłem na to zgromadzenie, klaszczcie mi i dziękujcie, że w ogóle zachciało mi się nastawić budzik i przyjść. Co tu dla mnie macie, czym mnie dziś zainteresujecie'.

Wiele osób zapomina, że to ONI są odpowiedzialni za swoje życie duchowe i relację z Bogiem. To nie jest rola liderów czy członków kościoła budować życie duchowe innych. Jeżeli sami nie dbają o relację z Jezusem, sami nie decydują się spędzać czasu na poznawanie Słowa Bożego i modlitwę, to kościół ich "w magiczny sposób" do nieba nie przeprowadzi.

berecik pisze:W pierwszym wieku żyli Nim bardziej na serio. Studiowali, dyskutowali, poróżniali się i godzili. Tam naprawdę było „życie”.

Nie jestem fanką takich określeń, gdyż znam wiele zgromadzeń, gdzie również jest życie i szczery głód Boga. Mam wrażenie, że czasem mitologizujemy pierwszy kościół, zapominając, że oni również zmagali się z poważnymi problemami, tak jak i my dzisiaj :) Pierwszy kościół nie był idealny, Paweł wiele razy ganił w listach pijaństwo, rozwiązłość itp. Także staram się nie traktować kościoła kategoriami "bo w tedy... a teraz.." :)

berecik pisze:Inwestycje
NT porusza w to miejsce kwestię wynagrodzenia dla nauczycieli (1 Kor. 9:3-14), (1 Tym. 5:17-18). A więc (kończąc już) nie da się, abstrahując nawet od kościoła, żyć bez inwestowania. A w kościele, nawet przy opcji ekonomicznej, trzeba kupić Biblię, czasem paluszki i herbatę :). Tylko od nas zależy, ile wyłożymy na swój rozwój. Limity nie są określone. Jeśli nas stać, budujmy kościoły z kamienia i inwestujmy we wszystko, co zda nam się dobre. Ale szantażowanie dziesięciną (Mal. 3:8-10) jest wielkim nadużyciem.


Szantażowanie nigdy nie jest dopuszczalne, niezależnie w jakiej kwestii :)
Jeśli chodzi o dziesięcinę... temat rzeka.
Moje finanse opieram na najbardziej niezwykłym nauczaniu Pawła na temat dawania z 2Kor. rozdziały 8 i 9. Kościół w Macedonii mimo biedy dawał radośnie ponad swoje możliwości. Najpierw oddawali siebie Panu, a następnie dawali ze swoich majętności (tak jak w Łuk.8:1-3)
Czy Jezus zniósł dziesięcinę? Jezus podwyższył poprzeczkę o wiele wyżej niż dziesięcina wskazując na wdowę, która oddała ostatni grosz.

Pierwszy kościół oddawał swoje dary regularnie (1 Kor.16:1-2). I do tego czuję się również zachęcona dzisiaj wspierając działalność kościoła.

---------------------------------------------------------------------------------------------------
Moje wolne myśli:
Fascynuje mnie to, że powstawanie kościoła w Nowym Testamencie można zobaczyć w 3 etapach: Po pierwsze w Ewangeliach, następnie w Dziejach Apostolskich i na końcu w Listach. Wspaniałe jest to, że kościół nie jest na marginesie Bożego planu. Nie został on awaryjnym planem Pana Boga, lecz jego celem od początku założenia świata. Kościół jest centrum Bożej woli.

To, co mnie ciekawi, to to, że:
- apostołowie nie traktowali Jerozolimy jako "kościoła - matki". Chociaż kościół rósł, nie istniała tam tam żadna centralizacja.
- Kościoły były zarządzane lokalnie, były one autonomiczne, nie były wcielane do wielkich organizacji.

To tyle na dziś :)


Gdyż Słowo o krzyżu a jest głupstwem dla tych, którzy giną, dla nas jednak, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. 1 Kor.1:18
Awatar użytkownika
magda
Posty: 12518
Rejestracja: 29 cze 2012, 23:27
wyznanie: Brak_denominacji
Lokalizacja: Warszawa
O mnie: Wierzę w 5 sola Jezus jest moim panem
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: magda » 22 lis 2017, 19:48

dziesiecina to jest chyba w obecnych czasach przekręt bo na prawde jeśli są ludzie tacy jak ja że maja emeryturę 1097 zł i z tego dać trzeba 100 to to jest na prawdę znaczący ubytek zwłaszcza ze taka osoba ma zawsze mniej niz jej potrzeby lub na styk jeśli ma np 150o zł tej enerytury a takich ludzi co zyja na granicy ubustwa lub w prawdziwej biedzie jest bardzo wielu przy tym systemie Zusowskim. Żebym dała dzoesięcine to muszę z czegos zrezygnować , z czynszu, opłaty za prąd czy gaz lub z leków albo z jedzenia, nie wyjdzie inaczej, z próznego nie nalejesz. Czy takich jest mało , jest bardzo wielu tylko nie mówią. Nawet ci ludzie co maja duzo ale na prawdę naharują sie od rana do nocy żeby to mieć to też im trudno odebrac to dzieciom swoim po to zeby pastor kupił nowy samochód lub pojechał na wczasy. A jest też duze utrudnienie z tymi kartami do bankomatu żeby wybrać pieniądze i dać na tacę to bankomat zjada 5 zł. do tego ludzie rzucaja ostentacyjnie po dychu czy dwudziestaka a ty wyskoczysz z 5 ciozłotówka i opciach murowany bo moneta metalowa bedzie jedyna na tacy, więc trzeba sie spręzyć i rzucić dyszkę conajmniej.


Hi 42:7 bw ".... Mój gniew zapłonął przeciwko tobie i przeciwko dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście o mnie prawdy, jak mój sługa Job."
Awatar użytkownika
Sebek
Posty: 364
Rejestracja: 19 lut 2016, 21:31
wyznanie: Brak_denominacji
O mnie: Pan Jezus jest moją drogą,prawdą i życiem.
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: Sebek » 23 lis 2017, 00:32

Magda dziesięcina nas nie obowiązuje, nie jesteśmy pod prawem ale pod łaską.
Tutaj jest mowa o składkach według własnych możliwości.

"A co do składki na świętych, to i wy zróbcie tak, jak zarządziłem w kościołach Galacji.
Każdego pierwszego dnia tygodnia niech każdy z was odkłada u siebie, stosownie do tego, jak mu się powodzi, aby nie urządzać składek dopiero wtedy, kiedy ja tam przybędę."
I List do Koryntian 16:1-2


Staraj się, abyś stanął przed Bogiem jako wypróbowany pracownik, który nie ma się czego wstydzić i który dobrze rozkłada słowo prawdy. II Tym 2:15
Awatar użytkownika
Yoko
Posty: 60
Rejestracja: 13 wrz 2017, 18:52
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: Yoko » 23 lis 2017, 09:31

Nie uważam, żeby temat dziesięciny można było zakwalifikować czarno-biało: biblijna / niebiblijna. Do dziś wielu biblistów ma z tym problem i nie znam ani jednego, który powiedziałby dziesięcina na 100% nas nie obowiązuje. Dlatego uznaje ustalenia kościoła, to że zbory są autonomiczne i każdy ma prawo ustalać reguły, które jeśli kościół jest zgodny, może stosować.

To co co widzę w Piśmie Świętym to to, że:

- Boże kalkulacje są inne, tak jak "Myśli moje, to nie myśli wasze, mówi Pan". Jeżeli mam kalkulować, że nie dam nic, bo mam tyle..jak dam tyle.. to mi zabraknie, bo z czego, dzieciom z ust nie wyjmę.. bo to idzie na samochód i wakacje dla pastora.. To już lepiej NIE DAWAĆ. Bo to nie o to w tym chodzi, aby dawać i rozliczać innych, lub dawać i biadolić. Dawanie jest częścią uwielbienia, aktem wiary, że to Bóg jest właścicielem i dawcą wszystkich rzeczy, ja jestem jedynie biorcą a więc szafarzem tego co posiadam. Żyję wartością, że wszystko co otrzymałam, pieniądze, czas, moja wiedza zostały mi powierzone przez Boga do użytku w Jego służbie i dla korzyści Jego Królestwa.

- Dawanie / wspieranie regularne jest jak najbardziej biblijne i robił to pierwszy kościół (wspomniany wyżej werset)
- Warto dawać tak jak dla PANA a nie jak dla ludzi
- Dawanie ma być połączone z radością, nie z żalem czy przymusem
- Dawanie jest hojne (2Kor 9:6; 2Kor 8:2!)

A co do samej dziesięciny:
W naszym kościele przyjęte jest oddawanie swoich dziesięcin. Napiszę dlaczego. Tak jak pisałam powyżej, niech każdy robi jak uważa - nikt tu do niczego nikogo nie zmusza, każdy ma prawo postępować tak jak chce. Ja napiszę dlatego u nas ludzie oddają swoje dziesięciny, nie musicie się z tym zgodzić, przede wszystkich głosi się o wyżej przeze mnie wymienionych punktach , które do dziesięciny się nie odnoszą ale ich przesłanie jest jasne - twoje serce się liczy, nie rozliczaj Pana Boga ile chcesz lub nie chcesz dać na cele kościelne - to jest twoja decyzja i tylko twoja.

Moją decyzją jest płacić dziesięcinę. Dlaczego?

Bóg nigdy nie prosi nas byśmy robili to, czego on nie robi. Bóg jest wielkim dawcą, dał samego siebie i wszystko co potrzebne by błogosławić swoje stworzenie. Bóg dał swojego Syna, jest błogosławiącym ojcem. Gdy ma miejsce posłuszeństwo, Bóg błogosławi człowieka dobrymi rzeczami. (nie odnoszę się tutaj do ewangelii sukcesu tylko do fragmentów z Mat.6:33, Flp.4:19)

Nie będę pisać o dziesięcinie w Starym Testamencie - wydaje mi się, że wszyscy tutaj temat znają i raczej nie ma tu spornych kwestii czym była dziesięcina i do czego służyła. Przejdę więc do Nowego Testamentu.

Pierwsi wierzący byli w większości nawróconymi z Kościoła Starego Przymierza. Znali już oni wszelkie zasadny składania dziesięcin i danin, tak więc tych rzeczy nie trzeba było zbyt dużo nauczać. Kontynuowali oni przestrzegania tych zasad. Zasada płacenia dziesięciny była zapoczątkowana w czasie Abrahama a jedynym kapłanem, którego on znał był Melchisedek. Wierzący są pod Nowy Przymierzem, a Jezus Chrystus jest postrzegany jako arcykapłan na wieki na wzór Melchisedeka. Jezus we fragmencie z Mat.23:23 potępił faryzeuszów za dawanie dziesięciny a zaniedbywanie ważniejszych spraw, takich jak miłosierdzie itp. Jezus powiedział, że te rzeczy należało robić lecz tamtych nie zaniedbywać (Łuk.11:42). Według mnie faryzeusze nie zostali potępieni za płacenie dziesięciny, lecz za ich hipokryzję. Nasza sprawiedliwość powinna przewyższać sprawiedliwość faryzeuszy. O tym jest napisane w Mat.5:20. Dla mnie to nawet oznacza przewyższanie w płaceniu dziesięciny i innych rzeczy. Wszystko to powinno wypływać z serca. Dlatego porusza mnie fragment o wdowie oddającej ostatni grosz bo to już jest o wiele więcej niż 10%. Maria dała kosztowny olejek.

W rozdziale 7 listu do Hebrajczyków zostaje poruszony problem dziesięciny. Widzimy tutaj jak połączony jest obraz Abrahama, Melchisedeka i Lewitów, przyjmujących i płacących dziesięciny, a następnie ukazany jest fakt, że Chrystus żyje w mocy życia wiecznego i przyjmuje dziesięciny. Od tego momentu Hbr 7, tak jak Hbr 6, zajmuje się Przymierzem Abrahamowym oraz Nowym Przymierzem. Sprawa dziesięciny nie może zostać oddzielona od relacji Przymierza. Widoczne to jest w Przymierzu Abrahamowym, Mojżeszowym i w Nowym Przymierzu oraz w ich indywidualnym kapłaństwie. Paweł podkreśla fakt, że Kapłaństwo Melchisedeka jest WIECZNE i musi być wspierane przez dzieci Abrahama (Hbr 6:20; 7,1-11.17.21). Kapłaństwo lewickie (będące pod Prawem) miało polecenie brania dziesięciny od swoich braci, chociaż wywodziło się z rodu Abrahama (werset 5). Dowodzi to faktu, że chociaż pochodzimy z rodu Abrahama, mamy obowiązek dawania dziesięciny (Rz 4,16). Melchisedek otrzymał polecenie, by wziąć dziesięciną od Abrahama. Jeśli Abraham dał dziesięcinę, wówczas jego naturalni i duchowi potomkowie powinni kontynuować dawanie dziesięcin temu kapłaństwu, gdyż zastąpiło ono kapłaństwo Aaronowe (wersety 9-12).

Czy Bóg wymagałby składania dziesięciny kapłanom na początku, a następnie przerwałby, kiedy przyszedł Chrystus, który działa w tym samym porządku co Melchisedek? Pozostawanie pod łaską nie zmniejsza czyichś zobowiązań lecz je zwiększa.

Paweł w Kor 9:1-14 pokazuje, że nawet pod Starym Przymierzem ten kto służył przy ołtarzu żył z rzeczy tego ołtarza. Używa on Prawa, by objawić prawdę, że usługujący, tak jak Lewici, powinni żyć z ewangelii, którą służą innym. Poparł on zasadę, że Lewici byli utrzymywani z dziesięcin Izraelitów, którzy przynosili ofiary do ołtarza. Paweł twierdzi, że zasada ta odnosi się również do Kościoła Nowego Testamentu. Pisze on, że dar Efezjan był przyjemną wonnością i ofiarą mile widzianą, w której Bóg ma upodobanie (Flp 4:10-19). Odnośnie zbiórki na potrzeby świętych Paweł nauczał również, że powinna się ona odbywać w pierwszy dzień tygodnia, zgodnie z poleceniem danym przez Boga by dawano ją tygodniowo, systematycznie, proporcjonalnie i ochotnie.

Nie ma dla mnie przyzwolenia na szantażowanie kogokolwiek czy zmuszanie do robienia czegokolwiek, od dawania swoich pieniędzy, czasu itp.
Ale rozumiem co to znaczy budowanie kościoła. Łukasz pisze w 14 rozdziale "Któż bowiem z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie najpierw i nie obliczy kosztów, czy ma na wykończenie?" Obserwujemy to, że dzięki regularny dziesięcinom można realizować cele kościoła. Eliminuje to niewłaściwe formy zbierania finansów (opłaca się kolonie i wyjazdy dla dzieci, bez zmuszania ich do pracy i sprzedawania laurek, ciast itp. / jak ktoś chce - może, ale dzieci są wspierane tak czy tak); kościół tak jak i każdy z nas otrzymuje regularne rachunki za użytkowanie budynku, sali, czynsz, prąd, gaz. Kościół może skupić się na ważnych kwestiach takich jak realna pomoc osobom biednym, samotnym, wdowom, misjonarzom i innym kościołom, które znajdują się w trudnej sytuacji. Ten ostatni akapit to oczywiście dodatek, kościół i tak poradzi sobie i bez tego. W końcu "jak to będzie z Boga - to się utrzyma" ;)


Gdyż Słowo o krzyżu a jest głupstwem dla tych, którzy giną, dla nas jednak, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. 1 Kor.1:18
Noemi
Posty: 1774
Rejestracja: 23 sty 2011, 18:00
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Lokalizacja: lublin
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: Noemi » 23 lis 2017, 10:42

Yoko niby jestes na nie a jednak argumentujesz za dziesiecina ,ja uwazam ze z ochotnego serca tyle ile moga ten sposob jest wlasciwa postawa , czasami dochodzi do absurdow ,znam z autopsji o rozwazaniu sytuacji co z tymi 10 procentami od prezentow ktore dostajemy czasami ,problem byl powazny bo nie wiadomo bo moze byl kupiony w sklepie lub markecie i jak go wycenic :D


Awatar użytkownika
Sebek
Posty: 364
Rejestracja: 19 lut 2016, 21:31
wyznanie: Brak_denominacji
O mnie: Pan Jezus jest moją drogą,prawdą i życiem.
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: Sebek » 23 lis 2017, 10:42

Masz rację dawanie ma być połączone z radością a nie z przymusem, a dziesięcina była przymusem pod prawem.

"Każdy jak postanowił w swym sercu, tak niech zrobi, nie z żalem ani z przymusu, gdyż radosnego dawcę Bóg miłuje."II List do Koryntian 9:7


Staraj się, abyś stanął przed Bogiem jako wypróbowany pracownik, który nie ma się czego wstydzić i który dobrze rozkłada słowo prawdy. II Tym 2:15
Awatar użytkownika
Yoko
Posty: 60
Rejestracja: 13 wrz 2017, 18:52
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: Yoko » 23 lis 2017, 11:49

Noemi pisze:Yoko niby jestes na nie a jednak argumentujesz za dziesiecina ,ja uwazam ze z ochotnego serca tyle ile moga ten sposob jest wlasciwa postawa , czasami dochodzi do absurdow ,znam z autopsji o rozwazaniu sytuacji co z tymi 10 procentami od prezentow ktore dostajemy czasami ,problem byl powazny bo nie wiadomo bo moze byl kupiony w sklepie lub markecie i jak go wycenic :D


Nie jestem na nie, jestem na tak :) ale na zdrowe TAK :) dokładnie według argumentacji z mojego poprzedniego rozległego postu :)

Sytuacja, o której piszesz zdarza się niestety często. Jeszcze będąc nastolatką spotkałam się z tym, że wrzucano finanse w sztywne ramy (tak jak ten przykład z prezentem). W ogóle dla mnie cios poniżej pasa to przymus do czegokolwiek - tutaj żadne argumenty nic nie znaczą.

