Kościół jako wolny wybór (Dz. Ap. 2:46)
: 22 lis 2017, 07:30
Teks poprzedzający: Słów parę o kościele widzialnym i niewidzialnym
Kościół – zgromadzenie Pańskie jako wolny wybór
Opis ogólny
Kładę dziś przed tobą życie i dobro, śmierć i zło (5 Moj. 30:15)
Światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła (Jan. 1:5)
Wybierz życie, abyś żył, ty i twoje potomstwo (5 Moj. 30:19)
W Nim było życie (Jan. 1:4)
Możesz żyć przez to, że będziesz miłował Pana, Boga twego, chodził jego drogami, przestrzegał jego przykazań, ustaw, praw (5 Moj. 30:16)
Każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga (1 Jan. 4:7)
On jest blisko ciebie, na ustach i w sercu twoim, by je czynić. (5 Moj. 30:14)
Po tym Duchu, którego nam dał, poznajemy, że w nas mieszka. Kto przestrzega przykazań jego, mieszka w Bogu, a Bóg w nim (1 Jan. 3:24)
To jeden z wielu, wielu fragmentów (5 Moj. 30) opisujących wspólnotę, relację Boga z człowiekiem, opisujących zarazem Jezusa. Jego relację z Adamem, Kainem, Ablem i kolejnymi aż do nas. Każdy z nich wybrał sobie taką drogę, jaką uznał za słuszną.
Pan jest cały czas i dowolnej osobie w dowolnej chwili może się objawić (tym, którzy się „narodzili”, już za bardzo nie musi, albo… czyni to cały czas)
Zauważmy, że naj-pierwsi chrześcijanie, ci z Jerozolimy, nie potrzebowali za bardzo kościołów, jakie dziś widzimy. Gdybyśmy funkcjonowali jak oni, spotykali się z innymi (Dz. Ap. 2:46), raz z tymi, raz z tamtymi (trochę jak Magda ), nasza wspólnota nie liczyłaby 20, 50 osób, ale znacznie więcej. Kościół w Jerozolimie, mieście ledwie stutysięcznym, liczył dziesiątki tysięcy. Wszystko odbywało się po domach, w niewielkich gronach. Nie były to „grupy domowe” w dzisiejszym rozumieniu, tylko normalne spotkania ze znajomymi. Nie paluszki z herbatką, ale kolacja z alkoholem (wieczerza z winem). Czy dziś nie jest to niemożliwe? Spotkania w Świątyni (na dziedzińcu) skupiały większe audytorium. Prawdopodobnie przyciągały najtęższych kaznodziejów z miasta, całego Izraela, nawet świata (Paweł z Tarsu).
W kościele jaki prezentuje Nowy Testament co najmniej tyle samo czasu dyskutowano nad Słowem co go nauczano. Stawiam tezę, że przede wszystkim dyskutowano, bo wieczerza odbywała się codziennie, a na Świątynię w ciągu dnia obowiązki nie zawsze pozwalały.
Pismo mówi - Niechaj niewielu z was zostaje nauczycielami, bracia moi, gdyż wiecie, że otrzymamy surowszy wyrok (Jak. 3:1). Fragment ten może na siłę posłużyć poddaniu w wątpliwość istnienie małych kościołów z tysiącami nauczycieli. Popatrzmy jednak na forum, prawie każdy jest tu nauczycielem. Dyskusja nad Słowem jest czymś naturalnym, wręcz niezbędnym (Ef. 5:19). To o czym mówi Jak. 3:1 nie dotyczy wymiany poglądów, ale nauczania, stawiania poważnych tez, rozstrzygania poważnych zagadnień przed całą wspólnotą. Profesjonalnego, opartego na znacznie większej wiedzy i darze nauczycielskim. Takie nauczanie miało właśnie miejsce na dziedzińcu Świątyni. Prawo do dyskusji będącej siłą rzeczy formą nauczania, jest przywilejem każdego wierzącego i obowiązkiem każdego ojca (5 Moj. 11:18-20).
Naukę Mat. 18:15-20 o rozstrzyganiu sporów można z powodzeniem stosować bez kościoła z ławkami i mównicą, metodą poszerzania grona opiniującego (znajomych).
Starsi i gmina
Tekst pomocniczy: Starsi - władza w kościele
Ciężko wybierać starszych, jeżeli wspólnota jest mała. Rolę starszych pełni wtedy pasterz albo pasterze. Dopiero, gdy liczba uczestników się zwiększa, rośnie natężenie dyskusji i rozmaitość opinii, pojawia się potrzeba powołania ciała odwołowawczego, jakiegoś aprobowanego przez ogół autorytetu. Wybiera się starszych.
Dlaczego chrześcijanie nie korzystają z apostolskiego modelu kościoła, jaki przedstawiają Dzieje Apostolskie?
Myślę, że powodem jest letniość. Cieszymy się, gdy wierzący w ogóle są ciekawi Słowa, przychodzą posłuchać kazań.
W pierwszym wieku żyli Nim bardziej na serio. Studiowali, dyskutowali, poróżniali się i godzili. Tam naprawdę było „życie”.
Inwestycje
Patrząc na pierwszy kościół przede wszystkim powinno się inwestować w Słowo i relacje.
Dopiero potem w światła, nagłośnienie, mównicę.
Tu się pojawia temat dziesięciny. Temat duży, ale skrócę go do minimum. Przede wszystkim w kościele nowego przymierza jej nie było. Przysługiwała tylko lewitom. NT porusza w to miejsce kwestię wynagrodzenia dla nauczycieli (1 Kor. 9:3-14), (1 Tym. 5:17-18). A więc (kończąc już) nie da się, abstrahując nawet od kościoła, żyć bez inwestowania. A w kościele, nawet przy opcji ekonomicznej, trzeba kupić Biblię, czasem paluszki i herbatę . Tylko od nas zależy, ile wyłożymy na swój rozwój. Limity nie są określone. Jeśli nas stać, budujmy kościoły z kamienia i inwestujmy we wszystko, co zda nam się dobre. Ale szantażowanie dziesięciną (Mal. 3:8-10) jest wielkim nadużyciem.
Kościół – zgromadzenie Pańskie jako wolny wybór
Opis ogólny
Kładę dziś przed tobą życie i dobro, śmierć i zło (5 Moj. 30:15)
Światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła (Jan. 1:5)
Wybierz życie, abyś żył, ty i twoje potomstwo (5 Moj. 30:19)
W Nim było życie (Jan. 1:4)
Możesz żyć przez to, że będziesz miłował Pana, Boga twego, chodził jego drogami, przestrzegał jego przykazań, ustaw, praw (5 Moj. 30:16)
Każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga (1 Jan. 4:7)
On jest blisko ciebie, na ustach i w sercu twoim, by je czynić. (5 Moj. 30:14)
Po tym Duchu, którego nam dał, poznajemy, że w nas mieszka. Kto przestrzega przykazań jego, mieszka w Bogu, a Bóg w nim (1 Jan. 3:24)
To jeden z wielu, wielu fragmentów (5 Moj. 30) opisujących wspólnotę, relację Boga z człowiekiem, opisujących zarazem Jezusa. Jego relację z Adamem, Kainem, Ablem i kolejnymi aż do nas. Każdy z nich wybrał sobie taką drogę, jaką uznał za słuszną.
Pan jest cały czas i dowolnej osobie w dowolnej chwili może się objawić (tym, którzy się „narodzili”, już za bardzo nie musi, albo… czyni to cały czas)
Zauważmy, że naj-pierwsi chrześcijanie, ci z Jerozolimy, nie potrzebowali za bardzo kościołów, jakie dziś widzimy. Gdybyśmy funkcjonowali jak oni, spotykali się z innymi (Dz. Ap. 2:46), raz z tymi, raz z tamtymi (trochę jak Magda ), nasza wspólnota nie liczyłaby 20, 50 osób, ale znacznie więcej. Kościół w Jerozolimie, mieście ledwie stutysięcznym, liczył dziesiątki tysięcy. Wszystko odbywało się po domach, w niewielkich gronach. Nie były to „grupy domowe” w dzisiejszym rozumieniu, tylko normalne spotkania ze znajomymi. Nie paluszki z herbatką, ale kolacja z alkoholem (wieczerza z winem). Czy dziś nie jest to niemożliwe? Spotkania w Świątyni (na dziedzińcu) skupiały większe audytorium. Prawdopodobnie przyciągały najtęższych kaznodziejów z miasta, całego Izraela, nawet świata (Paweł z Tarsu).
W kościele jaki prezentuje Nowy Testament co najmniej tyle samo czasu dyskutowano nad Słowem co go nauczano. Stawiam tezę, że przede wszystkim dyskutowano, bo wieczerza odbywała się codziennie, a na Świątynię w ciągu dnia obowiązki nie zawsze pozwalały.
Pismo mówi - Niechaj niewielu z was zostaje nauczycielami, bracia moi, gdyż wiecie, że otrzymamy surowszy wyrok (Jak. 3:1). Fragment ten może na siłę posłużyć poddaniu w wątpliwość istnienie małych kościołów z tysiącami nauczycieli. Popatrzmy jednak na forum, prawie każdy jest tu nauczycielem. Dyskusja nad Słowem jest czymś naturalnym, wręcz niezbędnym (Ef. 5:19). To o czym mówi Jak. 3:1 nie dotyczy wymiany poglądów, ale nauczania, stawiania poważnych tez, rozstrzygania poważnych zagadnień przed całą wspólnotą. Profesjonalnego, opartego na znacznie większej wiedzy i darze nauczycielskim. Takie nauczanie miało właśnie miejsce na dziedzińcu Świątyni. Prawo do dyskusji będącej siłą rzeczy formą nauczania, jest przywilejem każdego wierzącego i obowiązkiem każdego ojca (5 Moj. 11:18-20).
Naukę Mat. 18:15-20 o rozstrzyganiu sporów można z powodzeniem stosować bez kościoła z ławkami i mównicą, metodą poszerzania grona opiniującego (znajomych).
Starsi i gmina
Tekst pomocniczy: Starsi - władza w kościele
Ciężko wybierać starszych, jeżeli wspólnota jest mała. Rolę starszych pełni wtedy pasterz albo pasterze. Dopiero, gdy liczba uczestników się zwiększa, rośnie natężenie dyskusji i rozmaitość opinii, pojawia się potrzeba powołania ciała odwołowawczego, jakiegoś aprobowanego przez ogół autorytetu. Wybiera się starszych.
Dlaczego chrześcijanie nie korzystają z apostolskiego modelu kościoła, jaki przedstawiają Dzieje Apostolskie?
Myślę, że powodem jest letniość. Cieszymy się, gdy wierzący w ogóle są ciekawi Słowa, przychodzą posłuchać kazań.
W pierwszym wieku żyli Nim bardziej na serio. Studiowali, dyskutowali, poróżniali się i godzili. Tam naprawdę było „życie”.
Inwestycje
Patrząc na pierwszy kościół przede wszystkim powinno się inwestować w Słowo i relacje.
Dopiero potem w światła, nagłośnienie, mównicę.
Tu się pojawia temat dziesięciny. Temat duży, ale skrócę go do minimum. Przede wszystkim w kościele nowego przymierza jej nie było. Przysługiwała tylko lewitom. NT porusza w to miejsce kwestię wynagrodzenia dla nauczycieli (1 Kor. 9:3-14), (1 Tym. 5:17-18). A więc (kończąc już) nie da się, abstrahując nawet od kościoła, żyć bez inwestowania. A w kościele, nawet przy opcji ekonomicznej, trzeba kupić Biblię, czasem paluszki i herbatę . Tylko od nas zależy, ile wyłożymy na swój rozwój. Limity nie są określone. Jeśli nas stać, budujmy kościoły z kamienia i inwestujmy we wszystko, co zda nam się dobre. Ale szantażowanie dziesięciną (Mal. 3:8-10) jest wielkim nadużyciem.