Hej Thor,
Dzięki za obszerną wypowiedź.
Odniosę się do kluczowych jak dla mnie momentów.
Thor pisze:Wiem, że są tam sprzeczności przekazów, są problemy z manuskryptami etc. U tu się kłania właśnie odrzucenie myślenia zero-jedynkowego. To, że są w pewnych miejscach problemy, sprzeczne przekazy czy inne słowa w tym samym miejscu w róznych manuskryptach nie znaczy, że wszystko jest nieprawdziwe i błędne. Główne prawdy, te najważniejsze odnośnie osiągnięcia zbawienia zostały wyłożone czytelnie.
Zadziwia mnie takie podejście.
Zdajesz sobie sprawę, że biblia zawiera jakieś błędy i jednocześnie niektóre jej elementy uznajesz za 100 % pewne i prawdziwe, np. sposoby osiągnięcia zbawienia.
Jesli widzisz, że w którymś miejscu są błędy, to chyba przechodzi Ci przez myśl, że inne miejsca też mogą je zawierać?
Jeśli są błędy to powinno Ci też dać do myślenia, że biblia to ludzki produkt.
Thor pisze:Nie znamy dokładnie dat, pod którymi spisane zostały poszczególne teksty biblijne, ani gdzie zostały napisane. Ale czy to jest konieczne do określenia, że coś jest prawdziwe lub zawiera prawdę? Chyba nie .
W tym przypadku nawet nie „chyba nie”, tylko „ z pewnością tak”!
Thor pisze:Mamy pojedyncze manuskrypty różnych filozofów i pisarzy z przeszłości, nie wiemy w którym roku zostały napisane, ani w jakim mieście, a jednak najczęściej uznaje się ich autorstwo i że są autentyczne. Dlaczego tylko Biblia miałaby spełniać jakieś wymyślne specjalne kryteria?
Ale gdy taki manskrypt opisywałby nadnaturalne rzeczy to nie uznane to zostanie automatycznie za prawdę, dopóki nie pojawią się znacznie mocniejsze dowody. Napisanie na kartce, że istnieje gadający wąż, że ludzie żyli 900 lat, że włosy były źródłem nadludzkiej siły nie jest żadnym dowodem na prawdziwość tych twierdzeń... A może dla Ciebie jest?
Jeśli tak, to niestety nie zależy Ci na dochodzeniu do prawdy, tylko raczej na utrzymywaniu ustalonych już wcześniej przekonań/wierzeń.
Thor pisze:W wielu księgach znajdują się rzeczy nigdzie nie spotykane w otaczjącym nas świecie, i co z tego? Poza tym zapewne chodzi ci o takie fenomeny jak "gadający osioł". Otóż z faktu, że coś wydaje się nam fantastyczne i nie potrafimy tego zreplikować lub wyjaśnić w sposób materialistyczny nie musi to oznaczać, że opisywane zdarzenie lub fenomen musi być kłamstwem.
Zgadza się. Nie musi to być kłamstwem. Jednak prawdopodobieństwo tego, że jest to prawdziwe jest skrajnie niskie.
Mamy setki przeróżnych ksiąg opisujących przeróżne nadnaturalne zjawiska.
Wczoraj zostałem uprowadzony przez kosmitów, którzy przeprowadzali na mnie badania w sowim statku kosmicznym znajdującym się na orbicie. Zapewniam Cię, że jest to prawda. Wierzysz mi?
Chyba już rozumiesz o co chodzi ?
„Extraordinary claims require extraordinary evidence” Carl Sagan
"The weight of evidence for an extraordinary claim must be proportioned to its strangeness." Laplace
"A wise man ... proportions his belief to the evidence", David Hume
"No testimony is sufficient to establish a miracle, unless the testimony be of such a kind, that its falsehood would be more miraculous than the fact which it endeavors to establish." David Hume
Thor pisze:Słuchaj to jest tak. Jeśli akceptujesz Boga to ufasz, że to, co przekazał jest prawdą, choć nie musisz wszystkiego rozumieć.
Ale którego boga i dlaczego miałbym akceptować? Jest ich setki, jak nie tysiące!
Thor pisze:A co rozumiesz pod pojęciem "wiara"? Bo ja zgodnie z greckim słowem pistis wywodzę swoje rozumienie następująco: wywiedzione to według słowników etymologicznych jest z słowa Strong 3982 /peíthō - przekonuję, jestem przekonany. a więc wiara to przekonanie co do jakichś rzeczy.
No właśnie. Ja jestem przekonany, że biblia nie opisje faktycznie istniejącego boga.
Jestem przekonany, że to zbiór ludzkich fantazji i mitów.
Thor pisze:Cała ta dyskusja o biblii w sumie jest mało owocna, jeśli ktoś nie wierzy.
A jak można uwierzyć w coś co uwarza się za bajkę?
Nie pojmuję jak można się do tego zmusić i PO CO?
Thor pisze:Kolejność więc jest taka.
1. najpierw relacja z Bogiem
Ciekawe jak tą relację się uzyskuje?
Ja przez całe życie nie słyszałem, nie widziałem, nie wąhałem, nie czułem żadnego boga.
To o jakiej relacji ma być mowa?
Thor pisze:nie musisz znać biblii ani nawet wiedzieć o jej istnieniu, aby uwierzyć w Boga prawdziwego.
Ja wierzę właśnie w Boga prawdziwego
!
Czyli w prawdziwą przyczynę powstania świata.
Jestem przekonany, że żadna religia nie zna dobrze tej przyczyny.
Thor pisze:Kluczem jest uznanie, że istnieje coś lub ktoś mądrzejszy ode mnie samego.
Dlaczego wg Ciebie jest to klczem?
Na jakiej podstawie do tego doszedłeś?
Thor pisze:O ile wiem, to tylko w chrześcijaństwie Bóg był tak miłosierny, że zniżył się do postaci ludzkiej i umarł śmiercią męczeńską za człowieka, by otworzyć człowiekowi drogę do dobrego życia
Mit chrześcijański:
Bóg wciela się w postać człowieka, daje się zabić ludziom i nazywa to ofiarą dzięki której przeprasza samego siebie za błędy ludzi. Nonsens 1.
Nonsens 2. To nie była żadna specjalna ofiara – a tylko chwilowy ból.
Skoro wiedział, że żadnego faktycznego życia nie oddaje to jest to ofiara średnich lotów.
To już przeciętny strażak więcej ryzykuje na co dzień w swojej pracy niż ten rzekomy zbawca całej ludzkości.