magda pisze:nie może być jego wolą.
Nawet jak się zastanowisz to w porównaniu do naszego zbawienia ,krzyża Jezusa to jest to po prostu zawracanie gitary i strata czasu.
Jesteś pierwszą osobą jaką znam, która uważa, że przejrzała wolę Boga wobec innej osoby Masz wysokie mniemanie o swoim stopniu poznania zamysłów Boga. To podobno niesie pewne zagrożenia. Sama to zbadaj.
Nie jest stratą czasu, ani tym bardziej zawracaniem gitary (sobie samemu? innym ludziom? ---> nikt nie zmusza nikogo do czytania tego co tu wypisuję) szukanie woli Boga dla własnego życia. A to czynię od jakiegoś czasu. To, że Twój punkt widzenia jest ograniczony do Twojego horyzontu poznawczego (to nie jest żaden przytyk tylko stwierdzenie faktu, który odnosi się do każdego człowieka) nie powoduje, że mój horyzont musi być zgodny z Twoim. Mam swój obszar zainteresowań, wierzę że kieruje mną miłość (która we wszystkim pokłada nadzieję) więc badanie mojej drogi (być może, w co głęboko wierzę, tej jeszcze doskonalszej) i motywacji mojego serca polecam pozostawić Bogu. Wobec każdego Bóg ma osobny plan. Postaraj się nie oceniać bez poparcia w zauważalnych owocach. Owoców tego co robię na pewno nie widzisz. Możesz tylko domniemywać (zgodnie ze swoim krytycznym nastawieniem), że będą złe (wszak namawiasz mnie do rezygnacji z tej drogi). Szukanie potencjału zła w tym co neutralne jest bardzo dziwnym podejściem. Zatem skoro ja mam się zastanowić nad sobą (uwierz, że bojaźń Boga podpowiada mi to raz za razem) to proponuję byś również nieco pomyślała zanim zatracisz się w krytyce i rzucisz jakąś bzdurę (bo nie wierzę, że faktycznie masz przekonanie, że wiesz o woli Boga tyle samo co Bóg). Ot... wymsknęło Ci się.