Związek z niewierzącym - próba sklecenia rodziny.

Miejsce w którym możemy postawić nasze pytanie, dotyczące życia, wiary, moralności, chrześcijańskich postaw, itd.
Awatar użytkownika
21112
Posty: 312
Rejestracja: 20 kwie 2010, 21:38
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Związek z niewierzącym - próba sklecenia rodziny.

Postautor: 21112 » 18 paź 2014, 22:40

Witam!

Sytuacja wygląda tak:
Dziewczyna odeszła od Boga, zaszła w ciążę z osobą niewierzącą. Teraz próbują tworzyć rodzinę - ona chce wrócić do Boga, on jest skrajnym ateistą (i to ateistą "z rodziny"). Do tego mężczyzna nie chce ślubu...

Jak w takiej sytuacji waszym zdaniem powinna zachować się dziewczyna.
No bo tak: jeżeli wróci do Boga (nadal się waha ze względu na konsekwencje tego wyboru) to de facto Duch Święty i jej sumienie przed Bogiem nie będzie pozwalało dalej żyć w związku poza małżeńskim. Tylko co wtedy z dzieckiem, rodziną? Każdy chce ją stworzyć pomimo wszystko... Jeżeli partner dalej się będzie upierał na "nie" to czy możliwe jest w ogóle funkcjonowanie w zborze? Co z chrztem?
Może znacie podobne historie?


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 18 paź 2014, 22:50

Wystarczy się pokierować posłuszeństwem Słowu Bożemu.


Nick
Posty: 2006
Rejestracja: 29 kwie 2012, 12:54
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nick » 18 paź 2014, 23:13

21112 pisze:No bo tak: jeżeli wróci do Boga (nadal się waha ze względu na konsekwencje tego wyboru) to de facto Duch Święty i jej sumienie przed Bogiem nie będzie pozwalało dalej żyć w związku poza małżeńskim.


Tutaj warto odpowiedzieć na pytanie kiedy jest małżeństwo. W protestantyzmie zdania są podzielone...

21112 pisze: Tylko co wtedy z dzieckiem, rodziną?


No właśnie... Stanowią rodzinę, a rodziny nie należy niszczyć. Kochają się, a jedyną kością niezgody jest religia?


Awatar użytkownika
Psrus
Posty: 4052
Rejestracja: 11 paź 2008, 17:34
wyznanie: Kościół Ewangelicko-Augsburski
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Psrus » 18 paź 2014, 23:22

21112, wysłałem ci pw w którym wyraziłem swoje zdanie.


Awatar użytkownika
21112
Posty: 312
Rejestracja: 20 kwie 2010, 21:38
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: 21112 » 18 paź 2014, 23:31

Sara, tzn? Jak rozumiesz posłuszeństwo Słowu Bożemu w tej sprawie?
Nick, no właśnie tylko (albo aż!) rodzina.
Zastanawiam się czy w takiej sytuacji dziewczyna nie powinna myśleć bardziej jak matka - co byłoby dobre dla jej dziecka?


Nick
Posty: 2006
Rejestracja: 29 kwie 2012, 12:54
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nick » 18 paź 2014, 23:57

21112 pisze:Nick, no właśnie tylko (albo aż!) rodzina.

Skoro rodzina to i małżeństwo, mimo, że niezalegalizowane...
Jeśli kochają się to nie warto tego niszczyć w imię niezgody religijnej, a raczej można modlić się o nawrócenie drugiej strony- to tak moim zdaniem.
Pytałaś co ze zborem i chrztem... Chrzest jest na wyznanie wiary osoby chrzczonej, nie rodziny. A zbór musiałby być wyjątkowo cielesny by taką osobę jakoś piętnować, ze ma męża ateistę.


Nick
Posty: 2006
Rejestracja: 29 kwie 2012, 12:54
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nick » 19 paź 2014, 00:30

A nawiasem mówiąc doskonały przykład syna, a raczej CÓRKI marnotrawnej, która mimo popełnionych błędów i "porzucenia Boga" nigdy nie przestała być Córką :D


Awatar użytkownika
Iv
Posty: 3755
Rejestracja: 18 kwie 2010, 16:53
wyznanie: Brak_denominacji
Gender: Female
Kontaktowanie:

Postautor: Iv » 19 paź 2014, 04:11

Nick pisze:Skoro rodzina to i małżeństwo, mimo, że niezalegalizowane...

tak o ile mieszkają w dżungli i nie mają możliwości zawrzeć legalnie małżeństwa.
Inaczej mówienie, że przez mieszkanie razem czy sypianie ze sobą ludzie są od razu małżeństwem, skutkuje niezliczoną ilością małżeństw i rozwodów wielu ludzi.
Bzdura totalna.

W wielkim skrócie wg mnie:

1. Osoba wierząca nie powinna żyć w konkubinacie. Chyba nie muszę rozwijać, sama 21112, dobrze napisała.

2. Ważne jest w tym przypadku dlaczego druga strona nie chce ślubu?

Bo wg mnie powinno się dążyć do sformalizowania związku jeśli faktycznie tych dwoje ludzi kocha się nawzajem, a w dodatku mają dziecko. Tylko, że ta wierząca dziewczyna powinna się poważnie zastanowić czy jest w stanie związać się NA CAŁE ŻYCIE z człowiekiem niewierzącym i czy jest wstanie udźwignąć ciężar który to niesie za sobą. Życie z niewierzącym mężem dla chrześcijanki na prawdę nie jest łatwe - brzmi jak slogan ale to prawda. I nie chodzi wcale o to, że mężczyźni ze świata to wcielone potwory tylko o stan duchowy kobiety w takim związku.

21112, jeśli dobrze rozumiem Twoje pytanie o chrzest to wg mnie nie dopuszczą do chrztu osoby żyjącej w konkubinacie (chyba, że jakiś super liberalny zbór). Sama pisałaś o sumieniu przed Bogiem, więc rozumiesz pewnie.


Miłość i Dobro :)

Nie daj się pokonać złu, lecz sam dobrem zwyciężaj zło. (Rz 12,21)
Nade wszystko miejcie gorliwą miłość jedni ku drugim, gdyż miłość zakrywa mnóstwo grzechów. (1P 4,8)
Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 19 paź 2014, 09:17

Jeśli ktoś żyje "na kocią łapę", to grzeszy, bo każdy seks pozamałżeński to grzech. Więc jesli dziewczyna chce wrócić do Boga NAPRAWDĘ i pokutować, to nie ma wyboru. Musi zakończyć ten związek.
Ten jej partner, konkubent-nie wiem, jak to nazwać -jest niewierzący. Osoba wierząca nie powinna się wiązać aktem małżeńskim z osobą niewierzącą, bo "zaprzęga się w jedno jarzmo" ze światem.
Fakt, że mają dziecko komplikuje sprawę. Powinno się zobowiązać ojca do płacenia alimentów na dziecko i udzielania wszelkiej pomocy.
Posłuszeństwo Słowu- zerwanie nieczystego związku, pokuta (dziewczyna ponosi konsekwencje swojego grzechu), powierzenie dalszego swojego życia Bogu.
Wiem, że trudne. Ale nie ma innego wyjścia.

Tutaj warto odpowiedzieć na pytanie kiedy jest małżeństwo. W protestantyzmie zdania są podzielone...

Od momentu zawarcia przymierza wobec Boga i ludzi. Czyli potrzebni są świadkowie i wygłoszenie przymierza wobec świadków. W każdym kraju może to wyglądać trochę inaczej, jednakże te elementy występują zawsze.Po czym wszyscy dobrze wiedzą, że ci oto są małżeństwem.
Kobieta i mężczyzna nie stają się małżeństwem po akcie seksualnym i tajemnych obietnicach składanych sobie nawzajem w alkowie. Dziewczyna z opowieści z tego wątku NA PEWNO nie jest w małżeństwie z tym panem.

Zdania wśród biblijnie wierzących ludzi w ogóle nie są podzielone. Każdy świetnie wie, od kiedy jest się w małżeństwie i czym jest przymierze małżeńskie.

Najważniejsze jest Słowo Boże. Trzymajcie się go, nie usprawiedliwiajcie grzechu. Mówienie, że można tworzyć rodzinę na swoich własnych zasadach i zmienianie pojęcia małżeństwa to usprawiedliwienie wszeteczeństwa i cudzołóstwa.Posłuszeństwo Słowu nie jest "religią". Jest wyrazem bojaźni Bożej w sercu wierzącego człowieka.

Po podjęciu trudnych decyzji i pokucie (dobrze by było, gdyby wyznała swój grzech publicznie i przeprosiła zbór o przebaczenie) dziewczyna powinna zostać otoczona przyjaciółmi w wierze, powinno udzielać się jej wsparcia, a dawne rzeczy powinny jej zostać przebaczone.


Nick
Posty: 2006
Rejestracja: 29 kwie 2012, 12:54
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nick » 19 paź 2014, 11:22

Iv pisze:
Nick pisze:Skoro rodzina to i małżeństwo, mimo, że niezalegalizowane...

tak o ile mieszkają w dżungli i nie mają możliwości zawrzeć legalnie małżeństwa.
Inaczej mówienie, że przez mieszkanie razem czy sypianie ze sobą ludzie są od razu małżeństwem, skutkuje niezliczoną ilością małżeństw i rozwodów wielu ludzi.
Bzdura totalna.


Ale ja nie o tym...
Chodzi mi bardziej o sytuacje gdzie jest rodzina z dziećmi, żyją jak rodzina od lat, społecznie są postrzegani jako rodzina, a Kościół orzeka, że żyją w grzechu bo nie dopieli formalności. Formalności owszem, są ważne. Jednak tego typu postawy osądzające w takich przypadkach uważam po prostu za głupie...


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 19 paź 2014, 12:43

Słowo Boże określa małżeństwo jako przymierze zawarte w obliczu świadków. Dla mnie Słowo Boże jest wyznacznikiem prawdy oraz tego, co dobre, słuszne, a co nie.
Jeśli para żyje bez zawarcia przymierza (wszyscy doskonale wiedzą- oni nie są małżeństwem), to nawet jeśli zrodzą gromadkę dzieci i żyją zgodnie -nadal n i e są małżeństwem w oczach Boga i ludzi. Zawarcie przymierza małżeńskiego to nie są "głupie formalności" i bardzo dziwi mnie takie stwierdzenie padające z ust kogoś, kto ma się za osobę wierzącą.


josta
Posty: 1026
Rejestracja: 16 gru 2012, 12:46
wyznanie: Protestant
Gender: Female
Kontaktowanie:

Re: Związek z niewierzącym - próba sklecenia rodziny.

Postautor: josta » 19 paź 2014, 13:03

21112 pisze:on jest skrajnym ateistą (i to ateistą "z rodziny"). Do tego mężczyzna nie chce ślubu...


Żadnego? Ani "kościelnego" ani cywilnego? Dlaczego?


“If we find ourselves with a desire that nothing in this world can satisfy, the most probable explanation is that we were made for another world.” -- C.S. Lewis
Nick
Posty: 2006
Rejestracja: 29 kwie 2012, 12:54
wyznanie: Protestant
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Nick » 19 paź 2014, 13:20

Sara pisze:Słowo Boże określa małżeństwo jako przymierze zawarte w obliczu świadków.


Proszę o cytat.

Sara pisze:nadal n i e są małżeństwem w oczach Boga i ludzi.


W oczach ludzi właśnie są, chyba, że ktoś prosi o okazanie dokumentów. A za Boga nie wypowiadaj się bo nie masz ku temu żadnych biblijnych podstaw. Bardziej można argumentować za przestrzeganiem prawa państwowego, kulturowych zwyczajów.


Sara
Posty: 1753
Rejestracja: 09 gru 2009, 10:10
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Polska
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Sara » 19 paź 2014, 14:36

A za Boga nie wypowiadaj się bo nie masz ku temu żadnych biblijnych podstaw. Bardziej można argumentować za przestrzeganiem prawa państwowego, kulturowych zwyczajów
.

Nie wypowiadam się "za Boga"- po prostu znam Słowo Boże w tym zakresie.
I mam biblijne podstawy ku temu, aby powiedzieć: ci ludzie, których przykład padł w tym wątku, NIE SĄ MAŁŻEŃSTWEM.



Prawo żydowskie domyślnie traktuje małżeństwo jako przymierze, co widać w komentarzu do Prawa czyli u proroków [Mal. 2:14]. Małżeńskie przymierze jest obrazem przymierza Boga z jego ludem - zarówno Przymierza Mojżeszowego jak Nowego Przymierza. Składało się z 2 części i do takiego przebiegu nawiązuje Pan Jezus w nauczaniu o Jego relacji z Kościołem jako Oblubienicą. Najpierw zawarcie przymierza, a dopiero potem zaślubiny - dlatego nie jesteśmy jeszcze w niebie (gdzie odbędą się zaślubiny Baranka), ale już jesteśmy związani Nowym Przymierzem. Dlatego ketuba poprzedzała zaślubiny o przynajmniej 9 miesięcy i dlatego Maria była już poślubiona Józefowi i jest nazywana jego żoną, choć jeszcze nie współżyli ze sobą [Mat. 1:18,20; Łuk. 1:27,34].

Stąd wniosek: małżeństwo to rodzaj przymierza zawieranego w obliczu świadków. Tak to rozumieli Żydzi, tak było to rozumiane potem, kiedy Jezus został uwielbiony.

Do Samarytanki Jezus powiedział, że "ten, z którym jesteś teraz, nie jest twoim mężem"- czyli można żyć z kimś, ale nie oznacza to, że jest to małżeństwo.


Akt seksualny nie jest zawarciem małżeństwa.
"A z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak: Gdy matka jego, Maria, została poślubiona Józefowi, okazało się, że, zanim się zeszli, była brzemienna z Ducha Świętego. A Józef, mąż jej, będąc prawym i nie chcąc jej zniesławić, miał zamiar potajemnie ją opuścić. I gdy nad tym rozmyślał, oto ukazał mu się we śnie anioł Pański i rzekł: Józefie, synu Dawidowy, nie lękaj się przyjąć Marii, żony swej, albowiem to, co się w niej poczęło, jest z Ducha Świętego" [Mat. 1:18-20]
Najpierw były zaślubiny, zatem Maria była już nazwana żoną Józefa, jednakże nie doszło do aktu seksualnego.

"(...) Ze względu na niebezpieczeństwo wszeteczeństwa, niechaj każdy ma swoją żonę i każda niechaj ma własnego męża. (...) Jeśli jednak nie mogą zachować wstrzemięźliwości, niechaj wstępują w stan małżeński; albowiem lepiej jest wstąpić w stan małżeński, niż gorzeć" [I Kor. 7:2,9]

Wstąpienie w stan małżeński odbywa się na mocy przymierza:

"Pan jest świadkiem między tobą i między żoną twojej młodości, której stałeś się niewierny, chociaż ona była twoją towarzyszką i żoną, związaną z tobą przymierzem" [Mal. 2:14]

Przymierze małżeńskie jest zawierane w każdej kulturze i jest ceremonią publiczną przy świadkach. Zawarcie przymierza nie jest formalnością, lecz publicznym zobowiązaniem, które oznacza wzajemną wyłączność dwojga ludzi, akceptowaną przez społeczność. Seks jest przeznaczony dla ludzi już związanych, a nie dla "zamierzających" je zawrzeć. Wstąpcie stan małżeński - Paweł nie pisze, że możecie współżyć, żeby nie gorzeć. Pisze, że powinniście zawrzeć przymierze.

To nie jest kwestia jakichś ludzkich tradycji, które nie mają znaczenia. To jest Boża droga, która nie tylko jest biblijna, ale nawet jest rozpoznawana w sumieniach prymitywnych ludów na podstawie prawa naturalnego. Współżycie bez przymierza (czyli wstąpienia w stan małżeński) jest wszeteczeństwem, a to jest oczywiście grzechem. Tak mówi Pismo.

-----------
posłużyłam się cytatami ze strony: http://www.ulicaprosta.net/forum/viewto ... e&start=45


Ligia
Posty: 822
Rejestracja: 21 sie 2014, 20:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Ligia » 19 paź 2014, 15:35

Nick pisze:Chodzi mi bardziej o sytuacje gdzie jest rodzina z dziećmi, żyją jak rodzina od lat, społecznie są postrzegani jako rodzina, a Kościół orzeka, że żyją w grzechu bo nie dopieli formalności. Formalności owszem, są ważne. Jednak tego typu postawy osądzające w takich przypadkach uważam po prostu za głupie...


Czyli uwazasz za glupie Slowo Boze.


Wiatr wieczorami niósłby po mieście
pieśni grane w dawnych wiekach.
Byłoby lato tysiąc dziewięćset dziesięć,
za domem by szumiała rzeka.
Widzę tam wszystkich nas - idących brzegiem,
mnie, żonę, dzieci pod cieszyńskim niebem.
Może i dobrze, że człowiek nie wie,
co go czeka.

Wróć do „Pytania o chrześcijańskie życie w Chrystusie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości