NIEUDOLNA WALKA Z NIEREDUKOWALNĄ ZŁOŻONOŚCIĄ

Dyskusje o powstaniu świata.
biooslawek
Posty: 1246
Rejestracja: 21 lut 2012, 01:04
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

NIEUDOLNA WALKA Z NIEREDUKOWALNĄ ZŁOŻONOŚCIĄ

Postautor: biooslawek » 21 lip 2013, 23:35

O tym jak zwolennicy SAMOdziejstwa [neodarwinizmu] „wyjaśniają” pochodzenie biologicznych kompleksów nieredukowalnie złożonych

Obrazek

W moich licznych dyskusjach ze zwolennikami hipotezy SAMOdziejstwa, którą to hipotezę nazywają neodarwinizmem, podawałem wielką liczbę przykładów układów nieredukowalnie złożonych, których odkrycie wypełnia kryterium falsyfikacji teorii Darwina, jaką z resztą podał sam Karol Darwin. Może najpierw podam definicję niredukowalnej złożoności, a później zacytuję słowa Karola Darwina, w których jednoznacznie określił on kryterium falsyfikacji własnej teorii:


NIEREDUKOWALNA ZŁOŻONOŚĆ

Dodatkowym testem pomagającym ustalić, czy elementy żywej komórki, o cechach zaawansowanych technicznie urządzeń, są inteligentnie zaprojektowane, jest stwierdzenie ich nieredukowalnej złożoności. Nieredukowalnie złożonym jest taki układ, który posiada NIEREDUKOWALNY RDZEŃ. Nieredukowalny rdzeń jest to zintegrowany kompleks nie posiadający elementów nadmiarowych ( redundantnych), to znaczy takich, które można by usunąć bez szkody dla prawidłowego funkcjonowania tego układu. Na przykład: samochód napędzany benzyną bez dwóch, czy trzech świec, z czterech potrzebnych, będzie jakoś funkcjonował. Natomiast silnik benzynowy pozbawiony wszystkich czterech świec nie nie będzie spełniał swojej funkcji. Dodatkowa sprężynka może wzmocnić siłę nacisku pułapki na myszy. Jednak pułapka na myszy pozbawiona jakiejkolwiek sprężynki nie będzie pełniła swojej funkcji łapania myszy. Tak zbudowany układ nieredukowalnie złożony [nieredukowalny rdzeń] przestaje funkcjonować po usunięciu jakiegokolwiek z elementów, jakie wchodzą w skład jego budowy.

„ Gdyby można było wykazać, że istnieje jakikolwiek złożony narząd, który w żaden sposób nie mógł powstać wskutek następstwa wielu drobnych modyfikacji, moja teoria kompletnie by się załamała”. (‘O pochodzeniu gatunków’, str 151)


Jednak zwolennicy SAMO-dziejstwa nie chcą się pogodzić z wyrokiem empirii. Neodarwiniści zaproponowali kilka modeli ewolucji układów nieredukowalnie złożonych, które tak na prawdę są ogólnikowymi, pisanymi na kolanie, lub przy piwie, takimi sobie bajeczkami. Z resztą sami biologowie neodarwiniści/ krytycy koncepcji Behe'ego, dotyczącej nieredukowalnej złożoności układów biologicznych, przyznają, że nie ma żadnych szczegółowych modeli teoretycznych, które by tłumaczyły możliwe drogi ewolucji układów nieredukowalnie złożonych.


Przeciwnik koncepcji Inteligentnego Projektu oraz nieredukowalnej złożoności, biochemik Bruce Weber napisał :[/b]

http://www.nauka-a-religia.uz.zgora.pl/ ... ekst&id=89

“(……)Udzielono licznych odpowiedzi Behe’emu – mieli w tym udział również biochemicy, łącznie ze mną – które odnosiły się do tego, jak naprawdę powinien on przedstawić obecny stan literatury przy
uwzględnieniu podanych przez niego konkretnych przykładów. 2 W rzeczywistości opublikowano próby wyjaśnienia zagadnień, takich jak powstanie wici, układu krzepnięcia krwi czy biochemicznej podstawy procesu widzenia. [b]Należy przyznać, że przedstawienie tego, w jaki sposób aktualne dane biologii molekularnej sugerują procesy duplikacji genu, tasowania domen i eksonów oraz ewolucji dywergentnej nie wyjaśnia, jak NIEKOMPLETNE SYSTEMY zyskują przewagę selekcyjną.[ Nie w pełni ukształtowane pewne systemy biochemiczne, jak szlaki metaboliczne, czy organy , jak np. : ćwierć-syntaza ATP, czy pół-syntaza-ATP. Lub ćwierć-witka czy pół-witka bakteryjna.]



Inni biologowie, którzy nie opowiedzieli się za teorią inteligentnego projektu, wypowiedzieli się w tym samym tonie. Michael Behe cytuje ich w swoim artykule „Dogmatyczny Darwinizm”:

http://bioslawek.wordpress.com/2012/01/ ... darwinizm/

„W “New York Times Book Review” naukowy publicysta James Shreeve stwierdza: “Pan Behe może mieć rację, że – jeśli wziąć pod uwagę aktualny stan wiedzy – stara, dobra darwinowska ewolucja nie może wyjaśnić pochodzenia krzepnięcia krwi bądź transportu komórkowego”. W czasopiśmie “National Review”, mikrobiolog James Shapiro z Uniwersytetu w Chicago przyznaje: “Nie istnieją żadne szczegółowe darwinowskie racje za ewolucją jakiegokolwiek podstawowego biochemicznego bądź komórkowego systemu, jedynie różnorodność życzeniowych spekulacji”. Andrew Pomiankowski, piszący w “New Scientist”, oświadcza: “Weźcie jakikolwiek podręcznik biochemii, a znajdziecie może dwa, trzy przypisy odniesione do ewolucji. Zaglądnijcie do jednego z nich. Będziecie mieli szczęście, jeśli znajdziecie coś lepszego niż zdanie: >> ewolucja dobiera cząsteczki najbardziej przystosowane do ich biologicznej funkcji<< “. ”

Hipotezy modularne [inaczej hipotezy kooptacji]


Jak już wspomniałem przyciśnięci do muru neodarwiniści, zaproponowali kilka luźnych opowieści, które miały dawać jakieś pojęcie o możliwych ścieżkach ewolucji pewnych układów nieredukowalnie złożonych. Np. Micholas J. Matzke pokusił się o próbę wyjaśnienia ewolucji wici bakteryjnej. Jego zdaniem aparat lokomocyjny e. coli powstał w wyniku połączenia się syntazy ATP http://chfpn.pl/_img/_pictures/4572.jpg oraz aparatu wydzielniczego typu III http://carbon.bio.ku.edu/images/Researc ... tss500.jpg .

Neodarwiniści nigdy nie wyjaśnili w jaki sposób powstał aparat wydzielniczy typu III, ponieważ jest to układ nieredukowalnie złożony. A niektórzy wręcz twierdzą, że mógł on powstać tylko na drodze utraty większości elementów przez wić bakteryjną, czyli mamy do czynienia z błędnokołową argumentacją w rodzaju; 'co było pierwsze, kura czy jajo?' [przenosząc tą metaforę na grunt biologii należy zapytać; która funkcja pojawiła się pierwsza?]

http://bioslawek.wordpress.com/2012/05/ ... arwinizmu/

Badając współcześnie występujące aparaty wydzielnicze typu III nie da się obronić ani jednej, ani drugiej hipotezy, ponieważ nie występuje ani jeden taki narząd w przyrodzie, którego wszystkie białka byłyby homologiczne do białek budujących aparat transportujący białka, którego komórka bakteryjna używa do produkcji silnika. Ten brak homologii rzuca się w oczy nawet laikowi, np. gdy się przyjrzy tej ilustracji: http://www.funpecrp.com.br/gmr/year2004 ... 11fig2.jpg

Poza tym model Nicholasa Matzke zajmuje się przeważnie ewolucją aparatu, którego bakteria używa właśnie do transportu białek. Który to miał rzekomo powstać właśnie z aparatu wydzielniczego typu III [na filmiku aparat jakiego bakteria używa do transportu białek służących do budowy silnika: http://www.youtube.com/watch?v=VuL4fWFJbAo ].

Brak homologii to nie jedyny problem scenariusza, który zakłada ewolucję aparatu służącego do transportu białek budujących silnik bakteryjny, z układu wydzielniczego typu III. Te nieliczne białka, występujące w aparacie transportującym białka to silnika bakteryjnego, które są w pewnym stopniu podobne do białek budujących aparat wydzielniczy typu III [mają analogiczne domeny], posiadają zupełnie inne powierzchnie, które pozwalają im się komplementarnie łączyć i jak cegiełki i budować te dwa różne narządy.


Mało tego; aparat wydzielniczy typu III jest przystosowany do transportu innego rodzaju białek niż aparat transportujący białka budujące silnik bakteryjny. Micholas J. Matzke w swoim opracowaniu poświęca mało miejsca na szczegółowe opisy różnych transformacji ewolucyjnych, które pozwoliłyby na to, żeby aparat wydzielniczy typu III mógł przejąć funkcję aparatu transportującego białka, które budują silnik bakteryjny. Nicholas Matzke koncentruje się raczej na poszukiwaniu tzw. homologii i temu zagadnieniu poświęca większość miejsca w swoim opracowaniu.


Silnik bakteryjny w składzie swojej budowy oprócz aparatu transportującego białka, które budują silnik, posiada jeszcze właśnie silnik. Czyli obrotowy aparat lokomocyjny, do którego przyczepiona jest wić. Silnik o napędzie protonowym napędza wić, która działa jak śruba okrętowa, umożliwiająca bakterii poruszanie się w cieczy [pokazane na filmiku: www.youtube.com/watch?v=Ey7Emmddf7Y ]


Jak wiadomo aparat transportu białek, pod względem pełnione funkcji, nie ma nić wspólnego z aparatem umożliwiającym ruch bakterii, czyli silnikiem. Jego rola ogranicza się jedynie do dostarczenia białek, które ten silnik budują. Nicholas Matzke zaproponował, że to syntaza ATP, która miała się połączyć z aparatem wydzielniczym typu III, była prekursorem ruchu. Miało to wyglądać tak, jak na ilustracjach: http://bioslawek.files.wordpress.com/20 ... =817&h=590 http://bioslawek.files.wordpress.com/20 ... =834&h=303 . Oczywiście jak i w przypadku aparatu wydzielniczego typu III Nocholasa Matzke wcale nie obchodziły szczegóły związane z tą zakładaną ewolucją modularną [tzw. ewolucją kooptacji]. Po pierwsze, jak w przypadku aparatu wydzielniczego typu III, nie wyjaśnił jak wyewoluowała sama syntaza ATP. Oczywiście istnieje ewolucyjna bajeczka, która aspiruje do tego, aby wyjaśnić, jak na drodze ewolucji mogła powstać syntaza ATP. Można się z tym scenariuszem zapoznać nawet w polskiej wikipedii:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Syntaza_ATP

„(....)Modułowa teoria pochodzenia syntazy ATP sugeruje, że dwie domeny o niezależnych funkcjach, helikaza DNA posiadająca właściwości ATPazy i motor molekularny napędzany siłą protonomotoryczną, mogły się połączyć i doprowadzić do odwrócenia właściwości ATPazy powstałej z helikazy DNA. Dalszy rozwój prowadziłby do powstania kompleksy syntazy ATP znanej dzisiaj. Alternatywnie kompleks helikazy DNA i motoru molekularnego mógł wykazywać początkowo aktywność ATPazy, która przenosiła jony H+ zużywając ATP. Dalsza ewolucja kompleksy mogłaby doprowadzić do odwrócenia przeprowadzanej reakcji i powstania funkcji spełnianej przez syntazę ATP. „


Szczegółową dyskusję z tym nierealnym pomysłem można znaleźć tutaj:

http://bioslawek.wordpress.com/2012/02/ ... a-darwina/

Micholas Matzke darował sobie szczegółowe opisy, jak mógł stopniowo wyewoluować mechanizm lokomocyjny bakterii, ponieważ sama syntaza ATP miała być jedynie prekursorem ruchu, to znaczy za pomocą obrotu wału połączonego z aparatem wydzielniczym typu III umożliwiać bakterii w jakiś, znany tylko Nicholasowi Matzke, sposób ruch, nie będąc prekursorem samego narządu ruchu [silnika] bakteryjnego:

http://farm1.static.flickr.com/167/4354 ... f31a9d.jpg

W zacytowanej już wikipedii napisano:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Syntaza_ATP

„(....)Jony H+ przepływające przez domenę F_o [tworzącą silnik napędzający syntezę ATP. Na pierwszej ilustracji widać samą domenę F_o: http://bioslawek.files.wordpress.com/20 ... =392&h=259
.Na drugiej ilustracji widać całą syntazę ATP z opisami poszczególnych podjednostek (F_1 i F_o): http://bioslawek.files.wordpress.com/20 ... =493&h=317 ] w bardzo podobny sposób jak przy napędzaniu motoru molekularnego poruszającego wicią. Ich wspólną cechą jest pierścień składający się z wielu alfa-helikalnych białek, które obracają się w stosunku do innych białek zużywając jednocześnie gradient protonowy jako źródło energii. ***Jest to jednakże dość wątły związek***, ogólna struktura motorów molekularnych jest zdecydowanie większa, zawierają 30 polipeptydów, w porównaniu do 10, 11, lub 14 znanych polipeptydów domeny Fo.

[jeszcze raz dla porównania: http://bioslawek.files.wordpress.com/20 ... =392&h=259 i http://farm1.static.flickr.com/167/4354 ... f31a9d.jpg ]."


Poszczególne etapy ewolucji wici bakteryjnej, musiałyby przebiegać mniej więcej tak, jak przebiega biogeneza [powstawanie] tego silnika w komórce, podczas jego budowy http://www.aip.org/png/images/flagellum.jpg Jak takie poszczególne, niekompletne silniki mogły zdobywać przewagę selekcyjną, na każdym etapie zakładanej ewolucji, tego nie wie nikt. Wiadomo jednak jedno: silnik bakteryjny może spełniać swoje funkcje tylko jako kompletny silnik bakteryjny.

To by było na tyle jeżeli chodzi o słynny swego czasu[ choć dzisiaj już zarzucony] model Nicholasa Matzke. Jeżeli ktoś chce przeanalizować bardziej szczegółową krytykę jego pomysłu, to zapraszam do przeczytania tego artykułu: ‘The Evolution of the Flagellum’ And the Climbing of “Mt. Improbable “ Sean D. Pitman, M.D. http://www.detectingdesign.com/flagellum.html

Zaproponowano też model ewolucji oka na poziomie genetycznym i tą kolejną bajeczkę omówiłem tutaj: https://www.facebook.com/groups/6146826 ... 045047426/

Mamy już za sobą opisy hipotez modularnych, tzw. Hipotez kooptacji. Jak widać nie dostarczyły one wymarzonych przez neodarwinistów wyjaśnień sposobów, w jakie mogły wyewoluować układy nieredukowalnie złożone. Pozostało więc odwołać się do jałowych poznawczo metafor, takich jak:

1. Narastająca niezbędność.

Głównym orędownikiem tego pomysłu jest Alan Orr. Oto jak uzasadnia swój pomysł:

„[. . . ] system nieredukowalnie złożony można stopniowo zbudować, dodając części, które początkowo dające tylko nieznaczną przewagę stają się istotne wskutek późniejszych zmian. Ta logika jest bardzo prosta. Pewna część (A) początkowo wykonuje jakąś pracę (i być może robi to niezbyt dobrze). Później zostaje dodana inna część (B), która ma być pomocna dla części (A). Ta nowa część nie jest istotna, stanowi tylko ulepszenie. Lecz jeszcze później część (A) (lub coś innego) może zmienić się w taki sposób, że część (B) stanie się teraz niezbędna. Proces ten trwa dalej wraz z dokładaniem kolejnych części do układu. W końcu wymaganych może być wiele części.”


Po bliższym przyjrzeniu się tej argumentacji od razu można zauważyć, że nie zawiera ona żadnych poznawczych treści. Innymi słowy; nie różni się od gołosłownego stwierdzenia, że jakiś tam układ nieredukowalnie złożony powstał na drodze ewolucji, i tyle. Michael Behe w swojej książce 'Czarna skrzynka Darwina' na stronie 135, w następujący sposób podsumował takie jałowe poznawczo bajanie:

„(....) W końcu zamiast pokazać w jaki sposób ich [neodarwinistów] teoria daje sobie radę z tym problemem [wyjaśnieniem pochodzenia nieredukowalnej złożoności w biologii], darwiniści starają się obejść problem z nieredukowalnej złożoności przy pomocy gierek słownych. Faktem jest, że nikt w miejsca wyimaginowanych liter [A->B->C] nie wstawia PRAWDZIWYCH NAZW [BIO]CHEMICZNYCH.


We wspomnianych wyżej podręcznikach, owych komiksowych „wyjaśnień” nie rozwija się dalej, mimo że książki te wykorzystuje się do nauczania doktorantów, którzy z łatwością mogliby zrozumieć szczegółowe wyjaśnienia.”


Łuk rzymski i redundantna złożoność

Do „wyjaśnienia” ewolucyjnego powstania układów nieredukowalnie złożonych stosuje się również metaforyczną analogię do łuku rzymskiego. Analogię tą po raz pierwszy, w 1986 roku, zaproponował biochemik Alexander Cairns-Smith.

Łuk rzymski układany jest z kamieni bez użycia cementu czy jakiegokolwiek innego spoiwa. Żeby jednak kamienie nie zapadały się w trakcie budowy, należy umieścić pod nimi rusztowanie. Gdy wszystkie kamienie będą już na swoim miejscu, można zdemontować rusztowanie i powstanie nieredukowalnie złożona struktura [typowo inteligentny projekt]. Usunięcie jednego kamienia spowoduje zapadnięcie się wszystkich kamieni.

Oczywiście autor tego pomysłu popełnia dwa zasadnicze błędy. Jeden to błąd ze zlej analogii, ponieważ łuk rzymski http://solidnydom.pl/wp-content/uploads ... 0110_1.gif nie stanowi układu nieredukowanie złożonego, takiego jak np. pułapka na myszy http://sklepinsekt.pl/product/image/104 ... -myszy.JPG , którą posługuje się Michael Behe w swojej argumentacji.
Czyli autor tego pomysłu już od początku ustawia sobie chłopca do bicia. Teraz spróbujmy przeprowadzić eksperyment myślowy i zamiast tego metaforycznego łuku rzymskiego podstawmy jakiś układ nieredukowalnie złożony, występujący w biologii.


Powiedzmy syntazę ATP. Jakie to rusztowanie mogłoby umożliwić stopniową ewolucję tego złożonego enzymu? Takie rusztowanie musiałoby być jeszcze bardziej skomplikowane niż syntaza ATP i tak samo nieredukowalnie złożone, jak ten kompleks enzymatyczny. A więc pomysł z łukiem rzymskim i rusztowaniem, tak na prawdę przesuwa problem nieredukowalnej złożoności gdzieś dalej. Jest to koncepcja oparta na błędzie logicznym, gdyż aby wyjaśnić jedną tezę odwołuje się do drugiej, która sama domaga się uzasadnienia.

Podobnie jest z argumentem twierdzącym, że życie powstało gdzieś tam we wszechświecie, ponieważ ziemskie warunki nie sprzyjają abiogenezie. Na takim marnym założeniu opiera się pochłaniający miliardy dolarów projekt poszukiwania życia w kosmosie.
Czy uczeni zaangażowani w ten projekt, zamiast trwonić pieniądze podatników, nie powinni zacząć od udowodnienia, że życie mogło powstać w wyniku abiogenezy [więcej na temat hipotez zakładających możliwość spontanicznej syntezy żywej komórki oraz ich krytyka tutaj: http://bioslawek.files.wordpress.com/20 ... k-ryba.pdf tutaj: http://bioslawek.wordpress.com/2012/12/ ... minimalne/ i tutaj: http://bioslawek.wordpress.com/2012/04/ ... z-pochodz/

Neodarwiniści opierają swoja argumentację na jeszcze innym błędzie ze złej analogii. Kiedy się ich pyta o możliwość stopniowej ewolucji pułapki na myszy, to twierdzą, że można sobie wyobrazić mniej skomplikowaną pułapkę na myszy. Np. złożoną z garnka i kija. Żeby zbudować taką pułapkę garnek należy ustawić do góry dnem i oprzeć jego kwaweź na kiju, a do kija przywiązać przynętę.

Kiedy mysz pociągnie przynętę poruszy kijek i garnek spadnie i ją przykryje/ uwięzi.
Problem z tym „wyjaśnieniem” jest taki, że tego typu pułapki na myszy http://darmowa-energia.eko.org.pl/pliki ... /myszy.gif nie da się na drodze drobnych modyfikacji przekształcić w pułapkę na myszy, o jakiej piszą zwolennicy inteligentnego projektu, i vice versa http://pixers.pl/image/1/400/n8nLuIEMtt ... -lapka.jpg

Prekursory tych dwóch typów pułapek musiałyby wyglądać zupełnie odmiennie, a więc mielibyśmy tutaj do czynienia z dwoma odrębnymi ewolucjami.

Inny pomysł neodarwinistów polega na twierdzeniu, że poszczególne elementy układu nieredukowalnie złożonego, np. pułapki na myszy, mogły pełnić inne funkcje. Dźwignia przyciskająca mysz jako podstawka do obrazka, a dyszelek, jako wykałaczka. Natomiast sprężynka jako breloczek. Jest to pomysł bezsensowny, ponieważ kładzie nacisk na inną funkcję i pomija wyjaśnienie, jak mogła stopniowo wyewoluować funkcja łapania myszy. Proszę zapoznać się z definicją nieredukowalnej złożoności pod względem funkcji, a uzmysłowicie sobie bezsensowność tego „wyjaśnienia”:

NIEREDUKOWALNA ZŁOŻONOŚĆ POD WZGLĘDEM FUNKCJI

O nieredukowalnej złożoności pod względem funkcji mówimy wtedy, gdy konkretny zbór dopasowanych elementów tworzy urządzenie przeznaczone do pełnienia określonej funkcji. Takim urządzeniem jest np. pułapka na myszy. Choć poszczególne elementy tworzące pułapkę na myszy mogą pełnić inne funkcje, jako pojedyncze elementy, jak i części innych zintegrowanych urządzeń, to jednak dopiero zebrane wszystkie razem, dopasowanie do siebie i poskładane w kompletną pułapkę na myszy będą współpracować w celu łapania myszy .

Jak więc można było się przekonać, na podstawie argumentów zawartych w niniejszym artykule, powtarzane na zasadzie zaciętej płyty i wbijane do głów laików slogany, twierdzące, że koncepcja nieredukowalnej złożoności została obalona, a jej krzewiciel Michael Behe skompromitowany, mija się z prawdą. Prawda jest taka, że w miarę rozwoju wiedzy przyrodniczej, hipoteza SAMOdziejstwa [neodarwinim] popada w coraz większy konflikt z empirią. Neodarwinizm nie ma już wyłącznych problemów z religią, ta hipoteza ma największe problemy z naukami przyrodniczymi, które rzekomo bez teorii ewolucji nie mają sensu. A więc zwolennicy inteligentnego projektu, w oparciu o koncepcję nieredukowalnej złożoności układów biologicznych, mogą spać spokojnie.


Wróć do „Kreacjonizm vs. Ewolucjonizm”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości