Pytania do zwolenników wolnego rynku i kapitalizmu

Chrześcijańskie spojrzenie na wydarzenia polityczno-ekonomiczne - zarówno te krajowe jak i zagraniczne
Mitnaged
Posty: 33
Rejestracja: 19 sie 2016, 01:07
wyznanie: Ateista
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Re: Pytania do zwolenników wolnego rynku i kapitalizmu

Postautor: Mitnaged » 10 gru 2016, 12:54

KAAN pisze:Musiałbyś myśleć dynamicznie, oceniać drogi poszczególnych państw do dobrobytu, powiązać z historyczną drogą rozwoju, zmianami politycznymi na przestrzeni co najmniej 150 lat. Dobrobyt jest dziedziczony po przeszłych pokoleniach, które działały w całkowicie innych warunkach niż obecnie.

Tyle, że ta droga zwykle zakładała silny protekcjonizm, wysokie cła, inwestycje państwowe i pare innych spraw które stoją w sprzeczności ze skrajnym modelem wolnorynkowym.


KAAN pisze:To głupi wniosek, amerykański budżet tak jak budżety prawie wszystkich krajów na świecie idzie w zadłużenie, bo niszczą go programy socjalne, na wojny, urzędnicze marnotrawstwo, a dochody są ograniczone przez wielką liczbę regulacji, wysokie podatki, protekcjonizm, interwencjonizm i potworne skorumpowanie władzy z bankami. To dotyczy całego świata.

Cóż tylko, że przed nowymi interwencjami militarnymi jakoś ten budżet się spinał. Choć racja rozdawnictwo (ofc dla najbogatszych) zwane czasem obniżaniem podatków miało swój spory udział. Zresztą niskie podatki dla najbogatszych zwykle skutkują przewartościowaniem systemu finansowego co obniża stabilność gospodarki.
Zniesienie protekcjonizmu i ceł niby dobra sprawa, bo konsument może kupić sobie tańszy zagraniczny produkt, nawet pojawi się wzrost konsumpcji. Co prawda po pewnym czasie zaczyna znikać produkcja i dobre miejsca pracy, i pogarsza się bilans handlowy, ale wiwat wolny rynek?
Generalnie płynące z wielu krajów (za pośrednictwem MFW) zapewnienia o tym jak to dobre będzie miało skutki jak przyjmiecie nasze wspaniałe reformy (głównie wolnorynkowe) nijak ma się do historii krajów za tym stojących, ani tym bardziej do faktów.

Problem rozrastającej się biurokracji, jest wspólny tak dla państwa jak i dla sektora prywatnego.

KAAN pisze:
W skrócie, najpierw poszła mechanizacja która przełożyła się na zmniejszenie ilości dobrze zarabiających pracowników (co jak wiadmo przekłada się na niższe wpływy podatkowe, konsumpcję itd.).
To stwierdzenie rodem z XIXw kiedy niszczono maszyny które niby odbierały ludziom pracę, dla socjalistów najlepiej żeby ludzie ręcznie przewlekali nitki iż maszyna, socjalizm to hamulec wszelkiego postępu w wytwarzaniu i technologii.

Skąd taki dziwny pomysł? Socjalizm (choćby do samego Marksa się odwołując) widzi w maszynach wielką szansę za dalsze zmniejszanie się wolumenu pracy którą człowiek wykonuje, choć zarazem widzi zagrożenie, że owoce tej pracy zagarnie niewielka grupa, a reszta zostatnie z niczym. To jest realny problem.
Zresztą polityczna wersja socjalizmu dość mocno zawsze stawiała na uprzemysłowienie.
KAAN pisze:Regulacje i różnego rodzaju zakazy, prohibicje to przejaw socjalizmu

To widzę, że wedle Ciebie socjalizm jest równie stary jak ludzie. Wszak zawsze były zakazy, nakazy i regulacje. Religia to jeden wielki socjalizm, wszak tam nakazy, zakazy i regulacje. Rodzina to socjalizm.., itd.
Nie ma nic poza socjalizmem, bo przecież kapitaliści potrzebują państwa do pacyfikowania strajków (tak się płacze za tymi z Wujka, jak zapomina o tych z II RP), a wiadomo że państwo to... ;]
Pewnie dlatego socjalizm u swego zarania jako ruch polityczny bał się "państwa".

Przy okazji to jakieś same chrześcijańskie grupy tak ostro dążyły do tej prohibicji (za wyjątkiem KRK).
KAAN pisze:Marksistowski pogląd.
Cóż za merytoryczny argument. :)[/quote]Stwierdzenie faktu :)[/quote]
Wobec dalszego braku merytorycznego argumentu potraktuje to jak - nieco niezasłużony - komplement. :)


Awatar użytkownika
KAAN
Posty: 19934
Rejestracja: 12 sty 2008, 11:49
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Re: Pytania do zwolenników wolnego rynku i kapitalizmu

Postautor: KAAN » 10 gru 2016, 16:50

Mitnaged pisze:
KAAN pisze:Musiałbyś myśleć dynamicznie, oceniać drogi poszczególnych państw do dobrobytu, powiązać z historyczną drogą rozwoju, zmianami politycznymi na przestrzeni co najmniej 150 lat. Dobrobyt jest dziedziczony po przeszłych pokoleniach, które działały w całkowicie innych warunkach niż obecnie.
Tyle, że ta droga zwykle zakładała silny protekcjonizm, wysokie cła, inwestycje państwowe i pare innych spraw które stoją w sprzeczności ze skrajnym modelem wolnorynkowym.
Dokładnie odwrotnie, wolny rynek bez interwencjonizmu państwa, niskie podatki i mocne działające państwo w zakresie do tego przeznaczonym tj. zabezpieczające interesy swoich obywateli poprzez obronę przez agresją z zewnątrz, sprawne sądy i policja ścigające złodziei i oszustów. Według mnie państwo mogło by się wtrącać w tworzenie infrastruktury tj dróg i ingerować w dziedziny związane z wojskiem tj nowoczesne technologie, broń, łączność na zasadzie zamawiania w prywatnych firmach pewnych badań i rozwiązań.
KAAN pisze:To głupi wniosek, amerykański budżet tak jak budżety prawie wszystkich krajów na świecie idzie w zadłużenie, bo niszczą go programy socjalne, na wojny, urzędnicze marnotrawstwo, a dochody są ograniczone przez wielką liczbę regulacji, wysokie podatki, protekcjonizm, interwencjonizm i potworne skorumpowanie władzy z bankami. To dotyczy całego świata.
Cóż tylko, że przed nowymi interwencjami militarnymi jakoś ten budżet się spinał.
No właśnie, awanturnictwo i postępująca socjalizacja USA doprowadziły do tego co widać, dzisiaj USA są zadłużone na (jeśłi mnie pamięć nie myli) 30 bln$. Obama swoimi socjalistycznymi pomysłami wbił kolejny gwóźdź do amrykańskiej trumny. Chyba że Trump coś naprawi.

Choć racja rozdawnictwo (ofc dla najbogatszych) zwane czasem obniżaniem podatków miało swój spory udział.
Było dokładnie odwrotnie, podatki cały czas rosną w USA i jeśli Trump czegoś nie zrobi to z powodu podatków Ameryka ciągu dekady zostanie zdeklasowana przez Chiny, choć i u nich zaczyna się socjalizacja gospodarki i prawdopodpbnie Chiny wylądują w tym samym czerwonym bagnie co reszta świata.

Zresztą niskie podatki dla najbogatszych zwykle skutkują przewartościowaniem systemu finansowego co obniża stabilność gospodarki.
Znowu jest dokładnie odwrotnie; niskie podatki zwłaszcza dla najbogatszych powodują w normalnym nie przeregulowanym rynku wzrost inwestycji i konsumpcji, a tym samym dobrobytu wszystkich ludzi, bogaci nie żywią się dolarami, ani złotem, ale kupują luksusowe produkty, które wysysają od nich pieniądze wędrujące do tych co te prosukty dostarczają. Mają robotę zakłady produkujące markową odzież, poławiacze pereł, fabryki aut robionych ręcznie, artyści malujący obrazy itd. Ty jak będziesz bidok to nie kupisz u Armaniego garnituru i szwaczki nie będą miały roboty, bo będiesz chodzil w tanich, mało pracochłonnych ciuchach, a auto będziesz naprawiał tak długo aż się rozleci przy hamowaniu, na nowe nie będzie cię stać. Bogacze są potrzebni, bo przy każdym bogatym utrzymuje się armia biedniejszych. Naturalnie ukształtowane społeczeństwo niszczy pożądanie, zawiść i nienawiść, która prowadzi do tego co nazywamy socjalizmem.


Zniesienie protekcjonizmu i ceł niby dobra sprawa, bo konsument może kupić sobie tańszy zagraniczny produkt, nawet pojawi się wzrost konsumpcji. Co prawda po pewnym czasie zaczyna znikać produkcja i dobre miejsca pracy, i pogarsza się bilans handlowy, ale wiwat wolny rynek?
To może sie dziać wtedy, gdy rodzimy przemysł jest krępowany wysokimi p0odatkami i regulacjami, zawsze lokalny produkt może być tańszy i lepszy od importowanego prze takich samych warunkach przyrodniczych, odlgłość to koszt transportu i logistyki. W przypadku różnych warunków przyrodniczych następuje specjalizacja społeczeństw w pwnych typach produkcji i wszyscy harmonijnie się mogą rozwijać. Przykłady to Norwegia ze swoimi łososiami, Polacy hodują dobre jabłka, a Szwajcarzy robią dobre zegarki.
Generalnie płynące z wielu krajów (za pośrednictwem MFW) zapewnienia o tym jak to dobre będzie miało skutki jak przyjmiecie nasze wspaniałe reformy (głównie wolnorynkowe) nijak ma się do historii krajów za tym stojących, ani tym bardziej do faktów.
MFW i inni banksterzy są zainteresowani rozwojem socjalizmu na całym świecie bo mogą zadłużać całe państwa. Wszystko jest możliwe tylko dzięki protekcjonizmowi z których korzystają korporacje i banki, gdyby państwa nie ulegały lobbystom i nie przeregulowywały gospodarki to banksterka nie doiła by tak całego świata. Całe prawo na świecie sprzyja korporacjom i to jest jeden z przejawów socjalizmu.
Problem rozrastającej się biurokracji, jest wspólny tak dla państwa jak i dla sektora prywatnego.
To nie prawda, wyłącznie przepisy i korupcja są powodem rozrastającej się biurokracji. Prywatny liczy każdy etat i nie przyjmuje do pracy ludzi bez sensu ekonomicznego.
KAAN pisze:To stwierdzenie rodem z XIXw kiedy niszczono maszyny które niby odbierały ludziom pracę, dla socjalistów najlepiej żeby ludzie ręcznie przewlekali nitki iż maszyna, socjalizm to hamulec wszelkiego postępu w wytwarzaniu i technologii.
Skąd taki dziwny pomysł? Socjalizm (choćby do samego Marksa się odwołując) widzi w maszynach wielką szansę za dalsze zmniejszanie się wolumenu pracy którą człowiek wykonuje, choć zarazem widzi zagrożenie, że owoce tej pracy zagarnie niewielka grupa, a reszta zostatnie z niczym. To jest realny problem.
Socjalizm za dużo widzi, socjalista powinien zająć się jakimś pożytecznym zajęciem, a nie wtykać swoje łapy w cudzy interes. Socjalizm tworzy problemy, kapitalizm rozwiązuje problemy. Kapitalista nie widzi szansy w maszynach, ale bierze się do roboty i rozwiązuje konkretny problem wprowadzając nowoczesną technologię, socjalizm będzie tworzył plan pięcioletni ile musi zbudować maszyn żeby tabelki w Excelu się zgodziły. Nieważne że te maszyny potem stoją na deszczu i rdzewieja, ale plan pięcioletni został zrealizowany i mamy dobre wskażniki umaszynowienia na km kwadratowy.
KAAN pisze:Regulacje i różnego rodzaju zakazy, prohibicje to przejaw socjalizmu
To widzę, że wedle Ciebie socjalizm jest równie stary jak ludzie. Wszak zawsze były zakazy, nakazy i regulacje. Religia to jeden wielki socjalizm, wszak tam nakazy, zakazy i regulacje. Rodzina to socjalizm.., itd.
Musisz troszkę postusiować ile prawa było tworzone w krajach rządzonych przez prawicę w miarę wolnej kapitalistycznej europie XIX w a co robi socjalizm. Obecne socjalistyczne państwo wydaje rodznie kilkanaście tysięcy stron aktów prawnych.
Nie ma nic poza socjalizmem, bo przecież kapitaliści potrzebują państwa do pacyfikowania strajków
(tak się płacze za tymi z Wujka, jak zapomina o tych z II RP), a wiadomo że państwo to... ;]
Pewnie dlatego socjalizm u swego zarania jako ruch polityczny bał się "państwa".
Masz dziwne pojęcie o rzeczywistości, to socjalizm głosi omnipotencję państwa, coś ci się pomyliło. Wszystkie dyktatury nowoczesnej historii to rządy socjalistów.
Kapitalizm wolnościowy i prawicowość zakładają że państwo jest na usługach suwerena, czyli narodu, a nie tak jak jest obecnie że naród jest niewolnikiem państwa. Socjalizm zawsze prowadzi do totalitaryzmu, państwo zajmuje sie każdą najdrobniejszą sprawą życia człowieka, na wszystko jest przepis i na każdego jest przepis, jeśłi się nie spodoba władzy. Nie ma tak krwiożerczych i bezdusznych rządów jak socjaliztyczne. wymienić ci nasławniejszych socjalistów?


Albowiem łaską zbawieni jesteście, przez wiarę i to nie z was, Boży to dar, nie z uczynków, aby się ktoś nie chlubił.

Wróć do „Polityka i ekonomia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości