Postautor: Zbyszekg4 » 03 lut 2015, 09:26
Nadeszła odpowiedź od pastora Pawłusiowa, który wygłosił kazanie z epizodem ubogiej wdowy:
=================
Witam,
Może to dobrze, że „zapał zgasł”… bo nie o zapał chodzi i o to, co się podoba, ale to, co będzie nas motywowało do wiernego podążania za Chrystusem…
A jeśli chodzi o wdowę i bogaczy, to zestawienie ich razem jest właśnie bardzo ważne dla ukazania tego, co Jezus starał się przekazać… ten drugi komentarz jest dobrym śladem - ważne jest miejsce, w którym czytamy o tej historii - to ostanie dni służby Jezusa, kiedy on wypowiada „sąd” nad przywódcami żydowskimi i systemem, który stworzyli… Ostatni tydzień życia Jezusa jest w gruncie rzeczy potępieniem pustej religijności, która skupiła się na formie, a zapomniała o treści pobożności… o wdowie czytamy w Ewangeliach Marka i Łukasza, ale w Ewangelii Mateusza odpowiednikiem tej historii mogłyby być słowa skierowane do faryzeuszów… „Biada wam” (r. 23), szczególnie np. 23,14 albo jeszcze dosadniej, 23,23 (i wersety pomiędzy, gdzie Jezus wytyka im, że złoto jest dla nich ważniejsze niż świątynia).
W obu Ewangeliach (Mk i Łk) historia o ubogiej wdowie jest częścią dłuższego fragmentu: poprzedza go konfrontacyjne pytanie Jezusa, którym zamyka usta tym, którzy próbowali Go przyłapać na jakimś bluźnierstwie, a uwaga o zniszczeni świątyni jest jednocześnie wstępem do opisu zniszczenia Jerozolimy/nadejścia sądu.
Marka 13,37-14,44
37 (…) A wielkie mnóstwo ludu chętnie go słuchało.
38 I mówił w nauczaniu swoim: Wystrzegajcie się uczonych w Piśmie, którzy chętnie chodzą w długich szatach i lubią pozdrowienia na rynkach
39 I pierwsze krzesła w synagogach, i pierwsze miejsca na ucztach;
40 Którzy pożerają domy wdów i dla pozoru długo się modlą; tych spotka szczególnie surowy wyrok.
41 A usiadłszy naprzeciwko skarbnicy, przypatrywał się, jak lud wrzucał pieniądze do skarbnicy i jak wielu bogaczy dużo wrzucało.
42 Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwie drobne monety, to jest tyle, co jeden grosz.
43 I przywoławszy uczniów swoich, rzekł im: Zaprawdę powiadam wam, ta uboga wdowa wrzuciła więcej do skarbnicy niż wszyscy, którzy wrzucali.
44 Bo wszyscy wrzucali z tego, co im zbywało, ale ta ze swego ubóstwa wrzuciła wszystko, co miała, całe swoje utrzymanie.
1 I gdy On wychodził ze świątyni, rzekł mu jeden z uczniów jego: Nauczycielu, patrz, co za kamienie i co za budowle.
2 A Jezus mu odrzekł: Czy widzisz te wielkieudowle? Nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie został rozwalony.
Łukasza 20,45-21,6
45 A gdy cały lud słuchał, rzekł do uczniów:
46 Strzeżcie się uczonych w Piśmie, którzy chętnie chodzą w długich szatach i lubią pozdrowienia na placach i pierwsze krzesła w synagogach, i przednie miejsca na ucztach,
47 A pożerają domy wdów i dla pozoru długie modły odprawiają. Ci surowszy otrzymają wyrok.
1 A podniósłszy oczy, ujrzał bogaczy, wrzucających swe dary do skarbnicy.
2 Ujrzał też pewną ubogą wdowę, wrzucającą tam dwa grosze,
3 I rzekł: Zaprawdę powiadam wam, iż ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy.
4 Albowiem oni wszyscy dorzucili do darów z tego, co im zbywa, ona zaś złożyła z niedostatku swojego wszystko, co miała na swe utrzymanie.
5 A gdy niektórzy mówili o świątyni, iż jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i klejnotami, rzekł:
6 Przyjdą dni, kiedy z tego, co widzicie, nie pozostanie kamień na kamieniu, którego by nie rozwalono.
Już samo zestawienie tych trzech scen daje wiele do myślenia: najpierw jest potępienie religijnych decydentów (uczonych w Piśmie), którzy naginają prawo, aby wykorzystywać innych (gdy mężczyzna umierał bez spadkobiercy, zarządcami „spadku” byli właśnie przywódcy religijni/świeccy - i często wykorzystywali sytuację, aby zagarnąć jego część dla siebie - krzywdząc wdowy, szczególnie jeśli nikt inny nie zadbał o ich interesy).
Zaraz potem widzimy taką wdowę i bogaczy, którzy jak „równy z równym” przychodzą do świątyni.
A na koniec Jezus potępia przepych świątyni i zapowiada, że zostanie zniszczona.
To jest bezpośredni kontekst tego fragmentu, który powinien sugerować nam interpretację… i kontrast jest bardzo ważny: z jednej strony ubodzy (wdowy), z drugiej bogacze i przywódcy religijni - którzy zamiast pomagać, jeszcze wykorzystują słabość tych pierwszych, a jednocześnie obnoszą się ze swoją religijnością/ofiarnością…
To jest także zgodne z całością nauczania Jezusa, który wzywał do troski o ubogich i potępiał wprost stawianie „świątyni” nad potrzebami ludzi (Mk 7,8-13; Mt 15,5-6)… ich dary lepiej przysłużyby się tej wdowie, niż świątyni.
Ale nawet gdy wyrwiemy epizod z ubogą wdową z kontekstu, trzeba do niego sporo dołożyć, żeby zrobić z tego zachętę do ofiarności. Jezus po prostu stwierdził fakt (dokonał obserwacji) - to, co ofiarowała wdowa było znacznie bardziej kosztowne niż obfite dary bogaczy - bo oddała wszystko, co miała, a oni tylko to, co im zbywało. I nie powiedział nic więcej. Nie pochwalił jej za to. Nie powiedział, że to podoba się Bogu. Nie postawił jej za wzór do naśladowania. Nie powiedział nic o jej motywacji. Nie powiedział nic o jakiejkolwiek nagrodzie. Więc cokolwiek my powiemy w tej kwestii, będzie już naszym „dodatkiem”…
Przyznaję, że sam wyrosłem słuchając kazań, gdzie wdowa jest przedstawiana jako wzór, a słowa Jezusa jako zachęta do podobnej ofiarności… i wiele było słów o jej miłości do Boga, i o tym, jak taka postawa podoba się Bogu… i przyjmowałem to za pewną oczywistość (skoro wszyscy tak o tym mówią), nie zastanawiając się nad rzeczywistą wymową tej historii. (I pewnie jest jeszcze wiele innych fragmentów, które odczytuję równie bezwiednie, bo tak przywykłem). Dopiero lektura wpisu na pewnym blogu anglojęzycznym, gdy przygotowywaliśmy kazania o finansach kościoła skierowała mnie ku takiemu odczytaniu tej historii i od tego czasu trudno mi postrzegać ją inaczej. (I nie, na pewno nie byłem „pierwszy” - to nagranie John MacArthurha jest chyba z konferencji Strange Fire, więc stosunkowo niedawnej, ale już długo wcześniej wiele osób wskazywało na to, że mówienie o ofiarności na podstawie historii o ubogiej wdowie jest wręcz pewnym „nadużyciem”).
Myślę, że po prostu bardzo przywykliśmy tak ją odczytywać, bo jesteśmy odlegli od kontekstu tamtych wydarzeń… Bezrefleksyjnie stawiamy znak równości między dawaniem na świątynię w Jerozolimie a ofiarnością Bogu (świątynia była niesamowicie dochodowym „interesem” dla kapłanów), albo między świątynią a kościołem. Pismo Święte naucza wiele o ofiarności - choć do nauczania na ten temat wolę teraz sięgać po przykład Filipian, albo po 8 i 9 rozdział 2 Koryntian – z historii o ubogiej wdowie już nie potrafię. Z faktu, że jesteśmy wzywani do ofiarności nie wynika, że każdy fragment, który wydaje się o niej mówić, ma właśnie taką wymowę… Myślę, że w przypadku tego fragmentu to raczej wiele „wczytujemy” w ten tekst, zamiast pozwolić mu przemówić za siebie…
Trochę dużo się tego robi. Mam nadzieję, że to jakoś wyjaśnia, dlaczego zdecydowałem się tak odczytywać ten tekst, ale z pewnością nie odpowie na wszystkie pytania. To niestety słabość korespondencji, a już zdecydowanie wszelkich forów internetowych, na którym, jak rozumiem rozgorzała ta dyskusja.
Osobiście uważam, że zjawisko „internetowego kaznodziejstwa” (tzn. słuchania kazań w internecie) jest większą szkodą niż błogosławieństwem dla kościoła i chrześcijan - dlatego, że skłania ludzi do obrastania w wiedzę i przepychania się na słowa/interpretacje… kaznodzieją jest się dla ludzi, których się zna - i najlepiej jest słuchać takich kaznodziejów, którzy nas znają, bo tu chodzi bardziej o wspólne podążanie za Bogiem, a nie o wiedzę…
(to akurat jest kazanie, które czasami mówię przy okazji „gościnnych” wizyt w innych zborach… że właściwie nie rozumiem, dlaczego ludzie w tym zborze mieliby mnie słuchać - powinni słuchać raczej tych, którzy są przy nich na co dzień).
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof
=========================
Hmm, jak teraz myślicie?... Tak sobie przypomniałem, że gdy Jezusowi kobieta namaściła ciało drogim olejkiem, to On rzekł:
Mt 26:13 bw "Zaprawdę powiadam wam, gdziekolwiek na całym świecie będzie zwiastowana ta ewangelia, będą opowiadać na jej pamiątkę i o tym, co ona uczyniła."
Jeden gest, a pamięć wieczna...
Z ubogą wdową mogło być podobnie: Pan nasz mógł ją pochwalić, zapowiedzieć, że będą o jej ofiarności wspominać na całym świecie...
Ale takiej wprost pochwały raczej nie ma, a raczej stwierdzenie faktów... Przy innej okazji Jezus mówi o nagrodzie za różne czyny, a tu była by okazja, a nie ma tego...
Hmmm, już sam nie wiem...
Zapewniam was: Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci, zrobiliście dla Mnie - powiedział Jezus
[Mt 25,40]➤
Facebook ➤
➤
siepomaga.pl - DOŁĄCZ I POMAGAJ ➤
TV LEKCJE BIBLIJNE ➤
KURSY BIBLIJNE Staram się zadowolić wszystkich we wszystkim, dbając nie o to, co mi służy, lecz co służy innym, bo zależy mi na ich zbawieniu - napisał Paweł
[1Kor 10,33]