"Polska - Twoja ziemia obiecana" Arkadiusza Krzywo
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 24 kwie 2013, 22:37
- wyznanie: nie chce podawać
- Gender:
- Kontaktowanie:
"Polska - Twoja ziemia obiecana" Arkadiusza Krzywo
Przeczytalem, a wlasciwie powinienem napisac - polknalem jednym tchem - ksiazke "Polska - Twoja ziemia obiecana" autorstwa protestanckiego pastora.
Bardzo ciekawa ksiazka, w ktorej jest naprawde kupe dobrych mysli, wartych przemyslenia i zastosowania.
Ale ja chcialem poruszyc tylko jedna kwestie, ktora mnie zbulwersowala i dlatego pisze.
Najpierw to co wyczytalem :
str. 26 Ludzie porzucaja swoja narodowa tozsamosc i staja sie tulaczami - opuscili ojczyzne niejako w chorobie
str. 29 Jestem tutaj, bo Bog tak chcial, abym byl - mowa o Polsce
str. 31 Kiedy przyjda trudnosci, decyzja o wyjezdzie bedzie prosta i oczywista.
Wystarczy. Uwazam, ze przeslanie tej ksiazki jest bardzo krzywdzace i niesprawiedliwe i dotyczy ok. 20 mln Polakow rozsypanych po swiecie, z ktorych spora czesc robi duzo aby zachowac jezyk i kulture polska.
Po pierwsze : Decyzja o wyjezdzie nigdy nie jest prosta i latwa. Zostawia sie wszystko i zaczyna wszystko od zera. Zostawia sie przyjaciol, zbor, znajome katy, wspomnienia i bierze sie dwie walizki i swoich najblizszych. Sa rozne powody dla takiego kroku. Moglbym sypnac wieloma linkami z artykulami z polskiego internetu, aby pokazac jak ludziom zyje sie w Polsce w dniu dzisiejszym. Mysle, ze sa one znane, choc autor wolal o tym nie myslec piszac powyzsze slowa. Ale nie tylko wzgledy ekonomiczne decyduja o wyjezdzie, kazdy przypadek jest indywidualny.
Po drugie : Tak naprawde nie wiemy do konca czego Bog chce, oczekuje. Jedni to czuja bardziej wyraznie, inni mniej. Bog chcial bysmy byli jego uczniami, bysmy nasladowali Jezusa, bysmy zostali zbawieni. To na pewno. Byc moze chce, by jedni zyli i pracowali w Polsce, a inni w innym miejscu. Pracy na niwie Panskiej jest zawsze i wszedzie duzo. Niektorzy emigranci duzo mowia o Jezusie spotykanym Polakom na emigracji i nie tylko Polakom. Idac tym tokiem rozumowania - "Bog chce bym byl tu, gdzie sie urodzilem" - zaden misjonarz nie opuscilby swego kraju, bo przeciez na miejscu tez mozna zwiastowac Ewangelie! A moze Bog wysyla kogos za granice, by poznal Go? Znam kilkanascie przypadkow Polakow nawroconych na emigracji! Niektorzy mowili, ze w Polsce nigdy by nie weszli do protestanckiego zboru, inni ze zadnego takiego nie bylo w ich miejscowosci. Moze Bog kieruje niektorymi tak, by znalezli Go z dala od Polski?
Po trzecie : nasza ojczyzna jest w niebie, nie jest nia zadne ziemskie panstwo. Mamy obowiazki wobec Boga, rodziny, kosciola Jezusa Chrystusa. Powinnismy byc dobrymi obywatelami i placic podatki. Jakikolwiek kraj nie jest nasza matka czy ojcem, ktorego opuszczamy lub nie gdy jest chory. To manipulacja emocjonalna. Wyjazd zreszta nie oznacza utraty tozsamosci (przynajmniej nie wszystkich) i stania sie Niemcami, Francuzami, Amerykanami. Malo tego wyjazd poglebia wielokrotnie poczucie tesknoty i zaangazowanie w sprawy polskie, polonijne, udzial w wielu przedsiewzieciach kulturalnych, stowarzyszeniach etc. Trzeba zobaczyc frekwencje na koncertach artystow z Polski, na pokazach filmow polskich etc. Czasem nie ma takiej w Polsce.
Wielokrotnie spotykalem sie z taka argumentacja, wyjechales znaczy porzuciles ojczyzne w potrzebie. Po raz pierwszy zetknalem sie z nia w kregu ewangelicznym. I pewnie pastor Krzywodajc, autor tej ksiazki nie jest jedynym, ktory ma takie poglady. Rezulat?
Czytam sobie forum internetowe, a tam mlody chrzescijanin pisze cos takiego : Pochodze ze zboru w Gorzowie, wyjechalem do Holandii, zakladamy tu polski zbor, pomagamy Polakom, prosze o modlitwe.
I jedna z odpowiedzi: A dlaczego mamy modlic sie za twoj zbor w Holandii, czemu nie prosisz o modlitwe za zbor w Gorzowie, ktory opusciles?
Czyzby odpowiedzi udzielil czytelnik ksiazki Arkadiusza Krzywodajcia?
Jak widac propagowanie takich pogladow to tylko wyzwalanie niecheci do tych co wyjechali, do emigrantow. Czesto tu chodzi o zazdrosc : ja sie tu musze meczyc, a oni tam juz nie maja takich podstawowych problemow.
To nie buduje mostow miedzy Polakami z Polski a Polonia. Jest duzo wzajemnej zawisci.
Warto by bylo, zeby wsrod wierzacych w Jezusa nie powielac dalej takiego myslenia i glosic, ze kazdy, w kazdych warunkach ma swoja misje do spelnienia. Jest wiele polonijnych zborow, kolejne powstaja w wielu miejscach swiata. Jezus nakazal nam isc na caly swiat i glosic Ewangelie. Jedni robia to w Wodzislawiu, inni w Chicago.
Bardzo ciekawa ksiazka, w ktorej jest naprawde kupe dobrych mysli, wartych przemyslenia i zastosowania.
Ale ja chcialem poruszyc tylko jedna kwestie, ktora mnie zbulwersowala i dlatego pisze.
Najpierw to co wyczytalem :
str. 26 Ludzie porzucaja swoja narodowa tozsamosc i staja sie tulaczami - opuscili ojczyzne niejako w chorobie
str. 29 Jestem tutaj, bo Bog tak chcial, abym byl - mowa o Polsce
str. 31 Kiedy przyjda trudnosci, decyzja o wyjezdzie bedzie prosta i oczywista.
Wystarczy. Uwazam, ze przeslanie tej ksiazki jest bardzo krzywdzace i niesprawiedliwe i dotyczy ok. 20 mln Polakow rozsypanych po swiecie, z ktorych spora czesc robi duzo aby zachowac jezyk i kulture polska.
Po pierwsze : Decyzja o wyjezdzie nigdy nie jest prosta i latwa. Zostawia sie wszystko i zaczyna wszystko od zera. Zostawia sie przyjaciol, zbor, znajome katy, wspomnienia i bierze sie dwie walizki i swoich najblizszych. Sa rozne powody dla takiego kroku. Moglbym sypnac wieloma linkami z artykulami z polskiego internetu, aby pokazac jak ludziom zyje sie w Polsce w dniu dzisiejszym. Mysle, ze sa one znane, choc autor wolal o tym nie myslec piszac powyzsze slowa. Ale nie tylko wzgledy ekonomiczne decyduja o wyjezdzie, kazdy przypadek jest indywidualny.
Po drugie : Tak naprawde nie wiemy do konca czego Bog chce, oczekuje. Jedni to czuja bardziej wyraznie, inni mniej. Bog chcial bysmy byli jego uczniami, bysmy nasladowali Jezusa, bysmy zostali zbawieni. To na pewno. Byc moze chce, by jedni zyli i pracowali w Polsce, a inni w innym miejscu. Pracy na niwie Panskiej jest zawsze i wszedzie duzo. Niektorzy emigranci duzo mowia o Jezusie spotykanym Polakom na emigracji i nie tylko Polakom. Idac tym tokiem rozumowania - "Bog chce bym byl tu, gdzie sie urodzilem" - zaden misjonarz nie opuscilby swego kraju, bo przeciez na miejscu tez mozna zwiastowac Ewangelie! A moze Bog wysyla kogos za granice, by poznal Go? Znam kilkanascie przypadkow Polakow nawroconych na emigracji! Niektorzy mowili, ze w Polsce nigdy by nie weszli do protestanckiego zboru, inni ze zadnego takiego nie bylo w ich miejscowosci. Moze Bog kieruje niektorymi tak, by znalezli Go z dala od Polski?
Po trzecie : nasza ojczyzna jest w niebie, nie jest nia zadne ziemskie panstwo. Mamy obowiazki wobec Boga, rodziny, kosciola Jezusa Chrystusa. Powinnismy byc dobrymi obywatelami i placic podatki. Jakikolwiek kraj nie jest nasza matka czy ojcem, ktorego opuszczamy lub nie gdy jest chory. To manipulacja emocjonalna. Wyjazd zreszta nie oznacza utraty tozsamosci (przynajmniej nie wszystkich) i stania sie Niemcami, Francuzami, Amerykanami. Malo tego wyjazd poglebia wielokrotnie poczucie tesknoty i zaangazowanie w sprawy polskie, polonijne, udzial w wielu przedsiewzieciach kulturalnych, stowarzyszeniach etc. Trzeba zobaczyc frekwencje na koncertach artystow z Polski, na pokazach filmow polskich etc. Czasem nie ma takiej w Polsce.
Wielokrotnie spotykalem sie z taka argumentacja, wyjechales znaczy porzuciles ojczyzne w potrzebie. Po raz pierwszy zetknalem sie z nia w kregu ewangelicznym. I pewnie pastor Krzywodajc, autor tej ksiazki nie jest jedynym, ktory ma takie poglady. Rezulat?
Czytam sobie forum internetowe, a tam mlody chrzescijanin pisze cos takiego : Pochodze ze zboru w Gorzowie, wyjechalem do Holandii, zakladamy tu polski zbor, pomagamy Polakom, prosze o modlitwe.
I jedna z odpowiedzi: A dlaczego mamy modlic sie za twoj zbor w Holandii, czemu nie prosisz o modlitwe za zbor w Gorzowie, ktory opusciles?
Czyzby odpowiedzi udzielil czytelnik ksiazki Arkadiusza Krzywodajcia?
Jak widac propagowanie takich pogladow to tylko wyzwalanie niecheci do tych co wyjechali, do emigrantow. Czesto tu chodzi o zazdrosc : ja sie tu musze meczyc, a oni tam juz nie maja takich podstawowych problemow.
To nie buduje mostow miedzy Polakami z Polski a Polonia. Jest duzo wzajemnej zawisci.
Warto by bylo, zeby wsrod wierzacych w Jezusa nie powielac dalej takiego myslenia i glosic, ze kazdy, w kazdych warunkach ma swoja misje do spelnienia. Jest wiele polonijnych zborow, kolejne powstaja w wielu miejscach swiata. Jezus nakazal nam isc na caly swiat i glosic Ewangelie. Jedni robia to w Wodzislawiu, inni w Chicago.
- Imperator
- Posty: 6337
- Rejestracja: 22 kwie 2010, 17:05
- wyznanie: Prezbiterianizm
- Lokalizacja: Merry ol' England
- O mnie: PhD
- Gender:
- Kontaktowanie:
Tomasz Wojtczuk pisze:"Polska - Twoja ziemia obiecana" autorstwa protestanckiego pastora.
Radze omijac takie pozycje z daleka.
Dyskusja o jakiej piszesz jest tu: http://emaus.zgora.pl/forum,temat-3421.html
A bedac przy temacie wyjazdow z Polski - wszystkim serdecznie polecam.
Teologia na poważnie i z humorem: http://mlodykalwin.blox.pl
- fantomik
- Posty: 15800
- Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
- wyznanie: Inne ewangeliczne
- Gender:
- Kontaktowanie:
Osoby, które wyjeżdzają z kraju w praktyce podejmują ogromne ryzyko oraz ponoszą spory koszt (chociażby rozłąki od bliskich i znajomych), taka postawa jest w pewnym sensie godna podziwu, nie każdy z nas byłby zdolny na takie poświęcenie dla ulotnego snu lepszego życia dla siebie oraz swoich dzieci. Dodatkowo dochodzi jeszcze owe piętno społeczne jakie trzeba znosić w miejscu, z którego się wyjechało, w miejscu które zawsze było bezpieczną dla nas przystanią, a teraz staje się miejscem ataków i nienawiści. Emigranci jak się weźmie to wszystko pod uwagę są współczesnymi bohaterami i piszę to jako osoba, która ani nie opuściła ani nie zamierza opuszczać miasta w którym się urodziła. A z kolejnego kościoła założonego tam gdzie takowego nie było należy się tylko cieszyć i chwalić Pana.Tomasz Wojtczuk pisze:Jak widac propagowanie takich pogladow to tylko wyzwalanie niecheci do tych co wyjechali, do emigrantow.
Tomasz Wojtczuk pisze:Wielokrotnie spotykalem sie z taka argumentacja, wyjechales znaczy porzuciles ojczyzne w potrzebie.
Pytanie co to jest ta "Ojczyzna"? Kawałek ziemii ze słupami granicznymi? Jakaś personifikacja nieistniejącego bytu? A może są to jednak ostatecznie ludzie, którzy żyją w około mnie? Tacy z krwi i kości? Gdy żołnierz walczy za Ojczyznę, to za co/kogo tak naprawdę walczy?
Imperator pisze:Dyskusja o jakiej piszesz jest tu: http://emaus.zgora.pl/forum,temat-3421.html
Hehe, piękne są kolejne posty pod tą złośliwą zaczepką, znaczy się piękny odzew na nią
Pozdrawiam w Panu,
f. (moje dwa grosze)
"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 24 kwie 2013, 22:37
- wyznanie: nie chce podawać
- Gender:
- Kontaktowanie:
Imperator pisze:Radze omijac takie pozycje z daleka.
Chodzi Ci o tego autora konkretnie? Mozesz cos wiecej napisac?
fantomik pisze:Emigranci jak się weźmie to wszystko pod uwagę są współczesnymi bohaterami
Dziekuje za uznanie Czuje sie calkiem normalnie. Juz tak jest ze czesc ludzi ma taka, ze tak powiem, konstrukcje psychiczna, ze odnajduja sie w obcym srodowisku. Podobno, zeby czuc sie u siebie w drugim kraju wystarczy 10 lat w nim spedzic
Alkhilion pisze:muzułmańskie mordy patrzeć
Nie wiem jak to jest na tym forum, ale to jest hate speech. Ale moze tu mozna, skoro wypowiedz dotyczy nie protestantow?
Alkhilion pisze:popierasz muzułmańskie morderstwa na ulicy
Znam wielu muzulmanow, lepszych, gorszych. Nie spotkalem jeszcze mordercy. Pewnie tacy sa, tak jak sa mordercy zielonoswiatkowcy. Tu masz glosny przypadek:
http://murderpedia.org/male.F/f/fossmo-helge.htm
Pracowalem z wieloma muzulmanami, kilka rodzin mieszka niedaleko. Spokojni, normalni. Wspieramy kosciol w Bagdadzie, robimy konferencje chrzescijanskie jak mowic muzulmanom o Jezusie. Bo to delikatna sprawa. Najpierw trzeba wyjsc od postawy szacunku wobec drugiego czlowieka, poznac podstawy jego kultury i religii, pokazac chrzescijanstwo w akcji, a nie wyskakiwac od razu z dyskusja i ulotkami. Nie tedy droga. Gdybym byl muzulmaninem, a trafilbym na ciebie ucieklbym gdzie pieprz rosnie, bo reprezentujesz ksenofobiczna postawe, ktorej niestety pelno w monokulturowej Polsce, a zmiana wyznania z katolickiego nie zmienia niestety w tym aspekcie utartych schematow i pogladow
- fantomik
- Posty: 15800
- Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
- wyznanie: Inne ewangeliczne
- Gender:
- Kontaktowanie:
Ostatnio słuchałem wywiadu z pewnym grekiem, który kilkanaście lat temu wyemigrował do UK. Wspominał on o tym, że przed wyjazdem do UK czytał sporo o emigracji i tym jak czują się emigranci, że większość odczuwa swego rodzaju "szok emigracyjny" gdzie nie potrafią się w pełni odnaleźć w nowej rzeczywistości, on jednak wspomniał, że od razu po przyjechaniu do UK zauważył, iż ostatnie 25 lat żył w takim właśnie szoku Więc zapewne są i takie i takie przypadki.Tomasz Wojtczuk pisze:Juz tak jest ze czesc ludzi ma taka, ze tak powiem, konstrukcje psychiczna, ze odnajduja sie w obcym srodowisku. Podobno, zeby czuc sie u siebie w drugim kraju wystarczy 10 lat w nim spedzic
Pozdrawiam,
f. (moje dwa grosze)
"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
-
- Posty: 8825
- Rejestracja: 07 kwie 2011, 16:43
- wyznanie: Brak_denominacji
- Gender:
- Kontaktowanie:
Alkhilion pisze:. I jeszcze na muzułmańskie mordy patrzeć, podziękuję.
Zaściankowość przez ciebie przemawia. Aż wstyd. A pomyślałeś może,że równie przykro jest patrzeć muzułmanom na nasze mordy?
Brak zdolności językowych to zwykłą wymówka.
Kiedy kilka lat temu zaproponowano mi wyjazd do Włoch miałam na podjęcie decyzji decyzji,wyrobienie paszportu /wtedy były obowiązkowe/ i nauczenie się podstaw języka /w tym zakup podręczników/ TYDZIEŃ. Bardzo MUSIAŁAM wyjechać. Dałam radę z wszystkim.A na miejscu bardzo szybko nauczyłam się języka.
Dzięki pieniądzom tam zarobionym córka spokojnie ukończyła 2 fakultety + liczne szkolenia i kursy. Kupiłam mieszkanie w wymarzonym mieście /rodzinne miasto opuściłam dawno temu/ , poznałam wspaniałych ludzi, dużo zwiedziłam itd.
Spotkałam Murzynów,Arabów i wiele nacji,ale nikt nie pogardzał mną,że mam polską mordę.
Tylko ci współczuć podejścia. Iście chrześcijańskie.
- Imperator
- Posty: 6337
- Rejestracja: 22 kwie 2010, 17:05
- wyznanie: Prezbiterianizm
- Lokalizacja: Merry ol' England
- O mnie: PhD
- Gender:
- Kontaktowanie:
fantomik pisze:większość odczuwa swego rodzaju "szok emigracyjny" gdzie nie potrafią się w pełni odnaleźć w nowej rzeczywistości, on jednak wspomniał, że od razu po przyjechaniu do UK zauważył, iż ostatnie 25 lat żył w takim właśnie szoku
Troche przypomina moja historie. Od dnia pierwszego, czulem sie w Wielkiej Brytanni jak w domu i u siebie.
Teologia na poważnie i z humorem: http://mlodykalwin.blox.pl
- Lash
- Moderator
- Posty: 30975
- Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: England
- Gender:
- Kontaktowanie:
3 lata to psychologiczna bariera ( oczywicie zalezy tu czasami od czynników osbistych )jj pisze:Tomasz Wojtczuk pisze: Podobno, zeby czuc sie u siebie w drugim kraju wystarczy 10 lat w nim spedzic
tak, to jest prawda..., ale trzeba kolejnych 30 lat, zeby sie przekonac, ze jednak nie jest sie u siebie...
30 lat nie zamierzam tu mieszkac
(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy
"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy
"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
-
- Posty: 8277
- Rejestracja: 11 sty 2008, 10:17
- wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
- Lokalizacja: zagranica
- Gender:
- Kontaktowanie:
Lash pisze:3 lata to psychologiczna bariera ( oczywicie zalezy tu czasami od czynników osbistych )jj pisze:Tomasz Wojtczuk pisze: Podobno, zeby czuc sie u siebie w drugim kraju wystarczy 10 lat w nim spedzic
tak, to jest prawda..., ale trzeba kolejnych 30 lat, zeby sie przekonac, ze jednak nie jest sie u siebie...
30 lat nie zamierzam tu mieszkac
Tez tak myslalem. Pozniej sie okazalo, ze mam zagraniczne dzieci.
- Lash
- Moderator
- Posty: 30975
- Rejestracja: 04 sty 2008, 16:28
- wyznanie: nie chce podawać
- Lokalizacja: England
- Gender:
- Kontaktowanie:
Ja serio nie - zamierzam Chyba ze Bóg zarządzi inaczejjj pisze:Lash pisze:3 lata to psychologiczna bariera ( oczywicie zalezy tu czasami od czynników osbistych )jj pisze:Tomasz Wojtczuk pisze: Podobno, zeby czuc sie u siebie w drugim kraju wystarczy 10 lat w nim spedzic
tak, to jest prawda..., ale trzeba kolejnych 30 lat, zeby sie przekonac, ze jednak nie jest sie u siebie...
30 lat nie zamierzam tu mieszkac
Tez tak myslalem. Pozniej sie okazalo, ze mam zagraniczne dzieci.
(15) Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej, (16) lecz czyńcie to z łagodnością i szacunkiem. Miejcie sumienie czyste, aby ci, którzy zniesławiają dobre chrześcijańskie życie wasze, zostali zawstydzeni, że was spotwarzali. (1 List Piotra 3:15-16, Biblia Warszawska)
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy
"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili (Ew. Mateusza 6:1-34, Biblia Tysiąclecia)
Krytykant jest jak samochód osobowy - im gorszy tym głośniejszy i mocniej warczy
"Run, Lash, run / The law commands / But gives me neither feet nor hands / Tis better news the Gospel brings / It bids me fly It gives me wings" J.B.
-
- Posty: 1774
- Rejestracja: 23 sty 2011, 18:00
- wyznanie: Kościół Zielonoświątkowy
- Lokalizacja: lublin
- Gender:
- Kontaktowanie:
Alkhilion pisze:Noemi pisze:Alkhilion pisze:Imperator pisze:A bedac przy temacie wyjazdow z Polski - wszystkim serdecznie polecam
I jeszcze na muzułmańskie mordy patrzeć, podziękuję.
Alk szczerość jest dobra ale tym razem niesmaczna
A co, popierasz muzułmańskie morderstwa na ulicy ?
Nie nie popieram ,dzisiaj napisałeś poprawnie morderstwa
Wróć do „Inicjatywy kulturalne i nie tylko.....”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości