Ewangelizacja Polski

W tym miejscu dzielimy się świadectwami działania Bożej łaski a także przemyśleniami nt. Słowa Bożego w celu zbudowania wiary innych.
andevi
Posty: 1539
Rejestracja: 15 paź 2014, 13:00
wyznanie: Protestant
Lokalizacja: Królestwo Boże
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Ewangelizacja Polski

Postautor: andevi » 09 lis 2015, 23:08

Filip pisze:Andevi: Oczywiście, że katolicy czcą tego samego Boga


Drogi bracie, 21 lat byłam katoliczką, i wiem, że czciłam wtedy innego mesjasza niż teraz, gdy zwróciłam się ku Biblii. Tak więc mnie akurat nie przekonasz, że to jeden i ten sam Bóg. Mój Bóg nie musi się po tysiące razy ofiarować na ołtarzach, by zgładzić grzechy umarłych. Mój Bóg umarł raz, a teraz żyje i króluje.

Efendi pisze:
Ale "jednosc" tu nic nie da, bo jaka jednosc? Jednosc typu wspolny zbor baptystow i zielonoswiatkowcow? Marny pomysl, laczyc dwa zupelnei rozne koscioly w jeden i predzej czy pozniej legl by w gruzach.

Bardzo podobnie wygląda to w obrębuie samego KRK. Odnowa w Duchu Swiętym i Neokatechumenat. Jedni drugich sektą będą nazywać, a siedzą często w jednej i tej samej parafii.


Szema Izrael, Adonai Elohenu, Adonai Ehad
madelinka
Posty: 476
Rejestracja: 05 paź 2015, 17:27
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Ewangelizacja Polski

Postautor: madelinka » 10 lis 2015, 12:37

Filip pisze:madelinko:

1. Ogólnie dobrą zasadą w interpretacji tekstu, jest nie podnoszenie pojedynczych wydarzeń do rangi ogólnych reguł (o ile nie ma dobrych przesłanek za tym). Np. to że woda kilkukrotnie rozstąpiła się przed Bożym ludem (Morze Czerwone, Jordan, także rzeka przed Elizeuszem i Eliaszem), nie oznacza że woda z reguły rozstępuje się przed nami.


Filipie, zgodzę się z Tobą, ale sam przyznasz (dowodzi temu Słowo Boże), że karą za przestąpienie pierwszego i drugiego przykazania jest Boże przekleństwo, spadające nawet na kolejne pokolenia i pozostaje nam pokornie się przed tą prawdą ugiąć.



Filip pisze:. Dlatego wszelkie teorie, że działanie złych duchów przeszkadza z nawróceniu się Polski są dla mnie rodzajem niewiary w suwerenność Bożą.

Zgadzam się z Tobą w kwestii Bożej suwerenności. Ta nie podlega dyskusji - wszystko co się dzieje na świecie, dzieję się z woli Boga. I w tej kwestii się z Tobą muszę zgodzić: gdyby Bóg chciał, Polska w jednej chwili nawróciłaby się do Niego i żaden demon nie mógłby się Mu przeciwstawić. Analizując jednak dzieje Izraela i narodów mamy jasną sytuację: każdy kto oddaje się we władanie demonom, im też służy. Bóg, jako że zawsze jest wierny swemu Słowu, odpłaca "winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tym, którzy go nienawidzą", czyli zezwala na działanie sił demonicznych, do których zwróciła się dana osoba. I tylko o to chodzi. W kontekście Polski, nawrócenie jest możliwe zgodnie ze Słowem Bożym, warunkowo : wyrzeczenie się demonów i odwrócenie od grzechu bałwochwalstwa. Patrząc z ludzkiej perspektywy na historię poddaństwa w niewolę demonowi o imieniu Maryja, wydaje się to niemożliwe...

Filip pisze:Podobnie ciekawym tekstem jest List do Efezjan 6. Na czym polega walka ze złymi siłami? Tekst mówi wyłącznie o ufności, trwaniu w Słowie Bożym i tym co nam Bóg daje (prawdzie, sprawiedliwości etc.), modlitwie i głoszeniu Ewangelii. Mniemam, że zadaniem Kościoła jest skupiać się na tym do czego został powołany (modlitwie, zwiastowaniu Słowa Bożego, sprawowaniu sakramentów i trosce o potrzebujących), a nie zajmować się ciemnymi mocami.


Zgadzam się z Tobą, po raz kolejny: świadomość istnienia złych mocy jest bardzo istotna, ale nie może odciągać od spraw do których zostaliśmy powołani. Widać na przykładzie całego ruchu cudów, z resztą KK również, jak zgubne skutki przynosi wchodzenie w świat demonów. Ja, będąc jeszcze katoliczką też miałam doświadczenie (skorzystałam z techniki wizualizacji) demonicznej obecności, która spowodowała w moim życiu emocjonalnym poważne straty, przez okres 10 lat. Bóg mnie uleczył całkowicie. To i inne doświadczenia z KK dały mi możliwość zrozumienia słów Pawła:"Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw zwierzchnościom, przeciw władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich"Ef.6,11:12, i nie bagatelizowania tej prawdy.


Filip pisze:2. Motyw boginii-matki tego co żyje czy bóstwa płodności jest obecny w wielu kulturach od zarania dziejów. Można pewnie dyskutować, czy wszystkie takie kulty mają wspólne źródło, czy może powstawały niezależnie w różnych kulturach. Ale to zostawmy religioznawcom.


Dlaczego mielibyśmy tak ważne dla wielu zagadnienie zostawiać innym ludziom? W dążeniu do poznania Prawdy, każdy powinien mieć determinację do zgłębiania, różnych zagadnień, samemu. W KK świeccy zawierzają swoje życie duchownym, którzy rzekomo posiedli pełnię wiedzy niedostępnej dla plebsu. Jaki jest owoc tego zaufania drugiemu człowiekowi? A przecież :" Wszak Bóg jest prawdomówny, a każdy człowiek kłamcą"Rz.3,4

Filip pisze:Problem polega na tym, że nie ma sensownych argumentów za pogańskimi źródłami oddawania czci Matce Bożej. Moim zdaniem taki kult powstał w ramach wewnętrznego rozwoju pobożności chrześcijańskiej. Owszem, nie jestem zadowolony z kierunku tego rozwoju. Ale to już inna sprawa.


Nie zgodzę się. Jeśli nawet przyjmiemy, że kult maryjny nie ma korzeni pogańskich, to sam w sobie jako bałwochwalczy, w świetle Słowa Bożego, powinien zostać nazwany kultem pogańskim. Jest wiele dowodów na to, że kult maryjny jest tożsamy z kultem bogini matki. Przede wszystkim zdradza go symbolika, która jest rysem charakteryzującym wszelkie okultystyczne praktyki. Jeśli interesuje Cię ta tematyka, nie będziesz miał żadnego problemu ze znalezieniem źródeł. Dziś wszystko jest już jawne. Proponuję zacząć od symboliki Egiptu (kult Izydy i Horusa) oraz biblijnej Asztarte i Tammuza (Jer. 44, Ez. 8). W swych podstawach symbolika (choć nie w całości) katolickiej świątyni, jest odzwierciedleniem egipskiego kultu słońca. Ale o tym możesz przekonać się sam.

Filip pisze:Mam też uwagę co do terminu Theotokos - dosł. Boga Rodzicielka (ewentualnie: Matka Boska, Bogurodzica etc.). Termin ten ma istotne znaczenie dla chrystologii. Widzisz, w V w. wciąż gorąco dyskutowaną sprawą było w jaki sposób nasz Pan jest jednocześnie Bogiem i człowiekiem. Ostatecznie żeby tę prawdę wyrazić posłużono się kategoriami natury i osoby. Zatem Pan Jezus w pełni posiada zarówno boską jak i ludzką naturę. Jednak jest jedną osobą, tzn. obydwie te natury są w pełni zjednoczone w swoim myśleniu i działaniu. Jednocześnie to co się mówi o jednej naturze Chrystusa, można powiedzieć także o drugiej, ponieważ obydwie natury tworzą jedną osobę. Dlatego chociaż pod względem boskiej natury Jezus nie mógł cierpieć (bo Bóg nie cierpi), to możemy powiedzieć: Bóg cierpiał za nas na krzyżu
Tytuł Theotokos broni właściwego rozumienia balansu pomiędzy tymi pojęciami. Bowiem chociaż Maria jest źródłem jedynie ludzkiej natury Chrystusa, to osoba którą urodziła była od poczęcia w pełni Bogiem i człowiekiem. Aby upewnić się, że boskość Chrystusa nie jest oddzielana od jego ludzkiej natury, nazwano ją Rodzicielką Boga (Theotokos).


Nie mam osobiście problemu z tym terminem. Myślę, że to co istotne, to skutki jakie on za sobą niesie. Kościół katolicki jest kościołem odstępczym i od momentu powstania (cesarz Konstantyn) przyjmował nauki niezgodne ze Słowem Bożym. Nadrzędna rola matki Chrystusa, jaką nadawali jej przez wieki ojcowie kościoła - doprowadziła do zepchnięcia na plan daleki, osoby Chrystusa-jedynego Pośrednika i Zbawcy. W zasadzie, zredukowała Go do roli małego, bezbronnego dziecka, siedzącego na kolanach swej potężnej matki. To wszystko stało się za świadomym przyzwoleniem rzekomych pasterzy.



Wróć do „Świadectwa, rozważania, nauczania ... ku wzajemnemu zbudowaniu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości