Nawrót choroby i pragnienie śmierci. BŁAGAM o modlitwę...

Prośby o modlitwy. Zachęcamy innych by modlili się do Boga w intencjach tutaj przedstawionych.
Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 29 mar 2009, 20:43

Dyskredytacja. Typowa reakcja. Utwierdza mnie to w przeświadczeniu, iż traktujesz instrumentalnie swoją dolegliwość. Pozwala Ci ona, w miarę potrzeby, sprowokować ludzi, a zmanipulowawszy ich uzyskać z ich strony jakąś namiastkę wsparcia. I znowu powtórzę. To nie jest zdrowe. Przemyśl co robisz. Dlaczego to robisz. I miast hodowania egzaltacji zajmij się na serio swoimi problemami.


Pozdrowienia - Joanna
(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Awatar użytkownika
fantomik
Posty: 15800
Rejestracja: 20 sty 2008, 15:54
wyznanie: Inne ewangeliczne
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: fantomik » 29 mar 2009, 20:43

Sztampowo zacznę od mojego ulubionego Psalmu :)
Ps 121:1-8 (BT)
1. Pieśń stopni. Wznoszę swe oczy ku górom: Skądże nadejdzie mi pomoc?
2. Pomoc mi przyjdzie od Pana, co stworzył niebo i ziemię.
3. On nie pozwoli zachwiać się twej nodze ani się zdrzemnie Ten, który cię strzeże.
4. Oto nie zdrzemnie się ani nie zaśnie Ten, który czuwa nad Izraelem.
5. Pan cię strzeże, Pan twoim cieniem przy twym boku prawym.
6. Za dnia nie porazi cię słońce ni księżyc wśród nocy.
7. Pan cię uchroni od zła wszelkiego: czuwa nad twoim życiem.
8. Pan będzie strzegł twego wyjścia i przyjścia teraz i po wszystkie czasy.

Na tym upadłym świecie będziemy cierpieć również samotność, będziemy nie raz zasmucani, jak pisał Ap. Piotr:

1 Ptr 1:3-9 (BT)
3. Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei:
4. do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie.
5. Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia, gotowego objawić się w czasie ostatecznym.
6. Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń.
7. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa.
8. Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz, choć nie widzicie, przecież wierzycie, a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały
9. wtedy, gdy osiągniecie cel waszej wiary - zbawienie dusz.

Radujmy się, chociaż musimy doznawać smutek z powodu różnorakich doświadczeń. Radujmy się bo Bóg nas Wybawił od gniewu jaki nad nami wisiał, za wszystkie nasze grzechy i za to jacy jesteśmy. On tego, który grzechu nie znał, grzechem za nas uczynił i teraz możemy trwać w Sprawiedliwości Jego, bo własnej nie posiadamy i nigdy nie posiadaliśmy. Nie jest ważne gdzie my się znajdujemy czy cóż nam dolega -- ważne jest kim jest Jezus Chrystus, jaki On jest i cóż dla nas uczynił, bo na tym opiera się wszystko co ma sens. Wiele osób tutaj na pewno będzie się za Tobą modlić ale nie zapominaj, że posiadamy Arcykapłana w Niebie, który może nam współczuć we wszystkim bo sam wycierpiał o wiele więcej niż my sami i we wszystkim był doświadczony poza grzechem.

Rzym. 8:28-39 (BW)
28. A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani.
29. Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci;
30. A których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił.
31. Cóż tedy na to powiemy? Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam?
32. On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego?
33. Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia.
34. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami.
35. Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz?
36. Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, Uważają nas za owce ofiarne.
37. Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował.
38. Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce,
39. Ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.

Moja modlitwa za Tobą będzie taka aby Dobry Bóg wlał do Twojego serca taką dawkę Miłości do Swojego Syna, Jezusa Chrystusa, Naszego Zbawiciela aby On przewyższył w Twoim życiu wszystko, również i tą chorobę.

Pozdrawiam w Chrystusie,
f.


"Cóż zatem Ateny mają wspólnego z Jerozolimą? Cóż Akademia z Kościołem? Cóż heretycy z chrześcijanami?" — Tertulian
"...ilość nieprawdziwych informacji na temat teologii Kalwina jakie zostały podane jest wystarczająca aby wielokrotnie udowodnić jego doktrynę totalnej deprawacji!" — J.I. Packer
"Take a quiet moment to yourself today. Read a book. Sip a latte. Look out the window. (Then do the same thing, every single day, for the rest of your life.)" — Susan Cain
Nehemiah 8:10: I rzekł im Nehemiasz: Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie napoje słodkie - poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Panu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją.
gregorio
Posty: 348
Rejestracja: 28 mar 2008, 15:37
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: gregorio » 29 mar 2009, 20:50

Metamorphosis pisze:gregorio: zgadza się, Kępiński i Bilikiewicz, moim zdaniem.

Książki Kępińskiego znam doskonale, 'Melancholia' i Lęk' to kompendium.

Swego czasu napisałem też epitafium prof. Kępińskiemu:

Niechaj wszyscy, co się wywyższają
Twe żywe złote myśli poczytają

Choć nie cieleśnie, a ciągle duchowo
Pozostaniesz z nami pozagrobowo

Odszedłeś ciałem, niczym poza tym
Twe maksymy czynią wnętrze bogatym

Na zawsze w pamięci, nie tylko słowem
Rozważam o życiu nad Twoim grobem


piekne

Bardzo pozytywne jest tez to, ze biernie nie przygladasz sie swojej chorobie, ale realnie probujesz ją przemoc. Nie kazdego stac na taki wysilek.

P.S.
Machu Piccu osoba w stanie depresji potrzebuje przede wszystkim zrozumienia a nie wymagan, skoro proces decyzyjny jest w stanie uspienia. Depresja to bardzo powazna choroba i tak naprawde - osoba bedaca w takim stanie, sama jest nie wiele w stanie zrobic.
Na jednym z wykladow uslyuszalem keidys bardzo adekwantna metafore osoby chorej na depresje. Jest to tak, jakby ktos uwiezil nas na dnie studni z niemoca wydostania sie z niej. Spogladamy z oddali co dzieje sie na zewnatrz studni - slyszac glosy i usmiechy ludzi - czujac jeszcze wieksza bezsilnosc i niemoc ...


http://pl.youtube.com/watch?v=miLV0o4AhE4 lento e largo

,,,Był Noe, gość co się czasem spinał. Ale uwierzył ! - i gdy szedł po gnoju, smród się już go nie imał" - czyli jak sprawic, aby interpretacja stala sie niczym fides bez ratio :D
Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 29 mar 2009, 20:59

gregorio pisze:Machu Piccu osoba w stanie depresji potrzebuje przede wszystkim zrozumienia a nie wymagan, skoro proces decyzyjny jest w stanie uspienia. Depresja to bardzo powazna choroba i tak naprawde - osoba bedaca w takim stanie, sama jest nie wiele w stanie zrobic. Na jednym z wykladow uslyuszalem keidys bardzo adekwantna metafore osoby chorej na depresje. Jest to tak, jakby ktos uwiezil nas na dnie studni z niemoca wydostania sie z niej. Spogladamy z oddali co dzieje sie na zewnatrz studni - slyszac glosy i usmiechy ludzi - czujac jeszcze wieksza bezsilnosc i niemoc ...


Potrzebuje i zrozumienia i wymagań. Odwołując się do zastosowanej przez Ciebie metafory - rozumiem, że ktoś siedzi w studni, ale jeśli nie będziesz wymagał aby ta osoba podjęła działanie miast oczekiwania na to, że ktoś z zewnątrz jej pomoże nic z tego nie będzie. Równo i pięknie - nic. Ale to rozmowa na inne miejsce i czas.


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 29 mar 2009, 21:02

Metamorphosis pisze:Machu Picchu: Twoje wypowiedzi (moim zdaniem większość Twoich na forum) są przesiąknięte pogardą i autorytaryzmem, ale mam nadzieję, że chrześcijanie trzeźwo myślący nie dają się nabrać na te Twoje wybujałe filozofowanie i gorącą oziębłość.


Tym razem manipulacja adresowana do publiczności. Ty naprawdę musisz czuć się świetnie ze swoją dolegliwością skoro tak mocno jej się trzymasz. Czyżby był to jedyny sposób na utrzymanie relacji społecznych?


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Norbi
Posty: 8516
Rejestracja: 02 mar 2009, 23:08
wyznanie: nie chce podawać
Lokalizacja: Newcastle upon Tyne
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Norbi » 29 mar 2009, 21:05

Zaraz po nawróceniu próbowano mnie zabić (co dokładniej opisałem w świadectwie).
Konsekwencją tego była półroczna depresja i stany lękowe.
Stan ten zakończył się krótko po rozmowie z jednym ze starszych zboru...
Wysłuchał co mam mu do powiedzenia, po czym powiedział słowa, które na początku mną mocno wstrząsnęły i wzbudziły gniew.
Powiedział mi, że depresja u mężczyzny jest wytłumaczeniem lenistwa i braku odpowiedzialności.
Nie tego się spodziewałem.
Wstrząsnęło to mną wtedy i tak mnie tymi słowami wnerwił, że prawie natychmiast mi przeszło rozczulanie się nad sobą ;-)

ps. nic nie sugeruję, opowiadam tylko w jaki sposób ja z tego wyszedłem ;)


Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 29 mar 2009, 21:10

Metamorphosis pisze:Chcesz zająć głos w sprawie pomagania osobom w depresji lub masz nowatorskie pomysły terapii, to zapisz się na konferencję medyczną, może dopuszczą Cię do... podawania mikrofonów.


I znowu dyskredytacja. Standardowa próba manipulacji otoczeniem w ucieczce przed rzeczywistością. Pozostaje mi życzyć Ci szybkiego powrotu do zdrowia o ile zechcesz podjąć się aktywności w tym procesie.


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Adalbertus
Posty: 3947
Rejestracja: 03 sty 2009, 22:06
wyznanie: Kościół Wolnych Chrześcijan
Gender: Male
Kontaktowanie:

Postautor: Adalbertus » 29 mar 2009, 21:10

Metamorphosis pisze:....gorącą oziębłość.


Fajne określenie.


Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 29 mar 2009, 21:17

Adalbertus pisze:
Metamorphosis pisze:....gorącą oziębłość.


Fajne określenie.


Zgadzam się :) Jednocześnie typowa manipulacja. Ludzie w depresji wykazują sporo talentów aby odwrócić uwagę innych od siebie i przyczyny swoich dolegliwości, i skupić ją na skonstruowanym na potrzeby otoczenia obrazie.


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
Awatar użytkownika
Machu Picchu
Posty: 1249
Rejestracja: 13 lip 2008, 23:09
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: Machu Picchu » 29 mar 2009, 21:24

Metamorphosis pisze:Macu Picchu: umiesz uszanować czyjąś prośbę? Jeśli tak, to wynieś się z tymi zabrudzonymi butami z mojego tematu.


I znowu manipulacja na potrzeby otoczenia (ten wątek o podłych agnostykach). Z Tobą skończyłam rozmowę. Nie oznacza to jednakże iż będę milczała gdy ktoś brutalnie i najwyraźniej bez zahamowań wykorzystuje swoją przypadłość kosztem nieświadomych stanu rzeczy i skorych przez to do altruizmu ludzi by uzyskać tymczasowe, nawet nie pomoc, nawet nie wsparcie - wyłącznie uwagę i zainteresowanie. To do niczego nie prowadzi. I oni, nie znający Twojej dolegliwości muszą mieć świadomość, że okazując je i nie wnikając w szczegóły nie pomagają Ci a jedynie szkodzą.


Pozdrowienia - Joanna

(w śnie zimowym zatem nieobecna do odwołania)
JeszczeJeden
Posty: 28
Rejestracja: 26 mar 2009, 15:54
wyznanie: nie chce podawać
Gender: None specified
Kontaktowanie:

Postautor: JeszczeJeden » 29 mar 2009, 22:43

Moj przyjaciel, ktory cierpial na depresje przez ponad 50 lat, a zmarl na raka, twierdzil, ze rak, to nic w porownaniu z depresja. Na raka umiera sie tylko jeden raz. Musial sluchac bardzo wielu porad w swoim zyciu, kwitujac je nastepujaco: Wybacz im, Panie, bo nie wiedza, co mowia.



Wróć do „Modlitwa”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości