Anmarivero pisze:(..)A nie uważacie, że to wszystko (mowa np. o systemach) jest wtórne?Przychodzi nam żyć w systemie w jakim żyjemy i jakikolwiek ten system by nie był wyjdą na jaw intencje i zamysły serca... Nie ma systemu idealnego. Nie ma! (..)
To prawda, nie ma systemu
idealnego, bo to
wynika z jego funkcji i ci, którzy tworzą system nie mają na celu czynić życie poddanych idealnym, ale zaprogramowanym dla potrzeb elit, i o tym też między innymi tutaj rozmawiamy. Dlatego system się nie zmienia, tylko zmieniają się ludzie. Stąd te przetasowania na stanowiskach i zmiana farby na lisach, aby ludzie myśleli, że taka czy inna partia 'coś' (system) zmieni i 'w końcu będzie dobrze'. Ktoś kiedyś zadał pytanie:
skoro wszyscy politycy deklarują, że chcą dobrze, to dlaczego ciągle jest tak źle? .. No i mamy odpowiedź.
Świat stacza się po równi pochyłej, nie ma od tego odwrotu.
Anmarivero pisze:O jakimkolwiek systemie mowa znajdziesz wśród ludzi w nim żyjących dobrych i złych...Cała ta dyskusja wydaje mi się tematem dość śliskim... Pisze np w Biblii o ludziach, którzy są chrześcijanami i panami niewolników jednocześnie (jak dobrze pamiętam Listy do Tymoteusza). To jest właśnie tak proste: mogą być dobrymi panami, albo złymi panami...
Jeśli byli jacyś dobrzy panowie w dziejach świata, to Bóg z pewnością wie, którzy nimi byli.
Obecni panowie używają systemu do przekształcania w krypto-niewolnictwo, tam, gdzie taka forma 'bardziej się opłaca', bo tak zwany wykształcony niewolnik, który myśli, że jest wolny jest lepszym pracownikiem systemu.
Dyskusja ma sens, bo więcej osób ma szansę na przemyślenia. .
Anmarivero pisze:Oddawanie wszystkiego nie było dla wszystkich,(..)
Tak, to dobrowolne z własnej ochoty, a nie z przymusu, i tym właśnie chrześcijaństwo różni się od izmów, czego nie pojmują zwolenicy izmów.
Anmarivero pisze:(..) przecież pamiętacie śmierć małżeństwa, które ukryło część pieniędzy ze sprzedaży i to, co powiedział Paweł, bo przecież nikt ich nie zmuszał... Mogli przyjść i powiedzieć szczerze, chcemy oddać połowę tego, co otrzymaliśmy ze sprzedaży.
Mogli też wszystkie pieniądze zachować dla siebie, istniała pełna dowolność rozporządzania własnym majątkiem.
Anmarivero pisze:(..)Kiedy ostatnio modliliście się za władzę (..)
Ostatnio modliłam się modlitwą Pana Jezusa z ew.
Mat. 6.9, 10, z naciskiem na werset
10, jedynym idealnym rozwiązaniem dla chrześcijan jest, aby już nastało nowe niebo i nowa ziemia! Inaczej tego nie widzę..
Anmarivero pisze:Warto też zmierzyć się z prawdą, że nie ma idealnego kościoła, bo ludzie nie są idealni...
To prawda, ważne żebyśmy rozumieli czym jest kościół i Kto jest jego Głową i trzymali się tej Głowy..
Anmarivero pisze:Tak sobie myślę często o Amiszach, którzy sobie ubzdurali z tym prądem, że to niby wielkie odcięcie od świata ( a już np. silnika Diesla używają!
) (..)
W Polsce zadomowiła się tylko jedna rodzina Amiszów, gdzieś pod Warszawą, a reszta rodzin nie wytrzymała pionierskich warunków
, wrócili do Pensylwanii.
Anmarivero pisze:Mam w swoim otoczeniu rodzinę ŚJ. Mój brat jest przyjacielem chłopaczka, a siostra ciężko chora... Zastanawiam się na ile jest w tym naszej winy i zaniedbania jako chrześcijan, że po prostu szukający ludzie do ŚJ trafiają... Może po prostu KRK nie gra, a nie ma w około lepszej opcji niż ŚJ?
Ludzie sami nie trafiają do świadków Jehowy ( lub innych organizacji o podobnym charakterze), oni są tam
werbowani metodami, które są stosowane w marketingu bezpośrednim.
Jest to metoda konieczna i skuteczna wtedy, gdy nie ma innej możliwości przyciągnięcia, potencjalnego wyznawcy. Jeśli trafią na podatnego słuchacza, który nie zna Biblii, to chętnie z nim rozmawiają, zawsze proponując literaturę Towarzystwa Strażnica. Indoktrynacja rozpoczyna się praktycznie od razu, i przybiera na sile z każdym spotkaniem.
Ta siła zwykle zależy od uroku osobistego wyznawców i ich umiejętnego wyjścia na przeciw konkretnej potrzebie 'zainteresowanego'.
Gdy wyznawcy trafią na kogoś, kto zna Biblię i ich doktryny, nie kontynuują spotkań, no chyba, że ktoś się odważnie wyłamie, i zechce zapoznać się z historią organizacji, fałszywymi proroctwami i faktami, o których nie wiedział, zanim wstąpił w szeregi świadków Jehowy, i wtedy zwykle kończy się to odejściem z organizacji.
Wyjątek stanowią osoby, które wstępują do organizacji bardziej ze względu na to, że zostały zaakceptowane towarzysko i mają poczucie przynależności oraz pomoc, której potrzebują, a poza organizacją zostałyby tego pozbawione, te osoby pozostają w szeregach organizacji, nawet, jeśli dotrą do nich powyższe informacje.
Anmarivero pisze:Zbieram się na odwagę, aby do tej rodziny się wybrać
Proszę o modlitwę w tej intencji
Mogą być szczerze zaskoczeni, gdy zaczniesz im głosić ewangelię, bo ś. Jehowy są przyzwyczajeni do myśli, że to 'tylko oni głoszą Prawdę'.