Jak każdy byłam wychowana w rodzinie katolickiej i starałam się być dobrą katoliczką przez długi czas. Od jakiegoś czasu zaczęłam czytać jednak pismo święte i moja wiara zaczęła słabnąć bo widzialam że kościół nie ma nic wspólnego z tym o czym można przeczytać w bibli. Jednak wtedy jeszcze bardziej zaangażowałam się w katolicyzm myśląc że w ten sposób moja wiara wróci a Bóg wystawia mnie na próbę.
Jednak coraz bardziej się od niego oddalałam co wiązało się z duchową depresją bo nie wiedziałam w co mam wierzyć i rodziło to we mnie rozdarcie którego nie dało się pokonać
Punktem zwrotnym był fragment z biblii który znalazłam w internecie przypadkiem :
>>Niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swego syna czy swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, Ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych. Gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni, i z powodu tych obrzydliwości Pan, Bóg twój, wypędza ich przed tobą.<<
Jak mogłam się modlić do świętych czy Maryi skoro dla Boga wzywanie zmarłych i proszenie ich o pomoc jest to obrzydliwością
Dużo rzeczy jeszcze nie dawało mi spokoju jak na przykład modlitwy przed obrazami czy posągami, itd.
Źle się z tym wszystkim czułam i chciałam w ogóle przestać wierzyć w Boga bo jeżeli religia kłamie i jest wymyślona przez człowieka to nie warto się nią zajmować. Wtedy nie wiedziałam nic o kościołach protestanckich i myslałam że są to takie same kościoła jak katolickie z tym że nienawidzą one Maryi. Przynajmniej tak sie w polsce mówi. Ale kiedy zaczelam czytać strony chrzescijanskie okazało się że zeczywistosc jest inna i sa koscioly ktore wierza tak jak pisze w Biblii i teraz staram sie blizej je poznac by przypadkiem nie trafic do jakis świadków jehowych
i niebawem może sie tam udam. Tylko nie wiem jeszcze do jakiego ale tak zrobię tylko jeszcze nieteraz bo tchórzy ze mnie 
i nie jestem gotowa 
Ufaj Panu i poproś Go o prowadzenie przez Ducha Świętego.
