kociaczkowe przemyślenia

W tym miejscu dzielimy się świadectwami działania Bożej łaski a także przemyśleniami nt. Słowa Bożego w celu zbudowania wiary innych.
Awatar użytkownika
Lash
Moderator
Posty: 30975
Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: England
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Lash » 17 paź 2014, 19:25

Kiedyś czytałem z arykułu wynika że wolnowolocy szaleją :/

W podsumowaniu autor pisze.

Chodzi raczej o to, czy wierzymy w Bożą suwerenność w stosunku do wszystkich stworzonych bytów i rzeczywistości, czy też uważamy, że Bóg pozwala na to, by cała "wojna duchowa" toczyła się własnym biegiem. Zwolennicy tego drugiego poglądu zakładają, iż Bóg pomoże im dopiero wtedy, gdy zastosują odpowiednie techniki, lecz tak naprawdę nie wierzą w to, że Bóg "ma moc stawić nas nieskalanymi przed obliczem swojej chwały" [Judy 24]. Czy to Bóg ustala ostateczny wynik gry, czy też jest on ustalany przez ludzi i demony?

Dość wyraźnie kwestioując wolnowolowe stanowisko walki o dusze ...

Pomijam fakt że Tłumacz Krzysztow Dubis zgadza się ze mną ze 2 tm mówi o wierzących co znegowałaś :D

Apostoł Paweł pisze do Tymoteusza, by z łagodnością napominał (w oryginale: wychowywał) krnąbrnych, którzy wpadli w sidła diabła, zmuszającego ich do pełnienia swojej woli [II Tym. 2:24-26]. Mowa o wierzących, bo jako duszpasterz Tymoteusz mógł napominać [wychowywać] tylko członków Kościoła - niewierzącym miał głosić Ewangelię. Jednakże wyzwolenie się wierzącego z sideł przeciwnika nie odbywa się w wyniku egzorcyzmu, dokonywanego przez "służby uwalniania". Poniższy tekst tłumaczy szerzej całe zjawisko....


To tak przy okazji ...


(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy

"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
Nick
Posty: 2006
Rejestracja: 29 kwie 2012, 12:54
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nick » 18 paź 2014, 06:45

Sara, nie odpowiedziałaś mi: Pytanie do Ciebie- czy uważasz, że wszyscy ludzie w zborach są dziećmi Boga i stają się nimi z automatu wstępując do zboru? Pomyśl...

Sara pisze:Nick- przeczytaj sobie moje wcześniejsze posty odnośnie "nauk" wyznawanych przez E.Z.
Oj, tyle razy już czytałem w różnych miejscach, że znam niemal na pamięć :)

Sara pisze:Swoje zdanie na temat tej "nauki" z uzasadnieniem podałam. Odnieś się lub dajmy sobie spokój, skoro nie masz nic merytorycznego do powiedzenia.


Dobrze, już odnoszę się :)

Sara pisze:
Nick pisze:Gdybyś rozumiała jej przesłanie nie tylko literalnie, to wiedziałabyś, że wyganianie demonów z osób wierzących nie jest niczym nadzwyczajnym! Bo czy np. katolicy nie wierzą w Boga??


Mam na myśli wyganianie demonów z ludzi uznanych za nowonarodzonych, a nie wierzących w cokolwiek.


Katolicy nie wierzą w cokolwiek, a w Boga. Nie wierzysz to zapytaj ich.

Sara, wierzysz w w wolną wolę człowieka. Wierzysz też w utratę zbawiania kiedy chrześcijanin trwa w grzechu.
Więc musisz być Saro konsekwentna...
Skoro chrześcijanin aktem swej woli pozbawia się Ducha Świętego, to wtedy w jego ciele ma prawo zamieszkać zły duch.
A jeśli ta osoba będzie chciała znów pokutować to aby pomóc temu bratu / siostrze, trzeba najpierw demona wygonić!

Tak więc widzisz Saro, konsekwencja tego jak wierzysz, prowadzi do tego z czym walczysz :D Do okultystycznych praktyk wypędzania demonów z osób nowonarodzonych :-?
Czy to znak, że trzeba zacząć przestrzegać przed Tobą? ;)


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 18 paź 2014, 09:17

czy uważasz, że wszyscy ludzie w zborach są dziećmi Boga i stają się nimi z automatu wstępując do zboru? Pomyśl...


Nikt nie staje się z "automatu" dzieckiem Boga. Dzieckiem Boga stajemy się przez nowe narodzenie- jeśli uznajemy, że jesteśmy grzeszni, że potrzebujemy zbawienia, jeśli uwierzyliśmy w Jezusa, że jest Bogiem i Zbawicielem, jeśli wyznaliśmy to i przyjęliśmy przez wiarę ofiarę Jezusa na krzyżu za nas- rodzimy się na nowo. Od tej chwili decyzji zamieszkuje w nas Duch Święty i stajemy się dziećmi Bożymi.Nie dzieje się to "z automatu", ani przez 'podniesienie ręki"- coś wydarza się w duchu wskutek naszej decyzji i wiary, po tym, jak Ojciec nas "przyciągał" do Jezusa.
Tylko takie osoby, które narodziły się na nowo mają prawo stać się członkami zboru i przyjąć chrzest wodny. Osoby starsze w zborze powinny rozpoznać, czy dana osoba zrodziła się na nowo z Ducha Chrystusowego. Wiem, ze zdarza się, że ktoś bardzo dobrze udaje, ze narodził się na nowo, a potem życie to weryfikuje. Po prostu ta osoba nie wydaje owocu Ducha Świętego, nie ma w jej życiu żadnych zmian o tym świadczących.
Niestety w zborach "uwalnia" się ludzi UZNANYCH już za wierzących, narodzonych na nowo, ochrzczonych w wodzie. I NAUCZA, że takie osoby MOGĄ być zdemonizowane, opętane i potrzebować uwolnienia. Bo jakaś "sfera"jego życia "nie została poddana Duchowi Świętemu", więc tak w ogóle to Duch w nim mieszka, ale w tej sferze to nie, bo ta "działka" jeszcze jest pod wpływem demona, np. ducha odrzucenia z dzieciństwa. I trzeba rozkazać temu duchowi wyjść z człowieka (on sobie brzuszek zamieszkuje, a Duch Święty resztę...). To są Nick te absurdy, o których pisałam, a których Ty nie chcesz zobaczyć.
Albo w człowieku mieszka Duch Święty albo nie- NIE MA MIEJSCA w nim na jakieś demony (termin uwolnienie sugeruje potrzebę wyrzucenia demona z ciała człowieka!), albo nie jest w ogóle narodzony na nowo i jako taki rzeczywiście moze potrzebować najpierw uwolnienia.
Nawet jeśli dzisiejsza kondycja kościoła jest tak żałosna i beznadziejna, że zbory są pełne ochrzczonych w wodzie, acz nienarodzonych na nowo "chrześcijan", to wymaganie od opętanych, aby wcześniej wyznawali "wersety o tożsamości w Bogu" jest właśnie niekonsekwentne. Jak człowiek opętany, zdemonizowany może "wyznawać wersety o swojej tożsamości w Bogu"- skoro on w Bogu...w ogóle nie jest? Żeby w ogóle taki człowiek mógł się z wiarą pomodlić, to najpierw potrzebowałby uwolnienia. Jeśli on "przyjmuje najpierw Jezusa" (taka modlitwa jest często wymagana), to PO CO potem się modlić o jego ...uwolnienie?
A jeśli te słowa, ta modlitwa o "przyjęciu Jezusa" nie daje nowego zrodzenia, nie zamieszkuje w człowieku od takiej modlitwy Duch Święty, to...po co ta farsa? Czemu to ma służyć?

Oj, tyle razy już czytałem w różnych miejscach, że znam niemal na pamięć

To zacznij przymierzać w końcu te "nauki", które "znasz na pamięć" do Słowa Bożego, którego najwyraźniej...nie znasz.

Katolicy nie wierzą w cokolwiek, a w Boga. Nie wierzysz to zapytaj ich.


W którego boga? Muzułmanów jak zapytasz, to też Ci powiedzą, że wierzą w Boga. Jak zapytasz ŚJ, także. Ba..demony wierzą i drżą. I co z tego?
Katolik to osoba NIEWIERZĄCA. Bo wiara, którą wyznają, nie jest wiarą zbawczą. Wierzą w "cokolwiek", czyli nie w Jezusa Biblijnego, nie w prawdziwego Boga, któy ma moc ich zbawić. Wierzą sobie w Maryję, swiętych zmarłych, w opłatek, który niby zamienia się w boga, oddają mu hołd itd..- czyli są po prostu bałwochwalcami. Nie można o nich powiedziec "biblinie wierzący ludzie". Należą do kategorii niezbawionych grzeszników. I jako tacy mogą potrzebować uwolnienia, jak wszyscy inni, którzy nie przyjęli miłości i prawdy mogącej ich zbawić.

Skoro chrześcijanin aktem swej woli pozbawia się Ducha Świętego, to wtedy w jego ciele ma prawo zamieszkać zły duch.
A jeśli ta osoba będzie chciała znów pokutować to aby pomóc temu bratu / siostrze, trzeba najpierw demona wygonić!


Jeśli ktoś jest ZDOLNY DO POKUTY, to nie utracił łaski zbawienia! I nie może być opętany!

Wierzę, że człowiek wierzący może porzucić swoje zbawienie, bo ma wolną wolę. I wierzę w to, co jest napisane w Słowie Bożym:

Niemożliwe jest bowiem tych - którzy raz zostali oświeceni, a nawet zakosztowali daru niebieskiego i stali się uczestnikami Ducha Świętego, 5 zakosztowali również wspaniałości słowa Bożego i mocy przyszłego wieku, 6 a jednak odpadli - odnowić ku nawróceniu. Krzyżują bowiem w sobie Syna Bożego i wystawiają Go na pośmiewisko.


Proszę, przeczytaj to sobie powoli. Bo chyba nie wymaga komentarza.

Naprawdę nie chcę zacząć Cię nauczać, a czuję, że balansuję na granicy. Nie moja to rola. Jeszcze raz więc polecam zalinkowany wcześniej artykuł. I uważną lekturę Słowa Bożego.
Powiem jeszcze tylko tyle, że o wiele lepiej by było, aby ludzie w zborach się uświęcali i pokutowali z grzechów, zamiast organizować sobie "sesje uwolnieńcze" i bez końca usprawiedliwiać swoje grzechy.

Jeśli dotąd nie rozumiesz, co mam na myśli, dalsza dyskusja mija się z celem. Dlatego dziękuję za rozmowę i zapraszam na ulicę prostą, porozmawiaj proszę z braćmi.

Pozdrawiam- Sara



Wróć do „Świadectwa, rozważania, nauczania ... ku wzajemnemu zbudowaniu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości