Nie ja zauważyłem ale ty, ja od zawsze piszę że w socjalizmie nie ma wolnego rynku, ale polscy socjaliści powtarzają ten oksymoron cągle udając w ten sposób kapitalistów.Piotrek. pisze:Cieszę się, że wreszcie to zauważyłeś.No właśnie
To oksymoronDemokracja nie równa się rządom ciemnych mas, lecz społeczeństwa dysponującego odpowiednią wiedzą.Może, republika tak działa, że obywatele mają ograniczony wpływ na państwo. Znakomita większość społeczenstwa kompletnie nie zna sie na ekonomii w skali kraju i wszelkie demokratyczne decyzje w tym zakresie są skazane na porażkę.
No właśnie podałeś przykłady upadłych cywilizacyjnie społeczeństw, które staczają się do najgorszych nizin upadku wartości chrześcijańskich i moralnych.Najwięcej demokracji jest w Skandynawii, a jednak żadne z państw nordyckich z nich nie chyli się ku upadkowi, czego nie można powiedzieć o niedemokratycznych USA.Prawdziwa demokracja powoduje upadek cywilizacji jak widać na przykładzie obecnego świata.
Jeśli zgadzasz się z tym to musisz dostrzec, że państwo oparte o niemoralne zasady nigdy nie podda się wymuszeniu właściwej ochrony wolności obywateli ponieważ, jak pokazuje historia, władza zawsze dąży do totalitaryzmu. Władza ma siłę militarną i policję i zawsze wymusi to co zechce, albodoprowadzi do rewolucji. Jedynie władza oparta o moralne zasady może respektować wyższość interesu obywateli nad interesem władzy państwowej. Socjalizm i demokracja w modelu socjalistycznym są z gruntu niemoralne.Owszem, ale ktoś musi to na państwie wymusić. Żeby państwo broniło wolności całego społeczeństwa, to ono samo musi wziąć sprawy w swoje ręce.To nie człowiek jest dla państwa, ale państwo dla człowieka.
Zależy od dziedziny działalności i specyfiki branży, ale istnieje pewna granica wielkości powyżej której czynnik skali zaczyna przeszkadzać. Popatrz sobie na przykład na branżę IT. W każdym mieście funkcjonuje wiele małych firm prowadzonych przez łebskich facetow obsługujących mnóstwo indywidualnych klientów, a także wielkie firmy, sam kiedyś robiłem coś dla wielkiego koncernu, co żaden wielki by się nie podjął. Wiele firm dzialających w skali światowej wyrosło z garażu, wystarczył pomysł i ciężka praca. Gdyby nie socjalistyczna władza to Kluska byłby właścicielem firmy większej od DELLa, bojest uczciwym facetem prowadzacym swój interes moralnie.obciążony kosztami wynikającymi ze skali działania.
Skala z reguły działa pozytywnie na wszelką działalność, co jest jednym z powodów, dla których podmioty nie stronią od łączenia się. Wiele gospodarek przeszło tzw. "cud" w ten sposób, min. Korea i Japonia.
Prawdziwe.Gdyby nie przywileje koncerny padałyby równie często jak małe warzywniaki
Wątpliwe.
Oczywista nieprawda, koszty działalności koncernu są tak wielkie że małe wahnięcie w koniunkturze może spowodowac jego zawalenie się. Pomyśl dlaczego rządzy wydrukowaly biliony euro i dolarów i ratowały koncerny? Popatrz sobie na przemys\l samochodowy jak wilka jest skala korupcji w tym zakresie.Rzeczywistość pokazuje, że nawet stosunkowo niewielki spadek koniunktury potrafi zmieść z rynku małą firmę, a duży gracz może przetrwać na osiągniętych wcześniej zyskach i to bez pogarszania warunków zatrudnienia.
Wydaje ci sie, koncerny działają tylko dlatego żemaja specjalne warunki prawne, koszty ich zjadają przy małych klopotach, czas reakcji koncernów na zawiriwania gospodarki jest tak duży że zanim si\e zorientują to już musza prosić o wsparcie rzady, albo żebrać o specjalne kredyty banki.Pomijam oczywiście to, że koncerny posiadają nieporównywalnie lepszą kadrę zarządzającą, niż przykładowy osiedlowy warzywniak.
Prawda jest taka, że koncerny sa najlepszym sposobem kontrolowania gospodarki przez rządy.
Sąd na podstawie konstytucji.No dobra, ale kto pilnuje tego porządku?W republice działającej na konserwatywnych wolnorynkowych zasadach nie ma czegoś takiego jak lobbyści (czytaj korumpujący władzę).
.Naczytałeś się socjalistycznej literatury, związki zawodowe są jednym z najbardziej skorumpowanych i korumpujących struktur. Ich istnienie to jeden z głównych powodów kryzysów.Kupowanie polityków należało do wyjątków w okresie dominacji keynesizmu, ale było to związanie nie z żadnym hołdowaniem mitycznemu wolnemu rynkowi, lecz znacznym wpływem społeczeństwa na władzę, min. za pomocą silnych i niezależnych związków zawodowych
Głupich jest wiecej niż mądrych i ta zasada dotyczy także polityków. Problem w tym, że politycy to podstepni źli ludzie nie dbający o dobro kraju ale o własny interes i ew. dobro rządu. Te dwa dobra są dalekie od siebie.Gdyby nie byli zaufani, to by ich tam nie było. Najwięksi politycy najczęściej są źli, ale nie głupi.Stołki w firmie są dla właścicieli i ich zaufanych ludzi
Takie rzeczy już się działy, sam byłem w zakładzie o dużym potencjale przekształconym w spółke pracowniczą, która została zniszczona przez wszystkie te czynniki które wymieniłeś: związki zawodowe, głupotę kadry zarządzającej, i socjalistyczny podzial pracy. Dzisiaj ta firma nie istnieje, nie ma po niej śladu.a nie aparatu rządzącej partii socjalistycznej
Gdyby rządziła partia socjalistyczna, to prywatne spółki zostałyby zastąpione przez pracownicze. Socjalizm, w przeciwieństwie do kapitalizmu, oznacza bogacenie się wyłącznie pracą własną, a nie innych. W socjalizmie nie ma miejsca dla leni, zgarniających pieniądze zarobione przez pracowników najemnych.
Kapitalizm w odróżnieniu od socjalizmu oznacza bogacenie pracą własną, myśleniem, właściwymi decyzjami, moralnymi zasadami prowadzenia biznesu, brzydzeniem się złodziejstwa, nie akceptowaniem kupowanych przywilejów, wsadzaniem do więzienia skorumpowanej władzy. korumpow