Świadectwo Piotra

W tym miejscu dzielimy się świadectwami działania Bożej łaski a także przemyśleniami nt. Słowa Bożego w celu zbudowania wiary innych.
tylkoJezus
Posty: 87
Rejestracja: 11 lut 2015, 09:23
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Pomorskie
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Świadectwo Piotra

Postautor: tylkoJezus » 12 lut 2015, 21:49

Sen o Sądzie Bożym. Marzec 2014 r. Spisany zaraz po przebudzeniu.

Zanim się przyśnił, byłem w świecie i należałem do świata. Niewiara była mą siostrą a zwątpienie bratem. Byłem zniewolony i udręczony wieloma rzeczami nad którymi nie panowałem . Wiele lat .
Dziś jestem wolny w Panu moim Jezusie Chrystusie i świadczę że jego jarzmo jest słodkie, a brzemię lekkie.

Rozumiem co znaczy nie mieć wiary, rozumiem co znaczy mieć wiarę,

Opiszę wam sen , który w od marca 2014 r. całkowicie zmienił moje życie.

Później miałem najbardziej przerażające doświadczenie w życiu , niechaj nigdy się nie powtórzy, wizytę demona w nocy - kwintesencja najczystszego przerażenia , jakiekolwiek można sobie wyobrazić i przeżyć. Opiszę innym razem , by nie zakłócić logiki i chronologii świadectwa.
I następny sen od Pana po którym się ochrzciłem natychmiast na Jego słowo.

W życiu moim Bóg wiele razy interweniował, a rok 2014 był szczególny, miałem dwa sny - sny które dla mnie sceptyka pełnego niewiary - bez jakiejkolwiek wątpliwości były snami który dał mi Pan Bóg mój. Doprowadziły mnie one do dnia dzisiejszego , kiedy jestem nowym stworzeniem w Jezusie Chrystusie .

Powiem wam jak odczułem sen który jest informacją od Pana - na setki tysiące snów ( zależy ile kto ma lat ) taki jest inny. Budzisz się zaraz po nim, nie zaśniesz już , nigdy go nie zapomnisz, a w czasie snu masz świadomość że ci się śni , wiesz po co i co oznacza - jest wyjaśniany, - całe jego znaczenie , nie masz żadnych wątpliwości .. i zmienia ci życie, gdyż nie można go zignorować.. nie da się. Odczuwasz w nim obecność Bożą, jesteś bezpieczny i szczęśliwy.

Od zawsze pamiętam szukałem Boga, szukałem prawdy, nigdzie jej nie znajdując wśród ludzi- gdyż dostrzegałem obłudę, fałsz , zakłamanie , a na koniec końców zawsze okazywało się iż u podstaw wszystkich mieniących się jedynymi prawdziwymi mającymi zrozumienie leżą – pragnienie podporządkowania sobie człowieka. Mnie doprowadziła ta droga do prawdy - którą jest Jezus Chrystus , mój król, mój Zbawiciel - najczystsza prawda, miłość i sprawiedliwość .

Cała prawda leży tylko i wyłącznie w Piśmie Świętym , w każdym słowie Boga - który wierny jest i niezmienny w słowach i obietnicach swoich. Gdy nie wiesz – módl się i proś – a będzie Ci dane , to słowa wierne i prawdziwe jak wszystkie, każde słowo Boże jest prawdą i życiem.

W wierze przeszkadzała mi logika , albowiem wiara z logiką nie jest w zgodzie, jedno z błogosławieństw stanowiło dla mnie tamę, mur, który rozbijał moje starania i dawał " usprawiedliwienie " w trwaniu w świecie i jego grzechach. Nie znajdowałem wiele lat wytłumaczenia aż Pan - nie wiem dlaczego.. nie wiem - postanowił mi to pokazać , bo żaden człowiek nie był w stanie mnie uratować, pchnąć dalej, żadnymi słowami tego wyjaśnić , żadną logiką.

Zwiedziony rozmyślaniami ludzkimi, ograniczony marnym ludzkim rozumem – rozmyślałem nad błogosławieństwem ( jednym z wielu ) wypowiedzianym przez Jezusa Chrystusa Boga naszego według
Mat 5:3-12 „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni
.
Jak to możliwe pytałem siebie ? – o to ja na przykład i 100 innych moich hipotetycznych bliźnich skrzywdzonych przez tego samego człowieka okrutnie i każdy inaczej.

Teraz Sąd Ostateczny i każdy z nas jest innego ducha – jeden łagodny, skłonny wybaczać , inny surowszy woła o karę sroższą, jeszcze inny – oko za oko woła ! inny wprost śmierci dla sprawcy pożąda – i każdy nasycony będzie – jak to możliwe pytałem ? - wszak jedna kara , jeden raz jeden wyrok i każdy innego pragnie ! Ktoś powinien być nienasycony ,wszak jak ukarać skoro każdy inne ma oczekiwania względem kary dla sprawcy ? To niemożliwe ! Ja chcę takiej kary a ty bracie innej , ktoś będzie nienasycony !

Myśl owa nie dawała mi spokoju , rozważałem ją nieustannie i powodowała niepokój względem sensu innych prawd. Z jakiś niepojętych względów owa moja rozterka - tak wierzę - wydała się rozumna i tak istotna że otrzymałem odpowiedź.
Nie ma słów i emocji mogących to oddać , są zbyt ubogie i nie wiem jak to przekazać ludzkim językiem co przeżyłem, by wam to opisać. Ja nie zapomnę nigdy .

Miałem sen. Byłem na Sądzie Ostatecznym. Sądził Bóg - był tam chociaż Go nie widziałem , lecz czułem i miałem poczucie Jego Istoty, obecności. Sądził i czynił rzeczy przedziwne, niewypowiedziane, rzeczy cudowne, niepojęte w swej sprawiedliwości, które sprawiły że wpadłem w zachwycenie nad mądrością Boga i cudami Jego działania i osądów.
Wtedy wezbrała we mnie taka wdzięczność i miłość do Boga za ten cudowny sąd , za Jego mądrość, sprawiedliwość że sam składałem się tylko i wyłącznie z miłości do Boga , coraz bardziej i bardziej, nie byłem już niczym inny tylko kulą płonącą miłością do Boga.
Brak mi słów i wyrażeń na opisanie tego przeżycia, takie słowa nie istnieją. Myślę że dobrze że się przebudziłem – tak wielkiej miłości będąc w ludzkiej naturze nie można znieść - może bym i umarł.
Miłość którą byłem - wielbiąc Boga za ten sąd , miłość którą czułem była ogniem trawiącym, cała istota którą byłem , była tylko i wyłącznie miłością , na nic już miejsca nie było. Wiem że tu na ziemi nigdy już nie poczuję takiego uczucia , czystej duchowej bezgranicznej nieskażonej miłości.

Nie miałem pojęcia że ja tak potrafię kochać całą swoją istotą i słowo miłość ma dzisiaj inny sens dla mnie, tu w naszym świecie to tylko słowo oddające cień prawdziwej miłości .
Mam żonę którą kocham, syna jedynaka którego kocham ponad wszystko i wiem dziś że ta miłość o której mówimy i kochanie to tylko słowa, namiastka, cień rzeczy przyszłych. To nic.

Miłości i szczęścia jakie odczuwa się w Jego(Boga) obecności nie można z niczym porównać. Trzeba tak przeżyć życie by móc się znaleźć w Jego pobliżu. To cel i sens istnienia. Tam zmierzam.

Tak więc po tym zdarzeniu zrozumiałem wiele spraw , nie tylko tę która mnie dręczyła. Z wielu prostych przekazów Pana Boga naszego Jezusa Chrystusa zamiast je rozumieć prosto i dosłownie – ludzie filozofię robią, sami siebie zwodząc, rozszczepiając włos na czworo i oszukując siebie byle tylko prawdy nie widzieć – bo niewygodna.

Gdy jesteście w rozterce – proście Boga a będzie Wam dane , szukajcie a znajdziecie – tak powiedział Pan nasz Jezus Chrystus. Amen .
Jeżeli mi tak niegodnemu - tak wspaniałe rzeczy pokazał, to i Wam Bracia i Siostry gdy prosić będziecie da Wam to Bóg. Bo to wspaniały Bóg .
Niech Wam błogosławi Pan - Bóg nasz Jezus Chrystus.
Piotr.


Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi Rz 8,12-17
A sam Duch daje świadectwo duchowi naszemu, żeśmy synami Bożymi.
Awatar użytkownika
hmhmm
Posty: 1239
Rejestracja: 20 cze 2014, 20:13
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: hmhmm » 13 lut 2015, 15:01

Hmm, hehe... Wygląda na to, że mówisz prawdę...


Awatar użytkownika
kruszynka
Posty: 2844
Rejestracja: 10 cze 2013, 16:56
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Śląsk
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: kruszynka » 13 lut 2015, 16:09

tylkoJezus pisze: ta miłość o której mówimy i kochanie to tylko słowa, namiastka, cień rzeczy przyszłych. To nic.

Otóż to.
Kiedyś modliłam się o różne osoby, wymieniając je i.........przy jednej z nich stało się coś co ludzkim/ułomnym językiem opisałabym tak: moje "serce"/odczuwanie wyszło ze mnie i wypełniła mnie miłość którą obdarza nas Jezus (jakoś dostałam informację - tak kocha Pan). Głupio to może zabrzmi, ale byłam tylko obserwatorem tego co czuję tą miłością Pana. I jest tak jak mówisz: nasza miłość jest przy TEJ MIŁOŚCI niczym. Nie da się ani porównać, ani wyobrazić to czego nie znamy.

A za świadectwo dziękuję.


"I choćbym miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał byłbym niczym"
tylkoJezus
Posty: 87
Rejestracja: 11 lut 2015, 09:23
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Pomorskie
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: tylkoJezus » 11 mar 2015, 19:09

Opis dla Miłosza - wizyta po uwolnieniu, spisana nazajutrz po tym zdarzeniu.

Jest to czyste przerażenie, inne uczucie nie istnieje jak groza w czystej postaci i nic ponad to . Takie miał imię chyba - ja go tak nazwałem groza - bo tym to było. czyste osobowe , inteligentne zło. Obudziłem się około 3 w nocy w swoim pokoju na łóżku i nie mogłem się poruszyć. Niczym , ręką , nogą , niczym... Nie mogłem otworzyć ust, nie mogłem krzyknąć , wydobyć głosu ...

Leżałem na wznak bezbronny a obok stał on, ono - nie wiem .. Wysoki , ciemna postać uformowana jakby z cienia na kształt ludzkiej postaci , czarnej chmury, postać była ciemnością. Płynęła z niej czysta nienawiść i groza przechodząca wszelki strach jaki kiedykolwiek doświadczyłem, nieporównywalny z żadnym innym strachem. To strach ponadnaturalny bez odpowiednika w naszym świecie.
Wtedy zrozumiałem dosłownie ( od tego momentu) co oznacza " wiązać" w sferze ducha - ja byłem związany przez owego demona ! Leżałem jak ofiara , jak mucha w pajęczynie dokładnie związany a on jak pająk stał nade mną .
Nie wiem co on chciał wtedy osiągnąć, ( dziś wiem ze słowa poznania od Pana dlaczego mi się to przytrafiło.)
Uciskał mnie mocno ciężarem w okolicy serca, w akcie najwyższej rozpaczy szarpnąłem się rozpaczliwie w duchu i wykrzyczałem ( w duchu) Jezu Chryste ratuj !) Spłynął ze mnie ..odszedł. Uciekłem z tego pokoju.

Następne miesiące pokój stał pusty i paliło się w nim światło w każdą noc. Najgorzej było nocą , bałem się iść do ubikacji , musiałem przechodzić obok tego pokoju. Żonie nie dawało spokoju dlaczego palę w nim światło , jak zobaczyła moje przerażenie gdy chciała je gasić , sama zaczęła się lękać chodź nie wiedziała czego. ( żona katoliczka, nie praktykuje ,).

Zacząłem szukać ratunku przed tym przerażeniem, by uchronić się przed potencjalną następną wizytą demona.
Byłem u zielonoświątkowców, rozmawiałem z baptystami, pomocy nie uzyskałem żadnej, wydaje mi się że tak na prawdę ludzie z którymi rozmawiałem nie mają żywej wiary, lecz praktykują religię, rytuały własne a rzeczy które mówię , żywe prawdziwe to dla nich - s-f ( science- fiction jakieś) . Zbyli mnie byle czym , bagatelizując wydarzenie.

By wyjaśnić dalsze rzeczy - wyjaśnię moją sytuację na tamten czas. Byłem w sumie człowiekiem ochrzczonym jako katolickie dziecko i nic ponad to. Żadnego przyjęcia , bierzmowania i nie uważałem by chrzest był mi potrzebny jakiś , bo byłem przecież ochrzczony - takie było moje stanowisko i wiara. A wystarczy że wierzę i tyle - tak myślałem.

Po tym szukałem pozostawiony samemu sobie czy ktoś miał takie doświadczenie - znalazłem opis plastyczny - dość wierny i podobny: wklejam linka :

http://www.vismaya-maitreya.pl/zakryte_ ... y_cz1.html

Link wklejam tylko ze względu na przypadek owego "paraliżu" , - gdzie podobne przypadki są opisane.
Innych artykułów nie czytałem i nie polecam i nie odnoszę się do nich.


Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi Rz 8,12-17

A sam Duch daje świadectwo duchowi naszemu, żeśmy synami Bożymi.
akros1979
Posty: 177
Rejestracja: 04 cze 2011, 18:51
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Kielce
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: akros1979 » 23 maja 2015, 06:33

U mnie to troszkę wyglądało nie co inaczej...Było to w roku 2012 kiedy byłem na etapie poszukiwania Boga i w sposób drastyczny odciąłem się od krk.Miałem sen w którym otaczała mnie ciemność w której pojawiła się tzw."katolicka matka boska" aż jej ust wypełzał syczący wąż zmierzający w moją stronę.Kiedy się obudziłem była 3nad ranem różnego typu koszmary mi się zdarzały ale ten był jakiś inny.
Byłem ciekawy co to oznacza i pytałem pastorów różnych zborów ale każdy z nich nie potrafił mi pomóc.Dopiero mój przyjaciel pomógł mi i doradził bym czytał regularnie Biblię i się modlił i wiecie co koszmary się skończyły.Teraz śpię spokojnie 😃 Chwała Panu :)


Służebnica
Posty: 89
Rejestracja: 23 sty 2015, 11:47
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Służebnica » 12 cze 2015, 19:49

Chwała Bogu! Niech Duch Święty nadal cię prowadzi.



Wróć do „Świadectwa, rozważania, nauczania ... ku wzajemnemu zbudowaniu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości