Możesz mordować, zabijać? Takich "Heniów" i innych niebezpiecznych ludzi na świecie jest mnóstwo. Wymierzaj sam sprawiedliwość. Sam stań się sędzią innego życia. Zbuduj dookoła mur i zainstaluj kamery. Heniu czyha....
Nie, absolutnie nie mogę mordować, pisałem o
bronieniu. W sytuacji, gdy zagrożone jest życie mojego dziecka uważam, że mam prawo je
bronić. Wyprzedzając, staram się nie celować w głowę, serce itp. tylko go ubezwłasnowolnić. Nie chodzi o mordowanie, a o wywieranie nacisku.
Jeżeli nie następuje zmiana sposobu myślenia u mordercy (zakładając że to morderca) i idzie w zaparte (mimo moich ostrzeżeń) z nożem na niemowlaka, to czy mam prawo zareagować? Co, jeżeli w takiej sytuacji, jedyną widoczną częścią ciała będzie jego głowa i mam do wyboru: albo go zastrzelę, albo on zabije moją córkę?
Zrozum, że nie chodzi o jakieś zabijanie z przyjemności, tylko obronę konieczną.
mjsystem pisze:Tak postępuje uczeń Jezusa?
Ależ skąd!
Nie jesteśmy mordercami.