Tak jak pisałam, w moim kościele głosi się o dziesięcinie - głosi się o hojności, nikt się tego tematu nie boi bo rozmawiać możemy zawsze, jeżeli są wątpliwości można podjąć dyskusje, nie ma dyktatury "'jest TAK bo TAK'. Ale głosi się też, że kościół jest jest dla ludzi, że naszym zadaniem jest troszczyć się o siebie nawzajem i ludzie mają być wolni w swoim dawaniu, dawać kiedy ONI chcą i są do tego PRZEKONANI. Ja wierzę w dziesięcinę, mój kościół też, ale indywidualnym prawem każdego człowieka jest wierzyć w co chce, do czego jest przekonany, i takiej osobie się nie podkłada koszyka pod nos, zespół nie gra piosenek uwielbienia aby wytworzyć "miłą" atmosferę pobudzającą do dawania. Ludzie są pełnoprawnymi członkami kościoła i mogą czerpać z jego zasobów uznając lub nie uznając dziesięcinę. Z kazalnicy podkreśla się na każdym kroku, że to człowiek jest ważny a nie jego portfel, jeżeli jego ofiarą będzie upieczenie ciasta, czy podwiezienie starszej osoby autem do domu, to jest to równie ważny wkład w Królestwo Boże.


Gdyż Słowo o krzyżu a jest głupstwem dla tych, którzy giną, dla nas jednak, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. 1 Kor.1:18
Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: KAAN » 23 lis 2017, 13:59

magda pisze:... a ty wyskoczysz z 5 ciozłotówka i opciach murowany bo moneta metalowa bedzie jedyna na tacy...
W naszych zborach mają
gustowne "skarpetki" z uchwytem i nie widać co kto daje.


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.
MMW
Posty: 820
Rejestracja: 06 sie 2008, 20:44
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: MMW » 23 lis 2017, 14:55

KAAN pisze:W naszych zborach mają
gustowne "skarpetki" z uchwytem i nie widać co kto daje.


U mnie był nieprzezroczysty worek :-)


Awatar użytkownika
Sebek
Posty: 364
Rejestracja: 19 lut 2016, 21:31
wyznanie: Brak_denominacji
O mnie: Pan Jezus jest moją drogą,prawdą i życiem.
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: Sebek » 23 lis 2017, 16:04

Efendi pisze:U mnie w miescie w zborze tez mielismy worek i nie bylo widac a teraz w trojmiescie jest koszyk i widac :(


Dobrze że nie taca. ;)


Staraj się, abyś stanął przed Bogiem jako wypróbowany pracownik, który nie ma się czego wstydzić i który dobrze rozkłada słowo prawdy. II Tym 2:15
Awatar użytkownika
Yoko
Posty: 60
Rejestracja: 13 wrz 2017, 18:52
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: Yoko » 23 lis 2017, 17:49

Przebije temat jak powiem, że znam kosciol (nie w moim) gdzie mozna juz płacić kartą stojąc w rzędzie :letssin:


Gdyż Słowo o krzyżu a jest głupstwem dla tych, którzy giną, dla nas jednak, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. 1 Kor.1:18
Awatar użytkownika
Sebek
Posty: 364
Rejestracja: 19 lut 2016, 21:31
wyznanie: Brak_denominacji
O mnie: Pan Jezus jest moją drogą,prawdą i życiem.
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: Sebek » 23 lis 2017, 18:01

Yoko pisze:Przebije temat jak powiem, że znam kosciol (nie w moim) gdzie mozna juz płacić kartą stojąc w rzędzie :letssin:


:eek:
W sumie dobry pomysł :)


Staraj się, abyś stanął przed Bogiem jako wypróbowany pracownik, który nie ma się czego wstydzić i który dobrze rozkłada słowo prawdy. II Tym 2:15
Awatar użytkownika
Yoko
Posty: 60
Rejestracja: 13 wrz 2017, 18:52
wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: Yoko » 24 lis 2017, 07:00

Efendi pisze:W Polsce?? Bo w Ameryce w kosciolach tzw "megachurchach" z ruchu wiary to pewnie norma ;)


W Polsce, Polsce, dlatego takie to było niespodziewane :)
Ja tego nie oceniam (tylko się zadziwiam), ostatnio chciałam dać komuś parę złotych i złapałam się na tym, że już od dawna nie noszę w portfelu gotówki. Jeżeli zbieranie pieniędzy nie jest ostentacyjne i daje swobodę w decyzji to ok :)

A w megachurchu, który nie jest z ruchu wiary też słyszałam, że się stosuje ;) Wynika to z tego, że banki często dają korzystne warunki na spłatę budunku czy ziemi wciskając dodatkowo terminale do płacenia, tak jak u nas namiętnie wciska się karty kredytowe. U nas to chyba jeszcze daleka droga do tego.


Gdyż Słowo o krzyżu a jest głupstwem dla tych, którzy giną, dla nas jednak, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. 1 Kor.1:18
Awatar użytkownika
berecik
Posty: 178
Rejestracja: 12 maja 2015, 13:17
wyznanie: Inne ewangeliczne
Lokalizacja: strefa anglosaska, w tym Netherlands
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)

Postautor: berecik » 24 lis 2017, 08:44

Yoko pisze:Witaj :)

Zanim zacznę rozwijać poszczególne myśli, z racji tego, że jestem nowa na forum chcę zaznaczyć tylko, że nie ukończyłam żadnej szkoły teologicznej, poznanie Boga zapoczątkowało we mnie pragnienie poznawanie Jego i Jego Słowa. Jeżeli mylnie interpretuję poszczególne wersety, jestem otwarta na zmianę swojego myślenia, niech to będzie przyjazne środowisko do dyskusji, bo w tym jest cała "zabawa" :)

... Mam wrażenie, że czasem mitologizujemy pierwszy kościół, zapominając, że oni również zmagali się z poważnymi problemami, tak jak i my dzisiaj :) Pierwszy kościół nie był idealny, Paweł wiele razy ganił w listach pijaństwo, rozwiązłość itp. Także staram się nie traktować kościoła kategoriami "bo w tedy... a teraz.." :)

Witaj :)
Wszyscy musimy być otwarci na zmiany. Uczymy się przecież całe życie. Co do szkół, tam też nie wszystko jest perfect, choć dobra szkoła nie jest zła :) Ja w każdym razie żadnej nie kończyłem.

Masz rację, nie można idealizować pierwszego kościoła. Ale rozwiązania jakie Pan w nim zaproponował są najlepsze i aktualne do dziś. Od tamtego czasu nieustannie wprowadza się jakieś ulepszenia, również w kościołach ewangelicznych. Zazwyczaj większość wierzących nie ma pojęcia, że są to zaledwie przystawki. Póki pomagają, wspierają całość, wszystko jest w porządku. Ale kiedy zaczynają przeszkadzać trzeba umieć z nich zrezygnować. I z tym bywa problem. Plewy zyskują rangę ziarna i powstaje mix, przez co kościół przestaje wyłącznie pomagać. Obraz zaczyna się zaciemniać i pewne zasiewy z czasem zanikają. Choć potencjał życia nadal jest wielki i wystarczy jeszcze na miesiące i lata, rozpoczyna się proces destrukcji. Potem powstaje nowy kościół, z nową energią, z niezłomnym postanowieniem trzymania się samej Prawdy.

Oczywiście, pierwszy kościół już w dniu premiery zassał wszystkie możliwe brudy tego świata. I od pierwszego dnia równolegle z udzieloną łaską rozpoczął się nad nim sąd (1 Piotr. 4:17) - od dni Jana Chrzciciela aż dotąd Królestwo Niebios doznaje gwałtu i gwałtownicy je porywają. (Mat. 11:12), ale powiadam wam: póki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu, aż wszystko to się stanie. (Mat. 5:18) I dałem jej czas, aby się upamiętała, ale nie chce się upamiętać we wszeteczeństwie swoim. Toteż rzucę ją na łoże, a tych, którzy z nią cudzołożą, wtrącę w ucisk wielki, jeśli się nie upamiętają w uczynkach swoich, a dzieci jej zabiję, i poznają wszystkie zbory, że Ja jestem Ten, który bada nerki i serca, i oddam każdemu z was według uczynków waszych. (Obj. 2:21-23)

Yoko pisze:
berecik pisze:Kościół – zgromadzenie Pańskie jako wolny wybór
Zauważmy, że naj-pierwsi chrześcijanie, ci z Jerozolimy, nie potrzebowali za bardzo kościołów, jakie dziś widzimy.

Jeżeli odnosić się do naj-pierwszych chrześcijan to rzeczywiście nie mamy od razu z góry ugruntowanej struktury. Im dalej jednak idziemy przez Nowy Testament takowa się tworzy (cały szereg rozdziałów na temat ciała Chrystusowego, używania darów, zarządzania kościołem, przepisy dotyczące starszych, diakonów, porządku nabożeństwa, pojawiają się obrzędy) także spotkania w domach ale widzimy już zalążek pewnej uporządkowanej struktury.

Moje wolne myśli:
Fascynuje mnie to, że powstawanie kościoła w Nowym Testamencie można zobaczyć w 3 etapach: Po pierwsze w Ewangeliach, następnie w Dziejach Apostolskich i na końcu w Listach. Wspaniałe jest to, że kościół nie jest na marginesie Bożego planu. Nie został on awaryjnym planem Pana Boga, lecz jego celem od początku założenia świata. Kościół jest centrum Bożej woli.

Organizacja wspólnoty prawie nie uległa zmianie - wyjąwszy pierwszoplanową rolę Świątyni. Nauczanie również - wyjąwszy pierwszoplanową rolę Jezusa w dziele zbawienia. (List do Hebrajczyków)

Każdy dom buduje się od nowa. Ale gdy już się go wybuduje wygląda jak wiele innych - dach, okna, drzwi itd. Tak samo rzecz się miała ze wspólnotą Jezusa. Materiały jakie zastosowali uczniowie były stosowane od dawna i przetestowane w najbardziej ekstremalnych warunkach Izraela i diaspory. Po prostu do funkcjonujących już zgromadzeń kapłanów-saduceuszy, lewitów, faryuzeuszy, uczonych w Piśmie, i innych podobnych, dołączyło kolejne - nazarejczyków. Biorąc pod uwagę autonomię wspólnot, o czym wspominałaś, i kreatywność Żydów, tak na prawdę kościołów o różnym odcieniu liturgiczno-teologicznym (1 Kor. 1:12), opartych na ewangelii, mogło być setki, a nawet tysiące.

Królestwo Boże nie pojawiło się na ziemi z chwilą przyjścia Jezusa, Ono się przybliżyło (Mat. 4:17), (Mar. 1:15), (Łuk. 10:9)

Piszesz Yoko: »Kościół nie jest na marginesie Bożego planu, jest Jego celem od początku założenia świata«. Ale potem dodajesz: »powstanie kościoła w Nowym Testamencie można zobaczyć w trzech etapach: Po pierwsze w Ewangeliach, następnie w Dziejach Apostolskich i na końcu w Listach«

Tak jak napisałaś, wszyscy od Adama należą do kościoła, a wg mnie wszyscy w chwili poczęcia otrzymują paszport Królestwa, tylko potem w dorosłym życiu większość go „spienięża” - Kościół to wolny wybór (5 Moj. 30). Skoro, jak zauważyłaś, »kościół jest Jego celem od początku świata«, nie możemy na niego spoglądać dopiero od czasu apostołów. Od czasu Jezusa poznanie wzrosło (Dan. 12:4). Wzrosła znajomość Królestwa, tego dzięki Komu mamy w nim udział i kto przyjął funkcję arcykapłana. Jesteśmy odkupieni. Ale droga do niego była cały czas (Przy. 3:5-7), (Izaj. 26:7-16), (Łuk. 3:3-10). Dary Ducha również (1 Kor. 12:7-27) – dar wiedzy (2 Sam. 16:23), dar mądrości (5 Moj. 34:9), dar proroctwa (Mich. 3:8). Jeżeli nawet nie wszystkie występowały, słowa: Bóg ustanowił w kościele posłańców, proroków, nauczycieli, czyniących cuda, przynoszących uzdrawianie, pomoc, umiejętność zarządzania ... (patrz: 1 Kor. 12:28) są rzeczywistością ST i NT.

O czym mówi proroctwo:
- I stanie się w dni ostateczne to, co było zapowiedziane przez proroka Joela, wyleję Ducha mego na wszelkie ciało i prorokować będą synowie wasi i córki wasze i młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy wasi śnić będą sny (patrz: Dz.Ap. 2:16-17)?
Czy odnosi się do skali udzielanych odtąd darów, czy do tego, że wzięli w tym udział poganie (wyleję na wszelkie ciało)?
Co oznaczają słowa:
Nie oddalajcie się z Jerozolimy, lecz oczekujcie obietnicy Ojca, o której słyszeliście ode mnie. Jan bowiem chrzcił wodą, ale wy po niewielu dniach będziecie ochrzczeni Duchem Świętym. (Dz.Ap. 1:4-5)
Dary duchowe jak ustaliliśmy już były. Czy chodzi o to, że chrzest Duchem to chrzest Ogniem?
Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym i każdy ogniem będzie osolony, On chrzcić nas będzie Duchem i ogniem (Hebr. 12:29), (Mar. 9:49), (Mat. 3:11),
który wypala Prawo na tablicy naszych serc (Jer. 31:31-34)?

To, co Bóg zapowiedział darmo i każdemu w nowym przymierzu, w Izraelu było już praktykowane:

Przyp. 3:1-3
1. Synu mój! Nie zapominaj mojej nauki, a twoje serce niech przestrzega moich przykazań,
2. Bo one przedłużą ci dni i lata życia oraz zapewnią ci pokój.
3. Niech cię nie opuszcza łaska i prawda, zawiąż je sobie na szyi, wypisz je na tablicy swojego serca!
(BW)

A może chodziło o początek nowego ruchu? Tego dnia cały świat: Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei i Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii i Pamfilii, Egiptu i części Libii, położonej obok Cyreny, i przychodnie rzymscy, zarówno Żydzi jak prozelici, Kreteńczycy i Arabowie usłyszał we własnych językach wielkie dzieła Boże, ewangelię (Dz.Ap. 2:9-11).

Kościół nowotestamentowy, jak go nazywasz, był w Izraelu od zawsze. Zawsze byli tacy, którzy przy Nim trwali (1 Król. 19:18), i których uposażał darami swego Królestwa. To wydaje mi się omówiliśmy. Po przyjściu Jezusa i zmartwychwstaniu wszystko to jakby eksplodowało, stało się ogólnodostępne. Choć sabat nadal obowiązywał, Mojżesz i Prorocy nadal byli czytani. Tylko przed oczyma czytających pojawiła się nowa postać - Jezusa.



Organizacja kościoła w Izraelu.

Edukacja

Od początku istnienia Izraela jako zorganizowanego narodu Pan powołał do życia formację nauczycielską. Było nią pokolenie lewitów:

Mal. 2:5-7
5. Takie zaś było moje przymierze z nim, że dałem mu życie i pokój oraz bojaźń, tak że się mnie bał i lękał się mojego imienia.
6. Na jego ustach była prawdziwa nauka, a na jego wargach nie znalazła się przewrotność. W pokoju i prawości postępował ze mną i wielu powstrzymał od winy.
7. Gdyż wargi kapłana strzegą poznania, a z jego ust ludzie chcą mieć wskazania, gdyż on jest posłańcem Pana Zastępów.
(BW)

Ośrodki naukowe i system edukacji.

Lewici otrzymali do dyspozycji 48 miast (4. Moj. 35:7), które stanowiły swego rodzaju ośrodki naukowe. Synowie Lewiego byli też rozsiani po całym Izraelu, na co wskazują dwa fakty – udzielania czci tym, którzy znajdowali się w bramach miast (5 Moj. 14:24-29), oraz - aby na ich ustach znajdowała się nauka, musieli mieć przy sobie tych, których nauczali. Nie wiem czy tak było na pewno, ale jest duże prawdopodobieństwo, że ci, którzy szukali Pana, gościli lewitów tak samo, jak w pierwszym wieku robili to uczniowie Jezusa. To oznacza, że od początku istnienia Izraela, rozrzucone po kraju kwatery lewickie stanowiły zaczynem późniejszych synagog. Niektórzy uważają, że synagogi (domy spotkania, nauki, modlitwy) zaczęły powstawać później, w okresie rozproszenia - niewoli asyryjskiej, babilońskiej. Jeszcze inni twierdzą, że pojawiły się niedługo przez przyjściem Jezusa jako odpowiedź na ekspansję cywilizacji helleńskiej.
Jak by nie było, Bóg sprawując sąd nad swoim ludem (pierwsze rozproszenie), wieki przed dopuszczeniem pogan do planu zbawienia, rozpoczął tworzenie w ich narodach sieci kościołów - gmin izraelskich - diaspory, w których głoszone było Słowo, i w których jedni i drudzy poznawali nawzajem swoją kulturę. To ci hebrajczycy - z diaspory, zanieśli później ewangelię poganom (Dz. Ap. 11:19-21).

Monopol lewitów z czasem został złamany. Pojawili się faryzeusze, ewangeliści, kaznodzieje, protestanci, w końcu forumowicze tego portalu

Liderzy

Starsi – (z gr. biskupi, prezbiterzy) nie są konstruktem nowotestamentowym. Był to urząd funkcjonujący od początku istnienia zorganizowanej wspólnoty w całej starożytności (2 Moj. 3:16), (4 Moj. 22:1-7). Normy - mąż jednej żony, trzeźwy, umiarkowany, przyzwoity, wykształcony, elokwentny itd. obowiązywały starszego od dawna i w Izraelu i gdzie indziej. W imperium rzymskim tych, którzy za bardzo hulali, usuwano ze składu senackiego – rzymskiej rady starszych. Że byli wykształceni i elokwentni mówić nie trzeba. Można tylko wspomnieć, że zawsze dbali o dobrą orientację w polityce. Jak tę wiedzę potem wykorzystywali, to sprawa odrębna.

KAAN pisze:
magda pisze:... a ty wyskoczysz z 5 ciozłotówka i opciach murowany bo moneta metalowa bedzie jedyna na tacy...
W naszych zborach mają
gustowne "skarpetki" z uchwytem i nie widać co kto daje.

Widać, nie widać...
byle nie było czuć.
Piorą je czasem?


Daj mądrość wodzom w ich wojowaniach,
Błogosław Antka w nowych zadaniach,
Stół tych co Ciebie, miłosci szukają,
Daj pokój prawym,
Sąd... co zdradzają.

"Pan nierychły do gniewu i bardzo łaskawy przebacza winę i występek, choć nie pozostawia bez kary, lecz za winę ojców nawiedza synów do trzeciego i do czwartego pokolenia."
(4 Moj. 14:18) ... (Ps. 86:15) ...

Wróć do „Liturgika”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości