MrSponge pisze:bo obie strony są świadome konsekwencji swojego czynu.
Tutaj akurat można by podać zdecydowanie lepszy przykład, ponieważ kazirodztwo potencjalnie grozi poczęciem upośledzonego dziecka, więc mamy do czynienia z przerzuceniem konsekwencji czynu na osobę trzecią, czyli swojego potomka
[1], co z kolei znowu przeczy wolności.
[1] - A nawet na całe społeczeństwo, jeśli kazirodcza para nie będzie w stanie zatroszczyć się o dziecko dotknięte poważną niepełnosprawnością.
No, ale skoro Nowa Prawica w swoim programie posiada następujący zapis :
"7. Każdy obywatel będzie mógł kupować i zażywać dowolne leki i inne preparaty."http://www.nowaprawicajkm.pl/info/progr ... ej-prawicyTo znaczy, że chcą zagwarantować swobodny dostęp także do
środków poronnych, wywołujących aborcję farmakologiczną, które zagwarantują pełną wolność w unikaniu odpowiedzialności przez kazirodców.
Ktoś jeszcze się łudzi, że program KNP opiera się na wartościach chrześcijańskich?
MrSponge pisze:Albo jeden drugiemu mówi "Wbij mi nóż 3 razy w nogę" i się umawiają na to. Oczywiście siła takiej dobrowolnej umowy zależy od tego czy potem da się ewentualnie udowodnić w sądzie to, że ta dobrowolność faktycznie była gdy przykładowo jednej stronie się "odwidzi".
Pragmantyzm nakazuje, by liczyć się z ograniczonym stopniem poinformowania drugiej osoby. Tym bardziej, gdy w grę wchodzi coś niebezpiecznego/ryzykownego/etc.
Zasada
"chcącemu nie dzieje się krzywda" może wydawać się słuszna, ale w gruncie rzeczy odstaje od rzeczywistości i otwiera furtkę do całej masy nadużyć.