Bóg może wszystko
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 15 mar 2015, 10:39
- wyznanie: nie chce podawać
- Gender:
- Kontaktowanie:
Bóg może wszystko
Witam! Nazywam się Krzysiek i chciałbym Wam powiedzieć o tym co zdarzyło się w moim życiu. Historia jest dosyć dramatyczna ale wiem że będzie miała szczęśliwe zakończenie. Zanim jednak zacznę muszę powiedzieć że bardzo długo czasu zajeło mi przekonywanie samego siebie aby wykrztusić to z siebie (ludzie zranienie nie mają tendencji do ogłaszania wszech i wobec co się w ich życiu stało - nawet jeśli chodzi o przekazywanie tych informacji przez internet). Urodziłem się w Toruniu i miałem pecha urodzić się w niezbyt szczęśliwej rodzinie. Ojciec był alkoholikiem a matka... no cóż najdelikatniej mówiąc zaniedbała mnie. Do drugiej klasy szkoły podstawowej mieszkałem na przedmieściu Jakubskim a potem wyprowadziłem się na Czerniewice. Ten pierwszy okres nie wspominam najgorzej w porównaniu z tym co było potem. Jako bardzo małe dziecko od rodziców dostawałem tylko jedzenie....i nic poza tym. Żadnej miłości, czułości czy bliskości. Jedynie co pamiętam z tamtego czasu to awantury nocne i interwencje policji. Kiedy jednak się przeniosłem do innej dzielnicy Torunia to wtedy zaczeło się naprawdę źle dziać. ( wyprowadziłem się z matką i bratem). Ona po prostu znęcała się nad nami. Mój brat widząc jaka jest kolej rzeczy zapisał się na harcerstwo i 99% czasu spędzał poza domem ( bystry był jak na ten wiek), ja jednak nie zrobiłem niczego podobnego. Pozostałem sam w domu a to poskutkowało fatalnie. Po wielu latach gnębienia, wyśmiewania, poniżania ( nie wiem czy ma sens opisywanie dokładnie na czym te znęcanie się polegało) byłem w niezbyt wesołym stanie - plułem obficie krwią (owrzodzony żoładek - wynik przewlekłego stresu), byłem chory na depresje, miałem próby samobójcze, nienawidziłem samego siebie, chciałem się spalić, często budziłem się z krzykiem w nocy i nie mogłem spać nawet 3 dni z rzędu bo złe wspomnienia prześladowały. Z czasem uzależniłem się od pornografii, przeklinałem co drugie słowo. Wylądowałem na krótki czas w szpitalu psychiatrycznym, ale na szczęście powróciłem do zdrowia . Nie mówiłem o tym nikomu, bo kiedy próbowałem ludzie zmywali mnie, a to skutkowało tym że zamknąłem się w sobie i nie miałem jakichkolwiek nadziei że ktoś mnie zrozumie. Wszystko skierowałem do swojego wnętrza. Mógłbym tutaj długo mówić, ale teraz przechodzę do meritum. Więc pomimo tych doświadczeń JAKOŚ żyje i mam się dobrze. Jak to możliwe! Ewangelia Chrystusa uratowała mi życie!. Dnia 8.02.2011 roku około godziny 19:00 przeglądałem internet i przez "przypadek" dotarłem na strone na której było napisane coś w stylu:" Chrystus wybrał Cię do swojego Królestwa. Zostałeś przez Niego wybrany!. Pomyśl o tym nie każdemu takie coś się zdarza, to Wielki Zaszczyt! (...) a teraz oddaj mu swoje życie" Po przeczytaniu tego tekstu pomyślałem: "Mam Ci oddać moje życie? A co ja mam do stracenia?". Uklękłem koło swojego łóżka i powiedziałem z całej siły w moim myślach: "Tak oddaje siebie Tobie". I tutaj coś się stało. Do tej pory myślałem że Bóg nie jest żywy, realny, obecny no i myliłem się . Po wypowiedzeniu tych słów nagle całkowicie się wyciszyłem wbrew własnej woli. Wszystkie emocje i myśli ze mnie wyparowały. Potem zacząłem się cały trząść jakieś elektryczne fale przenikały moje ciało, zaczołem widzieć obrazami całe moje poprzednie życie, wzbudziło to do mnie obrzydzenie do samego siebie i za pomocą pewnego ostrego narzędzia które miałem pod ręką chciałem się odebrać sobie życie. Jednak gdy tylko go dotknełem taka myśl przeszła: "Umarłem za ciebie, chcę abyś żył". Po tym wydarzeniu przeszła przeze kolejna elektryczna fala (sry za nie fachowe określenie ale nie wiem jak to określić - mówię co czuję). i w jednej sekundzie grzech seksualny i jakiekolwiek przekleństwa z moich ust znikły. Z czasem całkowicie się przemieniłem - byłem niemiły, okrutny, agresywny, żyjący w gniewie i pożądliwości, smutny, zgnębiony i nieszczęśliwy. Teraz jestem szczęśliwy,a w opiniach innych - bardzo czuły, wrażliwy, miły i niezdolny do skrzywdzenia fizycznie kogokolwiek. Od momentu kiedy powierzyłem Mu swoje życie, ono zaczeło się zmieniać nie do poznania. Nie chce przez to powiedzieć że Bóg jest jakoś bezosobową mocą. On jest realny i ma charakter! I ma moc Ciebie zbawić i uratować, nieważne w jakiej sytuacji jesteś! On jest wszechmogący i pragnie relacji z Tobą. Ahhh rozpisałem się pod wpływem emocji. Może trochę niedopowiedzeń i za mało szczegółów, ale sęk jest w tym. Byłem na skraju śmierci, potem powierzyłem życie Jezusowi,a następnie doznałem SUPER przemiany mojej osoby i życia. Nawiązać relacje z Bogiem, który pragnie uleczyć Twoje zranienia i dać Ci rzeczy o których nawet nie śniłeś. Pozdrawiam
-
- Posty: 928
- Rejestracja: 07 lut 2015, 13:26
- wyznanie: Protestant
- Lokalizacja: sprecyzowana
- Gender:
- Kontaktowanie:
Amen. Miło się czyta takie świadectwa. Niech Bóg Cię prowadzi.Indywidualista pisze: Byłem na skraju śmierci, potem powierzyłem życie Jezusowi,a następnie doznałem SUPER przemiany mojej osoby i życia.
Jan. 15:10 Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej, jak i Ja przestrzegałem przykazań Ojca mego i trwam w miłości jego.
Kor. 2.4 A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, 5 aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.
Kor. 2.4 A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, 5 aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.
-
- Posty: 87
- Rejestracja: 11 lut 2015, 09:23
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: Pomorskie
- Gender:
- Kontaktowanie:
Niech Ci Pan nasz Jezus błogosławi bracie.
Właśnie taki jest Jezus, realny, żywy, prawdziwy, królujący z nieba, czyniący co zechce , kiedy zechce i komu zechce.
Nikogo precz nie odrzuci . Nikogo.
Napisałeś piękne świadectwo.
Błogosławieństwo Pana naszego wszystkim braciom i siostrom.
Właśnie taki jest Jezus, realny, żywy, prawdziwy, królujący z nieba, czyniący co zechce , kiedy zechce i komu zechce.
Nikogo precz nie odrzuci . Nikogo.
Napisałeś piękne świadectwo.
Błogosławieństwo Pana naszego wszystkim braciom i siostrom.
Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi Rz 8,12-17
A sam Duch daje świadectwo duchowi naszemu, żeśmy synami Bożymi.
A sam Duch daje świadectwo duchowi naszemu, żeśmy synami Bożymi.
-
- Posty: 89
- Rejestracja: 23 sty 2015, 11:47
- wyznanie: nie chce podawać
- Gender:
- Kontaktowanie:
Wróć do „Świadectwa, rozważania, nauczania ... ku wzajemnemu zbudowaniu”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości