Najpierw twierdzisz, że żyć pełnią życia duchowego możesz bez bycia w Bogu, a teraz pytasz czy bycie w Bogu ma miejsce przed czy po śmierci...sahcim pisze:OK, to teraz bez zniżania się do mojego poziomu napisz wg własnego zrozumienia/wiary o co ci "lotto" czyli co właściwie masz na myśli(co opisujesz) używając terminologii katolickiej jako "dusza/duch"...???No ale ja nie rozmawiam że śJ, prawda...??? więc proszę żebyś to ty wyjaśnił mi czym jest to coś, co po śmierci czeka na zmartwychwstanie...
Duch to siła życiwoa, tchnienie, które posiada człowiek. Dusza to ciało, życie jak wolisz.
Po pierwsze nie mogę powiedzieć, że jestem SJ dlatego, że nie mam jeszcze chrztu ( na to przyjdzie czas). Po śmierci zaś na zmartwychwstanie czeka człowiek zapisany w księdze życia, na głos Jehowy, który przebywa w Szeolu. Sprawdź porównanie z kotkiem szretingera
No ale jak zaczniesz używać terminologii Świadkowej, to będziesz musiał przyznać mi rację tam gdzie wcześniej odpowiadając na twoje słowa:
"Posiadam ducha Bożego, tchnienie życia jak wolisz. Jak każdy."
napisałem: ...do czasu wyznaczonego przez Boga po którym Kasart przestanie istnieć.. (<= patrz link do twojego posta
gdyż śJ nie wierzą, że coś nieśmiertelnego w człowieku nie umiera wraz z ciałem ale istnieje po śmierci w stanie/rodzaju snu, z którego(jak mi wyjaśniałeś): Obudzić cię może tylko Jehowa w czasie Sądu Ostatecznego. (<= patrz link do twojego posta)
Nie kolego, Świadkowie nie wierzą w nieśmiertelną duszę, bo w końcu dusza to życie tkwiące w człowieku. To tak jak byś wyłączył prąd w gniazdku. To nie zanczy, że przestaje istnieć, bo w końcu będę zapisany w księdze życia i będę przebywał w stanie snu w z którego obudzi mnie Jehowa. Podłączy spowrotem do prdu.sahcim pisze:Gdybyś mógł, to byś żył...Kasart pisze::-) Żyć pełnią życia duchowego mogę bez "Bycia w Bogu".
I żyje i bez "Bycia w Bogu".To mi zakrawa o schizofrenię. Jak mogę być w kimś i jednocześnie w sobie?
Jak to jak...d u c h o w o... Każda dusza ludzka ma swoje granice poza którymi nie istnieje natomiast Bóg nie ma granic poza którymi Go nie ma(nie istnieje)...
To już nie masz nieśmiertelnej duszy, a nieśmiertelnego ducha no i ten twój duch jest częścią ojca, syna i ducha świętego? Rozumiem 4 in 1. lol.
Ty chyba nie wiesz sam o czy piszesz...
Cytuję:
Wyjaśniłem ci, że po śmierci istnieje w Bogu duch/dusza sahcima...
Być w Bogu, to żyć pełnią życia duchowego...
To jak to jest albo jesteś w Bogu po śmierci, albo za życia teraz kiedy żyjesz pełnią życia duchowego? A może teraz jesteś, później wypadasz z Boga, a następnie on cię wkłada do siebie spowrotem?