Skoro nie wierzysz w Boga, co powiesz na temat okultyzmu, spirytyzmu? Zwykle sztuczki?
Sztuczki, głupota, marnowanie czasu, zabawa, potrzeba elementu nadprzyrodzonego w swoim życiu.
Albertus pisze:Czy chodzi ci o to że skoro należysz do wybranych to twój ateizm nie może tego zmienić a skoro nie należysz do wybranych to twoje bycie chrześcijaninem też tego nie może zmienić?
Tak.
Czy może o to że będąc protestantem nabyłeś nieutracalne zbawienie i twój ateizm też nie jest w stanie tego zmienić?
Nie. To nie działa w taki sposób, nawet u skrajnych kalwinistów. Ortodoksyjny, staroszkolny kalwinizm mówi jasno, że jeżeli ktoś
jest wybrany do zbawienia, to
będzie chrześcijaninem z całym dobrodziejstwem inwentarza (myślenie, zachowanie, uczynki, wiara). Poza nielicznymi mówcami motywacyjnymi nie spotkałem się chyba z taką interpretacją kalwinizmu.
Małgorzata pisze:Ależ kalkulacja!
Kalkulacja wynikająca z jasności i przejrzystości teologii pod kątem logiki i Biblii.
Małgorzata pisze:Czy uważasz, ze w ogóle byłeś chrześcijaninem?
Tak.
Małgorzata pisze:Właściwie na moje pytanie już odpowiedziałeś.
Cieszy mnie to.
piernik pisze:W zasadzie - nic mnie to nie obchodzi... ani Alkhilion ani jego wyznanie
Wątek zdecydowanie nie jest dla Ciebie.
agnieszkaa pisze:Czy to forum aby Ci nie zaszkodzlo ?
Forum dużo mi pomogło. Najlepszy okres chrześcijaństwa uformowałem właśnie przez obecność tutaj.
agnieszkaa pisze:Pisalam w innym watku, ze pamietam jak tu przyszedles i ze byles grzeczny/pokorny.
Nie, nie wierze, ze udawales wtedy.
Nie udawałem.
agnieszkaa pisze:Alkhilion, dlaczego obraziles sie na Pana Jezusa, ktory Cie zbawil o czym tutaj swiadczyles ? Co On Ci zrobil ? Nie poszlo po Twojej mysli ?
Jezus nie mógłby mi w niczym zawinić, skoro nie wierzę i nie mam podstaw, by wierzyć, że jest Bogiem, lub, że Bóg w ogóle istnieje.
agnieszkaa pisze:Upamietaj sie i przestan swirowac zes niby ateista chcac zwrocic na siebie uwage w ten sposob.
Roczne milczenie wynikało z chęci zwrócenia na siebie uwagi.
Jest w tym pewna logika, muszę tylko jeszcze rozpracować, jaka dokładnie.
Kamil M. pisze:Skąd taki skok ze skrajności w skrajność?
Forum widziało tylko dwa skrajne stadia mojej ewolucji, z pominięciem dwóch lat stopniowej zmiany.
believer pisze:Mnie się tam wpisy Alkhiliona nigdy nie podobały
¯\_(ツ)_/¯
Dragonar pisze:Hej, Alk!
http://youtu.be/jWgnwOr2lAADragonar pisze:W razie czego, kubek w dziale dla moderatorów nadal należy do Ciebie.
Straszna robota. Połowa użytkowników uważała, że działam za ostro, a druga, że nie działam w ogóle. Jak z politykami w sumie.
Dragonar pisze:Jakie były konkretne powody odrzucenia przez Ciebie wiary? Czy mógłbyś je wymienić? Co Cię przekonało, by odrzucić chrześcijaństwo? Czy były to argumenty oparte na rozumie, czy może emocjonalne problemy związane z wiarą?
W połowie oparte na rozumie, w połowie na emocjach, chociaż myślę, że głównym czynnikiem była zmiana podejścia do zasadności stosowania się do etyki chrześcijańskiej. Nie uważam już, by biblijna moralność była dobra dla innych ludzi, nawracanie homoseksualistów i innowierców tylko dlatego, że Jahwe mówi, że ich czyny są złe nie potrafi mnie przekonać. Etyka Biblijna poza "tak mówi Biblia" nie ma w mojej opinii wystarczająco solidnych podstaw, y stosować ją uniwersalnie do wszystkich przypadków w swoim życiu.
Do tego jeszcze zmienił się mój stosunek do nauki, zwłaszcza nauk przyrodniczych, ewolucjonizmu, astronomii etc. Mógłbym próbować to godzić i iść na różne ustępstwa jednego wobec drugiego, ale sama Biblia jest w zasadzie zero-jedynkowa - jeżeli Bóg przyjmuje tylko wszystko, albo absolutnie nic - ode mnie nie dostanie nic.
http://youtu.be/irKxtVOymXYDragonar pisze:Czy to było dla Ciebie uciążliwe?
Tak.
Dragonar pisze:Żyję normalnie, a kiedy pojawia się sytuacja, która w konsekwencji mogłaby doprowadzić do grzechu, zapala mi się w sumieniu czerwona lampka i bez żadnego dyskomfortu, a nawet z satysfakcją, decyduję się zaniechać grzechu.
Ja nie.
believer pisze:czy akurat to było jego momentem przełomowym
Moim momentem przełomowym było mnóstwo ludzi (w Internecie i życiu prywatnym) konsekwentnie powtarzających mi, że nie jestem
prawdziwym chrześcijaninem (pospołu katolicy, świadkowie Jehowy i niektórzy protestanci, głównie fanatyczni zielonoświątkowcy). Aż do momentu, w którym przeanalizowałem, co mogłaby mi
de facto dać etyka i moralność chrześcijanina - i nie znalazłem niczego, co rzeczywiście mogłoby czynić ją lepszą pod pewnym względem (oprócz "nasz Bóg i jego święta księga są prawdziwe, więc wszystko, co nie jest naszym Bogiem i jego świętą księgą jest fałszywe") od etyki humanistycznej, świeckiej, wypracowanej przez europejską filozofię od czasów na długo przed Jezusem do czasów długo po Jezusie. Plus pozwoliło mi się to uwolnić od rozpaczliwych prób stłamszenia bezustannych wyrzutów sumienia, które mnie prześladowały. Teraz jestem od tego wolny, a moje zero-jedynkowe myślenie "albo Bóg albo nic" musiał skorygować dopiero porządny psycholog.
dr.sky pisze:gdy mu świńskie koryto zbrzydnie, znów zapragnie jeść ze stołu
Jak na Woodstocku ^.^
believer pisze:tylko jest taka sprawa, ze 8 lat poświęciłem ratowaniu duchowemu jednego człowieka
Też miałem takie przypadki (jako katolik i protestant rozmawiałem z niektórymi ludźmi łącznie prawie 10 lat - niektórzy z forum jeszcze pamiętają, jak inni dziwili się, że mogę mieć tylko 17 lat, skoro tyle wiem etc.). Dopiero teraz widzę, że była to straszna strata czasu.
believer pisze:ja nawet jak mam konflikty z moja matką
Gigantycznym plusem mojego niewierzenia jest koniec ciągłych, niekończących się awantur w domu - do Krakowa i Warszawy wyjeżdżałem właśnie po to, żeby nie brać w nich udziału, a i tak wracałem z długami i podkulonym ogonem z powrotem. I tak mnie krytykują, a teraz nie daję im prostego powodu.
kruszynka pisze:Miały być pytania, więc je zadam: dobrze zgaduję?
Poza tym, co sam napisałem - tak.