Twoje twierdzenia o nauce to pomieszanie z poplątaniem.
KAAN pisze:Bo nauka opiera się o dowód lub falsyfikację naukową. Robi się to poprzez doświadczenie, eksperyment naukowy.
Nauka opiera o tworzenie niesprzecznych falsyfikowanych hipotez i teorii, które pozwalają opisywać rzeczywistość i wysuwać predykcje. Następnie predykcje te testuje się poprzez
obserwacje. Niekoniecznie same eksperymenty. Eksperyment jest tutaj tylko środkiem pozwalającym na dokonanie pożądanych obserwacji.
Nauka opiera się też na paradygmatach, czyli zbiorów teorii i założeń, które umożliwiają jakikolwiek rozwój danej dziedziny. Założenia w ramach paradygmatu mogą być zmieniane ale potrzeba do tego solidnych argumentów lub dowodów. Przykładami takich fundamentalnych założeń jest chociażby założenie niezmienności podstawowych praw fizycznych. Bez tego nie byłoby żadnych teorii naukowych, bo nic nie można by uznać za stałe.
Oznacza to przyjęcie np. takich implikacji:
- Skoro grawitacja działa dziś zgodnie z teorią względności, to zawsze tak było
- Czas połowicznego rozpadu pierwiastków zawsze był taki sam
- Skoro dziś organizmy ewoluują, to znaczy, że zawsze ewoluowały
Dzięki temu możemy cokolwiek przewidywać oraz poznawać historię. Na przykład w kwestii Układu Słonecznego. Albo historii ewolucji życia na Ziemi.
I nikt, kto odrzuca takie założenia - bez solidnych dowodów - nie będzie traktowany w świecie nauki poważnie.
KAAN pisze:Jełśi coś twierdzisz w nauce i chcesz być uznany za poważnego naukowca, to musisz opierać się o coś co zostało potwierdzone doświadczalnie. (...)
Jeśli chcesz żebym traktował twoje deklaracje o ewolucji poważnie, to musisz pokazać jakieś dowody naukowe, czyli podparte doświadczeniem.
W połowie mylisz się tutaj. Konieczność doświadczalnego potwierdzenia dotyczy tylko jednego - zasad i prawidłowości rządzących światem. Nie dowodzi się natomiast, że te zasady obowiązywały wczoraj, przedwczoraj i tak dalej osobno dla każdego momentu historii. Przynajmniej dopóki nie udowodni się, że jest to założenie błędne.
Dlatego można powiedzieć, że gdy obserwujemy, że drzewa rosną, to znaczy, że rosły od początku. Albo góry się wypiętrzały. Albo organizmy ewoluowały. Bo widzimy, że to się dzieje i zakładamy, że tak samo było dawniej.
Nie muszę pokazać ewolucji psa od wilka, aby twierdzić, że wilk jest jego przodkiem. Wiedząc, że ewolucja zachodzi, wystarczy analiza genetyczna, morfologiczna i archeologiczna.
Oczywiście bez jednego z powyższych też można coś powiedzieć, tylko spada precyzja.
KAAN pisze:nic to nie mówi o ewolucji, czyli powstawania nowych genów i wzbogacania informacji genetycznej
Skoro coś istnieje, jakoś musiało powstać. A jak - to kwestia do badań i dyskusji.
Niemniej nowe geny powstają przez insercje i duplikacje. Oraz każdy rodzaj mutacji, który powoduje rozbicie genu na dwa. Zwykle to wszystko dzieje się na genach zduplikowanych, które mogą mutować swobodnie bez utraty funkcjonalności dla organizmu.
KAAN pisze:Przeciwnie, genetyka dowodzi, że duże populacje działają konserwująco na geny, a małe populacje degenerująco na informację w DNA.
To tylko statystyka. Spada prawdopodobieństwo danych zdarzeń ale nic nie staje się niemożliwe. Poza tym - jeśli są jedne problemy w małych w populacjach, a inne problemy w dużych, to w średnich ich nie ma.
KAAN pisze:Nigdzie, w zadnych populacjach nie obserwuje się wzbogacania informacji genetycznej. Wiele by pisać na ten temat, ale lepiej jak posłuchasz specjalistów od tego
Skro istnieją mutacje (w uproszczeniu losowe zmiany kodu), to mogą one wzbogacać informację genetyczną. Wtedy, gdy coś zostaje dodane i okaże się funkcjonalne.
Nie wiem, jak można zaprzeczać takiej oczywistości. Ci "specjaliści" to z jakiegoś szpitala, czy z kabaretu?
KAAN pisze: Spisek ateistów, ludzi walczących z wierzącymi.
To prędzej kreacjonizm. Bo ośmiesza wiarę i Boga.